Skocz do zawartości

[gravel] Hamulce w gravelu - hydrauliczne kontra mechaniczne.


m0d

Rekomendowane odpowiedzi

Panie i Panowie

Jakie są Wasze doświadczenia w praktyce z oboma typami hamulców tarczowych w gravelach? 

Niestety nadal połączenie szosowych gratów z hydrauliką generuje spore koszty, producenci traktują to cały czas jako nowość i możliwość większego zarobku. Choć zaczynają się też pojawiać rodzynki wyłamujące się z tego schematu, jak np. Kellys Soot 50 czy 70.

Jak dla mnie mechaniczne tarczówki to zawsze był taki ubogi kuzyn tych "prawdziwych", hydraulicznych, ale też miałem z nimi styczność tylko w budżetowych wersjach, w budżetowych rowerach MTB. Obecnie chcąc wybrać rower z barankiem i tarczówkami oraz nie wydać na niego fortuny (sama nazwa "gravel" już dodaje sporo do ceny) trzeba niestety iść na kompromis albo (nieraz słono) dopłacić.

Rozumiem, że po wynalazkach typu Tektro Lyra z ruchomym jednym klockiem nie mam się co za dużo spodziewać, siły za dużo nie będzie, za to będzie sporo regulacji?

Kolejne w hierarchii będą zaciski z dwoma ruchomymi klockami typu TRP Spyre, Tektro C550, czy tu mogę się spodziewać czegoś zbliżonego do działania hydraulików i mniej koniecznych regulacji?

No i na koniec "prawdziwe" hydrauliki, rozumiem że nie powinno to odbiegać komfortem użytkowania i siłą od popularnych hamulców w wersji na prostą kierownicę? Obecnie używam Shimano m785, Avid/Sram DB5 i Level TL.

Gdzieś tam jest jeszcze rozwiązanie pośrednie typu TRP Hy/Rd, ale to jest bardzo mało popularne i mam wrażenie że jak źle trafimy to może łączyć wszystkie wady mechaników i hydraulików.

 

Kolejna sprawa to "serwisowalność" każdego z rozwiązań. Mechaniki teoretycznie najprostsze do naprawy/wymiany jakby co (nawet w terenie/na zadupiu), klamkomanetki czysto mechaniczne też tańsze i prostsze. Hydrauliki, zwłaszcza z przewodami w ramie, to już wyższy poziom a i same klamkomanetki bardziej skomplikowane, droższe i bardziej zaboli w razie konieczności wymiany. Czy komuś się zdarzyło że np. posikał się zacisk albo klamkomanetka?

A wszystkie te pytania biorą się stąd, że w "średnim" przedziale cenowym wśród sprzętów z etykietką "gravel" hamulce są częstym elementem odróżniającym od modeli wyżej albo miejscem oszczędności jeśli producent postawił na "lepsze" inne części. Zakładając, że pod względem ramy/geometrii dane modele są ok, to jako różnice mamy do wyboru np. napęd Apex 1 (mi pasuje, jestem fanem 1x, znam dobrze z autopsji za i przeciw) + hamulce mechaniczne albo napęd 105 (średnio mi pasujący do koncepcji gravela patrząc chociażby na typowo szosowe kombinacje przełożeń) + hamulce hydrauliczne. W przypadku rowerów z prostą kierownicą nie ma to takiego znaczenia, bo można wymienić w razie potrzeby pojedyncze elementy na inne i ma się do wyboru pełen zakres cenowo-jakościowy, w przypadku baranka i klamkomanetek nie jest to takie proste (wada zintegrowanych rozwiązań). 

