Kuku Napisano 22 Kwietnia 2008 Napisano 22 Kwietnia 2008 Ja dziś dokończyłem czyszczenie maszyny - łącznie ze wczorajszym myciem i dzisiejszym polerowaniem wyszło ponad 2h, oprócz tego przekręciłem bratu z powrotem hamulec, bo miałem pożyczony na maraton Pogoda bardzo nieciekawa, rozwalone kolano szczypie i dziś jeszcze bez jeżdzenia.
Wax Napisano 22 Kwietnia 2008 Napisano 22 Kwietnia 2008 Zabrałem się za serwis Bombera, dzisiaj mam tylko czas na wylanie oleju, przesmarowanie sterów i umycie go z zewnątrz. Zaraz lecę na pocztę po olej i jutro będę rozbierał Bombowca i czyścił Przy okazji wywalę podkładki spod tłumików Leece... Cały czas pada deszcz...
Adik Napisano 22 Kwietnia 2008 Napisano 22 Kwietnia 2008 Wax, pokażesz mi kiedyś, jak się tego bombowca modyfikuje Co do rowerowego robienia czegokolwiek to jest to absolutne zero. Ostatnia jazda była w niedzielę - ta forumowa z dolnego sląska Niedługo się karnę do serwisu po kółko z piastą fiXed sh*tmano 08 A jutro wielki dzień, gdyż........ odbieram długo-oczekiwane prawo jazdy i wreszcie mogę jeżdzić* !! *jeździć z dokumentami, bo przedtem na nielegalu zrobiłem przynajmniej połowę godzin, co na kursie
Wax Napisano 22 Kwietnia 2008 Napisano 22 Kwietnia 2008 Adik, no problem. Polecam Ci artykuł: http://mtbikes.info/readarticle.php?article_id=47 Znajdziesz w nim wszystko co potrzebne i niezbędne do przeserwisowania Bombera. Pozdro
heavy_puchatek Napisano 22 Kwietnia 2008 Napisano 22 Kwietnia 2008 Dzisiaj odpuściłem trening co mi się nie zdarza No ale cóż, lało i się przeziębiłem, na jutro mam być zdrów albo chociaż w stanie używalności Teraz rozpuściłem sobie 2 asprynki i siorbię powoli. Pyyycha
bendus Napisano 22 Kwietnia 2008 Napisano 22 Kwietnia 2008 Wymieniłem wszystkie śruby w mostku na tytanowe. Nie wiem ile gramów zyskałem i mnie to nie obchodzi - po prostu chciałem sobie coś do roweru przykręcić Ostatnio w pracy szał ciał i za bardzo nawet nie można pojeździć. Dobrze, bo nadal nie mam tylngo koła (wymiana piasty). No i dzisiaj nabyłem (no w sumie to nie ja, tylko moja dziewczyna. ja tylko siedziałem obok) ramę - Poison Arsen AM. Chyba trochę jej zazdroszczę
fallout Napisano 22 Kwietnia 2008 Napisano 22 Kwietnia 2008 Kupiłem dętke za 8 zł w Carrefourze. No co, blisko było Jest jakaś stosunkowo sztywna i gruba do moich poprzednich i strasznie śmierdzi, nigdy takiej nie miałem. Ciekawe co to za diabelstwo Zamontowałem ją, wyregulowałem tylny hamulec a jutro czeka mnie szejkowanie
Wax Napisano 23 Kwietnia 2008 Napisano 23 Kwietnia 2008 Skończyłem serwis Bomber'a. Wywalone dwie podkładki spod sprężyn + nowiutki olej o mniejszej gęstości (5W) niż oryginalny (7,5W). Niestety nie mam jak sprawdzić efektów serwisowania bo nie m am tylnego koła, piasta ciągle siedzi w sklepie u mechanika.
szymkowar Napisano 23 Kwietnia 2008 Napisano 23 Kwietnia 2008 A ja się postanowiłem dziś wybrać na krótką wyprawę. Lecz spotkała mnie niespodzianka, znowu ręka mnie boli, może nie tak bardzo jak tydzień temu, ale ją mocno czuje. I to na dodatek bez żadnych wypadków się obyło, tylko kierownicy się trzymałem. No i mam pytanie szczególnie do jakiś lekarzy czy myślicie, że powinienem udać się z tym na prześwietlenie?? Skoro już dzisiaj wydawało mi się, że z nią jest wszystko OK, ale tydzień temu powrót do domu z tą ręką był swoistym horrorem. No i później sobie ją na 3 dni zawinąłem.
S1HEINA Napisano 23 Kwietnia 2008 Napisano 23 Kwietnia 2008 przejechałem 13 km, po świetnym podjeździe, ucieszony że będzie błotnisty zjazd... połamałem hak z przerzutki. Tym sposobem przespacerowalem się parę km do najbliższej cywilizacji skąd zabrał mnie znajomy... generalnie kicha i zawieszenie pedałowania do czasu reanimacji mojego słoneczka
Ciastkorz Napisano 23 Kwietnia 2008 Napisano 23 Kwietnia 2008 A ja dziś zrobiłem 27,97km :] Świeża warstwa błotka na biku jest ;]
heavy_puchatek Napisano 23 Kwietnia 2008 Napisano 23 Kwietnia 2008 Dzisiaj wały. Dalej chory jestem ale dzisiaj dało się wyjść na bike. 47,45km ze średnią 23,71km/h i srednim pulsem 160
Mod Team bogus Napisano 23 Kwietnia 2008 Mod Team Napisano 23 Kwietnia 2008 Dzisiaj 46 km. Dwa kapcie złapane. Jeden na jakimś szkle, a drugi nie wiem gdzie, może coś jeszcze w oponie zostało.
