Skocz do zawartości

[ceny] Szalejąca inflacja na rynku rowerowym


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, KrisK napisał:

A co do Alp...  Cóż 20min drogi od domu mam Beskid wyspowy... Jak by to delikatnie powiedzieć,  jest to rzeź.  W głupich Myślenicach jest głupi stok... Jest to bodajże "7 najstromszy" stok w Polsce (może i śmieszny i krótki,

OK, dyskusja zaczyna być nieco bez treści ale ja tylko o tych Alpach w kwestii formalnej. Na rowerze dojedziesz się wszedzie - ale narty to inna para kaloszy. Czy to wyciągowa stonka czy freeride czy skitury - w Polsce na narty po prostu nie ma warunków.  Alpy sa tańsze, nieporównywalnie lepiej zorganizowane, o niebo bardziej bezpieczne i bezkresne. Tyle, że w obie strony to dwie nieprzespane noce za kólkiem. 

Mam podejrzenie, że na rowerze jest podobnie z infrastrukturą ale na rowerze infrastruktura ma mniejsze znaczenie. 

Z warszawskiego punktu widzenia, gdzie wszędzie jest daleko - Alpy są piekielnie atrakcyjne. A Taury bardziej bo bliżej - rzut beretem za Wiedniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, KrisK napisał:

@kuba79 Przeoczyłeś moment kiedy w Polsce zaczęło być bardzo trudno znaleźć pracownika za 1000Euro... i mówię o 1k do kieszeni a koszty takiego pracownika to kolejne kilkadziesiąt procent pensji.  Teraz mamy chwilową odwilż, ale za chwile znowu cena pracy będzie rosła może nawet jeszcze szybciej.  Ceny najmów też wcale w Polsce nie są takie niziutkie i nie jest powiedziane, że na zachodzie są diametralnie wyższe.  A tam klient bogatszy więc i łatwiej sprzedać drogi produkt.

Nie w Polsce, a w niektórych większych miastach w części Polski... W moich okolicach daj sprzedawcy 1000 Euro na rękę miesięcznie to Cię na kolanach wycałuje w dowolnie wybraną część ciała. Ludzie pracują za połowę tej kwoty, a często jeszcze posiadanie normalnej UoP nie jest oczywiste. Ceny najmu podobnie. Sorry, ale jeśli ktoś płaci kilkadziesiąt tys. miesięcznie za najem lokalu, to rozumiem, że jest to lokalizacja i powierzchnia, która gwarantuje mu adekwatne obroty. A nie, że sprzedaje mu się 10 rowerów w miesiącu i on musi z tego opłacić 40 tys. czynszu plus 5 pracowników po tysiąc Euro na rękę. Bo na dobrą sprawę, to co to wtedy klienta interesuje? To klient woli pójść do kogoś, kto potrafi lepiej zoptymalizować koszty i sprzeda mu ten sam rower taniej, bo za lokal płaci 20 tys. i sprzedaje w miesiącu 50 rowerów, mając 3 pracowników. I co? To jest niewdzięczność klienta albo dziadowanie?

Jestem przekonany, że każdy tu obecny na forum, robiąc dowolne zakupy, kieruje się własnym interesem i nie zaprząta sobie głowy sprawdzaniem, jaka jest rentowność w danej branży i jakie koszty ponosi sklep. Jak gdzieś dają ten sam towar parę stówek taniej i nie śmierdzi ściemą na kilometr, to praktycznie każdy podejmuje racjonalną decyzję.

@marcuslingOK, jakieś przykłady branż, które nie są "niezbędne do życia" i opierają się raczej na dostarczaniu rozrywki/przyjemności, czyli wszelkiego rodzaju hobby, sporty, sztuka, podróże itp itd. Gdzie nie zarabia się na całym biznesie wokół podstawowego sprzętu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co patrzeć na branże rowerową przez pryzmat tylko użytkowników naszego forum. Tutaj ludzie świadomi lub tacy którzy się takimi staną. Jak już oddajemy rowery do serwisu to z braku czasu.