Stąd dylemat - odpuścić kwestię hydraulicznych hamulców jeśli reszta pasuje czy to na dłuższą metę będzie kupa? :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamulce hydrauliczne do klamkomanetek szosowych nadal są abstrakcyjnie drogie. Chętnie widziałbym w swoim "żwirku" sramowskie Rivale hydro, ale takie hamulce to prawie połowa wartości mojego roweru... Dwa sezony przejeździłem na TRP Sypyre. Najpierw w szosie a później w gravelu. Jedyne co mogloby być w nich lepsze to mniejszy opór na klamce. Ale tutaj akurat to nie wina samych hamulców, a linek i pancerzy, które je aktywują. Pod tym względem mechaniki nigdy nie doruwnają haydraulicznym.  Poza tym jakość działania, siła hamowania i modulacja są w zupełności wystarczające do rowerów typu gravel, a tym bardziej do szosówek. Różnicę w cenie między hamulcami hydraulicznymi a mechanicznymi wolałbym przeznaczyć np na lepsze koa bądź napęd. Będzie z tego więcej odczuwalnych korzyści.
Co do samych TRP Sypre. Są właściwie bezobsługowe. Nie ma problemu z ustawieniem zacisku. Raz na jakiś czas wyreguluję odstęp klocków od tarczy i to wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na rower (pierwszy po komunijnym) przesiadłem się z motocykla, w którym miałem oczywiście hydrauliczne. Rower kupiłem z hydraulicznymi, kierownica prosta. Teraz kupiłem przełaja, w którym również mam hydrauliczne. 
Po drodze testowałem m.in. Rometa Aspre z dobrze dotartymi i samodzielnie wyregulowanymi hamulcami mechanicznymi. No i co ciekawe: spora siła hamowania takich hamulców bez odpowiedniej modulacji zwyczajnie powoduje blokowanie kół przy mocniejszym, awaryjnym (ktoś wylezie lub wyjedzie przed koło) hamowaniu. Jeździć się da, ale umówmy się: to zawsze będzie rozwiązanie budżetowe z różnicą względem hydrauliki na minus. 

PS – Spotkałem się kiedyś z argumentem, że awaria hydrauliki na jakiejś wyprawie do Kathmandu może być dużym problemem. Ale ja już bym wolał zabrać ze sobą zestaw naprawczy razem z odpowiednim płynem (wszędzie dostaniesz DOT4, a z mineralnym może być problem) niż pchać się w wysokie góry na rowerze ze słabszymi, za to łatwiejszymi w naprawie hamulcami. 
Podsumowując: zaletą mechanicznych jest tylko cena. Serwisowania przy odrobinie chęci można się nauczyć i wykonywać we własnym zakresie.


PPS – W rowerze z hydraulicznymi hamulcami z reguły dostajesz już sztywne osie. Z mechanicznymi – jest taki trend, ale jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie nim sztywne staną się standardem również w budżetowych rowerach. 

Edytowane przez AdwokatBoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.01.2019 o 12:12, AdwokatBoga napisał:

W rowerze z hydraulicznymi hamulcami z reguły dostajesz już sztywne osie. Z mechanicznymi – jest taki trend, ale jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie nim sztywne staną się standardem również w budżetowych rowerach. 

Akurat sztywne osie to już nie problem i to nawet w "budżetowych" jak na gravele sprzętach i nie ma to w ogóle związku z typem użytych hamulców. Oczywiście mowa o rowerach z alu ramą, bo w stali są dwa inne trendy - jak budżetowo to po maksie budżetowo i wszystko z niskiej półki, alternatywnie po maksie wypas i mamy wszystkie nowinki + "markowe" rurki + cenę minimum rzędu 8000zł. Praktycznie nie ma nic po środku.

Własnie na tym polega mój dylemat z pierwszego posta, że mechaniki są ładowane nawet w rowerach za ~6000zł zależnie od tego jak dana marka się ceni. A za wersje z hydrauliką na 105 czy Apex 1 trzeba dopłacić nawet i 1500-2000zł, więc póki co bliżej jestem tego co napisał panpromek. Co ciekawe jakoś nie widać rowerów na hydraulicznej grupie "a la Tiagra".

Z drugiej strony taki Kellys mógł pokazać dwa modele w granicach 5500-6000zł z hydrauliką więc jak widać da się i pewnie najwięcej zależy od polityki danego producenta. Inna sprawa, że sklepy nadal czekają na dostawę tych rowerów i są raptem 3 rozmiary do wyboru...

Edytowane przez m0d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie mam gravela, a szosę, ale hamulce mechaniczne TRP Spyre. Ważę ca. 90kg więc mają co robić. Wg mnie na szosę są zdecydowanie wystarczające, ale do hydraulicznych xt z mtb to nawet nie ma co zaczynać porównania. Z początku byłem mocno zdziwiony różnicy, ale teraz już się przyzwyczaiłem. Oczywiście też spore znaczenie w kwestii hamowania ma rozmiaru opony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy jeszcze co na Grawelu będzie wyczyniane Jeśli jazda na wariackich papierach jak w MTB to można szukać hydrauliki. 

