Skocz do zawartości

[Koncern] Shimano what You're doin' shimano shtaaaap!


Puklus

Rekomendowane odpowiedzi

Ale 99% pozostałych ludzi woli Toyotę, dlatego wyglada to jak wyglada. Zgadzam sie z przedmowca, ze ceny komponentów w relacji do zarobkow bardzo spadly. Dawniej jak ktoś kupil Alivio to i bardziej sie z nim cackał, regulował, dbał. Dzisiaj kupi sobie SLXa, który moze pochodzi krócej, ale działa lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest o hamulcach a widzę niektórzy spłycają i rozrzedzają... Jeśli chodzi o hamulce shimano vs reszta świata to zdecydowanie nie jest to porównanie toyota vs kamaz. Poza tym też miałem kilka przypadków że nowe zaciski 675/785 były mocno zapocone już w pudełkach, po założeniu zaczynały sikać. To było nie do pomyślenia na początku produkcji 2012-2013 a pod koniec zawsze z pewnym niepokojem sięgałem po kolejne pudełko. Poza tym niskie grupy jak 445 czy 365 rzadko kiedy robią naprawdę bezproblemowo 2 sezony. Może przypadków zlania nie ma w PL wielu ale zapiekanie się jednego z tłoczków czy pocenie plecków olejem zdarzają się dość często. To są do ch...y  hamulce a nie przerzutka czy manetka - jak tu podczas jazdy siknie olej to może być niewesoło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam pierwszy wątek Pukulusa i już chciałem odpisać ale widzę, że to już ma 27 stron :) i się nie przegryzłem.

 

Pukulus a może to jest tak jak z proszkami do prania które są w PL drugiej kategorii, może Was w Norwegii Shimano w h...ja robi ;).

 

Kurcze kiedyś jak dla mnie istniał tylko Avid, Juicy seria piękna mimo, że podwijały się gumki w klamkach. Od Elixirów coś się zaczęło psuć, a na Guide nie chce patrzeć.

W czasach jak miałem Juicy Carbon i Ultimate generalnie na żadne Shimano nie chciałem patrzeć.

 

Obecnie pracując w branży uważam, że Shimano uciekło daleko do przodu (i tu dostaję od Was z######y). Szczerze w ciągu kilku lat miałem dosłownie kilka reklamacji gdzie faktycznie pociły się zaciski lub spod klapki klamki.

Jak już jest reklamacja to telefon i leci w moją stronę nowa klamka i zacisk. Żadnego rozpatrywania, walki, dokumentacji.

 

Pytanie do pechowców to czy nie jest to efekt skali? Nie znam statystyk ale wydaje mi się, że Shimano ma sporo powyżej 50% montażu seryjnego na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A ja na potwierdzenie twoich słów mam słowa któregoś tam z szefów od shimano który, tylko poza kamerami ofc, powiedział ze celowo obniżyli jakość.


 

 

Pytanie do pechowców to czy nie jest to efekt skali?

W tym co mowisz jest racja. Shimano obniżyło koszty produkcji ( choć wymiana uszczelek w zacisku to jest ułamek ceny hamulca i wg mnie nadal można mieć dobry hebel po kosztach), i ustawiło jakość na styk. Podobnie jak mamy w telewizorach monitorach, i wszelkiego rodzaju rzeczach elektronicznych. Działają, ale wystarczy lekki zachwianie od normy i jest zonk.

 

Nie znam liczb, ale domniemam ze użytkownicy rowerów z całego świata, to w większej większości ludzie, którzy raczej nie jeżdżą w deszczu. Nie używają swoich drogich rowerów w trudnych warunkach pogodowych ( nie mylić z "w trudnych warunkach"), bo wszak z jazdy trzeba czerpać przyjemności a nie katusze w ulewie i gradzie.

 

Więc po co coś, co przetrwa burze z piorunami skoro i tak nikt w burzy jeździł nie będzie ? A no właśnie. No cóż, nikt nie uwzględniał małych rynków jak Anglia czy właśnie Norwegia, gdzie ludzie jeżdżą nie zależenie czy świeci, czy pada, czy pada od spodu czy wbooooook. Po prostu jadą a tym samym jakoby wykraczają poza domniemany przez producenta zakres ...

