Skocz do zawartości

[Koronawirus] Zakaz wychodzenia z domu a jazda na rowerze


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, pojawiło się nowe rozporządzenie (link: https://legislacja.gov.pl/docs//3/12332700/12680057/dokument445052.pdf)

Najważniejsze zmiany (poza ogoszonym wcześniej otwarciem lasów i parków:

- można będzie do zasłaniania ust i nosa używać kasków (o których mowa w Kodeksie drogowym, a więc motocyklowych)

- w lasach nie będzie obowiązku zakrywania ust nosa (poza parkingami itp.), i to jest pozytyw:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, eSKa napisał:

Witam, pojawiło się nowe rozporządzenie (link: https://legislacja.gov.pl/docs//3/12332700/12680057/dokument445052.pdf)

Najważniejsze zmiany (poza ogoszonym wcześniej otwarciem lasów i parków:

- można będzie do zasłaniania ust i nosa używać kasków (o których mowa w Kodeksie drogowym, a więc motocyklowych)

- w lasach nie będzie obowiązku zakrywania ust nosa (poza parkingami itp.), i to jest pozytyw:)

Par 18 2.9) :D

Super !

Dziś sobie pospacerowałem z moją Panią w maseczce. Horror. Już mi się wydawało, że się duszę i mam wirusa :)

Damy radę !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niech sobie stoją, taka mają pracę - tez ludzie.  Sanepid był drakoński ale odszedł do historii :)

Dla mnie to rozwiązanie jest super ! Do lasu sobie dojadę autem a jak ktoś nie ma auta to w buffie na szyi z zasłoniętymi ustami i nosem. Taka rozgrzewka. W końcu zawsze jest gdzieś las kilka, kilkanaście km od domu.  Przecież jak nie ma nikogo dookoła to nikt nie sprawdzi, że dojeżdżając do lasu masz odkrytą jedną dziurkę od nosa i nikomu nie zaszkodzisz :D W lesie ogień pełnymi płucami a powrót - "cooldown" z buffem podciągniętym do góry.  To się spina. 

Przerąbane mają komuterzy :/ No, ale oni nie dla higieny psychicznej tylko do pracy, mogą powoli, nie musza cisnąć. Pocisnąć mogą w lesie.

Ta regulacja jest zbyt liberalna - już widzę od poniedziałku w Lesie Kabackim te stada parskających na spacerowiczów koni :/ Zapomnieli dopisać, że w lasach nie ma obowiązku zakrywać ust będąc X metrów od innych :( 

PS: Ja z Policją miałem duuuużo kontaktów - jako kierowca. Kiedyś byłem bardzo niegrzecznym kierowcą. Szczerze mówiąc nigdy się nie spotkałem ze złośliwością. Zawsze mi się należało. I zawsze byli sympatyczni. W przeciwieństwie do egzaminatorów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w kwestii przyłbic, które niektórzy proponowali w tym wątku jako alternatywę dla masek lub "części odzieży" (sam nad tym myślałem, chociaż nie wiem jak to z kaskiem zgrać). Według nowego rozporządzenia, moim zdaniem, niedozwolone dla rowerzystów czy spacerowiczów.

Wynika to z par. 18 ust 1. Rozporządzenia: "nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki albo kasku ochronnego..." w powiązaniu z par. 18 ust. 3 tegoż: "Osoba wykonująca czynności zawodowe w obiektach handlowych lub usługowych lub w placówkach handlowych lub usługowych może w czasie wykonywania tych czynności zawodowych realizować obowiązek, o którym mowa w ust. 1, przez zakrywanie ust i nosa przy pomocy przyłbicy...." Wynika z tego, że ustawodawca rozróżnia wyraźnie przyłbicę od maski, maseczki itp. i nie da się jej pod to podciągnąć. W przeciwnym wypadku drugi przepis byłby bezcelowy (zasada racjonalnego ustawodawcy).

PS. A czy obecny ustawodawca jest racjonalny, to już niech sobie każdy sam oceni;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo efekt bardzo dużej ilości testów, rzędu 10-12 tysięcy dziennie.

O tak ogólnie - jak nakazuje logika: jeżeli rośnie ilość nowych potwierdzonych przypadków, to należy poluzować ograniczenia - a tak w ogóle, to po co one były? :-P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie przekonamy się już niedługo (za jakieś  5-10 dni) obserwując liczbę ofiar. Jeżeli nie wzrośnie to efekt testów. Jak wzrośnie to święta.

Moim zdaniem w tym tygodniu będzie efekt świąt - ludzie się jednak spotykali z tymi, których dawno nie widzieli. 5-7 dni rozwój choroby, kilka dni na doczekanie się testu więc ten tydzień szczególnie pod koniec powinien być dynamiczny. Początek tygodnia to efekt zakupów świątecznych. 

