Skocz do zawartości

[czapka] przeciwdeszczowa


hulk14

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pod kask używam zwykłych czapek przeciwwiatrowych, ale nie przeciwdeszczowych. Jeździłem w nich w deszczu nie ma problemu. Lekko namoknie, ale za to potem szybko wysycha, a włosy pod nią pozostają suche. Taka całkiem wodoodporna, to raczej mało praktyczna by była, prawdopodobnie głowa by się w niej gotowała, ale nie wiem, może ktoś ma i sobie chwali. Jak dla mnie zwykła wystarcza.  W razie czego na jakieś mega opady, mam jeszcze taki czepek na kask Rogelli, całkowicie wodoodporny, ale zakładam go tylko na większe ulewy, bo mocno ciepło się pod nim robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czapka przeciwdeszczowa pod kask jako taka nie ma trochę sensu: membrany i softshelle słabo się rozciągają.

Dodatkowo, będziesz mieć bardziej mokro od potu niż od wody. Dodatkowo, pod kaskiem woda nie będzie spływać tylko gromadzić się w punktach styku kasku z materiałem i nawet najlepsza membrana przesiąknie. Stąd trudność znalezienia ich w ofercie producentów.

Lepiej sprawdzi się pokrowiec na kask i prosta czapka ze sztywnym daszkiem. Accent ma taką w ofercie i jest spoko, używam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hulk14 napisał:

Szukam czapki przeciwdeszczowej jak i chroniącej przed chłodem

Znów mi sie nudzi w robocie to pisze ;-))

1. Na cieple dni pod kask jak pada zarzucam to https://www.decathlon.pl/czapka-do-biegania-przeciwdeszczowa--id_8281752.html

2. W zimowe/jesienne dni mam Z dEcathlonu dział żeglarski Neoprenowa czapkę z daszkiem osłaniająca uszy, jest  dość ciepła, coś jak ta ->  https://www.decathlon.pl/czapka-z-daszkiem-eglarska-sl900--id_8222948.html

3. Generalnie jak pada teraz to i tak zakladam kaptur  z nieprzemakalnego ortalionu mojej deszczowej rowerowej kurtki i ta pierwsza czapkę, pod która mam jakieś rogelli LAzio. (ktore tez potrafi przetrwac w drobnym deszczu sporo czasu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, gyrill napisał:

Dodatkowo, będziesz mieć bardziej mokro od potu niż od wody. Dodatkowo, pod kaskiem woda nie będzie spływać tylko gromadzić się w punktach styku kasku z materiałem i nawet najlepsza membrana przesiąknie. Stąd trudność znalezienia ich w ofercie producentów.

Czapki przeciwdeszczowe maja to do siebie ze nie przesiakaja :P i nie oddychaja,

Nic nigdzie sie nie gromadzi , a daszek swietnie pomaga, woda nie leci w oczy. 

I lepiej byc mokrym od potu, niz dać się przepizgać glowie w przemoknietej czapce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogólnie im dłużej jeżdżę, tym mniej używam odzieży wodoodpornej.  Na początku miałem spodnie wodoodporne z membraną, kurtkę wodoodporną z membraną, ochraniacze na buty, pokrowiec wodoodporny na kask. Jazda w tym wszystkim nie była wcale przyjemna. Człowiek się momentalnie zapacał. Teraz mam spodnie z cordury (bez żadnych membran) kurtkę Windstopper, czapeczkę lub opaską wiatroodporną, tylko buty mam wodoodporne w zimie,  bo nogi mi najbardziej marzną i przemoczenie byłoby słabe. Wożę za to przy sobie cieniutkie spodnie wodoodporne, z GoSportu za 60 zł, bez żadnej membrany i czasem też pokrowiec na kask. Jak zaczyna większy deszcz padać, to zakładam te spodnie na te w których jadę, ewentualnie też pokrowiec na kask (albo i nie). Kurtka z Winstoppera ma pokrycie DWR i spokojnie wytrzymuje średni deszcz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na letnie deszcze nie potrzebuję czapki przeciwdeszczowej, więc aż tak bardzo mi na oddychalności nie zależy, ale na jesienno-zimowy okres wydaje mi się bardzo przydatna, z racji tego, że mokra głowa (i nie tylko) znacznie bardziej i szybciej marźnie. Na dłuższe przejazdy rzeczywiście pokrowiec na kask chyba najlepszy, ale czasami by się przydała taka czapka jak jestem na jakiejś krótszej trasie bez kasku, albo jak po prostu jestem bez roweru, ale pada deszcz. Do docieplania na razie używam opaski sportowej na czoło i uszy.

