Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, SNJ napisał:

Czy ludzie z 'Ośka Warszawa' są jakoś bardziej uprzywilejowani niż reszta ogółu? 

Nie. To są po prostu chamy i idioci, niepotrafiący zachować się tak na drodze, jak i na wyścigu. I obrażam ich w ten sposób z pełną świadomością, tak samo, jak oni z pełną świadomością wyczyniają cuda na rowerach. :)

P.S. Jak uda mi się zmontować film, po południu wrzucę i pokażę, co jeszcze mnie denerwuje. ;)

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Koralowiec zamień Kraków na kasków ;)    

Telefon zwyciężył i napisał co uważał...
Oczywiście jest to półserio, ale czasem rzeczywiście łysa głowa studzi obyczaje. Z tym że podejrzewam ze większość sytuacji z "agresją"  musi mieć jakiś zapalnik.

Wczoraj jak wracałem do domu ojciec z synem mi wleźli na ddr i bo od auta przechodzili.. Ale postanowili, że coś jeszcze w aucie muszą zrobić więc zwrot przez rufę....
Ja zmęczony niewspółmiernie do dystansu i każde hamowanie było mi mocno nie na rękę poleciała panienka lekkich obyczajów... Gość coś sie zaczął pluć...
Kawałek dalej złapały mnie światła i oni w międzyczasie doszli do przejścia. Już nie było agresji przeprosił.   Jak bym zaczął dyskusje pewnie byśmy oboje mieli gorszy wieczór. Może się nie zorientował może  na moje nie koniecznie najlepsze zachowanie zareagował odruchową obroną.  A może się zorientował i wiedział, że wlazł jak krowa w miedzę, ale kto się lubi się przyznać? Odruchem jest obrona.

Co do innych dziwnych zachowań, które tu opisujecie to nie wiem ale to są przypadki tak sporadyczne że nie wiem czy w ciągu ostatniego roku miałem choć jeden. Owszem czasem się zdarza bezmyślność. 

Ale... Wiecie moja córka spotyka na drodze ciąge idiotów, kretynów i jak ci ludzie łażą jeżdżą....  Często nawet jak jedziemy razem. Co ciekawe ci sami ludzie dla mnie są kompletnie obojętni.  Nie stwarzają zagrożenia często nawet nie robią nic złego...  Jak jej mówię żeby zbastowała, bo najnormalniej jeździ zbyt agresywnie i arogancko to słyszę  "ale czy to moja wina"  'ale ja mam pierwszeństwo" "ale oni wleźli"  "ale niech oni uważają"   I nawet w większości przypadków ona może mieć i rację!! Ale wystarczy, żeby odpuściła dwa obroty korbą i nie będzie sytuacji...

I jestem sporo gotów postawić ze większość opisanych tu przypadków to właśnie ten problem. Melisę do bidonu trzeba wlać i od razu będziecie mniej chamstwa na drodze spotykali ;)

 

  • +1 pomógł 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, znalazłem chwilę na przycięcie i sklejenie filmu. ;)
Wszystkie nagrania z wczoraj, z jednej jazdy. Psy właściwie niczemu nie były winne, to właściciele powinni trzymać je na smyczy. Na szczęście żaden nie był agresywny i nie musiałem ich "butować".

 

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psy to jest swego rodzaju zaraza...    Dzisiaj bliski byłem zrobienia z sznycla sznycla. Ja naprawdę nie bardzo wiem co z nimi, że muszą lecieć.  W każdym razie zawału lekkiego dostałem jak mi zza płota mała futrzana kulka wyleciała i sru pod rowerem.   Dokładnie między przednim a tylnym kołem przepruł i goni...  Mam tylko nadzieję, że właścicielka, która wydała histeryczny pisk jak bym go już rozjechał sie nauczy trzymać sznycla na szmyczy :D   Tak się na niego darła że aż mi się go zal zrobiło ale nie chciało mi sie już wracać żeby powiedzieć jej że powinna się drzeć na siebie.  

Drugi sznycel już startował, żeby mnie gonić, ale wystartował prosto pod samochód z przeciwka... Tak sie wystraszył, że mu przeszło gonienie.

