Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Trochę nie w temacie, ale...

Wkurzają mnie rowerzyści jeżdżący na rowerze po ul. Królowej Jadwigi w Krakowie. Jest to dosyć ruchliwa ulica, w godzinach szczytu jest tu gęsto. Dodatkowo jeżdżą tędy 4 linie autobusowe. A tu nagle jedzie sobie rowerzyna i kompletnie blokuje ruch. Ostatnio przez taką osobę nie zdążyłem i złapały mnie światła. Ktoś powie "co ci szkodzi czekać minutę, zjedz skikersa". Z minut robią się się godziny, z godzin robią się dni. Szanujmy swój czas.

Albo przykład ameby: toczy się taka, a z tyłu autobus MPK. W końcu udaje się wyprzedzić. I co robi ameba na przystanku autobusowym? Wyprzedza autobus zaczynając "zabawę" od nowa. Ale cóż, ameba nie pomyśli "poczekam za autobusem na przystanku, kierowca nie będzie się ponownie produkował i narażał na opóźnienia, które mogą zaboleć finansowo, albo psychicznie tj. sfrustrowany pasażer może pluć jadem na niewinnego kierowcę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kosmonauta80 nie przejmuj się... Jak dobrze pójdzie ulica zostanie uspokojona i będziesz miał tam obligatoryjną 30.  Zresztą jak na olbrzymim obszarze krakowa już masz co nie do wszystkich dotarło. 
Poza szczytem nie ma tam najmniejszego problemu, żeby wyprzedzić rowerzystę. W szczycie i tak utkniesz za chwilę w korku wiec nawet ameby wyprzedzają korek. Takie wyprzedzanie jest tylko złudzeniem, że będzie szybciej.  Prawda jest taka, że masę ludzi z tego rejonu jeździ do pracy rowerem. A alternatywy tam za bardzo nie masz.To jest dzielnica, która jest w zasięgu roweru do centrum i zasadniczo docelowo to właśnie rower powinien tam być głównym wyborem dla dojazdów.  
Średnie prędkości na tej ulicy i tak są poniżej 20. Rowerzyści wbrew pozorom tam są zbawieniem, bo uspokajają ruch.  Wyjechanie z bocznych ulic bywa tam wyzwaniem, bo "spieszący się" nie puszczają a masz ciągły sznurek aut.
Taki jadący rowerzysta robi wyrwy.   A rowerzysta tam ma większą prędkość transportową niż autobus wiec czekanie za nim nie koniecznie jest uzasadnione.  Co do kierowców MPK tam to zasadniczo wielu powinno stracić prawko. Ich wyprzedzanie na siłę 200m od przystanku po to, by zajechać rowerzyście drogę jest kretynizmem. 
W okreśie kiedy mierzyłem czasy rower vs auto sporo tam bywałem i  poza późnym wieczorem rower tam zawsze wygrywał prędkością komunikacyjną.  Wydaje Ci sie, że rowery spowalniają. One jadą wolniej, ale na prędkość samochodów wpływają pozytywnie i podnoszą średnią, z jaką jesteś w stanie przejechać cały odcinek.
Tylko tak wsiadając do auta trzeba przestać się spieszyć. Przestać sobie wmawiać, że jak szybciej dojedziesz do następnego czerwonego to będziesz szybciej  u celu.  
Kuriozalnie to nawet jak jeździsz szosami potrafisz doganiać  osobówki. Nie dlatego że jedziesz rowerem tak szybko, ale oni dojadą do skrzyżowania odległego i o 2km trochę szybciej i potem tam kwitną za sznurkiem próbującym się wbić w  główną drogę.  W mieście a szczególnie w KRK rower ma prędkości  dotarcia zbiżone do samochodu. I nie mówię o jeździe  takej jak teraz sobie pozwalam a o jeździe zwykłym trekingiem z sporym obciążeniem. Nieraz z dzieckiem w foteliku.


 

  • +1 pomógł 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

Co do kierowców MPK tam to zasadniczo wielu powinno stracić prawko. Ich wyprzedzanie na siłę 200m od przystanku po to, by zajechać rowerzyście drogę jest kretynizmem. 