W Polsce rocznie sprzedaje się ponad milion rowerów. Zwykły Kowalski kupi rower i jak coś mu się zepsuje to pójdzie do serwisu. Wyregulują mu przerzutkę, wymienią łańcuch i kasetę, wycentrują koła, zmienią klocki. Części kupi na miejscu. Przy zakupie roweru też mu doradzą. Kupi zazwyczaj coś w okolicy 2-2,5 tysiąca. Raz na jakiś czas znajdzie się i taki co kupi maszynkę za 10tys i zrobi na niej kilkaset km, po czym odstawi do garażu lub sprzeda( i chwała mu za to ) oczywiście taniej niż kupił.

Ceny serwisu będą u nas rosły i na pewno nie wygryzą ich rzesze biednych studentów mechaników. Serwisy są i będą lepsze i gorsze. Jedne będą robić masówkę, inne dodatkowo karbony i inne tytany.

Elektryków będzie coraz więcej, ale królować będą przede wszystkim w miastach. Niestety pojawiają się w górach i bardzo mi się nie podoba wizja, że będę je widywał masowo na trasach na których rzadkością było dotychczas spotkać kogokolwiek nawet na rowerze poruszanym za pomocą własnych mięśni i silnej woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.03.2021 o 17:22, Brombosz napisał:

Rozumiem twój punkt widzenia i nawet się z nim zgadzam. Tak, są na świecie wyrwigrosze, którzy potrafią nieźle nerwów napsuć dla dwóch złotych zysku... Ale przyznaj sam, że sytuacja się zmienia, kiedy mając po drodze, wchodzisz do sklepu po byle jaką kasetę Shimano, płacisz cenę 95zł, a potem widzisz identyczne modele na Allegro po 45-50zł, nie mówiąc już o tych w promocjii. 

No niby nic się nie dzieje, sprzedawca ma prawo wołać cenę jaką sobie tylko wymyśli i mi nic do tego... ale marża w okolicy 80-90% ceny internetowej to gruba przesada. I żeby nie było mało to nie inflacja i  nie pandemia się do tego przyczynia, tylko jest to po prostu koszenie z kasy nieświadomych klientów, którzy często płacą wierząc sprzedawcy na słowo, że to okazja z rabatem jakich mało. ;) 

Ja się w ogóle z Tobą nie zgadzam. Pomijając już to, że sklep stacjonarny ma większe koszty to trzeba mieć świadomość, że bardzo dużo osób traktuje takie sklepy jako "centra testowe" przychodzą, poprzymierzają rowery lub ciuchy i jak się spodoba to... lecą kupić to samo w internecie. W ten sposób kręcą obroty sklepom internetowym a te stacjonarne mają obroty mniejsze - i żeby pokryć koszty muszą narzucać większe marże. Co więcej, przez mniejszą sprzedaż mają też mniejsze upusty u hurtownika a to znów odbija się na ich możliwościach cenowych. 

Ja nie ukrywam, że na pewnym etapie też miałem takie podejście - żeby kupić najtaniej. Teraz zawsze zwracam się do lokalnego sklepu. Jak czegoś nie mają to sprowadzają ale też czasem lojalnie mówią abym kupił gdzie indziej bo nie mają dojścia. Tak sobie pomyślałem, że są na miejscu, zatrudniają ludzi, płacą podatki i czynsze w miejscu mojego zamieszkania. To jest wartość dodana. Proponuję zawsze pomyśleć o tym zanim kupicie w necie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kuba79 napisał:

Zobaczcie, że teraz 1500zł to jest taniocha, a generalnie próg wejścia w jakiś tani rower to jest realnie bliżej 2,5 tys. Jeśli ktoś postanowi potraktować rower hobbystycznie, a nie tylko jeździć "po bułki" to granica przesuwa się w zasadzie w okolice 5tys na start.

Te tanie rowery aż tak mocno nie skaczą. Poniżej 2 tysięcy ciągle można mieć jakiegoś podstawowego crossa, w podobnych okolicach można kupić górala na prostym osprzęcie. Za 1500-1700 można mieć jakiś podstawowy, przyzwoity rower żeby jeździć nim do pracy.

