Skocz do zawartości

[Film] YT - Stop Cham i "Gdzie ty tu widzisz ścieżkę pajacu" - do przemyślenia


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team
45 minut temu, Biesz766 napisał:

Nie nie może go najechać bezkarnie, ale jeśli to zrobi to i tak odbije się to na rowerzyście, że nie korzystał z drogi obok dla niego przygotowanej.

Tak odbije się. Rowerzysta dostanie mandat za popełnione wykroczenie. Tymczasem kierowca pójdzie siedzieć na kilka ładnych latek, bo umyślnie wjeżdżając w rowerzystę popełnia ciężkie przestępstwo. Taka jest różnica.

 

Ed/ A w przypadku zagapienia (tel. itp) jak pisałem wcześniej i tak będą sporo poważniejsze konsekwencje dla kierowcy auta, włącznie z utratą prawa jazdy. Korzystanie z telefonu podczas jazdy jest zabronione, a kierowca (każdy, rowerzysta również) ma obowiązek obserwować drogę i dostosować jazdę do okoliczności. "Zagapienie się" nie jest żadną okolicznością łagodzącą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biesz, weź się chłopie nie ośmieszaj już. Bronisz się przez atak, żeby maskować swoją słabą wiedzę merytoryczną.  Rowerzysta jadący poza DDRem jest winny tylko jazdy poza DDRem a nie z automatu wszystkiego co się stanie przy okazji jego znajdowania się na drodze. Wbij to sobie do głowy i nie siej błędnych poglądów.

Sprawdziłem. Mandat za niekorzystanie z DDR to nawet nie 100 a 50 złotych. Zatem ustawodawca uznał, że nie jest to jednak jakieś koszmarna przewinienie. No ale  niektórych kierowców zdaje się to razić na równi z zabójstwami i gwałtami ze szczególnym okrucieństwem. Albo nawet bardziej...

Spuść zatem ciśnienie i już nas nie epatuj tymi emocjami. Albo pisz dalej. Trochę się jeszcze pośmiejemy z praworządnego aktywisty świętszego od papieża. :thumbsup:

I nie jest tak, że nic nie robimy. Prowadząc takie dyskusje edukujemy niedouczonych, ale też sami wyrabiamy sobie pogląd na to,  czego należy od władz oczekiwać. Może to kogoś popchnąć do działalności w lokalnych stowarzyszeniach - mrówczej, ale skutecznej roboty na rzecz uświadamiania urzędasów, że DDRy buduje się dla ludzi a nie dla raportów o sukcesach władzy. U mnie już zaczynają robić DDRy z asfaltu. Do mistrzostwa świata jeszcze daleko, ale zmiany idą w dobrym kierunku. Nawet jeśli powoli.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2018 o 16:53, marcinusz napisał:

Uogólniajac, wygląda to tak, że samorządy na ogół nie traktują poważnie budowy DDRów. Piesi, rolkarze i kierowcy (parkowanie) nie traktują poważnie korzystania z nich a potem oburzenie, gdy rowerzyści też nie traktują smieszek poważnie.

Marzy mi się, żeby ścieżki rowerowe odbierała jakaś komisja której członkowie mieliby obowiązek przejeżdżać kilka tys km rocznie na rowerze. Chyba są jakieś warunki techniczne, którym powinna odpowiadać ścieżka rowerowa? Obawiam się, że połowa ścieżek ich nie spełnia albo spełnia na zasadzie "pojawiam się i znikam", czyli tam, gdzie wystarczy farba ścieżka jest, potem nie ma, potem znowu jest... Każdy, kto stara się jeździć ścieżkami, wie o co chodzi. Albo bezsensowny slalom wzajemny ścieżki i chodnika, albo... Przykłady można mnożyć. I taka komisja odrzucałaby te wszystkie buble i uniemożliwiała ich oznakowanie znakiem C-13 a przede wszystkim umieszczenie w gminnym / miejskim sprawozdaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komisja jakaś na pewno jest, ale tylko od podpisów niestety. Normy też są, ale niczego konkretnego nie określają (w przeciwieństwie do dróg, po których poruszają się samochody). Pomysły dobre są, ale we Wrocławiu to nawet Wrocławska Inicjatywa Rowerowa ma małą siłę przebicia bo zawsze się sprawa rozbije o koszty albo o podpisy na papierkach. Co do tego jak to powinno wyglądać to chętni mogą zerknąć na to:

http://www.miastadlarowerow.pl/imgekoprojekty/files/zrozumiec_rowerzyste_www.pdf

Świetny poradnik do projektowania, z którego urzędnicy dużych miast pewnie sobie żarty robią :D 

40 minut temu, Artwro napisał:

Poczekajmy do października,problemy same się rozwiążą z powodu pogody

Tylko częściowo, dużo szosowców przesiądzie się na "zimówki" a tych jeżdżących regularnie przez cały rok (szkoła, praca itp) szybko przybywa.