Jak więc nazwać taki oto fakt: autobus toczy się te ~20 km/h za taką rowerzyną, spala przy tym znaczne ilości paliwa, w środku mnóstwo osób, które mogą się spieszyć na przesiadkę (inaczej okienko przepada i czekaj 20 lub więcej minut na kolejny).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie dzis wkurzyła czy zirytowała. kobieta co dogoniła mnie przy wjeździe na rondo, oczywiście autem, i mimo zwężenia, jak to przy rondzie, pcha się... miała uchylone okno od strony pasażera, to tylko krzyknąłem "no gdzie" normalnie by mnie zmiotła, pojechała prosto, tak i jak i ja jechałem.. ale jeszcze nie miałem tak by mnie tak na samiutkim wjeździe na rondo ktoś wyprzedzał.. jakby mnie tam w ogóle nie było...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurzył dzisiaj na ulubionej trasie  kosmonauty kolega w czarnej stylówce, który albo robił interwały albo segment...  Choć na strawie go nie znalazłem...  W każdym razie napierał jak by sie do kibbelka spieszył i ordynarnie wyprzedzając spychał ludzi z przeciwka jadących...  Ale w sumie mnie nawet o uśmiech przyprawiła jego mina jak chciał to samo zrobić ze mną.... Cóż krzyknąłem uwaga docisnąłem... Chłopak dał po heblach... Nie rozumiem gości na kolarkach jadących tam robić trening.  I robią dokłądnie to za co ganią kierowców i przez co sie boja jeździć ulicami. Cisną na czołówki wyprzedzają na mm i to nieraz małe dzieci.  Straszą ludzi...  I jeszcze z jakąś taką agresją do ludzi sie odnoszą. 
Dlaczego nie jadą gdzieś gdzie mogą sie rozwinąć?

1 godzinę temu, kosmonauta80 napisał:

Jak więc nazwać taki oto fakt:

To nie jest fakt, tylko wyobrażenie, a raczej przekonanie i to mylne.
Wiesz co ile są przystanki?  Wiesz ile stoi autobus średnio na przystanku?  Wiesz, po jakim czasie ja dogoni?
Wiesz, z jaką prędkością porusza się normalnie autobus na KJ?
Podpowiem Ci. Średnia to około 3min na km....  Czyli tak wolno jak jadą naprawdę wolni rowerzyści.
Musiałaby jechać starowinka na rowerze, żeby spowolnić autobus.   I w dodatku musiałaby jechać centralnie przed nim cały czas.  
Rozkłady się układa dla ruchu na ulicy i do niego dostosowuje.  Wiec jeśli autobus sie tam spóźnia to nie wina rowerzystów a układającego rozkłady, bo zastosował zły przelicznik.
A w KRK głównym czynnikiem spowalniającym są nie rowery a SAMOCHODY. Zresztą prędkości średnie w centrum (wewnątrz II obw.) o ile mi wiadomo wzroły odkąd powszechny się tam stał ruch ROWEROWY.  A więc, pomimo że prawie zawsze się musisz "wlec" za kilkoma rowerzystami dojedziesz szybciej niż jak by śmiały tam samochody.  W mieście za szybkość przejazdu odpowiada nie prędkość  a płynność. A rowerzyści tą płynność dają. Dodatkowo rowerzyści są świetnym elementem umożliwiającym wyłączanie świateł na przejściach. Bez nich masz sznur aut i pieszy nie może wejść. Rowerzysta jest azylem dla pieszego. Co więcej, samochód prawie zawsze musi się zatrzymać, żeby puścić pieszego a rowerzysta prawie nigdy.  Więc kierowca jadący za rowerzystą po prostu pojedzie wolniej, ale płynnie i nie zatrzyma się co nie spowoduje zatrzymania kolumny aut i powstania korka...

Kierowcy, którym sie wydaje, że rowerzysta go straszliwie spowalnia jest strasznie irytujacy. A taki co jeszcze będzie temu dawał wyraz...   A najbardziej mnie wkurzają kierowcy, którzy boją sie wsiąść na rower i pojechać ulicami, ale będą się irytować na rowerzystów, bo ich spowalniają. 
Od dawna powtarzam ze tacy ludzie boją się swoich sobowtówrów za kierownicą.
Uważam ze każdy przed zdaniem prawka powinien wykazać się przejechaniem w ruchu ogólnym przynajmniej 2k km na rowerze.  nie żadnymi śmieszkami, ale ulicami i szosami.  Od razu by poziom bezpieczeństwa na drogach wzrósł jak by się towarzystwo przejechało i poczuło o co w tym chodzi.

