Skocz do zawartości

[kondycja] jak się przygotować do przejechania 100 km


kosmonauta80

Rekomendowane odpowiedzi

Rano byłem na treningu. Oto wyniki:

czas jazdy: 3:42 h
przebyty dystans: 84,48 km
średnia prędkość: 23,04 km/h 
średni puls: 75% HR max

Ostatnie 10 km było walką. Czułem dyskomfort na siedzeniu oraz pobolewały mnie mięśnie ud (od góry). Ale dojechałem do domu i bez problemu zsiadłem z roweru, wszedłem po schodach, nie czułem się wypruty itd. Teraz w sumie mógłbym spokojnie iść na spacer, aczkolwiek na disko już nie. Najbliższe 24 to naturalnie odpoczynek. Normalnie jeżdżę nie więcej niż 50 km, które nie robią na mnie wrażenia. Podczas jazdy dosłownie 5 razy robiłem kilkuminutowe przerwy głównie po to, by siedzenie odpoczęło.

I teraz przechodząc do sedna sprawy. Jeszcze w tym roku chciałbym pokonać magiczne 100 km. Jak się do tego najlepiej przygotować? Czy da się do przejechać jednym ciągiem tak, jak ja przejechałem te 84 km? Czy może lepiej co 20-30 km robić przerwę i po prostu zsiąść z roweru i pospacerować?
 

Trasa to szosa, a rower to typowy MTB z oponami typu semislick.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kosmonauta80 napisał:

Czy da się do przejechać jednym ciągiem tak, jak ja przejechałem te 84 km?

Da się. Wsiadasz i jedziesz. Jak zrobiłeś 84km to i 100 zrobisz. Po prostu nie licz kilometrów przez 4 godziny, nie patrz na licznik i samo się zrobi. ;) Aby tylko mieć co pić i coś małego do przegryzienia po drodze. Ludzie po 250-300km jeżdżą a ty się do stówki czaisz... Ważne jest żeby po takiej jeździe nie zalec od razu na fotelu bo rano może być bieda przy wstawaniu z łóżka. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Musisz być najedzony (nie przejedzony) i wyspany. Wczorajszy obiad pomaga ale dzisiejsze śniadanie w normalnej ilości

2. Powinieneś pojadać po drodze -  bo Cię odetnie

3. Pić  żeby się nie odwodnić

4.  Nie patrz na szybkość, to przyjdzie za którymś razem. Nie wypruwaj się na początku 

5. Przerwy wybijają z rytmu

I oczywiście dobierz siodełko.

Myślę  jednak, że  zamiast robić 100 na szosie lepiej robić mniej ale  w terenie - byle nie po asfalcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dodam swoje kilka groszy, bo sam ostatnio stałem przed podobnym wyzwaniem :)

1. Nie patrz na kilometry, a dokładniej to nie licz każdego i nie śledź licznika. Wyznacz sobie trasę i ją przejedź. Jak nie jesteś w stanie dokładnie ocenić długości trasy, to powiedzmy po 2h zerknij ile przejechałeś i przemyśl gdzie pojedziesz dalej.

2. Takie częste przerwy są niepotrzebne. Zsiadasz z roweru, odpoczywasz, organizm myśli że to już po wysiłku a Ty znowu wsiadasz na rower i ciśniesz. Zrób sobie jedną czy dwie przerwy po 10 minut, w tym czasie wypij sobie Cole i coś zjedz.

3. Lepiej mieć za dużo jedzenia i picia niż za mało.

4. Dopóki nie jesteś skrajnie zmęczony, to wszystko rozgrywa się w głowie :) 

5. Przejechałeś 84 km ze średnią 23 km/h. Potrzebowałeś raptem 40 minut jazdy więcej, myśl tymi kategoriami.

Ja podobnie jak Ty, chciałem przekroczyć tą granicę, tak dla siebie. Robiłem trasy po 70- 80 km, ale magiczne 100 km kusiło. Któregoś dnia wyszedłem na szosę, zacząłem kręcić i dojechałem do jakiś 70 km. Stwierdziłem że 30 km to trochę ponad godzina jazdy, tyle.

2 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

Najbliższe 24 to naturalnie odpoczynek.

To znaczy że jak jeździłeś dzisiaj, to wsiądziesz na rower jutro czy pojutrze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, wkg napisał:

Można jeszcze inaczej - objedź jeziora po godzinach kursowania promu. W połowie nie będziesz miał wyjścia ;D

Ale nie po asfalcie bo to obciach na mtb ... 

 

A gdzie to tak piszą? A może jakiś dogmat ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki sam obciach jak np jazda w luźnej koszulce na szosie. Jak komuś się nudzi, to zwróci uwagę. Normalny człowiek przejedzie obok i nie będzie sobie głowy zaprzątał takimi głupotami.

Obciach to jest obstawić się sprzętem i jechać 15 km/h, bo więcej nogi nie ogarniają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak robisz po 80km to w czym w ogóle problem? Skoro nogi bolą to po prostu jedź wolniej. Jak to mówią Rosjanie tisze jediesz dalsze budiesz. To też jest sztuka nie cisnąć ile fabryka dała tylko optymalnie żeby sił starczyło.

Obciach to dać się wyprzedzić na elektryku ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kipcior napisał:

To też jest sztuka nie cisnąć ile fabryka dała tylko optymalnie żeby sił starczyło.

Tak już na serio - to jest bardzo ważne. 15% wolniej i  o wieeeeele dalej się zajedzie.  Jak się nogi przyzwyczają to tylko zmrok i głód stoją na przeszkodzie : )

O ile ma się dopasowane siodełko.