Mam do kół 29 Avid bb7road z metalicznymi albo oryginalnymi klockami tarcze ashima 180/160ażurowe klamki tektro. Nie myślę o zmianie.   Wymagane dobre pancerze!

W Tytusie 100/100 mm ze zwykłym bb 7 na górskich zjazdach, ale takich z kamieniami i stromizną brakuje hydraulliki. Bolą dłonie, ale hamulce dają radę, aż dymi. Modulacja związana z siłą wywieraną , niezbędną na klamce to jednak duży mankament, bo usztywnia ramiona barki itp Jednak w takich miejscach nie jeździ się za często grawelem

zdarzyło mi się jechać na przełajówce o fatalnych mechanikach tak fatalnych że mnie poraziło, więc rozumiem obawy.  

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U siebie mam TRP Spyre C. Modulacja i moc BDB. W przeciwieństwie do hydraulików nie stwarzają problemów zimą.

Hydrauliki nie założę nigdy. Szosowa manetka u kumpla pociekła po połowie sezonu i 1500PLN jak krew w piach. Dziękuję postoję. No i trp spyre hamuje lepiej, niż ultegra.

 

Apex ssie. Odpuść sobie. Łapie luzy od stania w garażu.

Rival jest niewiele lepszy. W tym budżecie oszczędź kasę i zrób sobie dobrze Tiagrą  4700. Mucha nie siada. Perfekcyjnie zmienia biegi, nie łapie luzów. Manetki chodzą o niebo lepiej. Koszty eksploatacji niskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że więcej jest jednak zwolenników mechanicznych hamulców ;)

Tyle, że wymieniacie praktycznie tylko dwa konkretne modele: TRP Spyre i BB7. O tych drugich zdarzyło mi się czytać sporo dobrego, tyle że chyba do tej pory nie ma wersji flat mount, a takie mocowanie ma już gros aktualnych modeli szosówek/graveli/przełajów... Są jakieś adaptery, ale potrafią kosztować dziwne pieniądze jak za kawałek aluminium z otworami...

Mam na oku dwa rowery i teraz rozsądek podpowiada żeby wziąć tańszy na Tiagrze 4700, bo rzeczywiście tutaj koszty eksploatacji będą niższe niż przy grupach 11-rzędowych. Podejrzewam, że wystarczyłaby i Sora, co dawałoby możliwość miksowania z gratami MTB i jeszcze niższe koszty kaset, itp. ale akurat nie trafiłem na nic co by mi odpowiadało jako całość. A i w tym rowerze problem jest taki, że producent zaoszczędził na korbie (fajne stopniowanie 46/30, ale archaiczny suport na kwadrat...) i właśnie hamulcach (Tektro Lyra z pojedynczym ruchomym tłoczkiem). Nie wiem, może po dotarciu jest lepiej, ale jak się przymierzałem do dopiero co złożonego roweru to to nie hamowało w ogóle. No, w dolnym chwycie może trochę jak się dobrze ścisnęło klamkę. Do tego nieco irytuje lekki "toe overlap", ale nie wiem na ile to będzie istotne w praktyce bo zawadzam oponę przy specyficznym pochyleniu buta do przodu.

Drugi rower jest na praktycznie pełnej 105-ce w wersji hydraulicznej za "jedyne" 1000zł więcej co i tak wypada dość atrakcyjnie patrząc na ceny gratów w detalu i inne rowery od konkurencji. No i niestety grupa 105 oferuje tylko czysto szosowe przełożenia jeśli chodzi o korbę, ale za to "tyłrzutka" ma działać w praktyce nawet z kasetami 11-36 czy 11-40. Tego co się tu obawiam to właśnie że coś się stanie z klamkomanetkami po gwarancji. Choć z drugiej strony mam raczej pozytywne wrażenia z użytkowania hamulców Shimano. Jedyne z hydraulików  jaki mi się "posikały" to były jakieś tanie Tektro.