Mam wrażenie że średnia półka mocno podrożała. Jakiś lepszy cross kosztujący niedawno 3 tysiące kosztuje 4. Markowy góral podobnie. I to jest znaczny wzrost. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, KrisK napisał:

Do morskiego oka zamknęli... Właśnie przez debili.  Kilka wypadków jeden poważniejszy i poszła decyzja. Jak sierotki na tych klocach pojadą w góry i poniesie jednego z drugim kloc to się skończy podobnie. Znowu nie chce być czarnowidzem, ale to jest niemal pewne, że juz w tym sezonie usłyszymy o pierwszych takich poważniejszych wypadkach.  

O MO nie ma co pisać bo to patola jak funkcjonowanie całego tego parku. Poza parkami jest samowolka i jest coraz gorzej a nie lepiej w myśl przysłowia "jak kota nie ma to myszy rozrabiają". Oczywiści zagrożenie jest ale mam wrażenie, że na razie karą jest samodzielne spotkanie z świerkiem lub solidna gleba niż wpadniecie na turystów. A o Myślenice się nie martw bo trzon wszystkiego to będzie Chełm. Rejon Uklejny to stosunkowo mało tam zrobią a najciekawiej, surowo jest właśnie tutaj. A sam stok to kwintesencja naszego narciarstwa. Ostatnio trenowałem popołudniu i zatrzymałem się na dłuższą chwilę po knajpą to ze stoku a warunki były świetne korzystały 2 osoby. Pół godz jazdy na północ jest ponad 1,5 mln aglomeracja miejska a ze stoku korzysta dwoje ludków. 

@wkgbajkopisarstwo, granice błędu powiadasz? Oczywiście 60 tys katologowo to już po kilku podwyżkach ale nawet z tego jak masz działalność to masz taki rower poniżej 40 tys. Teraz weź już cenę znośniejszą czyli w katalogu za 40-50 to co to są za pieniądze? Cała kupa obecnie drogich enduro, drogich karbonowych e-bików typu Turbo Levo, graveli powyżej 10 tys jeżdzi na firmę. Promil sprzedaży to był kiedyś a nie obecnie. Jeśli przejrzysz kanały na YT sklepów kilku konkretnych marek to tam prezentowane jest samo bogactwo a nie rowery poniżej 10 tys. Te się trafiają jak już się robi niesmacznie. Oczywiście, że w skali kraju to nie jest dużo ale już jest to zauważalne. 

@marcuslinggóry, Alpy śmieszne nie. Tylko co na forach i nie tylko robią setki zapytań o; jaka największa tarcza, chcę podnieść skok na 150 a jak by się dało to by była by jazda jak zwiększyć średnicę goleni. No i oczywiście patelnia już na ponad 50 zębów na kasecie musi być. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tyfon79 napisał:

Oczywiście 60 tys katologowo to już po kilku podwyżkach ale nawet z tego jak masz działalność to masz taki rower poniżej 40 tys. Teraz weź już cenę znośniejszą czyli w katalogu za 40-50 to co to są za pieniądze?

Piłeś - nie pisz. Piszesz - nie dziw się :D

Ile km zrobiłes w tym roku bajkopisarzu nowo zarejestrowany ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Odys napisał:

W ten sposób kręcą obroty sklepom internetowym a te stacjonarne mają obroty mniejsze - i żeby pokryć koszty muszą narzucać większe marże. 

I to ma według Ciebie sens? Podnoszą marże, więc obroty mają jeszcze mniejsze, bo jeszcze więcej ludzi kupuje w Internecie... Więc muszą podnieśc marże i... :D

7 minut temu, Odys napisał:

Ja nie ukrywam, że na pewnym etapie też miałem takie podejście - żeby kupić najtaniej. Teraz zawsze zwracam się do lokalnego sklepu. Jak czegoś nie mają to sprowadzają ale też czasem lojalnie mówią abym kupił gdzie indziej bo nie mają dojścia. Tak sobie pomyślałem, że są na miejscu, zatrudniają ludzi, płacą podatki i czynsze w miejscu mojego zamieszkania. To jest wartość dodana. Proponuję zawsze pomyśleć o tym zanim kupicie w necie. 