Ten drugi pies z filmiku to chciał sobie tylko z Tobą pobiegać. Taka ich natura. Chodzą z tamim na spacery a on się nudzi na nich... Jak byś go wziął ze sobą na wycieczkę stałbyś sie jego bochaterem.  Jak by tam była trochę szersza ścieżka to byś się stał jego właścicielem.  Oby by tak mógł biec koło ciebie.  

@chudzinki Ja na pewno Cię nie zhejtuję.  Sznycle te większe i mniejsze są najnormalniej niebezpieczne. Jak ogólnie Lubie psy to nie koniecznie jak lecą za mną. Jeszcze w wakacje miałem poczucie, że się mocno pozimieniało jeśli chodzi o psy. Ale od października ich ilość rośnie.  Najwyraźniej na wsiach stwierdzili że sie rowerzysty nie plączą to można puszczać.  W sumie nie rozumiem, bo przecież kundle i za autem polecą i za motorem, a to może sie skończyć poważnym wypadkiem. W sumie coraz poważniej rozważam wożenie gazu, bo najnormalniej ucieczka przed dwoma, trzema czterema kundlami nie zawsze się musi udać.  Tylko nie wiem na ile to skuteczne w czasie jazdy.  Jakiś odstraszacz ultradźwiękowy też rozważałem :D

Tego psiaka jak byś gazem potraktował to  by było niefajne bo on najwyraźniej się chciał na przejażdrzę zalapać :D Choc Cię rozumiem.

Ale i tak powiem Wam, że kundle to nic... Bażanty to jest dopiero przerąbane. Jeszcze jak są łaskawe z skraja drogi na pola startować to sie tylko człowiek wystraszy... Ale jak któryś przed nosem startuje nad drogą...  Wczoraj ich kilkadziesiąt naliczyłem, ale jeden to albo kamikadze albo inny samobójca. Trzy wystartowały z 3-4 metry przede mną w prawo na pola a jeden tuż przed nosem mi nad drogą startuje w lewo...   Spory ptaszek... Lubię bliski kontakt z naturą, ale to była jak dla mnie przesada. ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, wkg napisał:

Jeżdżą i biedne psy straszą :D

Te psy oczywiście nie są groźne ... ja w takich sytuacjach zwykle z daleka krzyknę żeby wiedziały, że jadę.

Ja tak samo robię i w 90% przypadków pomaga.Ale kiedyś mialem przypadek że cała zgraja bezpańskich psów ruszyła na mnie, na szczęście było to przy ruchliwej trasie i jadące samochody uniemożliwiły im bezpośredni atak. Dlatego gaz warto chyba mieć. W Łodzi była niedawno nieciekawa sytuacja https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-03-06/biegal-w-lodzkim-parku-zaatakowaly-go-i-pogryzly-trzy-psy/

Ktos na forum chwalił ten odstraszacz, ale jak widac opinie uzytkowników są różne https://www.militaria.pl/safety_first/ultradzwiekowy_odstraszacz_psow_i_kotow_safety_first_dogchaser_led_ii_977f_p6230.xml

Edytowane przez Thomlodz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, KNKS napisał:

...a jest jakiś sposób na biegaczy, którzy biegnąc, zajmują całą szerokość ścieżki, a słuchawki w uszach powodują że nie kontaktują ??? 

Walić ich gazem czy od razu paralizatorem ? :D

Przejechać obok na żyletkę pokazując do tyłu f**keta!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bardzo ciekawa sytuacja z psami. Jadę rowerem i z daleka słyszę ujadanie. Dojechałem z pół kilometra i widzę, jak biegacz z 'łyżwem' stoi na ścieżce, a przy nim młody wilczek, który zaczepia starszego burka i co chwilę ujada. Biegacz macha do kogoś w oddali i krzyczy, żeby tamten się pospieszył, bo 'musi lecieć'. Dojeżdżam do machanego, a gość zagotowany, +50 kg, nie ma już siły. Puścił psiaka luzem, a ten mu widać spierniczył. Haha. Może następnym razem się zastanowi. Dzień był z psami, zatem jak się łatwo domyśleć, ze dwa mi się wpakowały pod koła. Już się jednak wychowałem nieco i mocno zwalniam przy innych uczestnikach. Dzięki temu nie było stłuczki z dzieckiem na hulajnodze, które jechało po DDR, a rodzice obok na chodniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maq7 napisał:

Już się jednak wychowałem nieco i mocno zwalniam przy innych uczestnikach. Dzięki temu nie było stłuczki z dzieckiem na hulajnodze, które jechało po DDR, a rodzice obok na chodniku.