Dodam, że rower ma być raczej "całoroczny".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, m0d napisał:

Widzę, że więcej jest jednak zwolenników mechanicznych hamulców ;)

Tyle, że wymieniacie praktycznie tylko dwa konkretne modele: TRP Spyre i BB7.

Nie patrz ilu jest zwolenników, bo niestety działa tu mechanizm "każda pliszka swój ogonek chwali". Znajdź mi kogoś z hydraulikami, kto powie, że wolałby mechaniczne. Przecież nie byłoby nic prostszego: sprzedałby swoje używane hydrauliczne i bez dokładania pieniędzy kupił nowe mechaniczne... 

Natomiast w nowych rowerach wszystko jest bardziej lub mniej, ale ze sobą powiązane. Albo zapłacisz ile trzeba i pozostanie dokupić koszyki na bidony, albo gdzieś będzie zaoszczędzone. Tiagra jest dobrą grupą, ale i Sora nie jest zła, a i na Clarisie da się jeździć. 11 rzędów jest tą magiczną barierą i tyle. 

Nie wybiegałbym też za bardzo w przyszłość, co będzie za 2 lata. Się popsuje, to trudno, odżałujesz na naprawę. Powtórzę, jak zawszę powtarzam: lepiej 'żałować', że się za rower 'przepłaciło' niż żałować, że się 'zaoszczędziło'. Z doświadczenia wiem, że to pierwsze 'żałowanie' dużo mniej doskwiera niż to drugie; podczas jazdy w ogóle się o tym jakoś zapomina. ;)

Edytowane przez AdwokatBoga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
22 godziny temu, Mateusz30 napisał:

Apex ssie. Odpuść sobie. Łapie luzy od stania w garażu.

Rival jest niewiele lepszy. W tym budżecie oszczędź kasę i zrób sobie dobrze Tiagrą  4700. Mucha nie siada. Perfekcyjnie zmienia biegi, nie łapie luzów. Manetki chodzą o niebo lepiej. Koszty eksploatacji niskie.

Ciekawe stwierdzenie, że Rival gorzej działa niż Tiagra. Oczywiście piszesz to na bazie własnych doświadczeń?

19 godzin temu, m0d napisał:

Widzę, że więcej jest jednak zwolenników mechanicznych hamulców

Raczej jest więcej posiadaczy mechaników. Powód prozaiczny- cena ,która przy chęci zakupu samych kompletnych hamulców ( klamkomanetki, przewód, zacisk) często pzrekracza połowę wartości roweru ( sam tak miałem/mam).

19 godzin temu, m0d napisał:

Drugi rower jest na praktycznie pełnej 105-ce w wersji hydraulicznej za "jedyne" 1000zł więcej co i tak wypada dość atrakcyjnie patrząc na ceny gratów w detalu i inne rowery od konkurencji. No i niestety grupa 105 oferuje tylko czysto szosowe przełożenia jeśli chodzi o korbę, ale za to "tyłrzutka" ma działać w praktyce nawet z kasetami 11-36 czy 11-40.

IMO wymiana korby jest mniejszym kosztem niż zakup kompletnych hamulców, więc wolałbym dopłacić 1000 do pełnej grupy 105 i ew. wymienić korbę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiagra 4700 to raczej kiepski wybór. Może i działa przyzwoicie (w szosówkach) ale jest niekompatybilna z innymi grupami shimano... Na Rivalu jeżdżę od trzech sezonów. Najpierw w szosie a cały 2018 rok w gravelu. Jak na złość nie sypnął się i nie złapał luzów od stania w garażu :) Mało tego, to to jeździ i działa świetnie!
Wracająć do sedna tematu. Oczywistym jest, że lepiej by było mieć hamulce hydruliczne ale nie za cenę 2x większą niż zestaw klamki+mechaniki. Nie można też tego tłumaczyć skomplikowaniem konstukcji klamki, bo wcale taka nie jest ( w przypadku SRAMa oczywiście).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jeśli jest olej mineralny to zimą na minusie hamulce działają gorzej,  w górskich Xt było to mocno zaskakujące, a po zimie kiedy raz z lenistwa ich nie podmieniłem, hamulce zaczęły się zapowietrzać z czasem, czyli trzeba było nie mrozić.

