Nie patrz ilu jest zwolenników, bo niestety działa tu mechanizm "każda pliszka swój ogonek chwali". Znajdź mi kogoś z hydraulikami, kto powie, że wolałby mechaniczne. Przecież nie byłoby nic prostszego: sprzedałby swoje używane hydrauliczne i bez dokładania pieniędzy kupił nowe mechaniczne...
Natomiast w nowych rowerach wszystko jest bardziej lub mniej, ale ze sobą powiązane. Albo zapłacisz ile trzeba i pozostanie dokupić koszyki na bidony, albo gdzieś będzie zaoszczędzone. Tiagra jest dobrą grupą, ale i Sora nie jest zła, a i na Clarisie da się jeździć. 11 rzędów jest tą magiczną barierą i tyle.
Nie wybiegałbym też za bardzo w przyszłość, co będzie za 2 lata. Się popsuje, to trudno, odżałujesz na naprawę. Powtórzę, jak zawszę powtarzam: lepiej 'żałować', że się za rower 'przepłaciło' niż żałować, że się 'zaoszczędziło'. Z doświadczenia wiem, że to pierwsze 'żałowanie' dużo mniej doskwiera niż to drugie; podczas jazdy w ogóle się o tym jakoś zapomina.