Mod Team Lookas 46 Napisano 24 Kwietnia 2008 Mod Team Napisano 24 Kwietnia 2008 z rowerowych to byłem 7,5 godziny w pracy, a teraz wróciłem z nocnego treningu
mikołaj Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 Wczoraj pierwsza jazda na nowym siodełku Selle Italia C2 Genuine Gel. Żeby lepiej czuć założyłem spodnie bez pampersa i ruszyłem w teren. Pierwsze metry tragedia. Ale już po niedługim czasie przestałem o nim myśleć zupełnie. W sumie przejażdżka trwała 1h 39min, 95% teren i wróciłem zadowolony. Dziś rano też nic mnie nie boli. Pozdrawiam.
heavy_puchatek Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 Dzisiaj szoska, co tu można więcej powiedzieć Do tego doszły mi ciuszki, a zaraz biorę się za zmianę opon. 63,97km ze średnią 25,76km/h i średnim pulsem 155
Quattro Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 Dzisiaj 51 km ze średnią 22.6 km/h. Ładna pogoda, w końcu było ciepło w krótkich spodenkach.
Twiggy Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 Pierwszy test roweru szosowego. 22 km i jakoś dziwnie się jechało: P To już 3 rower jaki mam: P Jednak najbardziej lubię swojego Kelly'sa: ]
agenciara Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 A ja dzisiaj złapałam pierwszego w tym sezonie kapcioszka Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ja leżałam chora w wyrze, a rower wisiał nade mną i nagle eksplodowała dętka w tylnim kole hehehe szczyt cyklozy
jurasek Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 nie chciałbym jechać przed Tobą , spróbuj tą silę woli zastosować na najbliższym starcie
Kubus18 Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 Dzisiaj 45 km, jak zwykle. niezwykłe w mojej przejażdżce było OTB. Jechałem sobie z kopca Kościuszki w stronę Zoo z prędkością ok 30 km/h(terenowy zjazd). Nagle przede mną pokazał się głęboki na pół metra rów jakby po oponie z traktora. Na nic zdały się hamulce. Wjechałem w niego z prędkościa ok 25km/h. Przednie koło natychmiast się zablokowało a ja poleciałem niczym z katapulty obdzierając po drodze pół nogi o manetkę i mostek. Leciałem około 1.5 metra, następnie trzy fikołki na jakiś kolczastych krzakach i zatrzymałem się głową na małym drzewku(dobrze że kask był) Straty: Podarta koszulka expodusa(nadaje się tylko do kosza), urwana podstawka od licznika, podarta lewa noga, bark i łapa. Z góry dziękuję panu na Ghostcie który pomógł mi się pozbierać, a potem przyznał że takiego OTB to jeszcze nigdy nie widział(marne pocieszenie). Składam także podziękowania radzie miasta Kraków, o to że tak troszczy się o rowerzystów i tak "często" remontuje jedne z najbardziej uczęszczanych dróżek w Małopolsce. Pozdrawiam
DuzyMarek Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 A ja dzisiaj złapałam pierwszego w tym sezonie kapcioszka Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ja leżałam chora w wyrze, a rower wisiał nade mną i nagle eksplodowała dętka w tylnim kole hehehe szczyt cyklozy ... po czym obudziłaś się zlana zimnym potem . Ładne rzeczy, ale takie kapcie się nie liczą
maxiu14 Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 Uuu dzisiaj zaliczylem niezla rozgrzewke oprocz tego podokrecalem szprychy itd wszystko dziala cacy.
Mod Team bogus Napisano 24 Kwietnia 2008 Mod Team Napisano 24 Kwietnia 2008 Dzisiaj 14 km w terenie. Kupiłem łatki, aby się o kapcia w terenie nie bać. Maxiu14 musimy się kiedyś spotkać i pojeździć.
fallout Napisano 24 Kwietnia 2008 Napisano 24 Kwietnia 2008 A ja dzisiaj złapałam pierwszego w tym sezonie kapcioszka Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ja leżałam chora w wyrze, a rower wisiał nade mną i nagle eksplodowała dętka w tylnim kole hehehe szczyt cyklozy Też miałem tak wczoraj, dętka tak sama z siebie pękła na jakieś 8 cm. Była z carrefoura, za 8 zł - wyglądała bardzo pancernie a tu takie bajery odstawia. Nie ma to jak moje sprawdzone dętki Duro z rowerowego Dziś 30 km z mało jeżdżącym kolegą, więc niska średnia bo nie lubię uciekać towarzyszom jazdy Pod koniec wpakowałem się w ogroooooomną kałuże, szeroką na całą drogę to dziarsko postanowiłem przejechać 8) Okazała się cholernie głęboka, aż mi buty zalało. Biedny mój łańcuch, wczoraj ładnie wyszejkowałem i zaraz znowu Ale xc, to xc Pogoda była piękna, pierwsza jazda w tym roku na krótkie spodenki i koszulkę. Aż chce się żyć
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.