Skocz do zawartości

[Koronawirus] Zakaz wychodzenia z domu a jazda na rowerze


Rekomendowane odpowiedzi

Fakt. Pomyliłem się. Dla 3,5 tyś = 75  to dla 50 tyś = mniej więcej 1000.  ( a jakby policzyć ile z nich to zdrowi ludzie ( na oko i ucho ) bez poważnych chorób współistniejących   to wyszłoby, że 15-20/1000 )

/edit

I żeby nie było, że jestem jakiś nieczuły itp. Sam mam chorą 74 letnią matkę ( na szczęście nie ma chorób współistniejących, ale jest kilka lat po zawale ) i kto tym starszym, najbardziej zagrożonym ludziom teraz pomaga ? Od  10-12 godziny mogą iść do sklepu gdzie kolejki ciut mniejsze. ( ciut - bo wszyscy starsi wtedy idą ) nic innego nie widzę, a widzę, że do lekarza się nie dostaną, planowane wizyty u specjalistów ( wyczekiwane miesiącami, latami ) odwołane, następna w grudniu po południu. Itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, SoloTM napisał:

Kończyć z psychozą wirusa. Wszyscy do roboty + ochrona najstarszych ( zakupy, maseczki, rękawiczki, lekarskie wizyty domowe itp. )

Boris Johnson na początku też chciał tak zrobić, a skończyło się jak wszędzie.
Nie wiem dokąd zmierzamy i również mnie to martwi, ale jeszcze żaden kraj (nie będący we wstępnej fazie epidemii) nie odważył się zrobić tego, co proponujesz. We Włoszech w pewnym momencie ludzi powyżej 60. roku życia przestali już podłączać do respiratorów. Gdyby nic nie zrobili to ta granica zapewne przesunęłaby się niżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Włoszech w 2019 umarło na grypę 18 tyś osób. Z czego w domach 17800.  Gdyby wszystkich do szpitala położyć to też byłby problem. O dziwo teraz podobno we Włoszech luzik. W szpitalach względny spokój, tylko lekarzy nie ma bo kwarantannę przechodzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MD11 napisał:

Boris Johnson na początku też chciał tak zrobić, a skończyło się jak wszędzie.
Nie wiem dokąd zmierzamy i również mnie to martwi, ale jeszcze żaden kraj (nie będący we wstępnej fazie epidemii) nie odważył się zrobić tego, co proponujesz. We Włoszech w pewnym momencie ludzi powyżej 60. roku życia przestali już podłączać do respiratorów. Gdyby nic nie zrobili to ta granica zapewne przesunęłaby się niżej

Te argumenty już były : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włosi liczą nawet takie przypadki jak wpadnięcie pod autobus ( ale miał koronawirusa ) albo ostatnie stadium raka. ( + koroanwirus ) i większości nie robią RNA tylko zwykłe chińskie lub niemieckie badziewia, które wykrywają czy są czy nie przeciwciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, SoloTM napisał:

To zaraz zaraz, 8,5 tyś minus 25 % = 3,5 tyś?

Nie wiem co dokładnie powiedział Szumowski, bo są tam tylko fragmenty jego wypowiedzi, ale prawdopodobnie mówił o redukcji zakaźności. Pamiętaj, że mówimy o funkcji wykładniczej. Jedna osoba zarazi np. 2 inne, każda z tych 2 osób zarazi po 2 następne itd. To się wszystko mnoży, stąd redukcja zakaźności o 25% powoduje dużo większą redukcję liczby zakażeń.
Gdybyśmy nie robili nic to na pewno liczba przypadków (zdiagnozowanych testami, bo ogólnie jest ich więcej) nie zatrzymałaby się na 50k. Hiszpania przy porównywalnej liczbie mieszkańców miała do wczoraj 130k przypadków, a już dawno wprowadzili ograniczenia i tydzień temu temu krzywa powoli zaczęła się u nich wypłaszczać:
https://www.worldometers.info/coronavirus/country/spain/.
Gdybyśmy nie robili nic to pewnie zaraziłoby się 60% społeczeństwa, bo przy takich wartościach można mówić o odporności stadnej. Do tego uwzględnij, że śmiertelność znacząco wzrasta po przekroczeniu pojemności służby zdrowia, więc to nie jest liniowa proporcja. U nas śmiertelność (liczona jako liczba zmarłych do liczby przypadków) wynosi ok. 2% i tyle z reguły jest jak się to zaczyna, ale we Francji i Hiszpanii jest to 9%, a we Włoszech 12%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, MD11 napisał:

odporności stadnej.

To jest taki banialuk, że głowa mała. Dziecko w brzuch to żadne powiedzonko przy odporności stadnej. Nawet UFO to pikuś.  Każdy mierzący się  z wirusem to indywidualny przypadek. To, że sąsiad lepiej go zniesie to nie znaczy, że ja tak samo.

