Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

Jadę sobie wąskim asfaltem, to był zjazd z mostku na ścieżce rowerowej. Z naprzeciwka nadjeżdża Dama na marketowej damce. Jedzie po lewej, widzi mnie, ale nic z tym nie robi. Przyklejam się maksymalnie do prawej żeby się minąć, Dama nadal jedzie po lewej, nie wpadła na to, że może odbić w swoje prawo. To ja jeszcze bardziej do prawej, ale więcej nie mogę bo jedziemy wzdłuż ogrodzenia. Koniec końców spotykamy się kołem w koło przy niewielkiej prędkości. Mam już standardowy tekst przygotowany na takie okazje:

Ja: Proszę pani, jesteśmy w Polsce, tu się jeździ po prawej stronie

Dama: Ale pan jechał wprost na mnie!

Ja: Bo pani jechała po lewej stronie.

I wiecie co, wtedy zobaczyłem, że to wcale nie żadna Dama tylko po prostu tępa [tu wulgarna nazwa żeńskiego narządu płciowego]. W sumie to nawet tak ją nazwałem i odjechałem. No jak tak można żyć żeby w ogóle nie widzieć, że coś się zawiniło? Żeby swoje ewidentne błędy przypisywać innym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mam dla Ciebie dwie rady :
1. najlepiej wcześniej dawać jakiś sygnał, czy to dzwonek, czy głosowy, i dodatkowo wskazać palcem kierunek/ stronę, którą dana osoba ma się poruszać ( zakładając, że nie ma obróconej głowy i nie patrzy w niebo - wtedy zostaje tylko darcie japy )

2. staraj się nie używać brzydkich wyrazów - wiem, że czasem ciężko, ale na pewno warto próbować

PS
Staram się stosować do powyższych zasad, co niestety nie zawsze jest łatwe...

EDIT
Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale niedawno miałem po raz kolejny incydent z psem i jego właścicielką - jechałem drogą pod lasem i zauważyłem psa, który miał ochotę się rzucić, kiedy przejeżdżałem obok, a pani go zawołała, po czym rzuciłem, że jak pies jest niepewny, to się go trzyma na smyczy, na co ona, że : " to pan tędy nie musi jechać " ( przyznaję, że nerwy mi puściły jak to usłyszałem ).
Także też wyszło na to, że to moja wina ;)

 

Edytowane przez KrissDeValnor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre kobiety umieją grać na poczuciu winy. To złe kobiety. 

Z psami jest ten problem, że one myślą, że się bronią. A właściciele zspatrzeni w swoich pupilów czasem nie myślą. A psy wyczuwają emocje,  jak się je lubi i nie boi - są spokojne. Tyle, że nie każdy musi lubić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, wkg napisał:

Z psami jest ten problem, że one myślą, że się bronią.

Z psami, tak jak z ludźmi, różnie bywa. Są psy które są psychiczne (być może od właściciela) i z takim to nigdy nie wiadomo. Przy dobrym układzie, za jednym razem, można mieć kłopot i z psem i z jego "panem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Mam dla Ciebie dwie rady :
1. najlepiej wcześniej dawać jakiś sygnał, czy to dzwonek, czy głosowy, i dodatkowo wskazać palcem kierunek/ stronę, którą dana osoba ma się poruszać ( zakładając, że nie ma obróconej głowy i nie patrzy w niebo - wtedy zostaje tylko darcie japy )

2. staraj się nie używać brzydkich wyrazów - wiem, że czasem ciężko, ale na pewno warto próbować



 