 

Kolejna sprawa. Producent składa rower. No skoro sprzedaje ich np milion, to każdy $ oszczędzony w drodze budowy, przekłada się na nie mały zysk a i to właśnie chodzi o hajsy.

 

I taki rower kosztujący czasami już naprawdę 5-8k PLN ma już nawet carbo ramę lub carbo wstawki, całkiem nie zgorszy widelec, Musowo XT z tyłu i zaczynamy oszczędzać, kaseta deore lub slx, manetki deore, korba deore, przerzutka przednia o ile jest tez deore i w porządku. Ale hamulce ? Na 90% 447. Bo tanio. Panie jak tanio ło panie ja biere.

 

No niestety 447, 350, 395, 315 etc są w grupie ryzyka najniższej jakości hamulca przeznaczonego do kościoła i z powrotem. 610 także mimo że ten hamulec ma takie ficzery co mogą świadczyć o tym ze śmiało można go katować ... yyyy nie. A czasami - sam widziadłem na własne oczy rower scotta, spark, nie pamiętam dokładnie modelu, ale to był już ścieżkowiec, raaaczej nie do kościołowej jazdy i miał właśnie zaciski 447. Klamki miał lepsze 505 ale zaciski 447.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że gdzieś trzeba oszczędzić, żeby się rachunek zgadzał, pytanie dlaczego na hamulcach? To jeden z elementów bezpośrednio odpowiadających za bezpieczeństwo. Skoro można wyprodukować padlinę, bo musi być tanio, to niech przynajmniej dają ostrzeżenie, że to tylko replika hamulca albo jakiś produkt kolekcjonerski;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Shimano Polska zwraca Tobie koszty wymiany wadliwego elementu?

Pytasz o to jakie mamy warunki w SSC ;) i jak rozmawiamy z Arkiem :)?

W ciagu roku miałem trzy wymiany tj dwie klamki xt m8000 z pierwszych serii (wada produkcyjna), klamka m615 i zacisk bodajże 447. Ale mialem też np wymianę korby DuraAce 7800 gdzie klient dostal nową 9000 i kilka innych ciekawych podmian. Licząc w obie strony jestem sporo do przodu.

 

Odkąd koncernami rządzą księgowi zawsze były i będą oszczędności. To nie organizacje non profit.

Bwz względu czy to hamulce, gumy czy inne ustrojstwa będzie usterka to będzie gleba i ból.

 

Strach się bać jak wyglądają oszczędności np przy produkcji kasków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warunki w SSC mnie nie interesują bo jako członek je znam, fajnie że masz tak mało wymian gwarancyjnych, aż nie chce się wierzyć. Ja za to w przeciągu dwóch sezonów przemieliłem grubo ponad 200 zacisków (różnych, ale głównie taniochy), kilka przerzutek di2, kilkanaście baterii di2, jakieś tam popękane kasety DA9000 i coś z taniochy, kilkanaście klamkomanetek szosowych i jeszcze mały karton innych pierdół o których już nie pamiętam. I tak sobie myślę że to może nie Norwedzy są debilami bezmyślnie niszczącymi swój sprzęt, tylko Polacy są tak nieświadomi swoich praw gwarancyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I taki rower kosztujący czasami już naprawdę 5-8k PLN ma już nawet carbo ramę lub carbo wstawki, całkiem nie zgorszy widelec, Musowo XT z tyłu i zaczynamy oszczędzać, kaseta deore lub slx, manetki deore, korba deore, przerzutka przednia o ile jest tez deore i w porządku. Ale hamulce ? Na 90% 447. Bo tanio. Panie jak tanio ło panie ja biere.

 

A czasami - sam widziadłem na własne oczy rower scotta, spark, nie pamiętam dokładnie modelu, ale to był już ścieżkowiec, raaaczej nie do kościołowej jazdy i miał właśnie zaciski 447. Klamki miał lepsze 505 ale zaciski 447.