14 minut temu, MD11 napisał:

śmiertelność znacząco wzrasta po przekroczeniu pojemności służby zdrowia,

Gdyby tak postępowano z pozostałymi wirusami grypy to można by zatkać jeszcze szybciej, a ludzie umierają na grypę setkami/rok. Tymczasem w zeszłym roku było przeprowadzonych badań na wirusa grypy 116 w Polsce. ( na 4 mln chorych ) To dla mnie to jest polityka i to nie nasza ( nie u nas rozkaz padł ) i mamy małe pole do manewru.

I nie ma problemu Hiszpanii czy Włoch. Jest real Madryt vs FC Barcelona i  Lombardia vs reszta Italii.  Tak samo w USA. Nowy Jork ( New Jersey ) vs reszta USA. Tak na marginesie to wszystko pikuś. Cisza o tym ( ciekawe dlaczego ) bo od kilku dni absolutne rekordy we wszystkim ( przyrost dzienny zachorowań ) i zgonów ( grubo ponad 1000 dziennie ) jest we Francji. Zaraz będzie Francja na tapecie. Merkel płać. Merkel nie chce.

 

15 minut temu, KrissDeValnor napisał:

temat do kolejnych ( prawdopodobnych ) ograniczeń ?

Dlatego uważam, że dopóki nie dogadają się grube misie, że dość, to będziemy mieli nowe obostrzenia i zakazy ( oczywiście tu polska polityka dodaje swoje - gdyby teraz wcisnąć hamulec to  TVN i reszta będą szukać nowych zarażonych i zmarłych niemal jak Niemcy Żydów pochowanych u Polaków )

/edit

@MD11

Ja nei mówię, że mam rację ;) piszę co mi się tylko wydaje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edytowałem post, więc pewnie tego nie przeczytałeś, ale we Włoszech śmiertelność koronawirusa wynosi obecnie 12%. Porównaj to sobie z < 1% dla grypy i jej dużo mniejszą zakaźnością. Z mojej strony koniec tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MD11 napisał:

Edytowałem post, więc pewnie tego nie przeczytałeś, ale we Włoszech śmiertelność koronawirusa wynosi obecnie 12%. Porównaj to sobie z < 1% dla grypy i jej dużo mniejszą zakaźnością. Z mojej strony koniec tematu.

Tak tylko żeby uściślić: Śmiertelność to liczba zgonów odniesiona do liczby zakończonych przypadków a nie właśnie rozpoczętych. Ozdrowienia to liczba ozdrowień do liczby  zakończonych przypadków a nie właśnie rozpoczętych.

Włochy: 42%/58%, GB - szkoda pisać, pewnie nie liczą ozdrowień. Cały świat 21%/79% ale tu Chiny i ich raportowanie sprawiło, że statystyki są tak optymistyczne. Tak, część wyzdrowień jeszcze nie jest wliczona po kilku tygodniach ale to nie jest 12 %

Ten rekin nie jest płotką. Być może to nie waleń ale nie płotka.

1 godzinę temu, KrissDeValnor napisał:

Mam siostrę w Birmingham - galerie mają pozamykane, sklepy działają podobnie jak u nas, ale po parkach można chodzić.

Aktywności typu bieganie, rower też są dozwolone ( max 2 osoby ) - nic się pod tym względem nie zmieniło od kilku tygodni.

PL 2 zgony/milion mieszkańców, UK 73 zgony/milion mieszkańców, 10x więcej przypadków. Pierwszy zgon mniej więcej w tym samym czasie. 12/13 marca. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, MaxCava napisał:

O ile kojarzę z tego co czytałem to mieszkasz w Azji, więc kompletnie niezrozumiałe dla nie jest udzielanie się Twoje wątku w którym piszą ludzie o tym co się dzieje w Polsce ( czy karają, czy nie rowerzystów ).

A to forum czy ten wątek ma jakieś ograniczenia geograficzne??? Jakby co tam jest taka ikonka "Zgłoś odpowiedź" i mod będzie wiedział co z tym zrobić. To forum prywatne, więc nie do nie będę się odwoływał do wolności wypowiedzi.
Siedziałem na kwarantannie w RP od końca stycznia, całkowicie odizolowany od świata. Wtedy w Polsce jeszcze wszyscy żartowali z wirusa, a niektórzy uważali za sprawiedliwość dziejowa ze Bóg pokarał tą plagą Chińczyków (już nie wspominając jaka to szansa miała być dla Polski) . Siedziałem na tej kwarantannie nie dlatego że rząd/minister/policja mi kazał, tylko dlatego ze widziałem że sąsiedzi się obawiają. Kwarantanna jest po to żeby innych nie zarażać. To że przy okazji chronisz siebie, to dodatek, w końcu każdy jest kowalem własnego losu. Żaden przepis nie powstrzyma wirusa, bo zaraz znajdzie się mnóstwo wyjątków prawdziwych lub nie, co widać w tym wątku. Rozsądek jest najważniejszy i trochę empatii dla innych, którzy są bardziej narażeni lub zwyczajnie bardziej się boją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu dużo mówić. Dla mnie zamknięcie wszystkich lasów to bezsens. Jeżdzę i biegam od lat w miejscach gdzie nie ma ludzi, poza drwalami i leśniczymi (tych coraz więcej). Jestem bardziej jezdżaczem niż sportowcem. Nie traktuje mojego jezdzenia jako sportu, tylko chwili relaksu od pracy i problemów dnia codziennego oraz pomaga mi utrzymać astmę w ryzach (dzięki bieganiu wyszedłem z dość mocnego przypadku astmy oskrzelowej, teraz potrzebuje minimum 1 raz w tygodniu się przebiec zeby utrzymać zdrowie inaczej mam nawroty - testowane przy kontuzjach). Zawse na krótszych trasach (do 100km) jestem samowystarczalny. Od dłuższego czasu i tak ograniczyłem moje wyloty do 60% bo uważam to za rozsądne - nie chciałbym być utrapieniem dla służb ratunkowych w razie potrzeby (chociaż tam gdzie bywam z zasięgiem kiepsko a i karetka nie dojedzie).