Ale nie wku.... Was to że to my musimy zawsze myśleć za kogoś???? Też bym chciał mieć wyje...ne i niech się inni martwią. Ostatnia niehandlowa niedziela pokazała że w katowickich lasach wylęgło wszystko co najgorsze na szklaki i ścieżki. Cała drogę z synem trzeba było uważać, omijać, dzwonić a ludzie mieli kompletnie wyje...ne. Bombelki hasające od lewej do prawej po drodze rowerowej, pimpusie bez smyczy i kagańca i cała banda debili która nie wie że w tym kraju jest ruch prawostronny, że jak się rowerzyści mijają to chowają się jeden za drugim gęsiego żeby to przebiegło bezproblemowo. Wierzcie mi to było tylko 20km ale nawet młody stwierdził że wracamy do domu bo się najzwyczajniej nie da. Ja mam serdecznie dosyć że tylko dlatego że jadę na rowerze mam uważać na wszystkich a i tak na końcu usłyszę że to my jesteśmy całym problemem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w ostatni weekend przypadek zaskakujący. Jedzie tata po lewej stronie drogi leśnej, nastoletnia córka po prawej. Zajmują całą szerokość. Zbliżam się i daję znać dzwonkiem, że jadę. Tata nerwowo skręca w prawo i wali rowerem w bicykl swojej pociechy. Ta leci przez kierownicę i robi kilka fikołków, niektóre w powietrzu, inne na drodze. Sprawca hamuje, stawia go bokiem i całkowicie blokuje przejazd. Zdążyłem się zatrzymać, ale niewiele brakowało, żebym w niego palnął. Zapytałem czy dziewczynka jest cała. Pozbierała się z drogi i powiedziała, że jest ok. Tatuś ani słowem się nie odezwał, nawet z roweru nie zsiadł. Chyba pierdołowatość go przytłoczyła.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wskazywanie palcem którędy ma jechać pierdoła rowerowa to rzeczywiście może być sposób bo naprawdę dużo rowerzystów nie ma odruchu zjeżdżania na prawo gdy są na kursie kolizyjnym. Pewnie bierze się to stąd, że nie mają Prawa Jazdy, nie ma karty rowerowej i właściwie to żaden dokument nie stwierdza, czy znają zasadę ruchu prawostronnego albo podstawowe znaki.

Dopiero niedawno zobaczyłem, że istnieje ten wątek. Jeżdżę codziennie do pracy rowerem i niestety mógłbym pisać tu prawie każdego dnia, tyle jest ludzkiej głupoty, ignorancji i pierdołowatości.

Wydawałoby się, że najbardziej trzeba uważać na Damy, staruszków i dzieci. Ale wcale nie tylko. Ostatnio czekałem na DDR, aż ciężarówka zjedzie mi z przejazdu rowerowego. Ciężarówka zjechała i wtedy zobaczyłem, że z naprzeciwka, wprost na mnie nadjeżdża jakiś "zawodowiec" (drogi gravel, markowe ciuszki i kask, wiecie o co chodzi). Nie widział mnie bo... patrzył się na swoje korby. W mieście na skrzyżowaniu drogi rowerowej z pasem dla samochodów! Nawet nie zdążyłem krzyknąć, na szczęście w ostatniej chwili gwałtownie skręcił i mnie ominął. Trzykrotny baran: baran bo głupi, rower z barankiem i prawie by strzelił ze mną "baranka". Niektórzy nie rozumieją, że miasto to nie jest las, nie trwa wyścig, jeździ się prawą stroną i patrzy przed siebie oraz na boki.

Edytowane przez IvanDrago
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, IvanDrago napisał:

Nie widział mnie bo... patrzył się na swoje korby.

Korby, a może w klejnoty? Czy się dobrze układają w lajkrze? Ale, nawet jak nie narcyz, to mamy jeszcze licznik, wysyłanie "osiągnięć" na stravę, komórka i rozmowa z Halinką, oglądanie mapy w navi, itp, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały wątek to typowe przypadki które spotykają każdego kto jeździ codziennie , w Trójmieście mamy szeroką ścieżka nad samym morzem w sezonie jest dramat  jazda parami , grupowe spacery turystów po ścieżkach , pojazdy wypożyczane nad morzem, rolkarze , tyle głupoty że głowa pęka  ,kiedyś widziałem tatusia  co sobie jechał takim pojazdem rozmawiając przez telefon a przed nim hasało beztrosko  max 2 letnie dziecko , połowa lipca ruch tam jest gigantyczny i załóżmy czysto teoretycznie że coś by się stało  , już widzę te nagłówki pod tytułem rowerzysta zabił dziecko , bulwersujące prawda ? Tylko co tam robiło to dziecko i gdzie był rodzic a podobnych sytuacji widziałem tam setki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

wkg
Bo to zła kobieta była... :icon_wink:

Booby
Ci jeżdżący parami obok siebie działają mi na nerwy - zwłaszcza, że nawet jak jest szeroko, to i tak nie zjeżdżają, a mijamy się z niewielkim zapasem, mimo że trzymam się prawej...

maq7
Takiego przypadku jak Twój, to jeszcze nie miałem, ale za to kiedyś jakiś niedzielny narciarz biegowy się przestraszył i wywinął orła - żeby nie było, to nie najechałem mu na narty, ani nie mijałem na gazetę :no:

IvanDrago i Pietern
Nie wiem dlaczego, ale ja też czasem patrzę na napęd - bardziej na kasetę, a nie zaliczam się do tych aspirujących do bycia "pro" i z licznika, ani nawigacji nie korzystam ( i odpukać nie zdarzyło się, żebym wyjechał z kimś na czołówkę - po mieście nie jeżdżę, choć kilka razy sam dla siebie stworzyłem tym zagrożenie ).
Na klejnoty nie tyle patrzę jak się układają, co czasem zdarza się, że coś tam się przemieszcza i denerwuje - wtedy spojrzę :rolleyes:

PS
Telewizor niby mam, ale telewizji nie oglądam od >1.5 roku, chyba że u kogoś kątem oka, bo mój robi za monitor ;)
Cofnąłem się o dwie strony i wróciłem do sierściuchów oczywiście - tu znów podobne doświadczenia, bo 2 tygodnie temu nie latałem po krzakach, a po dojechaniu stwierdziłem, że coś mi tu śmierdzi i "nosz k... jak to jest możlywe ?!" :angry2: , ja się pytam, no jak :icon_question:
Chyba muszę jakiś detektor g... zainstalować :ermm:

EDIT
Jeszcze w nawiązaniu do tego, że "nie tylko Damy, staruszkowie i dzieci" : idę sobie chodnikiem po zmroku i dochodzę do przejścia dla pieszych na niewielkiej osiedlowej uliczce ( latarnie może kiepsko świecą, ale całkiem ciemno nie jest ), z prawej, z prostopadłej uliczki ścina nagle zakręt młody rowerzysta - lampkę i kask niby miał, a dlaczego tak ścinał, to nie wiem, więc stoję i czekam, bo nie mam pewności, czy chce wjechać na chodnik, czy pojedzie dalej, na co on też się zatrzymuje i mówi "proszę", a ja już nic nie powiedziałem, choć sytuacja była dość nietypowa ( dobrze, że nie jechał szybciej, a i mi się nie spieszyło )...

Edytowane przez KrissDeValnor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Powiedziałbym "masz mnie", gdyby nie było słowa o rowerze, ale rower był - żeby było wszystko jasne, to ROWERZYSTA JECHAŁ POD PRĄD :icon_exclaim:
W sumie miał farta, że mu nagle jakiś samochód nie wyjechał, bo mam wrażenie, że niewiele widział skręcając ( czasem tamtędy przejeżdżam i nawet jak jest jasno, to bym nie ścinał - i to jeszcze blisko krawężnika ), choć mogę się mylić, ale to nie ważne, bo przecież wjechał pod prąd ( skąd to hipotetyczne założenie rowerzysty, że każdy kierowca ma na pewno włączone światła, więc jak nic nie świeci, to można jechać ? )...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Booby napisał:

A gdzie napisałem że mnie to męczy i boli - mnie to wku....a

Jak denerwuje, to męczy...
Ból odnosił się do efektów braku myślenia jak ktoś we mnie wjedzie.

13 godzin temu, polmaj napisał:

połowa lipca ruch tam jest gigantyczny i załóżmy czysto teoretycznie że coś by się stało  , już widzę te nagłówki pod tytułem rowerzysta zabił dziecko , bulwersujące prawda ?