A ja jak byłem młodszy i głupszy to też miałem takie pomysły, po czym stwierdziłem, że jedyne co z tego mam, to lżejszy portfel. W lokalnych sklepach kupuję wyłącznie wtedy, jeśli sam też mam z tego korzyści, w postaci dobrej obsługi, wsparcia serwisowego itp. Jeśli nie, to kupuję tam gdzie skorzystam więcej. Może warto pamiętać, że założenia wolnego rynku są takie, że jednostka kierując się tym co dla niej najlepsze, pośrednio wpływa korzystnie na cały system i zyskuje ogół. Nic tam nie ma o poświęcaniu się w imię rynku.

@MikeSkywalker Tak, jakiś tani rower na dojazdy do pracy to te powiedzmy 1500-1700zł i to już jest niemało. Taki przyzwoity rekreacyjny, to bliżej tych 2,5 tys obecnie uważam. I tak jak piszesz, średnia półka drożeje drastycznie i to jest właśnie moim zdaniem problem. Bo wysokie marże jeszcze pogłębiają tą przepaść, a ludzie zaczynają dochodzić do wniosku, że nie warto.

18 minut temu, Moskit napisał:

y serwisu będą u nas rosły i na pewno nie wygryzą ich rzesze biednych studentów mechaników. Serwisy są i będą lepsze i gorsze. Jedne będą robić masówkę, inne dodatkowo karbony i inne tytany.

Oczywiście, że nie wygryzą i dlatego uważam, że dobrym modelem biznesowym jest rozwijanie usług, a nie trzymanie zaporowych cen towaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc po uwagę to że w Polsce sprzedaje się rocznie 1,2mln rowerów (2019) A rower średnio to pewnie żyje z 10lat. I jest sobie taki kolega @KrisK który ma w rodzinie po dwa rowery na osobę... I taki jak którego córka ma samych szos 3 sztuki... to raczej jesteśmy mało rowerowym społeczeństwem. Nie liczyłbym zatem że poza hurtownymi sprzedawcami klamotów które sprzedawca woli odesłać na gwarancji  a po gwarancji nie chce dotknąć i garstką pasjonatów to rynek pracy w "mechanice rowerowej" nie jest i nie stanie się jakimś eldorado. A z droższymi jest jeszcze ten kłopot że oprócz fanów fotek którzy nie umieją w rower... (a nie są przeważającą grupą)  to niestety postawa oddam do serwisu bo nie mam czasu nie jest wiodąca. Jasne są rzeczy za które zapłacę/przepłacę bo są w tym lepsi - po prostu specjaliści... no ale umówmy się człowiek byle gdzie nie odda karbonowej szosy a pełny serwis w dobrym serwisie po 1000zł od roweru co roku jak ma się ich 8... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, wkg napisał:

Bajkopisarz :D 

Ja wiem - kto za młodu nie był socjalistą ten umrze ................ ale miejże przyzwoitość. 

Try offline, buy online - to podstawa ! Wiekszość sklepów się dostosuje.

 

Widzisz nie rozumiesz tego. Ja akurat prowadzę własną działalność i tak na to patrzę ogólnie w szerszej perspektywie. Wolę coś zlecić lokalsom niż szukać najniższej ceny gdzieś w drugim końcu Polski. Taką mam filozofię i zauważyłem, że często działa to w drugą stronę. To się nazywa zasadą wzajemności - proponuję się zapoznać, nie jest to ciężkie zagadnienie, nawet Ty dasz radę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz próbowac błyszczeć nietrafionymi złośliwościami a prawda jest okrutna: To usługodawcy mają się martwić o siebie - moga sobie wypracowac jakiś wzajemny układ o fajnej nazwie. Nawet Ty jestes w stanie to ogarnać - schodząc do twojego poziomu z komunikacją. Ja się martwię o swój rower a nie o wymierajacych sklepikarzy. Nie ten oszust to inny sie trafi - bo niestety większość rowerowych sklepikarzy  to oszuści :( Wstyd kupowac patrząc jak biednym mamusiom wciskają dla dzieci niedopasowane rowerki. Obrzydliwość :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, wkg napisał:

Odpowiedz po prostu. Bo bredzisz tak, ze juz nie da się tego czytać.