Wczoraj byłem zmuszony zamiast jak zwykle do lasu, pojechać asfaltem (fakt ze w dużej częsci otoczony lasem) oraz gminną drogą leśną (piaszczystą jak diabli). Spotkałem 4 rowerzystów. Normalnie na swojej drodze nie spotkałbym nikogo. 

Zamiast zakazu wstępu do lasu, powinien być zakaz zgromadzeń (a nie jest?) i powinien być egzekwowany. Ale łatwiej jest po prostu zakazać. 

Jeśli przedłużą ten zakaz to będę pisał do nadleśnictw czy w ramach wolontariatiu mogę im robić zwiady jakieś przeciwpożarowe czy co. Oczywiście spodziewam się odpowiedzi negatywnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, JWO napisał:

A to forum czy ten wątek ma jakieś ograniczenia geograficzne???

Nie chodzi o to, że w jakikolwiek sposób Ci zabraniam, nie chcę i nie mogę nawet.

Po prostu to co piszesz, nie ma w żaden sposób odniesienia do nas, którzy żyjemy w PL, a czytając :

W dniu 5.04.2020 o 09:29, JWO napisał:

Ja dzisiaj tez przejechałem 50km (u mnie wolno, wiec przepisów nie złamałem, oprócz przejazdu na czerwonym ;) 

zacząłem się zastanawiać o co chodzi, że u Ciebie nie wolno.

 

Nie wiem czy napisałem jasno o co mi chodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja się zastanawiam jak to się wszystko skończy. Wszędzie trąbią o ilości zakażeń/ofiar, ale już czytałem o tym ze we Włoszech policja musi sklepów pilnować bo ludzie wychodzą na ulice i chcą owe sklepy grabić, bo nie mają już co jeść.

Czy takie siedzenie w domu zlikwiduje wirusa? Czy sprawi że tak sobie po prostu zniknie? Nie ma szans. Przyjmując że okres wylęgania to 2 tygodnie to przez te 2 tygodnie WSZYSCY musieliby siedzieć w zamknięciu, po tym czasie kto chory do szpitala, kto zdrowy wraca do życia. Ale to oczywiście jest niewykonalne. Najprawdopodobniej i tak wszyscy to przechorujemy, większość nabierze odporności, a komu pisane zejdzie z tego padołu. Ta cała kwarantanna tylko opóźnia ten proces, będąc przy tym katastrofalną dla gospodarki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MikeDozer napisał:

Jeśli przedłużą ten zakaz to będę pisał do nadleśnictw czy w ramach wolontariatiu mogę im robić zwiady jakieś przeciwpożarowe czy co. Oczywiście spodziewam się odpowiedzi negatywnej.

Może jako patrol  zprawdzający czy nikt nie jeździ? nielegalnie?

Ps. Jeździć można legalnie:

- do pracy i po zakupy.

- i z psem

 W las nie można ale,  obok lasu, wzdłuż lasu i na pole można.

Więc nos do góry. Modyfikujcie nieco swe trasy pracowo -zakupowe. I tyle.

PO za tym możecie z nudów grzebać / remontować/ udoskonalać swe rowerki.

 Możliwości kupa, tylko chcieć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sznib napisał:

Czy takie siedzenie w domu zlikwiduje wirusa? Czy sprawi że tak sobie po prostu zniknie? Nie ma szans. Przyjmując że okres wylęgania to 2 tygodnie to przez te 2 tygodnie WSZYSCY musieliby siedzieć w zamknięciu, po tym czasie kto chory do szpitala, kto zdrowy wraca do życia. Ale to oczywiście jest niewykonalne. Najprawdopodobniej i tak wszyscy to przechorujemy, większość nabierze odporności, a komu pisane zejdzie z tego padołu. Ta cała kwarantanna tylko opóźnia ten proces, będąc przy tym katastrofalną dla gospodarki.

Tak to mniej więcej jest. Obostrzenia mają spłaszczyć zachorowalność a nie ją zmniejszyć. Co ma zapobiegać zatorom w służbie zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...