Skocz do zawartości

[DownHill] Kross Sign DS


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie,
jest to mój pierwszy temat, dopiero się zarejestrowałem i proszę o kapkę wyrozumiałości już na samym początku - zaraz wytłumaczę dlaczego.

Jestem absolutnym laikiem jeśli chodzi o rowery. Znam jakąś tam terminologię, ale raczej podstawową i na ten moment średnio u mnie z czasem, żeby się w tym doktoryzować - dlatego piszę na forum. 

Przechodząc do sedna, pewnego razu przechodząc obok sklepu rowerowego w moim mieście, wpadłem na genialny pomysł, żeby kupić sobie rower, ponieważ nie miałem żadnego. Spodobał mi się Kross Sign DS (o jego nazwie swoją drogą dowiedziałem się wiele później). Także nie czepiajmy się głupiej decyzji czy posiadanego sprzętu, bo już jest i tyle :P
W skrócie: wykorzystałem trochę tego roweru i próbowałem na lokalnych miejscówkach trochę DownHillu czy może Dirt'u (nie jestem przekonany czego bliżej byłem, choć jednocześnie wiem, że byłem daleko od jednego i drugiego). Udało się z tym amorkiem nie Rozwalić Sobie Twarzy, pewna zajawka została po jakichś 2 sezonach, trzeciego już tylko raczej sobie swobodnie używałem go jako roweru do jazdy nie zabawy, ale jakoś tak życie się potoczyło, że rower stoi w garażu od dobrych dwóch lat. W tym roku złapałem bakcyla przez znajomych z pracy i pomyślałem czy udałoby się coś z tej ramy wykrzesać i może wrócić do okresowej zabawy na lokalnych, naprawdę zachęcających terenach. I tu po moim długim wstępie, pytanie do was na samym początku. Czy lepiej wymienić amortyzator i parę innych rzeczy na tej ramie czy sprzedać i kupić coś zupełnie od zera?
Drugie pytanie w razie odpowiedzi "A": co wymienić i przede wszystkim na co? Moje preferencje to nie wydać dużo. Jakkolwiek źle to nie brzmi. Chciałbym złożyć rower ze "średniej półki" (myślę, że ta rama to taka średnia półka, czy mylę się?). Wydać jak najmniej, ale jednocześnie na tyle, żeby mi to posłużyło nie zabijając mnie przy okazji jakością wykonania. 
Nie nazwałbym się kolarzem, rowerzystą czy pasjonatem, ja tylko jeżdżę, że tak powiem. Pewnie też nie katowałbym (brak czasu) tego roweru więc uważam, że jako kompletny amator z niewielkim nakładem czasu, nie wykorzystałbym możliwości czegoś za dużą kwotę. A więc jeśli wymieniać, czy jest szansa na amortyzator (100-120mm) w cenie do 700zł z możliwością lekkiego naciągnięcia, hamulec tarczowy do przodu i zapewne nowe opony/całe koła - w cenie proporcjonalnej do amortyzatora i ramy oraz mojego "wykorzystania". 

W razie odpowiedzi "B", za ile można taki sklepowy, bez modyfikacji rower sprzedać i czego szukać na wymianę? 

Pewnie ogólnie piszę troszkę późno, bo chciałbym na ten sezon coś złożyć, mam nadzieję, że co prostsze rzeczy byłbym w stanie zrobić w garażu, w razie trudniejszych, mam całkiem dobry (ponoć) serwis blisko więc też nie ma problemu.

Z góry dziękuję za odpowiedź i widzę, że trochę zamotałem, bo to jednak szeroki temat więc śmiało dopytujcie czego nie napisałem. Chętnie podyskutuję i dowiem się czegoś oraz wykorzystam każdą wskazówkę ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno byłeś daleko od pełnoprawnego downhillu, bo ten rower by po prostu tego nie przetrwał.

28 minut temu, Koru napisał:

i może wrócić do okresowej zabawy na lokalnych, naprawdę zachęcających terenach.

Zależy na czym ta zabawa miałaby polegać. Jeśli miałby to być dirt to może się nada, ale do XC, trailu i enduro się nie nadaje.

 

33 minuty temu, Koru napisał:

czy jest szansa na amortyzator (100-120mm) w cenie do 700zł

Z nowych raczej nie upolujesz niczego powalającego względem tego co już masz. Po za tym co Ci się nie podoba w obecnym amortyzatorze? Może wystarczy mu zrobić tylko serwis.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ilia napisał:

Po za tym co Ci się nie podoba w obecnym amortyzatorze? Może wystarczy mu zrobić tylko serwis.

