Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 6


Ecia

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ja dziś dokończyłem czyszczenie maszyny - łącznie ze wczorajszym myciem i dzisiejszym polerowaniem wyszło ponad 2h, oprócz tego przekręciłem bratu z powrotem hamulec, bo miałem pożyczony na maraton :D

Pogoda bardzo nieciekawa, rozwalone kolano szczypie i dziś jeszcze bez jeżdzenia.

Napisano

Zabrałem się za serwis Bombera, dzisiaj mam tylko czas na wylanie oleju, przesmarowanie sterów i umycie go z zewnątrz. Zaraz lecę na pocztę po olej :) i jutro będę rozbierał Bombowca i czyścił :P Przy okazji wywalę podkładki spod tłumików :) Leece...

Cały czas pada deszcz... :D:P

Napisano

Wax, pokażesz mi kiedyś, jak się tego bombowca modyfikuje :) Co do rowerowego robienia czegokolwiek to jest to absolutne zero. Ostatnia jazda była w niedzielę - ta forumowa z dolnego sląska :P

Niedługo się karnę do serwisu po kółko z piastą fiXed sh*tmano 08 :P A jutro wielki dzień, gdyż........ odbieram długo-oczekiwane prawo jazdy i wreszcie mogę jeżdzić* :D !! ;)

*jeździć z dokumentami, bo przedtem na nielegalu zrobiłem przynajmniej połowę godzin, co na kursie :D

Napisano

Dzisiaj odpuściłem trening co mi się nie zdarza :) No ale cóż, lało i się przeziębiłem, na jutro mam być zdrów albo chociaż w stanie używalności ;) Teraz rozpuściłem sobie 2 asprynki i siorbię powoli. Pyyycha :P

Napisano

Wymieniłem wszystkie śruby w mostku na tytanowe. Nie wiem ile gramów zyskałem i mnie to nie obchodzi - po prostu chciałem sobie coś do roweru przykręcić ;)

Ostatnio w pracy szał ciał i za bardzo nawet nie można pojeździć. Dobrze, bo nadal nie mam tylngo koła (wymiana piasty).

No i dzisiaj nabyłem (no w sumie to nie ja, tylko moja dziewczyna. ja tylko siedziałem obok) ramę - Poison Arsen AM. Chyba trochę jej zazdroszczę :)

Napisano

Kupiłem dętke za 8 zł w Carrefourze. No co, blisko było ;) Jest jakaś stosunkowo sztywna i gruba do moich poprzednich i strasznie śmierdzi, nigdy takiej nie miałem. Ciekawe co to za diabelstwo :) Zamontowałem ją, wyregulowałem tylny hamulec a jutro czeka mnie szejkowanie

Napisano

Skończyłem serwis Bomber'a. Wywalone dwie podkładki spod sprężyn + nowiutki olej o mniejszej gęstości (5W) niż oryginalny (7,5W). Niestety nie mam jak sprawdzić efektów serwisowania bo nie m am tylnego koła, piasta ciągle siedzi w sklepie u mechanika.

Napisano

A ja się postanowiłem dziś wybrać na krótką wyprawę. Lecz spotkała mnie niespodzianka, znowu ręka mnie boli, może nie tak bardzo jak tydzień temu, ale ją mocno czuje. I to na dodatek bez żadnych wypadków się obyło, tylko kierownicy się trzymałem. No i mam pytanie szczególnie do jakiś lekarzy czy myślicie, że powinienem udać się z tym na prześwietlenie?? Skoro już dzisiaj wydawało mi się, że z nią jest wszystko OK, ale tydzień temu powrót do domu z tą ręką był swoistym horrorem. No i później sobie ją na 3 dni zawinąłem.