 

Teraz to jest kwestia sporej popularności Srama i pewnie jarania się mocowaniem monetka-klamka ale jakiś czas temu zachodziłem w głowę czemu praktycznie nikt w fullach do cięższego zastosowania nie "wyskoczył" z Zee. Hamulce wcale nie są aż tak sporo droższe od SLX/XT by nie pokusić się o montaż w swoim produkcie. To jest raptem z 2 stówy a dla producenta jeszcze mniej. Czasem sprzęt odpicowany nawet na Shimano ale nie, muszą być oczywiście Guide. Skoro tu jest taki ból tyłka to co się dziwić w tańszych rowerach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Co kieruje producentami, no cóż, ciężko powiedzieć ale powiem na przykładzie cannondale. Jakie mają wady takie mają. Ale model mavaro, był oparty w najniższych modelach o magure MT2 w lepszych MT4 i wspomaganiu bosha, napęd kasetowy shimano deore lub SLX. Sporadycznie nexus czy alfine.

 

Jak sie okazało bardzo prędko napędy bosha padały jak muchy ... jeden po drugim. A to nie jest hamulec, który kosztuje 20 ojro czy tam $$. Silnik się w już w blisko tysiącu liczy i bateria podobnie, więc nie mało. No ale sypały się i sypią sie nadal jak śnieg, choć tu bardziej pasuje deszcz.

 

Więc czemu canondale nie zmieniło zwyczajnie silników ? Skończyć partię z boschem i zacząć z kimkolwiek innym. No nie mogli bo kontrakty ...

 

Z osprzętem również tak może być. Damy wam heble za połowę czy tam ileś ale podpiszecie z nami umowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Mod Team

Taka sytuacja:

http://allegro.pl/shimano-slx-br-m675-zacisk-hamulca-hydraulicznego-i6666637077.html

Przed wprowadzeniem serii 7000 taki zacisk kosztował ok. 100pln, 150 z metalikami. Po wprowadzeniu nowej serii Shimano starszą wycofało, zostały leżaki magazynowe. Cena z aukcji cena pokazuje jak kiepskie są nowe zaciski. Naprawdę szkoda 675tek, widać Shimano przedobrzyło, zrobili za dobry hamulec i teraz taka sytuacja ze to co dobre wycofali z rynku, zastępując to lipą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kieruje producentami, no cóż, ciężko powiedzieć ale powiem na przykładzie cannondale. Jakie mają wady takie mają. Ale model mavaro, był oparty w najniższych modelach o magure MT2 w lepszych MT4 i wspomaganiu bosha, napęd kasetowy shimano deore lub SLX. Sporadycznie nexus czy alfine.

 

Jak sie okazało bardzo prędko napędy bosha padały jak muchy ... jeden po drugim. A to nie jest hamulec, który kosztuje 20 ojro czy tam $$. Silnik się w już w blisko tysiącu liczy i bateria podobnie, więc nie mało. No ale sypały się i sypią sie nadal jak śnieg, choć tu bardziej pasuje deszcz.

 

Więc czemu canondale nie zmieniło zwyczajnie silników ? Skończyć partię z boschem i zacząć z kimkolwiek innym. No nie mogli bo kontrakty ...

 

Z osprzętem również tak może być. Damy wam heble za połowę czy tam ileś ale podpiszecie z nami umowę.

Pewnie tak jest, bo inaczej tego wytłumaczyć nie można.

Chociaż producenci też nie są bez winy.

Każdy liczy na zysk, reszta jest nieważna.

Dziwne czasy, gdzie nie jest ważne kto robi lepszy produkt, tylko kto taniej zrobi cokolwiek i ma kase by to wypromować i sprzedać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam pierwszy wątek Pukulusa i już chciałem odpisać ale widzę, że to już ma 27 stron :) i się nie przegryzłem.

 

Pukulus a może to jest tak jak z proszkami do prania które są w PL drugiej kategorii, może Was w Norwegii Shimano w h...ja robi ;).

 

Kurcze kiedyś jak dla mnie istniał tylko Avid, Juicy seria piękna mimo, że podwijały się gumki w klamkach. Od Elixirów coś się zaczęło psuć, a na Guide nie chce patrzeć.