600 km i ponad 10 tys w górę i co ty na to długoletni użytkowniku forum. Co mi teraz napiszesz, że ściemniam? Mogę ci na priv podać adres serwisu gdzie wejdziesz to sobie zobaczysz na czym ludzie i za jakie pieniądze jeżdzą. To będzie nauczka za to jak się zachowujesz. Czytać nie musisz ale zachowaj kulturę lub pisz konkretnie lub zbijaj drugą osobę konkretnymi argumentami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Panie i Panowie. 

Delikatnie ( i tylko raz ) proszę zachowanie pewnej kultury ,zaprzestanie prywatnych wycieczek, wytykania lub licytacji na km ( tak, to do Was, @wkg i @Tynfon79 ). 

Wasza dyskusja jest na poziomie polskich polityków ( czyli nisko dosyć ). Umówcie się gdzieś na konkurs sikania na odległość pod wiatr.....ale nie na Forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Odys napisał:

 

Widzisz nie rozumiesz tego. Ja akurat prowadzę własną działalność i tak na to patrzę ogólnie w szerszej perspektywie. Wolę coś zlecić lokalsom niż szukać najniższej ceny gdzieś w drugim końcu Polski. Taką mam filozofię i zauważyłem, że często działa to w drugą stronę. To się nazywa zasadą wzajemności - proponuję się zapoznać, nie jest to ciężkie zagadnienie, nawet Ty dasz radę. 

Prowadzisz działalność, czyli w tej chwili namawiasz ludzi, żeby robili to, co dla Ciebie jest korzystne :D To akurat mogę zrozumieć :D 

Co do prowadzenia działalności, to ja też trochę już w życiu widziałem i zauważ jak obecnie działają np. duże sieci... Prowadzą sklepy stacjonarne i jednocześnie mają sklepy internetowe, gdzie mają niższe ceny niż w tych stacjonarnych... I nie przejmują się, że ktoś obejrzy w sklepie, a kupi online. A co bystrzejsze małe sklepy wchodzą w podobny model i też łączą sprzedaż stacjonarną z internetową, bo to się teraz po prostu opłaci. Możesz się upierać przy prowadzeniu wyłącznie lokalnego handelku, bo tak robił dziad i ojciec, to i ja tak będę robił, ale zmian nie zatrzymasz. Ludzie robią zakupy już nie tylko w sklepach internetowych, robią je na platformach internetowych z drugiego końca świata, a Ty chcesz się upierać przy kupowaniu wyłącznie za rogiem... Twoja filozofia, Twoja sprawa, ale miej chociaż świadomość, że to już nie działa. Globalizacja się stała i się nie odstanie, trzeba kombinować jak przetrwać na nowych regułach gry.

Klient będzie lokalnie korzystał z usług wyłącznie wtedy, kiedy mu się to opłaci, a nie w imię solidarności społecznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Odys napisał:

Tak sobie pomyślałem, że są na miejscu, zatrudniają ludzi, płacą podatki i czynsze w miejscu mojego zamieszkania. To jest wartość dodana. Proponuję zawsze pomyśleć o tym zanim kupicie w necie. 

Szanuje. Zrobię to samo, będę płacił jakieś 80 % więcej bo warto 😅 ( mówię tu tylko o ostatnim zakupie 2x kaseta, 4x łańcuch i 2x opona = net 580 zł, w stacjonarnym / co sprawdziłem dzisiaj / opony na zamówienie i wyjdą same opony 1/3 tego co dałem za wszystko w necie )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Szanuje. Zrobię to samo, będę płacił jakieś 80 % więcej bo warto 😅 ( mówię tu tylko o ostatnim zakupie 2x kaseta, 4x łańcuch i 2x opona = net 580 zł, w stacjonarnym / co sprawdziłem dzisiaj / opony na zamówienie i wyjdą same opony 1/3 tego co dałem za wszystko w necie )

Nie spotkałem się z sytuacją bym zapłacił 80% więcej. Oczywiście, może być tak jak piszesz - przecież sklep też korzysta z 2-3 hurtowni i w nich ma jakieś tam zniżki ale jak przyjdzie mu kupić coś czego akurat tam nie ma to płaci tyle samo co Ty w necie. To  powszechna sytuacja - nie tylko w branży rowerowej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Odys

 

Ok, nie jest tak, że kupuje po taniości, bo nie tylko w necie robię zakupy co do moich hobby. Ale już pisałem, jak zobaczyłem przed pandemią w dwóch sklepach kasety z ceną >100% ( zakup, nie zakup i usługa wymiany ) to od ponad 2 lat nie odwiedzam 3 sklepów jakie mam w okolicy 5 km.