RST Launch RA 130mm tam jest domyślnie, może nie jestem jakoś dobrze poinformowany, ale gdzie by się nie zauważyło tej nazwy to nic dobrego nie jest powiedziane o tym amortyzatorze. 

Co do tego na czym zabawa miałaby polegać, to pewnie pojeździłbym sobie po tych trasach, które są dostępne. Jakieś hopki po drodze do spotkania są, ale nic konkretnego, zwłaszcza blisko mnie, gdzie planowałbym zacząć. Potem gdzie planuje jechać w razie zdobycia jakiegoś doświadczenia to już tylko z opinii słyszałem, ale jeździ tam kupa ludzi co bardziej i mniej doświadczonych więc pewnie różnego rodzaju urozmaicenie trasy można znaleźć. Chciałbym spróbować mimo wszystko takiego bardzo amatorskiego "zjeżdżania" po tego typu trasach. Ostatecznie gdybym miał się zagłębić w rowerowe szaleństwo pewnie chciałbym rower XC. Na to byłbym w stanie wydać więcej, bo podoba mi się sama wizja tego, a i łatwiej byłoby mi znaleźć towarzystwo do takich wypraw. Ale to później i zależy czy się wciągnę. Obecnie zastanawiam się czy można coś średnio półkowego z tego mojego Krossa poskładać.
A w razie gdybyś chciał coś takiego złożyć, dla tej ramy, żeby to nie był przerost formy nad treścią, to o jakich kwotach trzeba myśleć? (Może od razu jednak zająłbym się przerzuceniem na XC z nowym sprzętem zamiast pakować w to)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli myślisz o XC, od razu zmieniłbym rower, bo ten po prostu się nie nadaje. Ma ramę do zabaw w bikeparku, a nie szybkiego latania w terenie. Gdybyś chciał widelec do katowania to musiałbyś szukać coś o grubszych goleniach niż 32 i do 700 zł nic nowego nie znajdziesz. A jeśli widelec do XC to tak jak pisałem. Pomyśl nad zmianą roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieee, XC nie na tej ramie. Ten rower (nie odchudzony w obecnym stanie) waży 16kg. To się mija z celem tak jak piszesz. 
Raczej myślałem w stylu spróbować takiej zabawy na tym, a jakbym się nie wciągnął to opchnąć i spróbować XC. Ale z tego co również piszesz wygląda na to, że moje budżety na "chwilową zabawkę" jednak są za małe. 
Więc może spróbujmy odpowiedzi z opcji "B". Za ile można by było ten mój rower sprzedać? To raz, a dwa ile mniej więcej trzeba wyłożyć na dobry rower do XC? Nowy/używany, chociaż tego drugiego trochę się boję bo nie umiałbym pewnie obadać czy to pojeździ jeszcze czy nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za ile go sprzedaż to zależy w jakim jest stanie i od Twoich umiejętności, ale nie liczyłbym na jakąś wielką kasę. Pewnie jakiś dzieciak by się na niego skusił.

Ile warto wydać to zależy ile chciałbyś na nim jeździć i gdzie. Jeśli to będzie raczej amatorska jazda z kumplami i nie masz na razie zapędów w stronę zawodów to nie szukałbym górnolotnych modeli, bo amator nie będzie miał jak wykorzystać ich zalet, a jednocześnie wymagają częstszych bardziej kosztownych serwisów.

Fajnie gdyby nowy rower miał hamulce hydrauliczne, chociaż to już jest raczej standard i jakiś powietrzny, nawet podstawowy amortyzator. Nie zwracałbym uwagi na wabiki w stylu lepszej tylnej przerzutki, bo obecnie nawet Deore dosyć fajnie działa. Lepiej zwrócić uwagę np na opony, bo na plastikowych chińskich kapciach to najlepszy rower będzie słabo jeździł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, tu się tyczą te same zasady co pomysłu z Krossem. Średnia półeczka, bez szału, ale jednak u mnie jest gdzie jeździć - zarówno płasko jak i góry co większe lub mniejsze. Wykorzystałbym to, a jednocześnie chętnie użyłbym go jako rower na normalne drogi. Dlatego Sign miał być zabawką, a co do XC to chciałbym kupić coś co można ewentualnie potem rozbudować w coś fajniejszego gdybym zajawkę na coś więcej złapał. W tym rowerze na pewno chciałbym mieć blokadę albo przynajmniej dość konkretne utwardzenie amorka na typowy asfalt. Jesteś w stanie podać przynajmniej przybliżoną kwotę na jaką musiałbym być gotowy? 2ka z przodu ceny? Szukać raczej zmodowanej używki czy nówki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Koru napisał:

Za ile można by było ten mój rower sprzedać?