W czasach jak miałem Juicy Carbon i Ultimate generalnie na żadne Shimano nie chciałem patrzeć.

 

Obecnie pracując w branży uważam, że Shimano uciekło daleko do przodu (i tu dostaję od Was z######y). Szczerze w ciągu kilku lat miałem dosłownie kilka reklamacji gdzie faktycznie pociły się zaciski lub spod klapki klamki.

Jak już jest reklamacja to telefon i leci w moją stronę nowa klamka i zacisk. Żadnego rozpatrywania, walki, dokumentacji.

 

Pytanie do pechowców to czy nie jest to efekt skali? Nie znam statystyk ale wydaje mi się, że Shimano ma sporo powyżej 50% montażu seryjnego na rynku.

 

Efekt skali?

 

Problemem nie jest skala jako taka.

Problemem jest to że powiedzmy 10 lat temu awaryjne heble Shimano były ultra rzadkością. Nie działały rewelacyjnie, ergonomia była taka se ale nie ciekły. 

Jeśli ilość problematycznych sztuk gwarancyjnych czy niegwarancyjnych rośnie z prawie zera do setek sztuk to jakimi procentami i przelicznikami by sie nie operowało różnica ilości w ciągu kilku lat zmieniła się drastycznie. Problemu nie było, problem jest masowy. 

Czy Shimano robi w wuja w Norwegii? \

Jeśli ma się problem z jakością to rozwiązuje się go na dwa sposoby: wykręcanie się od załatwienia spraw pozytywnie dla klienta (czyli zlewatorstwo - problem od wielu lat i nadal znany w Polsce, może obecnie na mniejszą skalę) lub załatwianie wszystkiego bez praktycznie żadnego sprzeciwu. W Norwegii praktycznie wszystkie reklamacje są rozpatrywane na korzyść klienta (czy to przez same sklepy czy to przez dystrybutorów i producentów). Więc ciężko tu mówić o wujostwie. 

Problematyczna nie jest wymiana jako taka i uzyskanie od dystry towaru na wymianę, problematyczny jest nakład czasu jaki jest wymagany do załatwienia takich reklamacji. 

Powiedzmy że w sezonie wymieniasz 300 zacisków na reklamacji. Demontaż koła, demontaż zacisku, czyszczenie tarczy, montaż i odpowietrzanie hamulca. Powiedzmy że to 30 minut na sztukę x 300 hamulców to 150 godzin pracy mechaników. W tym czasie można wykonać 75 dużych serwisów każdy warty powiedzmy 700-900 zł. Czyli wkład finansowy serwisu w sprzątanie po producencie to kwota 52000 - 68000 zł w sezonie. 

 

Pechowcem to jest ten kto nadziewa się na jakiś problem raz. Jeśli ta sama osoba ma problem powiedzmy 12 razy ( jak ja)to bez względu na chęci nie da się tego podciągnąć pod pecha.

 

Czy problem jest pochodną trudnych warunków eksploatacyjnych?

Dwa zaciski xt czyli teoretycznie lepsze wymieniłem w rowerze który jeździł bardzo mało i tylko przy dobrej pogodzie, po płaskim (ani przeciążenie systemu, ani słona woda, ani brud). Zsikały się od stania.

W lutym wymieniłem dwa kolejne zaciski, tym razem 396, ponownie turlanie się a nie jazda, zero deszczu. Jedna sztuka przeżyła 3 tygodnie, druga dwie jazdy. Efekt w każdym przypadku taki jak przy dziesiątkach innych zacisków, jednak przy nieużywaniu sprzętu. Więc ani pech, ani stres dla sprzętu. Kulawa jakość.

Przedstawiciel dystrybutora powiedział że Shimano wie o marnej jakości swoich produktów i że nie zamierza NIC z tym zrobić. Więc to potwierdzenie doświadczeń takich jak moje osobiste i z pracy.

W marcu zamontowałem w miejsce Shimano najtańsze Avidy db1. Do chwili obecnej zero problemów. 