Dzisiaj nie ukrywam, że w związku z po raz kolejny pisaniem typu wspieraj rodzimy biznes, a nie sprzedawców z wiadomego portalu poszedłem do jednego z nich i tak, na moje retro MTB kaseta 400 (11-32) nie do dostania, miał jakąś inną na 9rz i kosztowała 269 zł ( w necie w tamtym tygodniu zapłaciłem 159 zł ), łańcuchy KMC nie miał, parcha shimano miał za to w cenie 79 zł ( kmc w necie płaciłem 58 zł ), opony nawet szkoda mówić, bo na zamówienie, a cena x2 to co net.

Żeby nie było, 2 lata temu było to samo ( a nawet gorzej, bo kaseta była ponad 100% droższa, teraz tylko 60% ).

Nie wiem, może to wina małej miejscowości, małej konkurencji, ale z tego co wiem, wszędzie podobne ceny ( brat mieszka 80 km ode mnie i jak sprawdzał kiedyś ceny to też kupił w internecie ).

Panowie, zapytam całkiem poważnie, bez śmieszków naprawdę bulicie więcej, bo takimi patriotami jesteście, czy o co w tym chodzi. Owszem, przy zakupie bo trzeba, nie patrzę na różnicę, albo gdy jest to nie wiem jakaś niewielka różnica ( strzelam 10-15% ), ale jak nie mam na już to kupuje względnie taniej. No i nie mówicie, że net nie ma kosztów, bo ma koszty i to wcale niewiele mniejsze nić stacjonarka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, KrisK napisał:

@wkg za chwilę nie będziesz miał gdzie pójść pomacać jak sie nam mentalność nie zmieni. 

Co Ty :) Jak niby ? Za swoim obecnym przejchałem kilkaset kilometrow i wybrałem jeden  z trzech złożonych. Rok 2016, sklep internetowy na jakiejś wsi pod Poznaniem. Następny na pewno będzie znacznie droższy więc po drodze gdzieś tam wpadnę do Berlina, Monachium czy Wiednia sie przymierzyć. 300 zł za bak paliwa a jaki komfort !

Try online - buy  offline - to wszystko upraszcza. Słuchanie bzdurnych sprzedawców, użeranie się w razie gwarancji i wysłuchiwanie idiotycznych zarzutów że niby nie umiem biegów zmieniac, przepłacanie - wszystko odpływa w niebyt. 

Takie czasy - trzeba korzystać :)

Problem tylko z Radonem, że jestm między rozmiarami. A co do sklepów stacjonarnych - pandemia minie i przyjdzie koza do woza. Znowu będziemy urządzać licytacje na upusty - tak jak to na zdrowych rynkach - np samochodowych :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze stacjonarnych sklepów korzystam trzech. Pierwszy - ceny katalog i nie ma dyskusji, wiedza sprzedawców podła, patrząc z boku sklep funkcjonuje bardzo dobrze. Ja tam wchodzę jak nie ma gdzie indziej, a czas nagli. Kowalscy tam kupują. Drugi - wiedza duża, lubią pościemniać aby sprzedać, można wywalczyć jakiś rabat na części, akcesoria, a na rowery większy. Ale czasami też walną cenną z kosmosu. Trzeci - tu mam najdalej, ale warto pojechać, dobra atmosfera, ogromna wiedza, serwis wysoki poziom, o rabat nie pytam bo dostaję go od razu, ceny jak w necie, czasem niższe, czasem wyższe, na rowery przed pandemią ceny najlepsze. Jak trafię i coś jest tam trochę drożej to też kupię, mam od razu, wesprę lokalsów, posłucham opowieści rowerowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...