Za tyle ile Ci ktoś zaproponuje. Prawa rynku nie oszukasz. Wystaw i zobaczysz za ile się sprzeda, ceny widziałem za niego różne po krótkim rekonesansie, od nawet 900 zł, a byli i wariaci z ogłoszeniami po 1800 zł ( i nadal stoją, bo nikt normalny za niego tyle nie wyłoży ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w zeszłym roku bardzo podobny problem. Miałem SIGNa i zastanawiałem się czy go modernizować czy kupować coś nowego.Tak jak koledzy piszą - pomimo najszczerszych modernizacji to nie jest dobry rower do lasu czy w góry. Dwa razy się wybrałem na jakieś poważniejsze trasy i oczywiście dało radę i podjechać i zjechać ale była to kompletne mordęga.

Ja za swojego Krossa (w wersji pewnie takiej jak Twoja - z Launchem 130mm) dostałem 750zł. I wydaje mi się, że jest to realna kwota, jaką jesteś w stanie za niego dostać.

Przesiadłem się na używanego Dartmoora Horneta z 2017 r. i jestem mega zadowolony, natomiast to trochę nie dla Ciebie - nie ten budżet i przeznaczenie.

Szukaj używek z dużą ilością szczegółowych zdjęć w ogłoszeniach. A ludzie z forum na pewno coś doradzą.

buziaki, m.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Koru napisał:

co do XC to chciałbym kupić coś co można ewentualnie potem rozbudować w coś fajniejszego gdybym zajawkę na coś więcej złapał.

Jak złapiesz zajawkę, to kasa się znajdzie na rozbudowę. Wiem to po sobie i innych :)

 

12 godzin temu, Koru napisał:

W tym rowerze na pewno chciałbym mieć blokadę albo przynajmniej dość konkretne utwardzenie amorka na typowy asfalt.

Chodzi Ci o Krossa?

Nowego roweru do XC za poniżej 2000 zł, żeby to jako tako dobrze działało nie ma szans znaleźć, ale jakiś fajny używany sprzęt jak najbardziej, tylko w tym przypadku trzeba mieć trochę wiedzy, żeby nie wpakować się w jakiegoś zajechanego rzęcha. Kiedyś sam sprzedałem hardtaila z Rebą na XT za 2000 zł. Myślałem, że nikt więcej za niego nie da, a sprzedał się praktycznie w momencie wystawienia.

Zawsze jak wystawiam jakiś rower na sprzedaż to daję na początek wysoką cenę. W różnych kategoriach są różne trendy, moda na dane kategorie się zmienia, coś jest bardziej poszukiwane, a coś mniej i td. Tylko z czasem jaki jest potrzebny na sprzedaż jest różnie. Czasem coś sprzeda się po tygodniu, a czasem po pół roku. Kiedyś wystawiłem jeden rower po dość górnolotnych cenach i znalazł się ktoś gotowy za niego zapłacić, ponieważ to było coś co akurat poszukiwał. Teraz próbuję sprzedać prawie nowy rower, ale ma już prawie cztery lata i nie ma zbyt dużego zainteresowania.

12 godzin temu, Koru napisał:

W tym rowerze na pewno chciałbym mieć blokadę albo przynajmniej dość konkretne utwardzenie amorka na typowy asfalt.

Nie rozumiem tego fenomenu czemu dużo ludzi teraz szuka mocno utwardzonych amortyzatorów. Jeśli rower chodzi jak powinien to jeżdżący na nim i tak 99% spędza na siodełku. Podczas jazdy po asfalcie wystarczy, że włączę platformę i amortyzator nie porusza się od pedałowania. Pełną blokadę włączam kiedy mam dłuższy odcinek asfaltu albo pod górkę i wiem, że będę pedałował na stojąco. Jeśli twardość blokady będziesz sprawdzał wciskając amortyzator na parkingu to za dużo nie uzyskasz. Większość amortyzatorów się odblokowuje przy mocniejszym naciśnięciu by nie uszkodzić tłumika np. w razie jakiegoś uderzenia podczas jazdy na blokadzie, ale jednocześnie trzyma na tyle mocno, że amortyzator nie pracuje pod wpływem siły pedałowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ilia napisał:

Chodzi Ci o Krossa?

Nie nie, powiedzmy, że wykluczam już Krossa. Postaram się go w najbliższym czasie wystawić za jakąś cenę nie za dużą, nie za małą, żeby jednak nie sprzedawał się pół roku bo chciałbym, żeby dofinansował swojego następce. 
A skupiam się już na znalezieniu jakiegoś XC przyzwoitego. Przypuszczam, że faktycznie do 2... No, 2,5tys ciężko będzie coś znaleźć nowego, ale faktycznie z rowerem może być tak jak pisał kolega wyżej? Przy dużej ilości dobrych zdjęć możecie na forum pomóc coś używanego kupić tak by nie władować się w jakiegoś gruza?

