Skocz do zawartości

[Dolewanie mleka przez wentyl] Czy można zwykłą strzykawką lekarską z igłą ?


Rekomendowane odpowiedzi

Mi się wentyle DT Swissa zapchały po 2 latach mleczenia, dziś przyjechały inserty presta z aliexpress, jutro postaram się obadać czy są kompatybilne z kominami DT. Kosztowały majątek, z 5 ziko za 4 sztuki :)

Co do mleczenia niemleczalnych to też zbiorę doświadczenie, ale za jakiś czas. Ciekaw jestem czy uda mi się z Race Kingami Race Sport :) Podobno ciężko, ale mimo to spróbuję. To by był dla mnie hit gdyby się udało!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie spróbowałem z wentylem wyciętym z kawałkiem dętki ale się nie udało :) W sumie byłem w mylnym błędzie - powietrze napompowanej opony może i dociska ale powietrze z pompki wdziera się między dętkę a taśmę i kicha :D 

Co do mleczenia niemleczalnych - wcześniej czy później się uszczelni, pytanie tylko ile mleka na to pójdzie. Moja obawa jest inna - nie maja pewnie rantu przystosowanego do bezdętki i może się ześlizgnąć. Zamaluję to wszystko pędzelkiem z Ludwikiem, nabiję do 5 barów i jak się nie ześlizgnie to i jest nadzieja, że i podczas jazdy będzie się trzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, cervandes napisał:

Race Kingami Race Sport

Prowadziłem długą walkę przy próbach zrobienia z Race Sport wersji tubeless i poległem. Skończyło się na wersji Protection - niewiele cięższa, ale sporo mocniejsze ścianki. Race Sport dostały dętki Foss i poszły do innego roweru.

Problem nie polegał na samym 'zamleczeniu' opon. One najzwyczajniej w świecie nie dały się wrzucić na obręcze. Nie mam kompresora i nie wykluczam, że z użyciem owego sprzętu można będzie jednak dokonać wstrzelenia opon na obręcze, ale przy ręcznej pompce mi się nie udało. Ścianki są zbyt wiotkie i jak bym nie próbował ich ułożyć na obręczach, to zawsze gdzieś robiła się szczelina, którą uciekało powietrze. Po ponad godzinie walki poddałem temat. Miałem za to niezłe kardio na pompce kolumnowej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uszczelniam te opony stacjonarna wysokocisnieniowa (szosowa) pompka ale bez wcisniecia jednej strony na rant przy wczesniejszym uzyciu detki nawet nie zabieram sie do tematu. Druga strone zakladam reka na rant ile sie da, dalej duzo mydlanej piany i zaskakuje. Jak od razu nie zaskakuje, pompujac jedna reka, druga obracam kolo i masuje "opone".

Oczywiscie nie jest to takie hop-siup, czasami trzeba sie namachac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 1415chris napisał:

Ja uszczelniam te opony stacjonarna wysokocisnieniowa (szosowa) pompka ale bez wcisniecia jednej strony na rant przy wczesniejszym uzyciu detki nawet nie zabieram sie do tematu. Druga strone zakladam reka na rant ile sie da, dalej duzo mydlanej piany i zaskakuje. Jak od razu nie zaskakuje, pompujac jedna reka, druga obracam kolo i masuje "opone".

Nie prościej podjechać do wulkanizatora i walnąć kompresorem ?

Bo widzę, że mnie tez czekają przeboje : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy pompowaniu pompką pomaga założenie dętki na oponę od zewnątrz w roli opaski dociskającej do obręczy.

W przypadku opon niededykowanych zwijanych nie radziłbym pompować mocniej niż 4 bary jeśli nie chcemy żeby nam dzwoniło w uszach przez godzinę i mieć mleka rozpryśniętego po wszystkim. Drutowane nie mają tego problemu, ale z niededykowanymi zawsze jest kłopot z uszczelnieniem połączenia rantu opony z obręczą. 50% szans - na drucianych Rocket Ronach jeździłem na mleku aż bieżnik zszedł z tylnej, a próbowałem kiedyś z Big Betty, która była mega szczelna na ściankach i za nic nie trzymała powietrza na rantach - powietrze schodziło w parę godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, no to 5 barów to bez mleka - żeby zobaczyć czy się z rantu nie ześlizgnie. Wolę żeby mi dzwoniło w uszach przez godzinę niż rehabilitować się miesiącami :D 

