Skocz do zawartości

[Opony] 700x25c do miasta


WAK

Rekomendowane odpowiedzi

Nadszedł czas wymiany opon w mojej miejskiej szosie - czyli kolejna wariacja na cyklicznie poruszany tu temat. Ale co jakiś czas warto chyba do niego wracać, choćby ze względu na różne zestawienia kandydatów;-) Takiego akurat na forum nie znalazłem, stąd ten post. Zatem celuję  w coś z niskiej półki za 50 zł (z jednym wyjątkiem). Zależy mi kolejno na: przyczepności, odporności na przebicie, wadze. Rozpatruję:

  • Kenda 700x25C K1018 Kriterium 60 TPI L3R PRO
  • CST Premium Recourse (z EPS)
  • Schwalbe Lugano II
  • Vittoria Zaffiro (z PRB; zwijana w podobnej cenie jak drutowa - bo wersja OEM bez opakowania)
  • i dwukrotnie droższy wyjątek: Schwalbe Marathon GreenGuard

Naczytałem się o TPI, systemach antyprzebiciowych, twardości gumy, obecności i rodzaju bieżnika... Przy oponach za 200 zeta to wszystko zaczyna już być wyraźnym kryterium. Ale u mnie niewiele to zmienia przy konieczności podjęcia decyzji dla mojego przedziału cenowego ;-). CST, Kenda i Vittoria Zaffiro ~30 TPI i systemy antyprzebiciowe (coś warte w tej cenie?), Lugano ma 50 TPI, Marathon 70 TPI, chyba skuteczniejszy system antyprzebiciowy, dobry bieżnik, ale 500 g i wyższą cenę... ... Czy zauważę różnicę w odniesieniu do którejkolwiek tańszej opony? Jeżdżę po ścieżkach, chodnikach (z młodszym synem), jezdni, kostce bauma, czasem ścieżce leśnej... Nie ścigam się z nikim ;-). Bywa mokro, gdy złapie mnie deszcz... Czy te 150 g więcej na oponie jest mocno wyczuwalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Marathon by wypadał z listy ze względu na wagę i nie do końca potrzebny system antyprzebiciowy. Choć dwa razy do roku nie ściągać tylnego koła i nie łatać dętki za 40 zł więcej może być kuszące ;-) ... Ale ok - rozpatrując pozostałe opony - mają po 320-350 g... Czy jest wśród nich lider?

Dorzucam jeszcze półkę cenową nieco wyższą 60-70 zł:

  • Duro Stinger 120 TPI zwijana 230 g
  • Continental Ultra Sport III zwijana 270 g
  • Maxxis Detonator 315 g

Zastanawiam się jeszcze nad przyczepnością - nie biorę zakrętów na pełnej prędkości ;-), zależy mi głównie na hamowaniu (mam jeden hamulec na tylnym kole i zero klamek, czyli torpedo). Kusi bieżnik pośrodku (Zaffiro, bo reszta ma bieżniki resztkowe, zbliżające się tylko do środka opony)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Mateusz30 napisał:

Systemy anty przebiciowe są bez sensu.

No tak, najlepiej to na samej dętce jezdzic.... TO kup sobie opony np GP5000 czy wspomniane tu zafiro pro i zobaczysz jak sei to rwie z boku o cokolwiek. I musniecie ostrego kamyka czy szkielka przebija te opony....Raz ta Zafiro Pro wpadala mi w szczeline miedzy plytkami chodnikowymi i poszla z boku.jak papier.

A pozniej wrzuc sobie opone typu GP 4season i bedziesz w stanie z niej szkla wydlubywac z grzebietu opony, a zeby ja rozedrzeć na boku, to nie wiem co trzeba zrobic. 

do miasta kupilbym cos solidnego, bo jednak duzo roznego smiecia zalega na DDRach, nierownosci gdzei mozna sie przytrzec... z reszta sam chyba wiesz jaka miales opone teraz, ile razy sie przebiles i czy jest sens kupowac cos lepszego. Chociaz wiadomo, przebijanie to loteria i reguly nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale GP 4season to ok. 200 zł. Nie planuję takiej opony. Czyli Zaffiro mają słabe boki? A które nie mają? Choć z drugiej strony nigdy mi się jeszcze opona z boku nie uszkodziła... Może off-road to się zdarza, ale ja w mieście jeżdżę i po uczęszczanych drogach leśnych naprawdę okazyjnie. Chodników z rozsuniętymi płytkami też już dawno nie spotkałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie oporność na przebicie ma sens. Metalowe wióry, potłuczone drobne igły ze szkła czy plastyku w podatnych tanich oponach mogą  sprzyjać gumom częściej niż 2 razy w roku. 
Prawdą jest że nie ma opon wiecznie nieprzebijalnych poza lanym tannusem- bez powietrza w ogóle.