Zresztą jak by pojeździli po mieście i zobaczyli jak koszmarnie auta przeszkadzają w jeździe i ile razy okazuje sie ze to obi są wyprzedzajacymi..  Może by się skończyły wieczne płacze jak to straszliwie rowerzyśći spowalniają.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii rowerzytów na Królowej Jadwigi to nie oni stanowią problem a totalny brak alternatnej trasy lub ścieżki rowerowej dla osób jadących z tamtej części Krakowa. Ulica na marginesie już czeka remontu od długiego czasu. Jeździłem tą ulica dwa lata do pracy i nie spotkałem się z opisanym wyżej problemem.  

Edytowane przez niziol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Sansei6 napisał:

Mnie dzis wkurzyła czy zirytowała. kobieta co dogoniła mnie przy wjeździe na rondo, oczywiście autem, i mimo zwężenia, jak to przy rondzie, pcha się... miała uchylone okno od strony pasażera, to tylko krzyknąłem "no gdzie" normalnie by mnie zmiotła, pojechała prosto, tak i jak i ja jechałem.. ale jeszcze nie miałem tak by mnie tak na samiutkim wjeździe na rondo ktoś wyprzedzał.. jakby mnie tam w ogóle nie było...

U mnie w mieście jest takie niby rondo. Stare skrzyżowanie, które przerobiono na rondo stawiając na środku mini wysepkę. Jeżdżę tam dość często i co parę tygodni mam taką przygodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tak potraktował ostatnio kierowca TIR-a. Musiałem 2 km krajówką przejechać. Z duszą na ramieniu. Ale się nie wkurzyłem bo krajówki są dla aut a nie dla rowerów choc fajnie nie było. Raczej poczucie winy, że się tam zaplątałem.

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie che nic sugerować, ale przez ronda walicie środkiem. Nie możecie tam dawać się wyprzedzić, bo was zabiją.  To jest skrzyżowanie i macie prawo go przejechać środkiem i korzystajcie z tego BEZWZGLĘDNIE. Jak jest szeroko to bliżej lewej krawędzi niż prawej.  Po prostu na rondzie nie ma miejsca na wyprzedzanie niczego. 
Nie dawajcie mm odstępstwa.   Przed wjazdem jesteście na środku pasa i sobie ordynarnie tniecie po optymalnej trajektorii. 

 

Kierowcy czekają.
Są trzy powody. Pierwszy ze tam nie ma miejsca i mogą was zepchnąć jak będą wyprzedzać. Drugi, że wyjeżdżając z niego was przytną a wcale nie pojadą szybciej niż rower.   Trzeci że jeśli was jednak wyprzedzą to zasłonią was innym.


Co do tirów to ostatnio naprawdę jestem zaskoczony, bo co do zasady na szosach zachowują się dobrze.  Jeden w KRK odwalił mi krzywą akcję gdzie naczepą mijał mnie może z 30cm od ręki.  Niestety zdjęcie mi wyszło rozmazane wiec nei dostanie wezwania od niebieskich bo byłem zdeterminowany. 
A i to jedyni kierowcy, którym jak sie zjedzie na przystanek to potrafią sprytnie i sprawnie wyprzedzić.  Ostatnio kilka razy tak  miałem holowałem tira i widząc przystanek tylko rzucałem okiem na kierowcę i słyszałem ze skubaniec redukuje. 
W trzech wypadkach zrobili to sprawnie i jeszcze odjechali zestawem tak, że z przystanku miałem gdzie w tempo wjechać tak żeby cała kolumna za mnie się nie wpakowała.  Zachowali się tak jak bby jeździli szosami i ogarniali temat...  

1 godzinę temu, wkg napisał:

Walnąć pięścią w dach.

