Skocz do zawartości

[Opony] Jaki nowy set ubrać 29"


mastafu99

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Przyszedł czas zmienić moje stokowe praktycznie łyse 2x Schwalbe Rapid Rob 29x2.25 na coś nowego.

Jakoś nie mogę się przekonać do kupienia 2 x SCHWALBE RACING RALPH OPONA 29x2.25" ADDIX PERFORMANCE TL-READY za 190zł każda :) 

Na ten moment życia za mało jeżdżę (małe dziecko, rowerki, wycieczki z żoną, bla bla ) aby racjonalnie uzasadnić sobie taki zakup.

Tak więc szukam czegoś do 80-100zł na oponę co było by lepsze od obecnych (biorąc po uwagę postęp technologiczny).

Co sądzicie o 2 x Continental X-King Performance 29x2,2 lub 2 x Race King 2 ?

Czy może zostać przy Schwalbe Racing Ralph 29x2.25 Performance Addix x 2 ?

Czy może jeszcze coś innego ktoś zaproponuje ?

 

Szukam kompromisu pomiędzy lokalną jazdą po lasach i szosach a kilkoma wypadami w góry do Enduri Trails i okolicznych szlaków, gdzie bywają konkretne wyrypy przy zjeździe.

Co ciekawe przez ostatnie kilka lat nie udało mi się ani razu rozwalić Rapid Roba na kamolcach podczas zajazdów :) To chyba dobrze świadczy o tej oponie, która klasyfikowana jest jako entry level niby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Continentale mają cienkie ścianki i łatwe je podrzeć na kamieniach, ale ogólnie są w porządku. Na przód X-king, a na tył Race King jak już.

 

Ze Schwalbe to wspomniany Racing Ralph znika w oczach na szosie - jak w zasadzie większość terenowych opon z małymi wyjątkami. Na przód Rocket Ron (mam od dawna), a na tył Rapid Rob, który jest w zasadzie cywilnym Racing Raplhem.

 

Jak chcesz naprawdę twarde opony to Vittorie - na przód Barzo, a na tył Saguaro lub Mezcal.

 

Maxxis Aspen lub nawet Crossmark na tył, a na przód Ardent. WTB Nano jest fajną oponą, ale niestety zwijaną wersję podarłem w niecały 1000 km, bo ma papierowe ścianki boczne.

 

Jak się zapatrujesz na wagę opon? Chcesz wyścigowe, czy przekładasz trwałość ponad masę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przednia opona szybka być nie musi, bo i tak opór toczenia zależy od siły nacisku, a ta na przodzie jest wyraźnie mniejsza niż na tyle. Powyższe zestawy są ogólnie podobierane tak, żeby tył był szybki, a przód przyczepny.

Jak chcesz opony na długo i nie płaczesz nad wagą to bierz Vittorie lub Maxxisy - drugie znajdziesz taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mezcal III czyli która opona, ta obecnie dostępna na stronie?

Też szukam nowych opon do 29 do treningów i maratonów. Maksymalnie uniwersalna, na suche, błoto, kamienie, korzenie czyli wszystko co można spotkać na trasie maratonu. Nie zależy mi też aż tak bardzo na wadze wolę 100g więcej ale wytrzymalsze. No i do montażu bez dętki.

 

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym co piszesz bardzo dobrze sprawdza mi się kombinacja NobbyNic na przodzie+ Maxxis Crossmark/Ikon na tyle, opory toczenia spoko, trakcja też fajna a nawet w porządnym błocie przód nie wędruje za bardzo (czego nie można powiedzieć o kolegach z peletonu na ich race kingach/ racing ralphach czy innych, wywalających się w błocie/piasku czy zbiegających z byle górki ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałeś najbardziej uniwersalną jak się da więc Nobby Nic jak dla mnie wygrywa na przodzie ;) ale jak nie zależy ci tak bardzo na błocie- Rocket Ron jest bardzo dobrą oponą. Na tył nie brałbym Schwalbe bo na twardszych podłożach znikają w oczach.

ps. dobrze myślisz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może faktycznie Nobby Nic przód a Rocket Ron tył. Ja rocznie mogę zrobić koło 4 tyś to może wytrzyma, a asfaltów unikam. Zakup zresztą planuje już na następny sezon to jest czas żeby przemyśleć.

A jak Nobby Nic radzi sobie na szybkich twardych szutrowych zjazdach, nie przeszkadza tam zbyt agresywny bieżnik?

 

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mezcal III czyli która opona, ta obecnie dostępna na stronie? Też szukam nowych opon do 29 do treningów i maratonów. Maksymalnie uniwersalna, na suche, błoto, kamienie, korzenie czyli wszystko co można spotkać na trasie maratonu. Nie zależy mi też aż tak bardzo na wadze wolę 100g więcej ale wytrzymalsze. No i do montażu bez dętki.

