Ja też uważam że zakup ramy to dobra opcja. Jeśli ma się siły, chęci i wiedzę do złożenia sobie wymarzonego roweru od podstaw.
Powiem tak - na ostatnim zlocie miłośników stali nie było chyba żadnego roweru w fabrycznej konfiguracji Ot, skłonność do tworzenia roweru idealnego i dopasowanego idzie chyba w parze z materiałem ramy.
Jest Trek 1120 - z tego "gorszego" materiału" - bo przy takim balonie stal nie ma żadnej przewagi nad aluminium, może poza trwałością i wytrzymałością. Ale żadne tłumienie drgań czy amortyzacja nie ma większego znaczenia. No ale z nim podejrzewam że nawet z dobrym rabatem nie ma szans zejść poniżej 10 tysięcy. I chyba nie jest wart takiej kasy.
Ja z Unita właśnie stworzyłem coś na wzór roweru o którym od początku mowa - ale nie miałem nim okazji pojeździć zbyt wiele. Opony 29x2.6, do tego kierownica On One Geoff, mostek ze znacznym wzniosem - na szwendanie się po mokradłach dookoła komina w okresie wiosennej izolacji była okej, na wyprawie - jeszcze nie było dane jej sprawdzić. Ramę da się mocno skrócić kierownicą z gatunku "wyprawowych" a jeździ się na niej naprawdę dobrze.
Na pewno wart rozważenia i przymiarki jest też Marin Pine Mountain - niestety odeszli od sztywnego widelca, więc w grę wchodzi wymiana (nawet na coś na zamówienie, bo budżet pozwala), niestety nie pamiętam już wrażeń z przymiarki, ale Muirwoodsa (też długiego, jak Kona) bardzo sobie chwalę, właśnie jako takiego wszędołaza na oponie MTB.