Inaczej działa Riwal inaczej dzwignia Shimano, to też może każdemu kształtować opinię, bo ma przyzwyczajenia. Mi się Sram spodobał, ale mam w szosówce z małym przebiegiem i zwykłymi hamulcami. Nie lubię tylko mielenia manetką, ciarki mnie przechodzą, jakby to przerzutkę i sprężynki bolało, jednak zmienia się wszystyko prawidłowo. Wydaje mi się że warto brać rower możliwie wyższymi parametrami, zaczynając od ramy i kół, napędu. Wszystko można zmieniać ale najlepiej możliwie dużo dostać pod siebie na starcie. Klamkomanetki,  i dobre koła są ważne. Warto przemyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłączę się do postu bo właśnie zakupiłem gravel a Pinnacle Arkose 2 na moim starym rowerze mam trp spyre a w touringu v-KI . Nowe spyre w Arkose 1 w ogóle nie hamowaly no ale wiem że te hamulce potrafią dobrze działać. Arkose 2 tiagra i hydrauliki oczywiście że hamuje się przyjemniej ale mam obawy czy nie zaczną cieknąć póki co gwarancja 2 lata i serwis w sklepie naprawi ale , nie wiem czy po tym okresie nie wrócę do TRP Spyre  może wersja hybrydowa no i klamkomanetki są mniejsze więc fajniej wyglądają a nie takie wielkie kloce . Wszystko według potrzeby , też uważam że na siłę jeśli nie są nam potrzebne nie ma co brać hydraulików,  no i ta cena z kosmosu za klamkomanetki hydrauliczne , w mtb ma to normalne ceny i nawet jak przyjdzie nam wynieniać to koszt niższy,  życzę nam wszystkim żeby to się zmieniło w bliższej przyszłości. 

Edytowane przez wulisu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wulisu napisał:

uważam że na siłę jeśli nie są nam potrzebne nie ma co brać hydraulików 

Ale zrozum, że to nie kwestia potrzeby, tylko w pierwszej kolejności bezpieczeństwa, a w drugiej osiągów. Jak masz dobre (nie mylić z mocnymi!) hydrauliki i je ogarniesz, to zatrzymujesz się szybko i bezpiecznie. Hamulce hydrauliczne można porównać do ABS w samochodach. 
Taki przykład: zakładając do hydrauliki większą tarczę niż potrzebujesz, zwiększasz siłę hamowania, ale ograniczasz modulację. Łatwiej zablokować koło, a trudniej wyczuć moment, w którym hamują bez blokowania się. MODULACJA jest tu słowem kluczowym. Mechaniki w porównaniu z hydraulikami mają ją DUŻO mniejszą i nic tego nie zmieni, bo tu podstawy fizyki się kłaniają. 

A jak masz obawy o psucie się sprzętu po gwarancji, to może weź w ogóle jakieś ostre koło kup, w którym będziesz wymieniać tylko łańcuch i zębatki... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, AdwokatBoga napisał:

Ale zrozum, że to nie kwestia potrzeby, tylko w pierwszej kolejności bezpieczeństwa, a w drugiej osiągów. Jak masz dobre (nie mylić z mocnymi!) hydrauliki i je ogarniesz, to zatrzymujesz się szybko i bezpiecznie. Hamulce hydrauliczne można porównać do ABS w samochodach. 
Taki przykład: zakładając do hydrauliki większą tarczę niż potrzebujesz, zwiększasz siłę hamowania, ale ograniczasz modulację. Łatwiej zablokować koło, a trudniej wyczuć moment, w którym hamują bez blokowania się. MODULACJA jest tu słowem kluczowym. Mechaniki w porównaniu z hydraulikami mają ją DUŻO mniejszą i nic tego nie zmieni, bo tu podstawy fizyki się kłaniają. 

A jak masz obawy o psucie się sprzętu po gwarancji, to może weź w ogóle jakieś ostre koło kup, w którym będziesz wymieniać tylko łańcuch i zębatki... 