Mam nowa oponę z maleńkim świństewkiem którego nie mogę znaleźć i postanowiłem, że mnie nie pokona :D Z czystej, bezinteresownej złości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pomysłu na zamleczanie Lite Skinów wyleczył mnie kumpel, gdy podczas grupowej wycieczki co parę  kilometrów musiał stawać i dopompowywać. Nie był ich w stanie za Chiny uszczelnić. Powietrze uciekało bokami jak przez sito. Moim zdaniem nie warto chyba że lubisz loterię. Jeżdżę czwarty sezon na zamleczonych Snake Skinach od Schwalbe i przez ten czas tylko 2 kapcie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare opony Schwalbe w dodatku używane nie tylko zeskakują z obręczy tylko pęka w nich kord i opona jest już do kosza... Chociaż np pierwsze racing ralfy 29 (2008r?) się uszczelniły na długo to już racing ralfy TR po pięciu latach czekania poległy przy pierwszej próbie na obręczy Stan. wybuchały przy trzech atm po kilku chwilach,  niedomyte mleko w kuchni na suficie już zmieniło się w żółte plamy. I tak dobrze że wybuchło od razu a nie w środku lasu...  Ogólnie w oponach Schwalbe na długo umleczniłem właśnie te stare ralfy z przed ery TR i  Snake skina Noby Nica, ten zestarzał się na tyle że na mrozie łatwo się przeciął, i co najgorsze mleko marki Decathlon w mrozie  przestaje działać, tzn to co uszczelniło się przed mrozem puszcza... Ogólnie przez kilka lat żadnych problemów z mlekiem, ale jak już trafiła mi się zła passa to chodziłem wściekły... W zimie klops z mlekiem jest trzy razy bardziej wkurzający bo utopimy się w rozlanym mleku i błocie i zimnych palcach....  Dlatego lepiej albo zostać z dętką albo kupić bardzo dobrą i pewną oponę.   Zaworki to podstawowy punkt przecieku, nie mówiąc o tym co się z nimi dzieje kiedy zakładamy końcówkę pompki.   Stopniowe dokręcanie zaworka może dać też efekt rozpęknięcia gumowego kołnierza i nasilenie przecieku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, seraph napisał:

W przypadku opon niededykowanych zwijanych nie radziłbym pompować mocniej niż 4 bary jeśli nie chcemy żeby nam dzwoniło w uszach przez godzinę i mieć mleka rozpryśniętego po wszystkim. 

Ja doszedłem do 3,5 bara a zakłócenia sluchu miałem ze 3 dni :-) Pewnie dlatego ze opona wystrzelila w piwnicy :-) Polecam takie próby robić ze stoperami w uszach. No i na oponie która przy 3,5 bara zaskakuje z obręczy nie wybrałbym się w teren mając nabite 2 bary...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ale opona szosowa to nie to samo co opona mtb.

Nic tylko pogratulowac wyobrazni ladujac powyzej 4 bar (powyzej 58psi) do mtb opony/obreczy.

Nie mowiac juz o samym wystrzale opony ale takim cisnieniem mozna zniszczyc sama obrecz. Niektore maja podane limity przy danych szerokosciach opon. Nie jestem juz w temacie ale znam obrecze mtb 26mm gdzie np do opony 2.25 zalecane max cisnienie to 2.7 bar.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jak nie wytrzyma statycznego ciśnienia 4 bar to nie chciałbym mieć ani takiej opony ani takiej obręczy :D 

Weź pod uwagę, że te wartości podane przez producentów muszą działać także przy najeżdżaniu na przeszkodę a tam z ciśnieniami już się cuda dzieją. Stąd np to 2,7 bar dla normalnej jazdy mtb gdzie i krawężniki i czasem jakiś uskok, korzenie itd ... 

Statycznie bez mleka ma trzymać 4 bary i koniec : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ugiecie punktowe, jaki moze spowodowac wzrost cisnienia na calym obwodzie opony 2.25? Zapewne niewielkie. 

Dla przykladu co oznacza pompowanie opony mtb powyzej 60psi zamiast max zalecanej wartosci 40psi, mozna odniesc to do opon szosowych. Dla przykladu pompowanie opony do 120spi i do 160psi. Gigantyczna roznica, nie tylko samego wzrostu cisnienia ale i naprezen dzialajacych na scianki opony i obreczy. Nie wiem jak to jest w PL, hoop stess, czyli/naprezenie dzialajace na dana powierzchnie, tu oplotu, ktore jest zalezne od przekroju ukladu.  Czym ten przekroj jest wiekszy, utrzymujac te same cisnienie, tym wieksze naprezenie dziala na scianki opony/obreczy. I wlasnie dlatego wzraz ze wzrostem szerokosci stosuje sie mniejsze cisnienie. Ponadto opona i obrecz nie sa jednolitym zamknietym ukladem. I zanim taki oplot lub sama obrecz sie podda, najczesciej puszcza "luzne" polaczenie opony i obreczy.

No ale kto komu zabroni ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz na filmy robione szybka kamerą co się dzieje z opona i kołem przy twardym lądowaniu. Tam siły i ciśnienia wzrastają kilkukrotnie, z koła się robi elipsa.  Ja nie mówię, żeby pompować na kamień,  zwykle mam z przodu 1,6-1,8 z tyłu 2,0 - 2,2 ale testując oponę przed zalaniem mlekiem czy w ogóle przed jazdą (jak jeździłem na dętkach) zawsze pompuję ją do 4, czekam trochę, spuszczam i dopiero pompuję do ciśnienia roboczego. Jak ma puścić to lepiej na balkonie niż w lesie :D 

A już tym bardziej sprawdzę Lite Skin bo jakby niepewna : ) O obręcz się nie boję - mam na zimę Mavica - ciężki ale znacznie mocniejszy od DT 421.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...