Napisano

przejechałem 13 km, po świetnym podjeździe, ucieszony że będzie błotnisty zjazd... połamałem hak z przerzutki. Tym sposobem przespacerowalem się parę km do najbliższej cywilizacji skąd zabrał mnie znajomy... generalnie kicha i zawieszenie pedałowania do czasu reanimacji mojego słoneczka :)

 

dsc00154ay8.th.jpg

Napisano

Wczoraj pierwsza jazda na nowym siodełku Selle Italia C2 Genuine Gel. Żeby lepiej czuć założyłem spodnie bez pampersa i ruszyłem w teren. Pierwsze metry tragedia. Ale już po niedługim czasie przestałem o nim myśleć zupełnie. W sumie przejażdżka trwała 1h 39min, 95% teren i wróciłem zadowolony. Dziś rano też nic mnie nie boli.

Pozdrawiam.

Napisano

Pierwszy test roweru szosowego. 22 km i jakoś dziwnie się jechało: P

To już 3 rower jaki mam: P

 

Jednak najbardziej lubię swojego Kelly'sa: ]

Napisano

A ja dzisiaj złapałam pierwszego w tym sezonie kapcioszka <_<

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ja leżałam chora w wyrze, a rower wisiał nade mną i nagle eksplodowała dętka w tylnim kole hehehe szczyt cyklozy :rolleyes:

Napisano

Dzisiaj 45 km, jak zwykle. niezwykłe w mojej przejażdżce było OTB. Jechałem sobie z kopca Kościuszki w stronę Zoo z prędkością ok 30 km/h(terenowy zjazd). Nagle przede mną pokazał się głęboki na pół metra rów jakby po oponie z traktora. Na nic zdały się hamulce. Wjechałem w niego z prędkościa ok 25km/h. Przednie koło natychmiast się zablokowało a ja poleciałem niczym z katapulty obdzierając po drodze pół nogi o manetkę i mostek. Leciałem około 1.5 metra, następnie trzy fikołki na jakiś kolczastych krzakach i zatrzymałem się głową na małym drzewku(dobrze że kask był) Straty: Podarta koszulka expodusa(nadaje się tylko do kosza), urwana podstawka od licznika, podarta lewa noga, bark i łapa.

 

Z góry dziękuję panu na Ghostcie który pomógł mi się pozbierać, a potem przyznał że takiego OTB to jeszcze nigdy nie widział(marne pocieszenie). Składam także podziękowania radzie miasta Kraków, o to że tak troszczy się o rowerzystów i tak "często" remontuje jedne z najbardziej uczęszczanych dróżek w Małopolsce.

 

Pozdrawiam :rolleyes:

Napisano
A ja dzisiaj złapałam pierwszego w tym sezonie kapcioszka ;)

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ja leżałam chora w wyrze, a rower wisiał nade mną i nagle eksplodowała dętka w tylnim kole hehehe szczyt cyklozy :rolleyes:

 

... po czym obudziłaś się zlana zimnym potem <_<.

 

Ładne rzeczy, ale takie kapcie się nie liczą :(

Napisano
A ja dzisiaj złapałam pierwszego w tym sezonie kapcioszka :D

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ja leżałam chora w wyrze, a rower wisiał nade mną i nagle eksplodowała dętka w tylnim kole hehehe szczyt cyklozy ;)

 

Też miałem tak wczoraj, dętka tak sama z siebie pękła na jakieś 8 cm. Była z carrefoura, za 8 zł - wyglądała bardzo pancernie a tu takie bajery odstawia. Nie ma to jak moje sprawdzone dętki Duro z rowerowego :D

 

Dziś 30 km z mało jeżdżącym kolegą, więc niska średnia bo nie lubię uciekać towarzyszom jazdy ;) Pod koniec wpakowałem się w ogroooooomną kałuże, szeroką na całą drogę to dziarsko postanowiłem przejechać 8) Okazała się cholernie głęboka, aż mi buty zalało. Biedny mój łańcuch, wczoraj ładnie wyszejkowałem i zaraz znowu :D Ale xc, to xc :D Pogoda była piękna, pierwsza jazda w tym roku na krótkie spodenki i koszulkę. Aż chce się żyć :D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...