Ja rozumiem używałem hydrauliczne i mechaniczne a w touringu mam v-KI i jak masz dobrze ustawione trp spyre i dobre klocki to naprawdę są wystarczająco skuteczne o zaletach prostej naprawy w terenie nie wspomnę dlatego wiele osób takie bierze na wyprawy , ja chciałem mieć 2 zupełnie różne rowery do sakw fujika jak kiedyś mi się trafi wersja na mech tarczowkach to będę jeszcze bardziej szczęśliwy,  a gravel a mam na co dzień i żeby mieć fun kiedy jadę do lasu , ale zgodzisz się chyba ze mną że ceny szosowych hydroklamek są lekkim przegięciem na pewno będzie to tanieć.  A mieć obawy to chyba nic złego i osobiście rozumiem ludzi którzy się wahają, używanych hydraulicznych hamulców bym nie kupił,  wszystkie moje hydrauliki miały problemy a ostanie to były Deore , dostałem nowe nowszy model ale nie będę ich już używał bo zmieniłem rower i mam nadzieję że tym razem szczęście mi dopisze . Pozdrawiam  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, wulisu napisał:

ale zgodzisz się chyba ze mną że ceny 

Cały czas racjonalizujesz. Jak kogoś nie stać, to kupuje cantilevery i też da radę jeździć.

Hydraulika w końcu stanie się standardem również w rowerach ze średniej półki, bo chodzi o bezpieczeństwo. Jeszcze się da kupić motocykl z hamulcami bębnowymi, ale to jest najtańszy chiński szajs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, AdwokatBoga napisał:

Cały czas racjonalizujesz. Jak kogoś nie stać, to kupuje cantilevery i też da radę jeździć.

Hydraulika w końcu stanie się standardem również w rowerach ze średniej półki, bo chodzi o bezpieczeństwo. Jeszcze się da kupić motocykl z hamulcami bębnowymi, ale to jest najtańszy chiński szajs.

A coś w tym złego? Jeżdżąc na 3 rodzajach hamulców przez całe życie praktycznie, mam swoje doświadczenie i zdanie w tym temacie,  uważam co już powiedziałem wcześniej że do różnego przeznaczenia różne hamulce podjedziesz na wyprawę wiedząc że będziesz na odludziu z hydraulikami gdzie nie możesz liczyć na żadną pomoc jak coś się z nimi stanie bo ja nie, byłem na dalekiej wyprawie dokładnie 19 lat temu na Syberii,  na południowo wsch-zach części Bajkału a potem na południu w Buriacji i jadąc dalej w stronę Mongolii i wiem co to znaczy być zdanym na siebie , uwierz mi. I żeby nie było rozumiem twoje argumenty na temat bezpieczeństwa choć wiele zależy od nas samych i tego czy jeździmy z głową. Możemy przytaczać w nieskończoność argumenty i przykłady.  Ja nie przedkładam jednego nad drugie , czarne albo białe,  pomiędzy mamy całą paletę odcieni. Właśnie wróciłem z wieczornej przejażdżki na moim nowym gravelku i tak doceniam to jak pięknie hamują moje hydrauliki ;) i pewnie dopóki będę jeździł w miejscach bardziej cywilizowanych pewnie już przy nich zostanę,  ale jak podpinam sakwy uwielbiam się przesiąść na mojego stalowego fujika z całą jego prostotą ;) i na tym zakończymy.  Pozdrawiam z 2 kółek . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bywają rowery z mało wydajnymi hamulcami, z różnych powodów, ale nie jest tak, że tylko rowery z hydrauliką dają plus trzy do nieśmiertelności.... W przypadku jazdy w górnym chwycie baranka potrzebny jest łatwy w obsłudze hamulec... Niektóre rowery szosowy/ przełajowy/  grawelowy mają słabą konfigurację, pancerze, klocki, złą regulację fabryczną.

Sam mam sprawne hamulce obręczowe w szosie, tarczowe mechaniczne na baranku 29" i są zupełnie sprawne. Co nie oznacza, że są takie same jak hydrauliczne, ale blokują koła, i mieszanie do tego abs akurat jest słabe bo właśnie narastająca moc nacisku na klamkę utrudnia blokowanie koła w mechanikach, a w hydraulice można blokować jednym palcem. Jednak w terenie, kiedy ręce amortyzują zjazd, "lekka" praca hydrauliki okazuje się dużą zaletą. Ręce mniej się męczą... Zaciśnięte mięśnie ramion na klamkach mechaników usztywniają obręcz barkową i zamieniamy się w worek ziemniaków, zamiast płynąć..... Nie wiem jednak co na najdłuższych asfaltowych zjazdach dzieje się z płynem hamulcowym, i jak to się przekłada na rower z  ciężkimi sakwami... A taki rower mniej puszczamy na wiatr, i jedzie się na mocnym dohamowaniu. Nawet mechaniczna bb7 się "gotuje" bez płynu...  Może trzeba poczytać w sieci, co zagraniczni bagażowcy opisują np o jeździe w Alpach.