Do jazdy użytkowej nadają się opony Marathon. 
są ciężkie, ale zupełnie inne od pozostałych. Trzymają katalogową szerokość ale są wysokie, pogrubione na obwodzie, jeśli opona normalna  25 ledwo mieści się pod hamulcem trzeba kupić marathona 23. Pierwsze założenie na obręcz nowej opony to trud! Brakuje drugiej osoby, opona tak wąska rozchodzi się, wypłaszcza. I ciężko nawlec na rant, potem problem znika.
zaleta tych opon to względna nie przebijalność, dość wytrzymałe ścianki boczne, stosunkowa oporność na jazdę bez wymaganego ciśnienia, bardzo dobra przyczepność, psychologiczne otwarcie na jazdę po szutrze i lekkim offroad, opona po nabiciu do 8 atmosfer ma na sobie tyle miękkiej gumy że daje dziwny kleisty efekt komfortu, kupowałem w bydgoskim sklepie poza allegro w cenach około 89 zł, tylko wersja druciana jeśli się nie mylę, chyba nie ma zwijanej. 
po zmianie tych opon na lekkie np 220g rower frunie, także można sobie jeździć przez 10 miesięcy na tych oponach a na okres lata założyć coś lekkiego, ale też drogiego. 
wittora tania na drucie to ryzyko bicia albo wady fabrycznej, zmienna mieszanka, dwie opony śliskie, jedna trzyma. Rzeczywiście przebieg na tylnym kole w mieście i nie było przebicia.  Aktualnie 700 km na pewno ale realny przebieg...nie wiem może 1000 może 1500.

opona antyprzebiciowa Michelin Krylion ok 200 km przebiegu niedopompowana krawężnik mikro na przejeździe rowerowym cięcie boku z dobicia do obręczy, kilka milimetrów cięcia od snejka !!! Opona droga Continenal 3000 ( kiedyś model wysoki) zjazd na szutry z tłucznia, 300 metrów i bok opony przecięty.

ale nawet matahon nie green a blue gard może być przebity centralnie soplem szkła, co przerobiłem. Green gardy bez przebić jeden co najmniej 1300 z sakwami w Czechach no i jazda miejska bez zliczania km. Najeździł się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się pogubiłem, ale rozumiem, że miałeś przygody z bocznymi uszkodzeniami. Czyli tani VIttorio nie jest najlepszy, a Marathon dobry, ale jednak ciężki... Jeżdżąc po mieście nie jeżdżę długich odcinków, to takie żabie skoki, czyli co chwilę startuję i opory początkowe będą tu za każdym razem duże przy tych 500 g, jak rozumiem... To Stinger, Ultra Sport III czy Detonator ;-) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie ścigasz się z kolegą, to znaczenie ciężkiej opony w mieście jest pomijalne.  
Marathony to opony najbardziej nietypowe - w tym rozmiarze szosowym... zupełnie bez porównania z braćmi do trekingu o szerokościach 37 czy 40. 
8 atm i miękkie nadlanie na tym to coś ciekawego.  Jednak traci się na oporach toczenia...na 150 km w niedzielę lepiej założyć lekkie gumy, na 10 km do pracy Maratony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marathony... W porywach robię 20 km, ale zazwyczaj 5-10 km po okolicy z młodszym synem. Mam jednak w planach 40 km dziennie raz w tygodniu solo z lekkim plecakiem poza miasto i z powrotem. No i zgryz.... Przy Marathonach się zmęczę - ale może to dobre dla kondycji? ;-) ;-) ;-) Obecnie dobijam Vittoria Zaffiro drutowe i ta informacja o odczuwalnej różnicy daje mi naprawdę do myślenia. Przy ruszaniu będzie ciężej, nie? Dużo stracę na oporach toczenia? Zdarza mi się jeździć obecnie na niedopompowanych, rozumiem, że może być podobnie na fest dopompowanych Marathonach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem przewidzieć jak się poczujesz. Sam na swoich robiłem nawet pod 200, do tego siedziały na kołach z obręczą Remerxa która waży ponad 600 g. 
 

Dopiero jazda z kolegami, wpływa na chęć żeby było lepiej. Lżej. Kiedy trzeba gonić.
 

Maraton da przyczepność, w tym podczas hamowania, w czasie deszczu, jesienią...  I  względna pewność antyprzebiciową, jak masz, lubisz  zaffiro - kup nowe zwijane... 

Przez godzinę na maratonach poczujesz że są inne, potem zapomnisz.   Potem przesiadając się na lekkie znowu przez godzinę będziesz się cieszył, a potem zapomnisz że jest” lekko”.