Gorzej  jak zahaczysz o reling i cie zwinie.  Jak będziesz miał farta to nie wciągnie ci roweru pod auto i nie przejedzie Ci po nogach a tylko szmajtnie na pobocze.  Jednak w takiej sytuacji lepiej trzymać łapki na kierownicy, bo nawet jak kierowca trąci to da sie ustać a chociażby mieć cień kontroli nad tym w co nas wyrzuci.  A jak już koniecznie chcecie sie rozmówić z kierowcą to najlepiej dogonić i zapukać.  To dopiero studzi... Ta świadomość, że gość na rowerze może ich dogonić i wytargać z auta... 
A brutalnie to najlepiej mieć kamerkę i wysłać filmik ze swoimi danymi na policję. Zapewniam Was, że jak  byśmy to systematycznie robili to by szybciutko się kierowcy uczyli.  Owszem będziecie wzywani na komendę jako świadkowej, ale chyba gra jest warta świeczki.

Ta świadomość ze każdy samochód może być foto pułapka bardzo studzi. A jak by tak było z rowerami i by się rozniosło to szybciutko by mistrzowie prawka potracili a reszta kozaków by odpusciła.  Zostaliby tylko popełniający błędy  a tych łatwiej wyczaić niż brawurowych czy hamskich.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej po prostu nie ryć się rowerem tam, gdzie naprawdę niepotrzeba, gdzie rower to tylko zawalidroga? To tak jak z ryciem się rowerem na ATW w Krakowie. OK, w świetle przepisów można. Tylko czy to jest argument, by robić z siebie pępek świata i utrudniać życie innym? W świetle prawa mogę również pod waszym oknem zaparkować furmanką z gnojem. I co? :)

I czy nie dociera do was, że kierowca TIRa jest w pracy i ma nad sobą terminy, czasy pracy kierowcy itp? I tak wiem, są kierowcy i ameby, które należy tępić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, kosmonauta80 napisał:

A nie lepiej po prostu nie ryć się rowerem tam, gdzie naprawdę niepotrzeba, gdzie rower to tylko zawalidroga?

To znaczy że nie wolno mi jeździć przez rondo??? :) 

 

10 godzin temu, KrisK napisał:

Nie che nic sugerować, ale przez ronda walicie środkiem

dodaj do tego "pasa" i tylko tak należy jeździć.

Po prostej ulicy też nie wolno jeździć na zbyt "uprzejmego" po liniach wydzielających pasy.

5 godzin temu, wkg napisał:

Prawda. Jeden taki się trafił

Oj jeden... generalnie tirowcy to dobrzy kierowcy i zachowują się dokładnie tak jak trzeba.

Ale też raz mnie jeden zdjął do rowu... dostałem odpiętą plandeką gdzieś przy Otwocku jak na żyletkę mnie wyprzedzał.... A taki byłem zadowolony z siebie 9'ta godzina jazdy... zostało 40km do domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Brombosz napisał:

znaki z zakazem są.

Jak jest znak zakazu to jest znak zakazu... ale są setki rond bez takiego znaku.

Pokonaj wirtualnie w Warszawie trasę skręcając z ul. Francuskiej w kierunku Mostu Poniatowskiego dalej prosto aż do Placu Zawiszy, gdzie się zjeżdża na ścieżkę rowerową na Wolę... nie ma na tej trasie ścieżek, ruch "jak na Marszałkowskiej" ronda na trasie po byku... rowerzystę zawsze spotkasz o każdej porze i nikomu nie przeszkadzają.

Edytowane przez abdesign
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Brombosz napisał:

Kraków, ale w moim rowerzyści mają zakaz jazdy po każdym rondzie.

Znaczy ze macie przymułów w zarządzie dróg.   Zresztą jak nie ma alternatywy to nie wolno im stawiać zakazów.  Musi być możliwość przejechania albo wyznaczony objazd. W krk  już jak rozkopują ddr to sie pojawiają objazdy dla rowrów.

 

6 minut temu, abdesign napisał:

dodaj do tego "pasa" i tylko tak należy jeździć.

Oj to zależy.  JAk masz dwupasmowe ronda czasem lepiej jechać bliżej lewej krawędzi pasa. I tym samym bliżej środka. Chodzi o uniemożliwienie wyprzedzania na rondzie.  Optyczne "zabranie miejsca" Są kierowcy, którzy jak widzą lukę to sie wryją czy to ma sens czy nie.

9 minut temu, abdesign napisał:

Po prostej ulicy też nie wolno jeździć na zbyt "uprzejmego" po liniach wydzielających pasy.