 

 

Tak, ta najnowsza, model 2016. Bardzo niski opór toczenia: drutówka bez grafenu - https://www.bicyclerollingresistance.com/mtb-reviews/vittoria-mezcal-2017, wypasiony model z grafenem https://www.bicyclerollingresistance.com/mtb-reviews/vittoria-mezcal-tnt-2017 . Mam drutówki, widziałem w necie od 59zł za 26". Nie są bardzo lekkie (jak to druty), ale solidnie zrobione - w ogóle jakość wykonania w porównaniu do Shwalbe lepsze, jakaś taka "premium" się wydaje jak się ma obie w rękach no i w odróżnieniu od Sshwalbe są prościutkie,  ale nie o to chodzi. Wady: na asfalcie ją słychać (ale jedzie się bardzo lekko - wyraźnie lżej niż na "miejskich" Land Cruiserach), innych nie stwierdziłem :) Na piachu byłem w szoku, na ciśnieniu ponad 3 bar jechałem na nich na plaży nad jeziorem o.O Nie spodziewałem się tego. Bałem się opinii o poprzednim modelu, że na mokrym asfalcie trzeba uważać - ale to już zupełnie inna opona, wczoraj złapał mnie deszcz i na mokrym asfalcie zrobiłem zakręt z ostrym hamowaniem - znowu się zdziwiłem, aż poczułem jak "wgryza" się w asfalt. Zero problemów po deszczu, czy asfalt czy las. Bardzo przewidywalna opona w zakrętach, nareszcie mogę skręcać na sypkim czy błocie. Kamienie - bardzo ładnie przez nie idzie, korzenie - nareszcie się ich nie boję :D Po prostu "przelatuję" przez wszystko, nawet podjazd pod krawężnik "pod skosem" nie straszny bo ładnie łapie i się wspina bokiem.  Nie wiem jak z trwałością, bo dopiero zrobiłem na nich jakieś 120 km, za to w różnych warunkach. Błotem oblepia się szybko, ale da się jechać, nie ma uczucia jak na slickach no ale nie da się zrobić opony idealnej na wszystko. Bardzo, bardzo mocno zachęcam do wypróbowania, ja już innych opon nie chcę. Jak widzę teraz Schwalbe to się tylko uśmiecham... :) 

 

Dla mnie idealna opona do zastosowań codziennych - od dojazdu do pracy asfaltem, po wycieczki przez lasy i szutry w każdych warunkach, przez jazdę po dziurawym mieście i krawężnikach. Przy czym to nie jest opona do jazdy gdzie potrzeba czegoś z wielkimi klockami bieżnika dla mega przyczepności w błocie, to jest opona bardziej jak wyścigowa, do bezpiecznego "przelatywania" przez przeszkody, a przy tym bardzo przewidywalna i pozwalająca przy tym "przelatywaniu" skręcać i zachować kontrolę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ciekawe czy ktoś ma info odnośnie tej nowej mieszanki Addix z tego roku, która jest w Schwalbe. Czy ona też znika w oczach
 

 

Mam tylko info od dużego serwisu który tego dużo sprzedaje i zakłada. Podobno właśnie bardzo szybko znika w oczach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noby Nic

Rapid Rob

Rocket Ron 

Racing Ralph 

Coś tam Marathon

Powinni nazwy zmienić bo idzie się wykończyć, aby zapamiętać te nazwy. Ułożone od najtwardszej wszystkie do "Cross Country". Od Rocketa w dół asfalt zjada je w mgnieniu oka na tylnym kole max 4000km. Od Rocketa w górę opona jest twarda więc o komforcie korzennym można zapomnieć. Na pierwszy montaż wkładają Ron do 2014 a teraz Rob. Było to podyktowane zużywaniem się szybkim Ronów na asfaltach. Można robić mix opon przód tył. Moim zdamiem Ron jest najlepszym rozwiazaniem uniwersalności. Najlepiej trzyma rzadkimi kolcami na twardym jak i mokrym, ma małe opory i nie zużywa się szybko na asfalcie 8000km. Przeciw Nicowi mam duże opory na reszcie terenów niż zjazd trialowy 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam mojego nica bardzo lubię na przodzie, co mi po trochę większych oporach jak nie ścigam się o podium? Nic daje mi trochę więcej frajdy  :thumbsup:

No ale Ron to bardzo fajna oponka, jak piszesz.

wg. mnie dawanie takiej samej opony przód tył jest trochę bez sensu jeśli chcesz uzyskać najlepszą uniwersalność bo tył ma dobrze napędzać/hamować a przód ma cię prowadzić tam gdzie rower skierujesz, do tego na tyle jest znacznie szybsze zużycie w porównaniu z przodem (mam na przodzie NN i po 3kkm, niestety 50% drogi twarde, jeszcze ma szczeliny w klockach na środku, na tyle conajwyżej połowa tego dystansu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A łapiesz często kapcie? Poza eliminacją ryzyka zejścia powietrza od kawałka szkła czy kolca, są jeszcze mniejsze opory toczenia i (w moim przypadku to mnie zmotywowało najbardziej) po prostu brak dętki to super rzecz! No i lekka oszczędność wagi, warto jest jednak mieć dętkę przyklejoną do ramy/ w plecaku/ torbie podsiodłowej "jakby co"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy. bezdętkowe to oczywiście zaleta bo się same uszczelnią i są lżejsze. Ale i też obowiązki. Co rok od nowa zalewanie, czyszczenie.  

Sens 100% posiadania jest wtedy gdy;

- Złapałem już 4 gumę mam dość.

- K$%%^ znowu dobiłem felgą  

 

W tym roku mam pauzę i nie jeżdżę na mleczku. Zrobiłem 8000km i 1 kapcia zaraz na początku od ostu. W zeszłym sezonie na mleczku i naliczyłem na oponie z 8 przebić. Faktem jest że jak się ma mleczko to można więcej więc przez pobite butelki czy gałęzie z róż nie miałem oporu przejechać. A na dętce się powstrzymuję.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...