 

 

Obecne komponenty działają przyjemniej, precyzyjniej, są lżejsze i mniej kosztują (relatywnie do zarobków). Jest to jednak zrobione kosztem żywotności.

 

Precyzja działania, przyjemność w używaniu nie są nijak powiązane z żywotnością. Dwa pierwsze czynniki nie mają z tym ostatnim nic wspólnego. Jedyna zależność która może mieć miejsce to waga komponentów.

Żywotność to wypadkowa jakości użytego materiału oraz jakości jego obróbki plus przemyślenie konstrukcji i sensowny design. Użyty materiał i jego obróbka wpływają na wytrzymałość komponentów, odporność na ścieranie, wycieranie, rdzę. Do tego dochodzi masa niedoróbek projektowych plus żadna kontrola jakości i zero czasu testów. Wiele części jest źle zaprojektowanych, po otwarciu kartonu z bajkiem czy częścią zauważa się ewidentne niedoróbki montażowe plus to jak coś jest wykonane wskazuje że poza deską kreślarską rzecz X nigdy nie widziała kawałka asfaltu czy terenu i pierwszym lub jedynym testerem jest mechanik, składacz roweru oraz klient.

 

Dwa ciekawe przykłady:

- klient kupił szosę za 26000 zł. Przychodzi za miesiąc i pyta: "czy pod mufę suportu może dostać zaślepkę do szyn montażowych dla ślizgu linek (rower jest na di2) bo do środka dostaje się tamtędy woda." Niestety, klienta trzeba zasmucić: producent nie przewidział czegoś takiego i woda wlewa się do środka jak rzeka przy powodzi. Jak ocenić taką niedoróbę?

- składanie roweru szosowego za 15 i więcej tysięcy zł: rower przychodzi w kartonie, zdemontowane koła oraz korby. Przy składaniu roweru okazuje się że oś korby nie chce wyjść przez lewe gniazdo w łożysku tylko opiera się o nie mniej więcej w połowie. Krótka inspekcja roweru: ślizg linek przerzutkowych przykręcony jest za długą śrubą, która wypycha do góry uszczelki suportu a w konsekwencji oś. Co ciekawe, część tych rowerów przychodzi z innej montowni, w kartonie są prawie złożone, koło tył i korba są zamontowane. Po zdiagnozowaniu problemu w pierwszym przypadku wszystkie rowery tej serii są rozbieranie w warsztacie - okazuje się że te które miały zmontowane fabrycznie korby też mają za długą śrubę pod suportem i korba w chińskiej fabryce została wbita na chama. Co się dzieje gdy oś napiera nienaturalnie na łożysko można ocenić domyślnie samemu.

Wg mnie produkt powinien być testowany w fazie projektu (wlewanie się wody do ramy powinno wyjść natychmiast, przy pierwszej rozbiórce roweru, nie mówiąc o niedopuszczalnym babolu w projekcie. Do tego produkt zmontowany w fabryce powinien przechodzić kontrolę jakości, czego nie przechodzi bo wtedy hamerykański inżynier Endriu znalazłby niedoróby natychmiast i zasugerował korektę (wymiana śruby w produkcji to nie jest kosztowne przeprojektowywanie i nie wymaga żadnych nakładów finansowych).

 

Oba podane przypadki to produkty dużego i bardzo ceniącego się wytwórcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety papier (w notesie księgowego) przyjmie wszystko, w dzisiejszych czasach z każdej strony otaczają nas "niedoróbki" projektowane przez ludzi z "zaszumieniem umysłowym". Zawsze zastanawia mnie jakim cudem inżynierowie, projektujący sprzęt dla wielkich rowerowego świata popełniają babole które "prosty chłop" z serwisu potrafi wychwycić przy pierszym "spojrzeniu" na ich cudowne ulepy?, przecież rower to nie prom kosmiczny składający się z kilku milionów elementów, jak można spartaczyć tak prostą maszynę?, mało tego, z jak beznadziejnego materiału muszą być uszczelki czy tłoczki w zaciskach shimano?, przecież wyprodukowanie takiego kawałka gumy kosztuje pewnie nie więcej niż pół grosza, naprawdę trzeba się bardzo mocno postarać, albo mieć w tym interes żeby spartolić zacisk hamulcowy składający się z zaledwie kilku elementów. Natomiast szczytem absurdu wg. mnie jest nie oferowanie części zamienych do swoich produktów.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak ciekną i tłoczki się rozsypują, to zastanawia mnie, czemu jakiś "majfred" nie wpadł na pomysła, by takowe robić i upłynniać na alli. Patentami i podobnymi bzdetami, nie zawracają sobie głowy. W porównaniu do "zgniłego zachodu" też pewnie wolą naklepać niesprawności zacisk, niż wymieniać całość.