Nie zakładaj, tylko przejrzyj te nagłówki. Trasa nadmorska w Gdańsku ma już lat 24, gruntowną modernizację (rozdzielenie pieszych i rowerów) przeszła w 2008.
Po tej modernizacji kojarzę jeden poważny wypadek (jeżeli mnie pamięć nie myli to nawet śmiertelny) opisany w prasie - jechali na skuterze, już nie pamiętam czy pasażer, czy był ciągnięty na rolkach, w każdym bądź razie skończył na latarni.
Znalazłem, trochę inaczej to wyglądało niż opisałem: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35612,10059636,Smiertelny_wypadek_na_nadmorskiej_sciezce_w_Brzeznie.html

Owszem jest tam latem tłok i unikam. Owszem bulwersujące ale nie z powodu jaki opisujesz, czyli wszędzie wszyscy poruszają się jak chcą ale z powodu zapierniczania tego domniemanego kolarza. W normalnych warunkach nie ma jak dojść do poważnego wypadku, bo trzeba jechać wolno. Trzeba by mieć wyjątkowego pecha i trzasnąć głową prosto o beton z uwagą, że dorośli ze względu na wzrost i wagę są bardziej narażeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KrissDeValnor napisał:

Ci jeżdżący parami obok siebie działają mi na nerwy - zwłaszcza, że nawet jak jest szeroko, to i tak nie zjeżdżają, a mijamy się z niewielkim zapasem, mimo że trzymam się prawej...

To chyba jedyna sytuacja gdy budzi się we mnie agresor. Bo oni to robią świadomie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, zekker napisał:

Jak denerwuje, to męczy...
Ból odnosił się do efektów braku myślenia jak ktoś we mnie wjedzie.

Nie zakładaj, tylko przejrzyj te nagłówki. Trasa nadmorska w Gdańsku ma już lat 24, gruntowną modernizację (rozdzielenie pieszych i rowerów) przeszła w 2008.
Po tej modernizacji kojarzę jeden poważny wypadek (jeżeli mnie pamięć nie myli to nawet śmiertelny) opisany w prasie - jechali na skuterze, już nie pamiętam czy pasażer, czy był ciągnięty na rolkach, w każdym bądź razie skończył na latarni.
Znalazłem, trochę inaczej to wyglądało niż opisałem: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35612,10059636,Smiertelny_wypadek_na_nadmorskiej_sciezce_w_Brzeznie.html

Owszem jest tam latem tłok i unikam. Owszem bulwersujące ale nie z powodu jaki opisujesz, czyli wszędzie wszyscy poruszają się jak chcą ale z powodu zapierniczania tego domniemanego kolarza. W normalnych warunkach nie ma jak dojść do poważnego wypadku, bo trzeba jechać wolno. Trzeba by mieć wyjątkowego pecha i trzasnąć głową prosto o beton z uwagą, że dorośli ze względu na wzrost i wagę są bardziej narażeni.

Dwuletnie  dziecko zasuwa po ścieżce a tatuś ma to gdzieś uważasz to za normalne ?   Nie prowadzę statystyk i przedstawiłem sytuację typowo hipotetyczną stać się mogło i to dużo ?   Dostosowuje prędkość do warunków i nie zasuwam tam 40 na godzinę ale nie jadę też 10  i tak myślę że chciałbym tam choć raz przejechać normalnie  i jak trafiam na takie różne przypadki to nie udaje że nie widzę , nie awanturuje się nie wyzywam tylko smutno macham głową bo to smutne jest że nie umiemy się szanować  w przestrzeni publicznej , myśleć o czymś więcej niż o własnej d..IE lub nie myśleć wcale 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest normalne ale jednej osobie wytłumaczysz, 50/50 szansy że zapamięta. Następnego dnia masz nowych 500...
Żeby coś zmienić, to trzeba by postawić policjanta co 100m i równo kosić przez kilka lat.

Przejedź się rano, poza sezonem. Unikaj jak jest dobra pogoda w weekend.
Według licznika przy molo to tam potrafi się przewinąć 7-8 tysięcy ludzi dziennie. Rekordowo było 10k.


Też nie jeżdżę 10 ale jak trzeba zwolnić to trzeba. W sezonie trzeba tam jechać z odpowiednim nastawieniem, że będzie wolno, tłoczno i bez sensu. Po prostu wyluzować, wtedy łatwiej poczekać na miejsce, żeby ominąć takiego 2 latka z odpowiednim zapasem. Nawet jak ktoś coś odwali, to startujesz z bardzo niskiego poziomu stresu, więc się nie nakręcisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...