Teraz, Brombosz napisał:

O to to! :) Z górki raz mi się udało. Duma i samospełnienie.

Tzn Ty byłeś na elektryku ? ?

One chyba powyżej 25 mają deadline ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Brombosz napisał:

 Ważne jest żeby po takiej jeździe nie zalec od razu na fotelu bo rano może być bieda przy wstawaniu z łóżka. :)

Schowałem rower, przebrałem się, coś zjadłem i pojechałem samochodem coś załatwić. Potem w ogrodzie coś jeszcze porobiłem. Ciekawe, co będzie rano....

Czy ucinanie drzemki po takim wysiłku to dobry pomysł?

Godzinę temu, Brombosz napisał:

Ot prawda. Asfalty są równe ale nudne. W terenie psychika siada później.

Moja trasa akurat nudna nie była. Las, pola, wsie, jakieś podjazdy itd. 

48 minut temu, skom25 napisał:

To znaczy że jak jeździłeś dzisiaj, to wsiądziesz na rower jutro czy pojutrze?

Jeśli już, to jutro co najwyżej (popołudniu jak pogoda pozwoli) zrobię lajtowe 20 km. Organizm musi jednak dojść do siebie. 

Teraz, lewocz napisał:

A gdzie to tak piszą? A może jakiś dogmat ?

Jeśli już, to mój rower oficjalnie zalicza się do kategorii ATB :) Tak jak pisałem, semislicki i bez "turystycznych" części typu gięta kierownica. 

Czyli twierdzicie, że 100 km jest do zrobienia. 

Ale...

1) Ból mięśni ud, z czego to wynika? Słabe wytrenowanie, czy za mało po prostu jadłem?

2) Lepiej jeść coś na słodko, czy na tłusto?

3) Fakt, że bolało mnie siedzenie wynika z 2 rzeczy:

a) jechałem w zwykłych spodenkach turystycznych Hi-Tec, zapewne te kolarskie z wkładką by problem rozwiązały

b) być może siodełko wymaga drobnej regulacji jeżeli chodzi o położenie, bo coś tam także w plecach czuję (lędźwie) 

Głupio się przyznać, ale nie jechałem w typowym stroju rowerowym ;)  Koszulka Hi-Tec (ale opięta) + opisane spodenki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Tzn Ty byłeś na elektryku ? ?

One chyba powyżej 25 mają deadline ...

Wyprzedził mnie typ kiedyś elektrykiem na podjeździe, docinając coś w stylu "Co? Mocy brakuje?".  A 30 min później spotkaliśmy się na zjeździe, gdzie miał pełne portki i czerwone tarcze. :) Mówię ci... banan na japie od ucha do ucha. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeść przed to najlepiej makarony - węgiel potrzebny, pieczywo gruboziarniste ... w trakcie to banan i bułka ;) 

Ból mięśni to zakwasy ... za mocno dawałeś. Jaka masz kadencję ?

Po wysiłku powinno się rozciągnąć i coś zjeść - organizm nie jest głupi i zjada mięśnie - coś musi jeść a tłuszcz jest zbyt słabo ukrwiony żeby się do niego dostać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Brombosz napisał:

Wyprzedził mnie typ kiedyś elektrykiem na podjeździe,

Heh ... naprawdę to mnie trzepało jak 70-o, 80-o latkowie mnie na elektryku wyprzedzali pod górę : )  

Niemcy, Austriacy lubią rowery niezależnie od wieku. Fajnie, elektryki dały im drugą młodość. Każdy w końcu skończy na Viagrze i elektrykach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kosmonauta80 napisał:

Zakwasy? One nie pojawiają się PO wysiłku czasem? Kadencja tak na oko 60-70 obr/min

Zakwasy, to taka jakby "wiotkość" mięśni do kilku godzin po treningu. Ból, który czujesz na drugi dzień to rozerwane włókna mięśniowe, które się regenerują. Po wysiłku dobrze jest się lekko porozciągać, zrobić sobie mały spacer, nawodnić się, zjeść solidnie kilka razy i dopiero wtedy odpoczywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kosmonauta80 napisał:

Zakwasy? One nie pojawiają się PO wysiłku czasem? Kadencja tak na oko 60-70 obr/min

A widzisz - to masz przyczynę - siłowa jazda. Zwiększ do 85 i będzie łatwiej choć na początku wydaje się to trudne. 

Nie jestem specjalistą ale w trakcie też ...  coś tam się wyczerpuje , jakiś glikogen i kicha.

Do picia to woda z łyżką miodu, cytryną i szczyptą soli a nie gówno w puszce : )  Choć oczywiście fajnie się koli napić ale zdrowe to nie jest. I sprzyja pierd...niu.  Raczej bez bąbelków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kosmonauta80 napisał:

a) jechałem w zwykłych spodenkach turystycznych Hi-Tec, zapewne te kolarskie z wkładką by problem rozwiązały

Żebyś się nie zdziwił. Jak jest za ciepło to się zwyczajnie tyłek w tym przegrzewa i wcale nie jest fajnie.

Mnie się parę razy na płaskim elektryka udało wziąć, bo te legitne zapodają prąd tylko do 25km/h, a potem przeważnie kierownicy mają problem. W końcu to trochę waży. Oczywiście ja też tak długo nie mogę ale jak się da to satysfakcja jest ;)
Ale i tak sobie kiedyś taki kupię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kipcior napisał:

bo te legitne zapodają prąd tylko do 25km/h,

Ano, ale sporo tych nielegitnych. Ostatnio jeden taki mnie wyprzedził tak, że aż mi budą zatrzęsło. I o mało się nie zes...łem ze strachu bo myślałem, że to mi coś na głowę leci.  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...