Po gwarancji, też bym wolał wymienić uszczelniacze, niż zacisk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz w cywilizowanym kraju jak komuś zacisk będzie przeciekał to wysupła te 25-30EUR/USD i poczuje to tak jak my wydatek rzędu 15-20zł.
Bardziej mnie dziwi, że zakłady w PL, które oferują dorobienie na zamówienie nie oferują gotowców. Do shimano raptem dwa rozmiary. Aaa i jeszcze jakieś rzemiosło ludowe powinno zając się producją tłoczków ceramicznych zamiast garnki wypalać do cepelii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w sumie co się dziwić? Z pralkami, lodówkami od dawna jest tak samo.. 2-3 lata i .... sprzedawca informuje, obierzemy "stary" sprzęt przy zakupie nowego, jeszcze upust damy przy zamianie "starego" na nowe...

 

Właśnie prowadzę kompletny remont marketowca kuzyna. Odbudowę robię na Shimano LX 567 mniej więcej z 2002 r ale ten osprzęt może być nawet starszy. Korba STX FC-MC31 "łyka" kolejny nowy łańcuch. Osprzęt jest tak z 6 lat starszy niż ten rower. To trzeci rower co będzie próbował zajeździć ten osprzęt. No tak to się na życie nie daje zarobić ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Wiesz w cywilizowanym kraju jak komuś zacisk będzie przeciekał to wysupła te 25-30EUR/USD i poczuje to tak jak my wydatek rzędu 15-20zł.

Ja pracuję w takim cywilizowanym kraju i owszem, zacisk shimano koszuje tyle co klocki swiss stopa. No śmiech na sali. Ale ... tu jest gigantyczne ale. Ów ludź co używa rower do pracy, używa go codziennie, dlatego zacisk padł po roku, naprawia, jest zadowolony. Dostaje nie lepszą kopię tego co miał, za kilka miesięcy przychodzi znowu, bo mu piszczy, jęczy, cieknie etc ... naprawiamy. Za trzecim razem potrafią zrobić awanturę ....

 

Nie chodzi o to ze on płaci ... bo to my płacimy. Bo to za free ... Tu ludzie płaca nawet po 8000 za naprawę ... na nasze to ok 3500zł za naprawę ... ! Stać ich bez 2 zdań. Ale też są zdania, ze skoro kupił nowy rower, to rzeczy nie eksploatacyjne a hamulce nimi nie są, powinny wytrzymać min 5 lat ... I co ? l takiego ( gest Kozakiewicza) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • Mod Team

Temat kontrowersyjny od hebli sie zaczęło ... ale nie stanęło. NIestety, shiamno leci sobie juz powoli w takie kuli ze to nie śmieszy a ni nie zniesmacza ... to już przeraża.

 

2QicmC2.jpg

 

To niemal nowy rower. Ziomek się przewrócił ... nie spadł z góry, nie został przejechany rzez tira, ot zwyczajnie się przewrócił ...

 

Nie, o nie nie, to nie pedał jest krzywy tutaj ... Tu się wygięło ramię korby. i było by wszystko oki, jak by nie fakt ze na pedale nie ma prawie żadnej ryski ( szkoda ze nie widać ). Jest porysowany, owszem ale tak tylko tylko. Wygięło się całe kute ( kute ? ) ramię korby ... a cienka blaszka na pedale niemal bez uszczerbku ...

 

Korb to T610 ... To samo widziałem w M590 ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...