 

w maratonach nabitych na 8 jest komfortowo, bo na twardej jak kamień oponie masz gumę antyprzebiciową,  która dodatkowo dobrze tłumi np  ziarna starego asfaltu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam się przekonywać do Marathonów.... Przyczepność doceniam, odporność na przebicia również - nie lubię zmieniać opony/dętki szczególnie w tylnym kole ;-), brudna robota  - teraz mnie to czeka, bo delikatnie schodzi mi po zimie powietrze (stąd zresztą mobilizacja, że skoro wymieniam dętkę, to i oponę, aby dwa razy nie grzebać, a w sumie to dwie opony). Z wagą za to nie mam zupełnie wyczucia. Chyba będę musiał sprawdzić bojem... Tym bardziej,  że dyskusja zrobiła się o Marathonach. I trochę o Zaffirach. Te jako jedyne mają bieżnik pośrodku. Nikt nic nie pisze o pozostałych oponach, które są lepsze, które gorsze. Czy Kenda za tę cenę jest coś warta? A może leciutki Stinger, choć może nie, bo na chodnik się zupełnie nie nadaje? A Detonator?

Ale dzięki itr za zaangażowanie na korzyść Marathonów - jak napisałem zaczynam się przekonywać - na pewno bardziej niż na początku... Tylko ta waga ;-) ;-) ;-) Ale w sumie, jak założę coś na plecy, to i tak lekko mieć nie będę. A że będę musiał dociskać więcej nogami. Mięśnie się wyrobią ;-) ;-) ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kledzy trochę demonizują w miejskiej jeździe po 20km te delikatniejsze opony trochę bo oczywiście są delikatniejsze... ale... Na zaffirach jeździlem wszedzie kapcie zlapalem dwa, ale to na bank wina dentek lite. Bo poszly od dobić albo od niewiadomo czego bo "kłute" nie byly. Wczoraj zaffiro mialo u mnie ostatni dzień (kwadrat a nie dziury) i po drodze z Konstancina do Kampinosu zaliczylem na niej lasek bielanski (spotkanie z gravelujacym początkującym bratem) złapałem powietrze i się powyglupialem. I często te zaffiro lekkie żwiry czy inne polne dukty zaliczyły. 5k (4k) tluklem na Królaku, dzwoniąc raz za razem zębami na Bednarskiej i nic im nie bylo...

Ale żeby nie było na tluczeń i jeżyny to bym nie pojechał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam akurat i takie i takie.  Nawet  na starym Lugano jeździłem z sakwami do Austrii i Włoch.

Inspiracją do kupna maratonów był wyjazd na wakacje  1300 z domu do Czech z sakwami dodatkowo. 

Na pewno są bardziej jesienno zimowo przyczepne.

Zafirki pierwsze dwa były razem kupione w Decathlon. Były mimo bieżnika upiornie śliskie, a jedna straciła kształt.  Nie od jazdy, po prostu rozdęła się i była krzywa tak jakby osnowa nie trzymała jakości, z przebiegiem symbolicznym, ale po kilku miesiącach na feldze, nie od razu. Dostałem w Deka nową. Albo dwie nowe. Tego nie pamiętam. Nie wiem czemu nie chciałem zwrotu kasy.... możliwe że kupiłem w czasie promocji itp i zwrot byłby symboliczny a chciałem mieć oponę o razu itp. Reasumując ten nowszy tani i druciany Zafir siedzi na tylnym kole. Działa, nie jest śliski jak poprzedni. Bije tylko góra dół jak tania opona ale trzyma kształt. Nie chodzi na boki nie ma bąbla.

Gdzieś w piwnicy jest ten następny.  który może być śliski. Ten chyba nie wymieniony.

Bieżnik na Zaffiro jest psychologiczny. Na Marathonie faktyczny, daje i większy opór, ale też aksamitną jazdę. Do jazdy w mieście np na Ddr po bulwarach gdzie młodzież tłucze nocą się razem ze szkłem, kiedy jedzie się prawie po ciemku, nie widząc po czym, albo spiesząc do pracy Mar. daje więcej luzu. 
Jest też dobrym wyborem na zimę

Decyzja należy do pytającego. Nie odradzam Zaffiro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej piję do tego że ten  mikroboeżnik nic nie daje, a dobra mieszanka typu slik lepiej trzyma :)

 

choć jest jakiś slik od Vitorii bardzo śliski na mokrym, 

moje przyczepne sliki były od Schwalbe i taniego Michelina w czarnym kolorze ( żółty to ślizgawka) , Conti grand Pirx bez cyferek czy w wersji Classic też dobrze trzymają, ale nie są idealnie łyse :) na wszystkich oponach świata nie jeździłem :o to tylko zwracam uwagę że ten atrakcyjny bieżnik zaffiro to tak mało wnosi na brudnym asfalcie, może na ubitej ziemi może ( typu las kabacki )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kupować dzisiaj, ale się dyskusja rozwinęła i zrobiło się późno. A zatem kupię jutro rano, dając jeszcze jakąś szansę wieczornym komentarzom ;-). Ale na obecną chwilę to Marathony ;-). Będę miał większą swobodę wyboru trasy. I o tych oponach nie znalazłem złej opinii, tu też są chwalone. O pozostałych w różnych miejscach różnie piszą.... A te 500g sprawdzę w boju i dam znać (z amatorskiego punktu widzenia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...