Ministerstwo sie ze mną nie zgadza https://wiadomosci.onet.pl/kraj/koronawirus-w-polsce-ministerstwo-zdrowia-tlumaczy-wysoka-liczbe-przypadkow/d1gj87g

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę, tylko ilość testów ( dziennie ) i ich jakość - RNA lub antyciała to skala dziennych zachorowań, którą można dowolnie sterować. Jeśli teraz robimy po 12 tyś dziennie to wzrost będzie. Kropka ;)

I cieszmy się, że w lasach covid już nie zabija. Tzn. jeszcze dzisiaj do 24 zabija, ale potem już nie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to dowolnie - jak na całym świecie. Zależy kto liczy i kogo zalicza. W Hiszpanii to nawet testów już nie trzeba, żeby powiedzieć i wskazać palcem. O ! Ten Pan to na covid zmarł. My raczej liczymy po minimalu, tak nie za mało, nie za dużo. Niemcy i KE nam zarzucają, że za mało u nas zgonów i zarażonych, robim co możem, ale nie chcemy się wygłupiac. ;)

We Włoszech teraz 'Ndrangheta fałszuje akty zgonów bo zapowiedziano, że będzie można domagać się odszkodowań od państwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SoloTM napisał:

I cieszmy się, że w lasach covid już nie zabija. Tzn. jeszcze dzisiaj do 24 zabija, ale potem już nie ;)

Wybieram się właśnie na rower (jutro mam drugą zmianę, więc mogę się wyspać) i chyba do północy nie wytrzymam i wjadę w las. Jeżdżenie po polach już mi się trochę znudziło. No i ostatnio o 23:30 chłop robił oprysk traktorem. Nie spodziewałem się nikogo o tej porze w polu. Najpierw myślałem, że on jakieś szambo po kryjomu wylewa czy coś, ale on normalnie, uczciwie pracował.

Zwierzyna też już się chyba za ludźmi stęskniła, bo coraz częściej dziki na polach widuję, a borsuki to już zaczęły nawet zaglądać na osiedle.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, wkg napisał:

Czyli co - zakażał personel medyczny świadczący pracę w wielu placówkach oraz zakażali odwiedzający mimo że od ponad miesiąca zakazywano odwiedzin?

A to mam pytanie - ten personel medyczny co to zakażał pensjonariuszy, to ma jakieś życie prywatne, spotykał się na co dzień z innymi ludźmi w domach, w sklepach, na ulicy, przed w trakcie świąt? A ci odwiedzający co to zakażali to kto? I co, po za placówka opieki społecznej nie udało się nikogo zakazić? Nikt się nie stał bezobjawowym nosicielem jak ów personel i odwiedzający?

Bo co, bo wielu ludzi zakaża i wielu jest bezobjawowych? No to ilu mamy chorych a ilu nosicieli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Boss napisał:

Bo co, bo wielu ludzi zakaża i wielu jest bezobjawowych? No to ilu mamy chorych a ilu nosicieli?

Amerykanie ruszyli ten temat i na próbie kilku tysięcy zdrowych ludzi, przeciwciała wyszły u od  2 do 4% czyli od 50 do 80 razy więcej niż oficjalna liczba wykrytych. Przy czym to nadal mała próba, trzeba czekać na więcej info, bo oni jedni z niewielu mogą sobie na to pozwolić w obecnej sytuacji. U nas pewnie jest znacznie mniej, w USA jednak problem z wirusem mają dużo większy i przebimbali temat na początku. Ale te 10 razy więcej można spokojnie przyjąć i pierwszych nosicieli już w lutym. Generalnie zdaje się, że nie ma przed tym ratunku, trzeba izolować potencjalnie ryzykowne przypadki i pracować intensywnie nad szczepionką, a później czekać na efekty. Ewentualnie liczyć na efekt lata i że chociaż na ten okres przycichnie jak w Korei, bo Chińczykom ciężko uwierzyć w jakiekolwiek dane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w rodzinie wygląda to tak, że przed świętami szwagier ze szwagierką zaczęli się źle czuć, więc zgłosili się do lekarza, bo u szwagra w pracy był potwierdzony przypadek wirusa. Lekarza średnio to interesowało i odesłał ich do domu z paracetamolem i jakimś antybiotykiem. W święta dalej czuli się średnio, zadzwonili do szpitala, ale dowiedzieli się, że mogą przyjechać i siedzieć w izolatce do momentu, aż będzie ktoś ktoś zrobi badania. Nie pojechali. Po świętach szwagier chyba spanikował ;) i pojechał sam do szpitala. Szwagierka z dzieckiem została w domu. Po dwóch dniach w izolatce u szwagra został potwierdzony Covid19. Ich teściowe już też potwierdzeni. Szwagierka dalej czeka w domu na test, podobno jutro ma się ktoś zjawić. Problem jest taki, że ona pracuje w jednej z największych sieci marketów spożywczych, a dopóki nie zostanie u niej potwierdzony wirus, wszystkie osoby, które z nią pracowały przed świętami dalej sobie pracują ;) Poza tym dzwoniła już kierowniczka i kiedy szwagierka zostanie "potwierdzona" to na kwarantanne pójdą tylko osoby z jej zmiany, nieważne, że miała też kontakt z innymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale i tak część ludzi ( nie taka mała ) napisze coś w stylu " Gdyby nie zamknięte lasy, byłoby nie 9 a 90 tysięcy zakażonych, podobnie jak w Hiszpanii czy we Włoszech " ;)

Teraz, tessio napisał:

szwagier ze szwagierką zaczęli się źle czuć,

A jak teraz wszyscy się czują ? Ktoś pod respiratorem leży ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...