Skocz do zawartości

[Rower Elektryczny] Jaki polecacie z doświadczenia do 10 tyś. ?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jak w temacie, zależy mi na corsie lub trekkingu. Chce żeby był lekki czyli około 20 kg i w miare jak najcieńszej oponie oraz żebym baterie kupił bez problemu za 5, 10, 15 lat. ...

Mam dwa na celowniku:

Cube CROSS HYBRID PRO 400 black 'n' red 2016 - 8299 zł

oraz

Leader Fox Dixon 28 - 9699zł

Najbardziej zależy mi na informacji od ludzi którzy mają praktyczne doświadczenie z podobnymi rowerami. Pozdrawiam was z pracy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...
  • Mod Team

 

 

Mam dwa na celowniku: Cube CROSS HYBRID PRO 400 black 'n' red 2016 - 8299 zł

Absolute NEIN ! jest bosch - jest nieokejka. Po prostu nie.

 

 

Leader Fox Dixon 28 - 9699zł

Ja wohl, ja das ist ... ok, shimano jest spoko, jak tnie w preta w normalnych komponentach, tak elektryczne wspomagania są świetne, ciche, lepiej sie zbierają od boscha, w sensie lepiej dysponują wspomaganiem i są bezawaryjne, Śmiało można brać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Witam

Podbijam wątek

Proszę o poradę jaki rower kupić: rozsądek podpowiada – miejski (bo dojeżdżam
rowerem do pracy – w tej chwili holendrem damką ok. 20 kg – rano do pracy mam „z
górki” ale powrót po południu bywa męczący) ale mając silnik chciałby się czasami poszaleć również w terenie
(mieszkam w pobliżu gór oraz toru singletrack). Czy jest to do pogodzenia? Bo raczej
nie mam budżetu (i miejsca) na jeszcze 2 rowery (4 osobowa rodzina więc w tej
chwili mamy rowerów…5 ;)

Moje założenia:

Budżet – max. ok. 8-9 tys. (im mniej tym lepiej)

Konieczne wyposażenie – osłona łańcucha, bagażnik (dojazdy
do pracy)

Moje typy na tą chwilę:

Ecobike (np. Livigno lub Cortina)

Romet ERM 100 M

Goebike (np. Finistrre lub Cabo da Roca)

KTM Macina Joy (ten najbardziej)

Ortler (jest w dobrych cenach w DE)

Przyznam, że nie jestem jakimś znawcą kolarstwa więc wydając
taką kasę chciałbym mieć sprzęt niezawodny i trwały najlepiej od jakiejś
sprawdzonej firmy (np. Kross, Author, Merida, Giant, Batavus, KTM itp.) nazwy
Ecobike, Indiana, Geobike nic mi nie mówią (ale może po prostu ja tylko ich nie
znam?)

Proszę o poradę

Pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

17 godzin temu, Robert11 napisał:

Budżet – max. ok. 8-9 tys. (im mniej tym lepiej)

Najtaniej będzie kupić zwykły rower, jaki ci odpowiada i zlecić konwersję - 500 W jest za ok. 3000. Zsumuj sobie.

Chociaż są tańsze opcje typu samodzielne składanie baterii ale to już dla fanatyków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszelkie sugestie ale...

raczej nie będę brał się za konwersję bo:

po 1 - nie mam do tego chęci/umiejętności,

po 2 - mam tym jeździć codziennie do pracy więc myślę, że konstrukcja "fabryczna" będzie bardziej spasowana i trwała (pewnie kwestia doboru wyposażenia/materiałów do większych obciążeń/prędkości jest istotna)

Wpadła mi w oko dobra oferta (cenowo) czeskich rowerów LEADER FOX, mieszkam blisko granicy i nawet znalazłem  sklep niedaleko (pewnie w przyszłym tygodniu tam podjadę) ale co możecie powiedzieć o tej marce? warto?

Najbardziej podoba mi się rower KTM (ale tutaj cena jest przy mojej górnej granicy ;(

Generalnie chodzi mi o rower do którego części/serwis/baterie będą dostępne za kilka lat bez problemu

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad. 1 - Konwersji nie robisz sam, robi to mechanik, który takich konwersji przeprowadził już wiele.

Ad. 2 - Konstrukcje fabryczne to moce max. 500 W, konwersje to moce do 3000 W - i jakoś nic się nie urywa. To tak w kwestii "obciążeń/prędkości" :) Gwarancja na wszystko (bateria, napęd, sterownik) - 3 lata.

Takie są fakty - więcej nie namawiam, tym bardziej że widzę, że po prostu nastawiłeś się na fabryczne rozwiązanie. Po prostu napisałem, jak jest taniej i wcale nie gorzej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1 czy możesz polecić mechanika na dolnym śląsku?