 

Zmiany faktycznie idą w dobrym kierunku, ale często na zasadzie niepotrzebnych "kroków w tył", które też kosztują pieniądze. Lepiej byłoby zrobić raz a porządnie, ale żeby się wykazać wystarczy trochę farby i kilka znaków. Wystarczyłoby zatrudnić "ankietera" i niech ściga rowerzystów w różnych miejscach i podpytuje jak by widzieli w danym miejscu ścieżkę. Jedna ulica dziennie czy na dwa dni, 50-100 rzetelnych ankiet i po wyciągnięciu średniej i poobserwowaniu co się dzieje i jak jest droga czy chodnik wykorzystywane można dopiero wtedy zatrudnić projektanta. Roczny koszt jednego ogarniętego "ankietera" albo stworzenie stanowiska "terenowego" będzie kosztowało ułamek tego, co błędnie zrealizowane zadania, bo projektanta nawet nie było na miejscu albo kierował się Google Street View :D

Osobiście nie uważam żadnych wypowiedzi w tym kierunku za bezwartościowe, bo od słowa do słowa może coś dotrze do kogoś kto ma większą siłę przebicia, albo już podobną ścieżkę przeszedł i coś mu się udało przewalczyć.

A wracając do tematu to nawet w perfekcyjnie zaprojektowanej infrastrukturze ludzie bez kultury czy poszanowania innych zawsze znajdą powody do kłótni :down: I to "to" wymaga w naszym kraju największego wkładu pracy bo jak na razie każdy żyje swoim i nie martwi się o innych. Na filmiku rowerzysta ma gdzieś jakość i organizację ścieżki to jedzie po ulicy, kierowca ma gdzieś rowerzystów na ulicy to ich poucza,  projektant ścieżki ma gdzieś ścieżkę bo ma tylko wziąć kasę za projekt, urzędnik ma gdzieś wszystkich bo miał tylko posiedzieć 8-16 i zrobić coś aby nie było, że nic nie robił, wykonawca ścieżki z bruku też ma gdzieś bo przecież daje tylko rok czy dwa gwarancji, więc jak posłuży krócej to się zrobi wkalkulowaną poprawkę, a jak trochę dłużej to za naprawę znowu zapłacą bo będzie już po gwarancji. Można tak w nieskończoność wymieniać aż po forum na którym znajdzie się ktoś kto ma gdzieś czyjeś problemy i woli krytykować zamiast pomagać bo jego te problemy nie dotyczą. Oczywiście bez urazy dla kogokolwiek - jakieś takie dziwnie "nerwowe" czasy nastały, kiedyś przepisów było mniej i ludzie potrafili się lepiej dogadać.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.07.2018 o 12:31, Biesz766 napisał:

w tym czasie niejeden z was już by napisał i zaniósł pismo o poprawę stanu DDR koło was.

Powtórzę pytanie, bo czuję się zignorowany:
Masz w tym doświadczenie i opiszesz jak taki pozew miałby wyglądać?
Masz jakiś wzór takiego pisma? Możesz podpowiedzieć jak najskuteczniej załatwiać sprawy w urzędach, żeby się nie odbić od ściany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprościej złożyć znaleźć kancelarię, która zechce się tym zająć, a jest wiele takich, co chyba nie jest problemem dla nastu, dziesięciu ludzi. Chyba lepiej zrobić to niż narażać się na ew. mandat.

Jeżeli chcesz się sam bawić to np. zawiadomienie do prokuratury na zaniedbania z możliwością narażenia życia.

Jaki wzór pisma chcesz ? Pisma nie potrafisz sklecić z opisaniem problemu ze wskazaniem czasu od jakiego problem występuje ( istotne, bo ukaże zaniedbanie ), wskazaniem zagrożeń, np. ruchliwe pasmo drogowe itp. itd. Pozew cywilny to koszt o ile pamiętam 30 zł, reszta to czas na rozprawy i użycie głowy w rozmowie z sędzią.

Sorry, ale nie mnie ten problem dotyczy. Nie wierze, że jak was tu tylu jest to żaden w firmie nie ma radcy prawnego, który ma kodeks w głowie, ja swoje problemy wokół potrafię rozwiązać, was tylu jest i jedyne co potraficie to toczyć dyskusje na forum.