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie dużą zaletą hamulców hydraulicznych jest ich samoregulacja. Czasem na długie miesiące możesz zapomnieć, że masz w rowerze hamulce. W przypadku mechaników co jakiś czas trzeba je podregulować, a jeśli nie lubisz długiego skoku klamki albo często jeździsz w górach, to trzeba robić to stosunkowo regularnie. Dodatkowo jak trafisz na model, w którym można regulować tylko nieruchomy tłoczek a zakres na baryłce się skończy, to trzeba przesuwać i ustawiać cały zacisk.

Edytowane przez cyklista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W punkt, to jest olbrzymia zaleta!!!

Osoba, która dostanie np nowego Avida z seryjnym klockiem, i rzuci się na pętle w błotnistym piasku i będą zjazdy, może się zdziwić.

Zjadałem klocki Avida w mtb  na deszczowych maratonach w Józefowie pod Warszawą, czy w mokrych dniach Mtb Trofii, wtedy do zera, a nawet minus jeden bo przetłoczyłem kształt tłoczka przez miedź.

Okładzina znika w oczach, a raczej pod palcami....  Dlatego staram się używać metaliczne, wozić na weekendy  w góry zapasowe klocki...

Ale z drugiej strony w centralnej Polsce już ten problem jest  aż taki strasznie nasilony, szczególnie jeśli ktoś nie ściga się  co weekend w ulewie.

ps można regulować martwy klocek, oraz ruchomy klocek, po skończeniu baryłki podciągając linkę hamulca na śrubie, trzeba mieć imbus. Poprawnego ustawienia zacisku nie zmieniałem nigdy.

Ogólnie nie lubię nie polecam klocków innych poza metalicznymi. Jak mam inne to docieram i zamieniam na metaliczne.

Czasami na zużycie klocków wpływa tarcza, nie rozumiem tego mechanizmu, bo wcale np tarcza ażurowa Ashimy nie zjada mi jakoś dramatycznie, najgorsze przypadki miałem z bardzo starym modelem od Avida lub Shimano... na oko  zwykła prosta tarcza i mało otworów, a w życiu - pożeracz klocków. Teraz na kołach mam te ażury, i tarcze shimano xt na 6 śrub. Bez zastrzeżeń.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.01.2019 o 15:28, AdwokatBoga napisał:

działa tu mechanizm "każda pliszka swój ogonek chwali"

Coś w tym jest :) Do tego jeden wychwala Tiagrę, inny "tylko SRAM" a Tiagra be, itp. Osobiście chętnie bym wypróbował np. Apex 1 z hydrauliką, ale to już rejony cenowe do których nie chciałbym dopłacać. Z kolei z mechanicznymi heblami jest w zasięgu, ale w podobnej cenie pojawia się już hydraulika spod znaku Shimano jak 105 czy Tiagra. trudno tu o jakiś sensowny dla mnie kompromis :(

Przez chwilę zaświtał nawet pomysł kupna jakiejś tańszej "bazy" i dozbrojenia za jakiś czas w hydrauliczny odpowiednik Tiagry, ale summa summarum chyba nie ma to większego sensu, a można się zniechęcić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, m0d napisał:

 

Przez chwilę zaświtał nawet pomysł kupna jakiejś tańszej "bazy" i dozbrojenia za jakiś czas w hydrauliczny odpowiednik Tiagry, ale summa summarum chyba nie ma to większego sensu, a można się zniechęcić...

Nie opłaca się kombinowałem  jak Ty i zawsze najlepszy deal wychodził z droższym rowerem niż kupowanie tańszego,  zwłaszcza w kontekście hydrauliki która kupowana osobno jest droższa, klamki,  hamulce. Dlatego ja wybrałem Pinnacle arkose 2 zamiast 1 , chociaż z początku też chciałem kupić taniej ale przejechałem na obu i wybór był prosty :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...