Przyszło mi do głowy jeszcze jedno: jak ebike znosi parkowanie na zewnątrz? w sezonie marzec-listopad trzymam rowery na podwórku - pod wiatą ale mimo to są narażone na wilgoć i niskie temp (zakładam, że bateria "nocuje" w domu). da radę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię tak, że po prostu szukam w necie "konwersja na e-bike" i wybieram jakiegoś. Mogę polecić mojego mechanika, ale jest on dosyć daleko od Dolnego Śląska. BTW. Zagłębie e-bike'owe to Poznań.

Co do warunków atmosferycznych - zapewniają, że e-bike jest w pełni odporny na wszelkie warunki. Jechałem nim w naprawdę ulewny deszcz i nie robiło to na nim wrażenia. Słyszałem, że niektórzy brodzili nim po osie w wodzie i też nic.

Jeżeli trzymałbyś pod wiatą, to tym bardziej nie widzę problemu - możesz ew. założyć dodatkowy pokrowiec za 50 PLN. Bateria oczywiście w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nie kupuj absolutnie gotowca bo to drogie badziewie , to tak jak byś kupił gotowego pcta , zleć najlepiej budowę takiego ebike , do dyszki będziesz miał maszynkę elegancką , na używanym konkretnym fullu , albo gorszym nowym jak wolisz , napisz na pw to polecę Ci którąś konkretną firmę która jak zrobi Ci e-bike typowo pod Ciebie , zasięg , moc itp.Będziesz miał spersonalizowany sprzęt specjalnie pod Twoje oczekiwania  :-)

Edytowane przez Cruiser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Nie jest idealny na miasto bo skoro jedzie bez pedałowania nie jest już rowerem ! To nielegalny pojazd i nie wiadomo jak to nazwać .

Wygląd to sprawa gustu ....  Poza utwardzanymi drogami wydaje się kompletnie niepraktyczny . Z kolei do jazy po mieście można kupić legalny i myślę że tańszy seryjny  e-rower .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2018 o 18:07, WaGiant napisał:

Nie jest idealny na miasto bo skoro jedzie bez pedałowania nie jest już rowerem

A co ma bycie rowerem do bycia idealnym na miasto? Poza tym była tu już dyskusja i nawet talibowie od przepisów sami zaczęli przyznawać, że z prawnego punktu widzenia dowolne wspomaganie nie powoduje, że pojazd przestaje być rowerem.

W temacie tego wynalazku - nie wiem, co tam jest nawrzucane, że tyle to miejsca zajmuje. U mnie mieści się pod ramą jeszcze duża trójkątna sakwa plus mniejsza dwukieszeniowa na ramę z przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepisy mówią wyraźnie jaki pojazd jest rowerem . Czy się komuś podoba czy nie i tu nie ma o czym dyskutować . Samojezdny pojazd zbudowany na rowerowej ramie rowerem nie jest .

Jestem zwolennikiem e-bików , tych legalnych spełniających wymogi przepisów . Uważam , że są grupy użytkowników dla których taki pojazdy są bardzo przydatne . Jednocześnie jestem przeciwników samojezdnych ,,potworów " z silnikami 500 , 1000 , 2000 ....... W . Uważam że takie pojazdy , a dokładniej ludzie nimi jeżdżący robią dużo złego dla idei rowerów ze wspomaganiem . Wystarczy przejrzeć filmy w necie - ludzie jeżdżą tym 50 - 60 km/h po chodnikach i ścieżkach rowerowych , a w terenie 1000w silniki ryją ścieżki nie gorzej od motocykli .  E bik ma wspomagać rowerzystę tam gdzie o własnych siłach jest mu za ciężko albo tam gdzie nie chce się zapocić . Jak ktoś chce żeby jechało samo to niech lepiej kupi sobie motorynkę . I tyle w temacie .                                                                                                                                                                                        

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, WaGiant napisał:

Przepisy mówią wyraźnie jaki pojazd jest rowerem .

Te "wyraźne" przepisy dopuszczają każdą moc. Wystarczy, że pojazd jest napędzany ludzkimi mięśniami. E-bike z manetką o mocy 100000 W, jeżeli jest m.in. napędzany ludzkimi mięśniami, jest rowerem. Dalsze dopuszczenie, gdzie mowa jest o 250W i 25 km/h, jedynie rozszerza zakres definicji, a nie zawęża. Schrzanili przepis - nie moja wina.

Podobny błąd zrobili chyba przy uprawnieniach dla motocykli trójkołowych - wystarczy kategoria B i takimi wynalazkami można jeździć bez ograniczenia mocy. Np. Yamahą Nyken. Ale żeby jeździć słabym jednośladem o pojemności 250 - trzeba mieć już kategorię A.