Odnośnie odzieży z membranami, to kupiłem jakiś czas temu spodnie i kurtkę (która niestety tak jak większość kurtek "rowerowych" nie posiada kaptura) endura gridlock 2. Prawdę mówiąc to nie do końca jestem zadowolony. Spodnie nie należą do najwygodniejszych, prawie w ogóle nie zatrzymują ciepła jak jest chłodno, z kolei jak jest ciepło to zatrzymują i jest w nich za gorąco (jak jest nieco chłodniej to mam zmarźnięte uda), a i wodoodporne nie są w 100%, tak jak mam wilgotne uda po jeździe w deszczu (bynajmniej nie jest to pot).

Kurtka natomiast jest żółta co ma swój plus ze względu na widoczność, ale się masakrycznie brudzi i praktycznie nie da się jej wyczyścić. Czy to ręcznie ściereczką, czy w pralce z zalecanym specyfikiem. A do tego też nie jest w 100% wodoodporna. Kieszeń z przodu jest tak "wodoodporna", że banknoty w portfelu, który się w niej znajduje są wilgotne...

Po ostatniej jeździe w deszczu w nich, koło godziny miałem mokry dół koszulki wewnętrznej, będę musiał sprawdzić czy gdzieś dół kurtki przepuszcza deszcz...

Zadowolony z wodoodporności jestem jedynie w przypadku ochraniaczy na buty, choć... te z kolei długo się zakłada co powoduje, że czasami mi się nie chce ich zakładać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1/5/2018 o 16:39, PawelGR napisał:

Można i tak, ale nie widzę większej różnicy w przewianiu głowy przemokniętej i przepoconej. Tak źle i tak niedobrze.

Majac na glowe 2 warstwy, np czepke Nieprzemakalna do biegania Kalenji z deca i jakiegos oceiplacza jak rogelli lazio, nie ma opcji ze cie przewieje ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, hulk14 napisał:

Po ostatniej jeździe w deszczu w nich, koło godziny miałem mokry dół koszulki wewnętrznej, będę musiał sprawdzić czy gdzieś dół kurtki przepuszcza deszcz...

Mam dokładnie ten sam zestaw kurtka i spodnie Endura Gridlock (też chyba v2).  Faktycznie nie ma szału. Te spodnie już rzadko kiedy używam, właśnie ze względu na to co opisałeś. Znacznie lepsze są Singletracki (choć zupełnie nie są wodoodporne), jak pada to na nie naciągam cienkie przeciwdeszcowe, dużo lepiej. W Singletrackach jeżdżę do 0 stopni, jak jest zimniej to kalesonki pod nie,

Kurtkę częściej używam. Ostatnio ją dodatkowo zaimpregnowałem nikwaxem w sprayu, bo po jeździe w deszczu miałem mokre rękawy. Jest znaczna poprawa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja szczerze mówiąc nie znalazłem jeszcze tej dobrej czapki przecwideszczowej, jeżeli już to głowa była mokra ale właśnie od potu, więc to też kwestia jakości danej odzieży i samego materiału z jakiego jest wykonana. Wszelkie "marketowe" tandet na pewno tutaj odpadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 1/5/2018 o 13:43, hulk14 napisał:

 

 

Wybierz sobie coś z czapek firmy Sealskinz (chyba brytyjska). Jeżdżę w ich czapce (co prawda bez daszka i niespecjalnie na uszy, ale mają i takie modele) od kilku miesięcy non-stop przy bardzo różnej pogodzie i po latach szukania czapki na rower jestem zachwycony. To czapka z dzianiny z membraną wewnątrz (membrana jest 'wszędzie'). Kupowałem przez brytyjski amazon.co.uk z wysyłką do Polski. Czapki Sealskinz mają bardzo ciasną rozmiarówkę i jakby co trzeba brać jeden-dwa rozmiary większą!

Mam też na cieplejszą pogodę 'bejsbolówkę' firmy Gore (tej od membran) model bodajże do biegania, ma z przodu wielki daszek i membranę z przodu, czyli tam gdzie wieje.

Generalnie w czapkach membranowych głowa nieco bardziej się poci, ale za to są nieprzewiewne, coś za coś. Rozwiązaniem może być czapka z membraną dookoła osłaniającą uszy (mam też i taką, grubą z dzianiny, ale jak dla mnie za bardzo przewiewa górę głowy przy zimnej pogodzie).

A i tak znacznie cieplej jest w kapturze, tyle że mocno ogranicza widoczność na boki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...