A to już zależy. nieraz jadę skrajnią. Jak znam asfalt i widzę drogę to często w ten sposób puszczam ludzi.   Ja jadę przy lini oni mogą spokojni wyprzedzić.  Czasem wprost widząc, że nie chcą daję im znak.   minimalnie najeżdżając na linię mogą mnie wyprzedzić i jak robią to z niewielką prędkością. nie ma z tym problemu.  Tak samo często na skrzyżowaniach się chowam i wielu kierowców umie to wykorzystać.
Oczywiście to częściej jak jadę sam jadę ostrzej i nieraz daję sie wyprzedzić na żyletki. Kierowcy w większości są jednak zbyt tępi, żeby się połapać. Np na dojazdach do wzniesień czy przy zakrętach jeden na trzech wyłapuje jak mu daje znak żeby wyprzedzał. :D    

Jak jadę z dziewczynami jestem ostrożny choć już sie nieraz zdarzało że skmentowałem jakiegoś barana co nas wyprzedił niezbyt przyjemnie a młode nie wiedziały o co chodzi.    Dawanie znaków w zakrętach i ogólnie ułatwianie kierowcom mają już niemal wbudowane.

Godzinę temu, kosmonauta80 napisał:

A nie lepiej po prostu nie ryć się rowerem tam, gdzie naprawdę niepotrzeba, gdzie rower to tylko zawalidroga?

ALe o czym Ty piszesz? Zdajesz sobie sprawę z tego ze ja często używam roweru wymiennie z autem? Mam rower w firmie do użytku firmowego. Jak muszę w szczycie gdzieś pojechać, a nie mam sprzętu to jadę zeby nie tracic czasu. Często to kwestia oszczędności kupy kasy dla klienta, bo czas bez usługi jest liczony nieraz w setkach i tysiącach zł.  Wygrywam tym z konkurencja ze w prawie każde mijsce miasta niemal o każdej porze jestem w stanie dotrzeć w założonym krótkim czasie.

ATW?  Wiesz jeździłem nią setki razy rowerem.  Rowerem jest szybciej. :D  Zawsze szybciej. No może w nocy jak będziesz naginał przepisy to polecisz szybciej autem.  A kierowców to już gdzie jak gdzie ale na dwupasmówkach średnio możesz blokować. Pomijam ze już dość długo jest między bus pasem a pasami przestrzeń wydzielona i rowerzyści co do zasady nią zasuwają wyprzedzając radośnie auta.   Tam teraz jest bajka a wcześniej było na tyle szeroko, że można się było płynnie wyprzedzać. Z tym że umówmy sie, że w szczycie to rowerzystów czasem auta baranów blokowały  nie rowerzyści auta. Poza szczytem zmiana pasa jak masz rower to nie problem.   Na dojeździe do skrzyżowania pod kleparzem od wiadukty często jak jeździłem robili mi kierowcy środkiem przejazd.   Było widać jak sie ślicznie usuwają.  Tylko sporadycznie jakiś baran tak zjechał, żeby zablokować.   A to piszę o stanie sprzed kliku lat kiedy bywałem tam codziennie rowerem. 
Na 29 jak jadę to najczęściej jestem na lewym skraju bus pasa.  jak coś leci bus pasem wjeżdżam na pas środkowy.
Zdarzyło mi sa może z dwa razy, żeby mnie kierowcy nie wpuścili na środkowy pas.  Poza tym zawsze robią miejsce jak widzą ze taxi/policja/autobus się do mnie zbliżają. 

Tu naprawdę jest pole do współpracy i współistnienia.  Najgorsze są takie rowerowe melepety co się boją własnego cienia. najczęściej jadą tak ze nie wieadomo co zrobią keidy zrobią. A na dokładkę najczęściej "bezpiecznie zygzakiem środkiem pasa"   Ale to na szczęście zaczyna być margines odkąd przestał być modny kolega od pokazywania środkowego słupka kierowcom.

Godzinę temu, kosmonauta80 napisał:

W świetle prawa mogę również pod waszym oknem zaparkować furmanką z gnojem. I co?

