Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Ja np. nigdy tak naprawdę nie trenowałem konkretnie według jakiegoś planu, nie szedłem na dystansowe rekordy, ani nie startowałem w zawodach (czyżbym był z obozu Leona ? 🤔), więc się wypowiem : w początkach fascynacji ćwierć -sportową jazdą na rowerze (MTB) miałem spore parcie na średnią - spore, żeby nie powiedzieć chorobliwe, bo przecież średnia nie mogła spaść poniżej pewnego poziomu, a jak spadła, to potrafiłem się porządnie wkurzyć (zabrnięcie na łące z kopcami kretów wywołało wręcz wściekłość )... Wtedy teoretycznie byłem najszybszy - jeśli chodzi o av z całej trasy, to praktycznie, a odcinkowo/segmentowo nadal mogę pojechać podobnie, albo niewiele wolniej, a czasem nawet jakiś nowy przypadkowy PR się trafi (rzadko, ale jednak , chyba że to błąd GPS'a ).
Obecnie nie patrzę na średnią, no dobra, z ciekawości rzucę okiem, ale sama w sobie nie jest dla mnie ważna Lubię jeździć dla samej jazdy, choć chyba bardziej dla znalezienia się np. w lesie (nadal mój nr 1). Prędkość też mnie nie interesuje - kiedyś był to zwykły licznik + Strava na smartfonie (zawsze schowanym w podsiodłówce podczas jazdy), teraz GPS bez czujnika prędkości + Strava (chcę mieć pamiątkę w postaci śladu na mapie), mam też nawigację z której praktycznie nie korzystam, ale może niebawem kilka razy włączę (ułatwia czasem orientację w nieznanym, albo słabo znanym lesie, kiedy nie ma słońca, i nie chce mi się szukać mchu ).
Nie oszukujmy się, przeciętni Kowalscy nie są zbyt szybcy, a nawet jeżeli próbują, to zazwyczaj i tak prędzej czy później odpadają - brakuje tzw. pary/jest pod górkę itp., bywa, że niedzielne gravele zostają (sam też się uważam za niedzielnego), i to już przy średnich z przedziału 25 -30 km/h na powiedzmy 5 km dojazdu w teren. Tak więc niektóre gravele są szybsze w teorii 😉 Co do szos, to jest to inna bajka - mocni amatorzy jeżdżą na ustawkach >40 km/h, i to średniej (np. stołeczne Rondo Babka sprzed kilku lat to okolice 43 -44 km/h na 140 km), a nawet solo zdarzają się przejazdy w okolicach 40 km/h av na 100 km i 35 km/h na 200 (kolega z forum)...
Na koniec podam swoje cyferki : kiedyś (2016 -2018) przelotowe i głównie leśne MTB "ile fabryka dała" to przedział 24 -27 km/h av na trasach 40 -90km, a z akcentami technicznymi 22 -25 av (łatwy teren) ; obecnie w różnych warunkach i z większym urozmaiceniem konfiguracji tras (chyba nieco więcej zakrętów i czasem podjazdów ) "tylko" 18 do w porywach 24/25, najczęściej chyba 20 -22 km/h av (oczywiście na nizinie), przy tym staram się kręcić w miarę żwawo - jakoś tak sam z siebie, a nie, że muszę, choć miewam tendencje do chwilowego zamulania (kadencja av 80 -85, puls mam nadzieję, że do kalibracji, bo niby okolice 155 -160 av, a jakoś tego nie czuję - ze 2 lata temu było 140 -145, a jeżdżę w podobny sposób/z podobną intensywnością) - tu dodam, że te czujniki bardziej z ciekawości niż rzeczywistej potrzeby, i nie zawsze ich używam (z kadencją nie było zaskoczenia - czułem, że nie mam z nią problemu, a jak mnie najdzie, to krótko kręcę w przedziale 90 -110, widziałem i 125 -127, ale to już dla mnie bez sensu).
PS jak przeżyję 3 miesiące, to będę miał 46 na zegarze, mam 1,8 m i aktualnie 77 kg typu żylastego (+ 4 -5 kg w stosunku do ubiegłego roku, i więcej nie potrzebuję ), jeżdżę głównie wycieczkowo -przelotowo od 1999 (pierwszy MTB), i tak, wydaje mi się, że jestem szybszy od połowy 20 latków
EDIT aaa, byłbym zapomniał - średnie przebiegi z ostatnich lat to >4 k rocznie (nie jeżdżę komunikacyjnie), jazda głównie w weekend'y ; rok temu wysiadło mi kolano - przesunięcie rzepki przy mocniejszym zgięciu
To tyle ode mnie 😁