To nawet jest obowiązek - dostosowanie prędkości do warunków.

Tak nawiasem - zastanawiam się gdzie te psy właściwie maja biegać - bo już im nigdzie nie wolno. Całe życie na smyczy : (   Choć oczywiście pies na smyczy to większe zagrożenie niż pies luzem. 

              

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład, gdy chcę spuścić psa ze smyczy, wychodzę z nim na łąki - mimo, że jest to wyjątkowo mały i przyjacielski York, i poza wplątaniem się w koło nikomu wielkiej krzywdy nie zrobi. I tego oczekuję od innych. Park, czy las nie jest od puszczania psa luzem. Zresztą - w Kabackim, gdzie powstały moje nagrania, jest zakaz wyprowadzania psów bez smyczy. ;) A wkoło tyle pól i łąk, gdzie pies mógłby się wybiegać do woli. Tyle, że warszawiakowi błoto i trawa wejdzie w Timberlandy (jakby i tak już z nich słoma nie wystawała... ;)).

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Tak nawiasem - zastanawiam się gdzie te psy właściwie maja biegać - bo już im nigdzie nie wolno. Całe życie na smyczy : (   Choć oczywiście pies na smyczy to większe zagrożenie niż pies luzem. 

              

Należało by się zastanowić, czy potrzebujemy tyle psów - zwłaszcza w miastach. To nie są odpowiednie warunki dla samych zwierząt o dodatkowym zmniejszaniu przestrzeni życiowej dla człekokształtnych nie wspominając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Danuel napisał:

Należało by się zastanowić, czy potrzebujemy tyle psów - zwłaszcza w miastach. To nie są odpowiednie warunki dla samych zwierząt

No coś Ty! Przecież kawalerka na Ursynowie to idealne miejsce na trzymanie dwóch owczarków niemieckich!! Nie wiedziałeś? :icon_lol:

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, TheJW napisał:

Ja np. gdy chcę spuścić psa ze smyczy, wychodzę z nim na łąki - mimo, że jest to wyjątkowo mały York. I tego oczekuję od innych. Park, czy las nie jest od puszczania psa luzem. Zresztą - w Kabackim, gdzie powstały moje nagrania, jest zakaz wyprowadzania psów bez smyczy. ;) A wkoło tyle pól i łąk, gdzie pies mógłby się wybiegać do woli. Tyle, że warszawiakowi błoto i trawa wejdzie w buty (jakby i tak już z nich słoma nie wystawała... ;)).

Strasznie kompleks Warszawy przebija z twojego postu :( 

O tej smyczy już tu było pisane. To większe dla nas zagrożenie niż pies bez smyczy.

Tak nawiasem - na twoim filmie jechałeś wzdłuż płotu metra - jadąc w drugą stronę jest trawiasta polana na której zwykle psiarze tresują psy. Ostatnio ruszył w moim kierunku doberman. Kawał zwierzęcia - nieusłuchany był, jego pan coś tam krzyczał ale gdzie tam. Raaaany - jakie to są energetyczne psy. Z 200 m do mnie pokonał w mgnieniu oka. Czarna torpeda :D Fakt - trochę się przestraszyłem ale chciał po prostu się przywitać.

Właściwie nie spotkałem się z agresywnym psem bez smyczy w okolicach Warszawy - większość to albo ciekawskie psiaki albo takie przestraszone głupole jak na twoim filmie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, wkg napisał:

gdzie te psy właściwie maja biegać

No jednak nie po ścieżkach rowerowych. To objaw chamstwa właścicieli psów. Na autostradę nie wypuszczą, bo wiedzą że auta się nie zatrzymają i psa rozjadą, a na ścieżkę tak, bo wiedzą że zwolnisz żeby nie ryzykować upadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Strasznie kompleks Warszawy przebija z twojego postu :( 

Kompleks? Paanie, po tylu latach tak rzygam warszafką, że głowa mała. :D

Tak czy inaczej - zdania nie zmienię. W miejscach, gdzie przebywają inni ludzie, pies MUSI być na smyczy. I ta smycz musi być trzymana przez kogoś o masie proporcjonalnie większej do masy psa. ;)

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...