Naprawdę??  :wallbash:

Godzinę temu, kosmonauta80 napisał:

I czy nie dociera do was, że kierowca TIRa jest w pracy i ma nad sobą terminy, czasy pracy kierowcy itp?

No i ?  A myślisz ze ja nie mam?   Czasem od tego czy ja dotrę na czas zależy czy on będzie miał pracę.
I nie piszę w przenośni a zupełnie konkretnie.  Nie dojadę nie będzie miał załadunku....   Straci czas na jazdę siedzą i czekając na kolejne zlecenie...   
Lekarz mojej córki codziennie na rowerku z Michałowic jeździ do pracy... I po KRK między gabinetem a szpitalem. Wiesz byłem świadlkiem jak dostał telefon ze szpitala bo potrzebowali godo operacji... Wskakuje na rowerek i pedala do szpitala...

Jesteś pewien, że ten wstrętny rowerzysta na ulicy przed tobą nie ma ważniejszej misji niż Ty?  
Dlaczego niektórzy kierowcy robią z siebie pępek świata?  Następnym razem jak cię denerwuje rowerzysta zastanów sie czy przypadkiem nie jedzie operować twojego bliskiego, którego właśnie na sor przywiozła karetka.  Możesz się zdziwić ilu lekarzy zasuwa rowerami...

16 minut temu, abdesign napisał:

Jak jest znak zakazu to jest znak zakazu..

U nas jest tylko na Mogilskim i nie kojarzę nigdzie więcej. Ale pod nim jest pełny przejazd ddrkami.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem odpisać, ale jednak odpuszczę. Dyskusja z kimś kto uważa, że jeżdżenie rowerem po ATW jest "ok" nie ma sensu.

Kiedyś być może zrozumiesz :) 

Bo wszyscy tacy wielcy zwolennicy rowerów na trasach typu ATW są do czasu, aż nie daj Boże jakiś rowerzysta zostanie rozsmarowany na miejskim asfalcie przesz czyjąś nieuwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, KrisK napisał:

Jak jadę z dziewczynami jestem ostrożny

Jak jadę z dziewczynami w ruchu... to jestem z tyłu z przesunięciem na szerokość połowy roweru, One jadą bliżej skrajni. Kierowcy muszą mijać mnie szerzej ale ja mam spokój. Z dziewczynami nie mam głowy na uprzejmości dla kierowców. Jak jadę tylko 15-letnią córką to jest więcej kombinowania, dużo więcej... inne tempo trzeba liczyć wiatr - jeździmy normalnie na zmiany (jak już się w ogóle ze mną zabiera a nie ze swoimi to dla Niej to dodatkowy trening...) jak są odcinki z ruchem to zawsze mamy poprzeciągane i ja biorę w ruchu czy wychodzę czy schodzę zawsze zewnętrzną... chociaż wiem że Ona umie i jeździ dobrze i jak jeździ na swoje ustawki nawet bez trenerów, czy samotnie (Ona ma tygodniowe przebiegi często po 300km) to się nie boję... a jak jedziemy razem to mi się włącza asekurowanie. 

26 minut temu, KrisK napisał:
Godzinę temu, abdesign napisał:

Po prostej ulicy też nie wolno jeździć na zbyt "uprzejmego" po liniach wydzielających pasy.

A to już zależy. nieraz jadę skrajnią. Jak znam asfalt i widzę drogę to często w ten sposób puszczam ludzi. 

Masz rację to zależy... Niemniej jednak to dość ryzykowne podejście do jazdy ulicą, zapraszasz do żyletki - Ty sobie poradzisz, bo świadomie się na to decydujesz... ale zobacz ile jest ludzi którzy "po kresce" z duszą na ramieniu jadą i ilu jest kierowców którzy uznają że pas mają wolny w całości i pojadą bez zwalniania... A już jak masz pasy kierunkowe gdzie masz boczne wyłącznie do skrętu i powinieneś jechać np. środkowym, albo buspas po prawej... i widzę rowerzystę który jedzie "kreską" gdzie go i z lewej i z prawej na żyletkę mijają... Tak jest np na Poniatowskim gdzie przy skręcie na Wybrzeże masz lekką szykanę, masz dwa pasy na samym moście, prawy - bus pas... i jedzie ktoś rowerem środkową kreską, z lewej jadą samochody, wcale nie musza wyprzedać bo to krótki odcinek i zaraz mają więcej pasów i światła na rondzie z palmą i się rozjadą, dodatkowo "lizakowców"  od łapania tych co sobie korek omijają buspasem więc tam się nie gna samochodem... z prawej napinają autobusy... a taka biedaczyna jedzie po środku niejako zmuszając samochody żeby go nie wiadomo po co wyprzedały sam pchając się na lusterko autobusu.