 

2 godziny temu, Ilia napisał:

Nie rozumiem tego fenomenu czemu dużo ludzi teraz szuka mocno utwardzonych amortyzatorów. Jeśli rower chodzi jak powinien to jeżdżący na nim i tak 99% spędza na siodełku.

Widzisz, tu wychodzi to, że jestem kompletnym nowicjuszem i zasugerowałem się jedną opinią (chociaż teraz jest opinia przeciwko opinii :P), bo gość który faktycznie w tym siedzi twierdzi, że to bardzo usprawnia jazdę i sam preferował tę funkcję przy kupnie swojego. Nie mówił, że to od razu obowiązkowe i bez tego nie da sie żyć, ale o ułatwieniu życia wspomniał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blokada mocno ułatwia sprawę, ale nie musi być bardzo mocna. Podczas pedałowania po równym asfalcie można przyłożyć palec do goleni przy uszczelce, by sprawdzić czy blokada trzyma dobrze.

Jak już coś upatrzysz to pytaj. Na pewno dużo osób podpowie na co zwrócić uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytać jeszcze tutaj czy założyć raczej nowy temat w innym dziale? 

A dwa, muszę sprecyzować pewne rzeczy. Jaki amortyzator powinien być w rowerze do 2000 moooże do 2500zl (używany rower), żeby radził sobie z 83-85kg osobą? Wiele ma SR Suntour XC lub XCL jeśli dobrze nazwę pamiętam, a wg forum o ile może być to dobry amortyzator jak się dba to nie jest to najlepszy wybór dla takiej wagi. 

Oraz czy 21" rama i koła 27,5" będą dobre dla mojego około 185cm wzrostu i 85kg wagi? Nie chciałbym stracić zwrotności przez większą ramę więc ewentualnie jeszcze mógłbym się skusić na 29" koła. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej załóż temat w nowym dziale. Ten jakoś nie zdobył zainteresowania wśród innych stałych bywalców. Jest taki dział ,,Jaki rower wybrać" czy coś takiego.

85 kg to nie jest tak dużo. Spokojnie wszystkie amortyzatory z goleniami 32 sobie poradzą.

O XC i XCL jeszcze nie słyszałem :D Ale są XCT, XCM i XCR w różnych wariantach. Z tym, że XCT i XCM to są pseudo-amortyzatory. Są cholernie ciężkie, mają golenie 30 lub nawet 28, ślizgi są z plastiku, uszczelki przypominają w dotyku plastik, a smarowania prawie nie ma. Ewentualnie możesz zwrócić uwagę na XCRa. To taki król budżetowych amortyzatorów. Zdarzają się wersje np. ze sprężyną powietrzną, ale nadal są ciężkie jak kowadło i mało czułe. Mając budżet do 2500 zł spokojnie możesz szukać czegoś z pełnoprawnym amortyzatorem.

Rama 21" ma podsiodłówkę o długości 21 cali czyli ok. 53 cm. Wybór odpowiedniej ramy to trochę dłuższy temat. Jeśli wybierzesz fajną ramę, ale np. będzie miała dość długą podsiodłówkę to w przyszłości może Ci się zamarzyć sztyca regulowana, która może się nie zmieścić. Z drugiej strony większa rama, będzie miała większą bazę kół co jest przydatne w trudnym albo górzystym terenie. Przez większą ramę lub większe koła nie stracisz zwrotności. Zwrotność zależy głównie od Twoich umiejętności. Ja mam ok 80 kg masy, wzrost 186 cm. Mój największy rower to enduro, rozmiar L na kołach 29 cali. Jest bardzo długi, wyraźnie dłuższy niż przeciętny rower do XC, pomimo tego nie odczuwam jakiś ograniczeń spowodowanych masą czy wielkością względem mniejszych rowerów. Problemy mogą się zacząć jeśli weźmiesz jakąś mega ramę, która będzie dużo za duża dla Ciebie, ale wtedy ucierpi wszystko, nie tylko zwrotność.

Na to jaki wybrać rozmiar kół też powinieneś poświęcić trochę więcej uwagi, ponieważ 27,5 i 29 mają swoje wady i zalety i nijak da Ci porównanie przejażdżka po parkingu na którymkolwiek, tym bardziej jeśli do tej pory jeździłeś wyłącznie na 26 cali. Pomiędzy 26, a 27,5 nie czuć takiej różnicy, ale pomiędzy 26, a 29 już tak. Do tego na dwóch różnych rowerach, ale na tym samym rozmiarze kół może Ci się jeździć lepiej lub gorzej, ze względu na różne dodatkowe parametry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...