20 godzin temu, marcinusz napisał:

Biesz, weź się chłopie nie ośmieszaj już.

Sam się nie ośmieszaj, zjedź z DDR bo nie potrafisz nią jechać, podskoczy Ci oponka i wpadniesz pod autobus prawidłowo Cię wymijający i to będzie Twój ostatni wyjazd. Odszkodowania rodzina nie dostanie, kierowca niewinny bo mijał Cię 2 metry i jechał 30 km/h. A Twoje cwaniakowanie i omijanie problemu skończy się jeszcze szybciej niż pomysł omijania drogą nieprzejezdnego wg. Ciebie DDR. Co też się mylę z tym, że objeżdżanie DDR to nie rozwiązanie problemu ? 

 

I nie cytujcie mnie tu, nie mam ochoty odkrywać z wami kwadratowego koła, dla mnie dyskusja ta jest tak samo bez sensu jak Pani z ławeczki na osiedlu, że pieski srają po trawie.

 

P.S.:http://szkolenia-sgp.pl/szkolenia/prawo/pisanie-i-redagowanie-pism-urzedowych a tak serio to nie musisz znać nie wiem jak zawiłych terminów, wystarczy że jasno opiszesz problem, swoje oczekiwania i propozycje w kierunku jego zlikwidowania i to wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli tak jak myślałem jesteś teoretykiem...

Po pierwsze zdecyduj się czy ma to być pozew cywilny, czy sprawa karna.
Jeżeli cywilny, to o co mam wnosić, że niewygodnie mi się jeździ? Przecież to na wstępie zostanie wyśmiane, a proces może się wlec latami co pociągnie koszty (trzeba udowodnić swoje racje nie balablaniem jak tutaj na forum, a np. ekspertyzami).
Prokuratura? A jakie przestępstwo zostało popełnione? Myślisz, że w urzędach nie mają wszystkiego w papierach ok? Projekt ddr przechodzi przez wiele etapów, między innymi przez radę bezpieczeństwa drogowego jak chcesz to podważyć, że popełnili błąd?

Jesteś zupełnie nie w temacie i nie masz pojęcia jaki beton potrafi siedzieć w urzędach i u zarządców dróg, ile trzeba się nachodzić i wyżebrać cokolwiek, a i tak zrobią na opak po swojemu. Miałem okazję brać udział w kilku konsultacjach projektów rowerowych, czynnie w audycie BYPAD, zgłaszać różne sprawy mniej lub bardziej oficjalnymi kanałami. Wiem ile roboty i przeszkód ma zespół oficera rowerowego (w Gdańsku jest cały referat w strukturze UM), żeby coś sensownego zrobić. Czasami cud, że cokolwiek innowacyjnego przeszło, bo zwykle mają kompetencje tylko konsultacyjne.
Nie raz były opisywane historie jak ludzie wskazywali niebezpieczne miejsca, a odpowiedź urzędu była jedna "wszystko zgodnie z prawem i normami". Np. na Hallera w Gdańsku (między operą a wiaduktem) musiało dojść do kilku poważnych wypadków z udziałem pieszych, żeby zarząd dróg wprowadził konkretne zmiany.
Z własnych zgłoszeń najbardziej utkwiła mi odpowiedź ze straży miejskiej o nieprawidłowo parkujących samochodach na ddr, że to "incydentalne zdarzenia". Taaa a trawa sama postanowiła się wyjeździć: https://mapa.trojmiasto.pl/#/map/-82.01,128.64,9,o2008,0;1;24;37 https://mapa.trojmiasto.pl/#/map/-82.01,128.64,9,o2011,0;1;24;37 W takim razie dlaczego miasto w końcu postanowiło zagrodzić przejazd słupkami?
Mam też na koncie zgłoszenia, na które nie dostałem odpowiedzi lub po kilku latach, że sprawa została załatwiona (nie została ale twardych dowodów nie mam).

Też namawiam do kontaktu z zarządcami dróg i UM/UG ale nie mam złudzeń, że jedno pisemko cokolwiek załatwi. Trzeba mieć dużo wolnego czasu i determinacji, żeby cokolwiek zdziałać.
A mandat? Wyjdzie taniej i zdrowiej niż zabawy z sądami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, zekker napisał:

Po pierwsze zdecyduj się czy ma to być pozew cywilny, czy sprawa karna.