Edytowane przez abdesign
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Mihau_ napisał:

A co jest złego w jeżdżeniu alejami?

Strach przed kierowcami takimi jak ja sam :D:D:D
Zauważ, że najwięcej lęków mają świetni kierowcy co są i rowerzystami, ale wożą rowery na dachu i tak dostają się na szlaki.

Nie docierają do nich argument, że najniebezpieczniej jest na ddrkach, bo boją się siebie i swoich reakcji na rowery. Często kompletnej nieumiejętności poradzenia sobie z rowerzystą na drodze. Kiedyś dogoniłem babkę, która mnie wyprzedziła i miała do mnie może z 5 cm.  pytam sie co jej w tym durnym łbie siedzi... A ona, że nie czuje tego auta i ze przeprasza, ale myślała (o naiwne stworzenie) że jest większy odstęp.  Przecież większość nie wie po jasną cholerę to prawe lusterko tam jest. Zapasowe czy co... 
No i paradygmat prędkości.  Wydaje im śie że chwilowe wysokie prędkości dadzą im zwycięstwo w wyścigu o złote gacie. Nie interesują się średnim czasem dotarcia. nie interesują prędkościami transportowymi... nie jarzą, że stanie na światłach zwiększa im prędkość średnią, ale z jazdy, a nie z trasy...   I ten wstrętny rowerzysta, który ich juz 6 raz wyprzedza nie daje im kompletnie do myślenia, że coś jest nie tak z ich logiką. 

Jakiś czas temu mnie taki agresor wyprzedził :D   Och jaki był szczęśliwy. Po chwili usłyszałem dziwny huk... Kawałek dalej widze gościa zbierającego tłumiki :D
Na drodze sa progi i 30.... Ja jechałem około 38....    No ale zawalidroga jedzie :D. No to naspieszył.   Podejrzewam, że to przeze mnie, bo jak by  jechał bez zawalidrogi przed maską to by jechał grzecznie 30 :D  

Strasznie mnie śmieszą też sytuacje jak są poduszki na drodze i kierowcy jadący za nami walą podwoziem o nie.  No przecież patrzą na rowerzystę i ich on spowalnia. :D    A to że taki rowerzysta jedzie szybciej niż oni mogą po pduszcze przejechać ? Nieraz szybciej niż limit... Ale to przecież tylko sugerowane prędkość minimalna.  Prawda?

Po prostu Kosmonauta musi zmienić podejście do jazdy autem i pewnie zmieni też do jazdy rowerem. Poza tym musi zacząć jeździć wszędzie, a nie szukać miejsc bez aut i ameb...  Będzie wtedy i lepszym rowerzystą i kierowcą zapewne. I populacja ameb pewnie zmaleje. 

26 minut temu, abdesign napisał:

to jestem z tyłu z przesunięciem na szerokość połowy roweru, One jadą bliżej skrajni. Kierowcy muszą mijać mnie szerzej ale ja mam spokój.

Też tak myślałem, ale kilka razy mi je brzydko przycięli.  Wiesz, wyprzedza zbyt radośnie Ciebie i mając coś z przeciwka panicznie zjeżdża do prawej. Jak jesteś blizej prawej nie musi "uciekać"  Nawet jak wyprzedzi z nie koniecznie odpowiednim odstępem wydaje się to lepsze.  Czasem mam wrażenie, że najbezpieczniejsza z kilku jest osoba z tyłu bliżej środka.  

 

26 minut temu, abdesign napisał:

albo buspas po lewej... i widzę rowerzystę który jedzie "kreską" gdzie go i z lewej i z prawej na żyletkę mijają...

Nie no dopuszczenie do tego to średni pomysł.  Jak mam autobus za mną na bus pasie to ląduje na zwykłym, ale tak, żeby mnie nie zgniatali. 
 

 

Edytowane przez KrisK
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...