I generalnie proponuję, byś mniej oglądał filmików, a spróbował się którymś z tych "potworów" przejechać. Bo tradycyjnie najwięcej do powiedzenia mają ci, co to dany pojazd jedynie  na filmiku widzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie dopuszczają. Powyżej 25 km/h dodatkowy napęd ma się odłączyć i tyle. To że definicja ma szerszy zakres dopiero w rozwinięciu nie znaczy że sobie możesz wybierać co ci z niej pasuje, albo wybrać sobie początek paragrafu i tylko do niego się stosować.  A wiesz dlaczego większość ogarniętych ludzi jest przeciwko? Bo pojawiło się pełno takich badziewnych konstrukcji z silnikami po 1000w i więcej. Co z tego, że ma gówniany amortyzator który dostanie luzów. Co z tego, że hamulce są do bani. Co z tego, że tylny hamulec w rowerze ze względu na środek ciężkości ma bardzo słabą skuteczność. Co z tego, że do takiego złoma wsadzą gówniane opony które w ogóle nie trzymają. Ważne że ma 500w, 1000w, i ludzie kupują. Będzie to trwało do momentu w którym kierujący takim badziewiem kogoś potrąci albo sam się uszkodzi.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter233 napisał:

Nie, nie dopuszczają. Powyżej 25 km/h dodatkowy napęd ma się odłączyć i tyle. To że definicja ma szerszy zakres dopiero w rozwinięciu nie znaczy że sobie możesz wybierać co ci z niej pasuje, albo wybrać sobie początek paragrafu i tylko do niego się stosować.

Niczego sobie nie wybieram - już pierwsze zdanie definiuje jako rower każdy pojazd o szerokości max. 90 cm napędzany siłą ludzkich mięśni. A KAŻDY e-bike klasyfikuje się jako "napędzany siłą ludzkich mięśni". To, że DODATKOWO dopuszcza się coś, co i tak zostało już dopuszczone pierwszym zdaniem, niczego nie zmienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bierz się za interpretację przepisów prawnych skoro nie masz o tym zielonego pojęcia. Definicja roweru: art 2, pkt 47:
pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;
Rowerem będzie tylko ten e-bike który ma moc do 250 w i w którym po przekroczeniu 25 km/h napęd się wyłącza. Według twojego rozumienia do roweru można doczepić silnik odrzutowy i dalej to będzie rower. Praktycznie wszystkie ulepy z kosmicznymi silnikami nie są rowerami. Tak samo rower z doczepionym silnikiem spalinowym już nie jest rowerem. Rower ma silnik? Taki pojazd zostaje rowerem tylko i wyłącznie wtedy, gdy spełnia wymagania ustawowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piter , to nie ma sensu . Wydaje się że Prekompilator jest głuchy na argumenty . Zresztą była już na forum podobna dyskusja . Część użytkowników pozostaje twardo przy swoich przekonaniach . Nie życzę im tego ale kontakt z drogówką może zachwiać ich pewność co do legalności posiadanych pojazdów .

Prekompilator - raczej nie będę jeździł na ,,potworach " . Ja lubię jazdę na rowerze . W elektryku szukam nie prędkości ale dodatkowej mocy na długich i stromych podjazdach , a to zapewnia mi legalny pojazd w silnikiem 250W .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, to nie ma sensu. Ja przytaczam argumenty, dlaczego ww. przepis nie ogranicza mocy, biorąc pod uwagę wszystkie zdania tego przepisu, a w odpowiedzi dostaję powtarzane niczym mantra argumenty, na które już odpowiedziałem. To tyle w kwestii "głuchoty na argumenty". Problem jest prosty i akurat w tym przypadku łatwo zweryfikować, że przepis został błędnie sformułowany - nie on pierwszy i nie ostatni (odnośnie trójkołowców też).

Oto matematyczna interpretacja przepisu.

Pierwsze zdanie definiuje zbiór pojazdów będących rowerami : max 0,9m szerokości, napędzanie ludzkimi mięśniami (czyli każdy e-bike).

Drugie zdanie określa kolejny zbiór pojazdów, które też muszą spełniać poprzednie kryterium plus mają wspomaganie ograniczone mocowo i prędkościowo.

Cały problem (wasz, nie mój) polega na tym, że te dwa zbiory są w relacji sumy. Tak jest skonstruowany przepis.

Taka relacja nie zmniejsza żadnego zbioru, może go ew. powiększyć. Cała filozofia. Ustawodawca co innego miał na myśli, ale mu nie wyszło.

 

Podawałem już analogię:

Wjazd dozwolony dla pojazdów z silnikiem elektrycznym. Zezwala się na wjazd hybryd, o ile silnik spalinowy ma moc nie większą niż 80 KM.

Powyższy przepis zezwala de facto na wjazd każdej hybrydy bez ograniczenia mocowego z powodów identycznych jak wykazałem wyżej.

Macie kontrargumenty, to je podajcie. Mantrowanie zachowajcie dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...