Nie moje zabawki i nie ja ( tak jak i wy forumowi pisarze ) cokolwiek mam zamiar robić. Co chcesz na karny iść,z czym ? Z zaniedbaniem utrzymania DDR ? Wiem, że weekend, ale nie pij już.

1 minutę temu, zekker napisał:

Prokuratura? A jakie przestępstwo zostało popełnione?

Pan chciał mnie jako teoretyka pouczyć a samemu nie pykło. Do prokuratury nie musisz zgłaszać przestępstwa po fakcie...

3 minuty temu, zekker napisał:

Jesteś zupełnie nie w temacie i nie masz pojęcia jaki beton potrafi siedzieć w urzędach i u zarządców dróg, ile trzeba się nachodzić i wyżebrać cokolwiek, a i tak zrobią na opak po swojemu. Miałem okazję brać udział w kilku konsultacjach projektów rowerowych, czynnie w audycie BYPAD, zgłaszać różne sprawy mniej lub bardziej oficjalnymi kanałami. Wiem ile roboty i przeszkód ma zespół oficera rowerowego (w Gdańsku jest cały referat w strukturze UM), żeby coś sensownego zrobić. Czasami cud, że cokolwiek innowacyjnego przeszło, bo zwykle mają kompetencje tylko konsultacyjne.

Dlatego pozew a nie bieganie po urzędach.

3 minuty temu, zekker napisał:

Nie raz były opisywane historie jak ludzie wskazywali niebezpieczne miejsca, a odpowiedź urzędu była jedna "wszystko zgodnie z prawem i normami".

Ale tu chyba mówimy o zaniedbaniu w utrzymaniu DDR. Czy ja już coś pomieszałem ? A jeżeli zgodnie z prawem to co chcesz zmieniać  ? Prawo ? Tak jak Kaczyński konstytucje ? Zmieniaj jak to jedyna droga, żebyś pojechała po DDR.

4 minuty temu, zekker napisał:

A mandat? Wyjdzie taniej i zdrowiej niż zabawy z sądami.

Zgadza się, wyjdzie taniej, do tej ostatniej przejażdżki.

 

Pozdrawiam nadal ubawiony mocą pisania na forum o problemie. Podziwiam.

B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Biesz766 napisał:

Zgadza się, wyjdzie taniej, do tej ostatniej przejażdżki.

Problem w tym, że my mówimy o sytuacjach, gdzie narażamy swoje i innych zdrowie lub życie jadąc prawidłowo - jak nam gmina nakazuje. A jak jeździmy "za 50zł" to jakimś dziwnym trafem nie napotykamy niczego niebezpiecznego poza brakiem kultury.

Poza tym ogólnie dziwne jest to, że samochodom się drogi po prostu robi, tak żeby było płynniej, sprawniej, bezpieczniej. Natomiast innym uczestnikom robi się coś żeby nie było że nie ma (jak np przekształcanie chodnika na cpr, gdzie jeden przy drugim są usiane wyjazdy z uliczek z zerową widocznością, wyjazdy i wyjścia z posesji, wiaty przystankowe itp). Dziury na drogach są naprawiane w miarę regularnie, stan drogi sprawdzany raz na jakiś czas i podejmowane są jakieś działania - choćby byle jakie łatki na sztukę ale jednak coś się dzieje. Ale na chodniku czy ddr/cpr musi sam użytkownik zgłaszać problemy. Jak ulica jest brudna to przejedzie "froterka" i po sprawie, na ścieżce jak leżą szkła i inne przedmioty to muszę sprzątnąć sam albo ustalać kto tym odcinkiem zarządza i pisać pozew o zaniedbanie. Jak się komuś auto zepsuje to odruchowo spycha z drogi na cokolwiek co do niej przylega i nie widzi w tym nic dziwnego. Nawet nie zastanawia się czy nie łamie jakiegoś przepisu bo jakby nie patrzeć jest to sytuacja "wyjątkowa". No i oczywiście ten samochód tak potrafi stać tygodniami, a SM zignoruje zgłoszenie (przyjmie, ale oleje, przynajmniej we Wro), a gdyby został na ulicy to zaraz by się ktoś zainteresował. Ironizując - jakby mi się zepsuł rower tak, że nie miałbym jak kontynuować jazdy i nie miałbym go jak zabrać ze sobą to zamiast przypiąć go do latarni czy ogrodzenia, przypiąłbym go do studzienki kanalizacyjnej na prawej stronie pasa ruchu (nie poruszamy tematu rozjechania roweru czy bezpieczeństwa, czysto teoretyczna sytuacja dla zobrazowania).

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...