Skocz do zawartości

[Zdrowie] Jak jeździć w zimie


Tomo1989

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Do tej pory nie jeździłem na zewnątrz, gdy temperatura spadała poniżej zera. W tym roku postanowiłem to zmienić, aby nie zaczynać na wiosnę jazdy od zera. Strój mam w miarę ok. Po pierwszej jeździe zauważyłem spory problem, a mianowicie możliwość szybkiego zachorowania. Po krótkiej jeździe przy minusowych temperaturach od razu mam zatkany nos, a oddychanie przez usta chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jak Wy sobie z tym radzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawidłowe oddychanie przy treningu to wdech nosem, wydech ustami. Organizm wtedy otrzymuje i ogrzane przefiltrowane powietrze i szybko wydala dwutlenek węgla.

Przy niskich temperaturach nie wolno oddychać intensywnie ustami ani łapac powietrza, bo załatwisz sobie migdałki, gardło, a jak się postarasz to i oskrzela lub płuca. Osoby przyzwyczajone do zimna/mrozu oczywiście mniej się musza tego obawiać.

Jak jesteś alergikiem lub cierpisz na katar sienny ew jego pochodne to może Ci siąpić z nosa :( skurczą się błony śluzowe i ciecz będzie wypływać. Nos pod wpływem zimna raczej sie odtyka ze wzgledu na skurcz błony śluzowej. Może się wydawac, ze tak nie jest gdyż zimne powietrze wysusza nabłonek i stąd w nosie mozna mieć na mrozie uczucie szorstkości/przytkania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

a oddychanie przez usta chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jak Wy sobie z tym radzicie?

 

Ja naciągam kominiarkę tak że zakrywa mi usta i w ten sposób oddycham.

 

Własnie wróciłem niewiele przejechałem bo tylko 26 km. temperatura -7 wiatr około 25 km/h okresami porywisty N/NE ogólnie zimno.

 

Dzisiaj miałem większy problem, strasznie zmarzły mi czubki palców u nóg.

 

jka

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

po pierwsze musisz się przyzwyczaić do zimna. Ruszasz się może na świeżym powietrzu trochę więcej niż przeciętny Kowalski? Jeśli nie, to musisz przyzwyczaić organizm powoli do aktywności na zewnątrz. Teraz jest kiepska okazja do zaczynania, bo mieliśmy przed Nowym Rokiem temperatury nawet do +10 i teraz nagle temperatura spadła nawet o 20 stopni(u mnie przykładowo obecnie jest -14 a tydzień temu było +8), ale od przyszłego weekendu bedzie lekkie ocieplenie. Do czego kłonię - przyzwyczajasz organizm stopniowo. Najpierw jakieś wycieczki spokojnym tempem maks do godziny. Spokojne tempo by nie przyspieszać oddechu i po godzinie w ciepełko ;) Przez styczeń tak się pomęczysz i w lutym bez obaw o zdrowie możesz jechać na 40 - 50 km wypady. Najwazniejsze to strój i ochrona odsłoniętych części ciała. Na twarz tłusty krem(nivea) ale nie że smarujesz się przed lusterkiem i jazda, tylko najpóźniej 20 min przed wyjściem by krem się wchłonął a resztki wody wyparowały. Zadbaj o ręce i stopy. O głowie nie piszę bo to podstawa. Ja na zimę kupuję sobie zwykłe rękawiczki narciarskie w markecie za 20 - 30 zł(teraz w Lidlu będzie oferta) i jak się wywalisz i podrzesz to nie szkoda(za dedykowane zimowe rowerowe które i tak słabo grzeją zapłacisz min 100 zł). Kwestia stóp - jeśli jeździsz w platformach to nakładaj buty zimowe wysokie, jeśli w blokach no cóż tu drożej będzie. Przez kilka lat eksperymentowałem z ochraniaczami, ale i tak stopy marzły. Moim zdaniem to są półśrodki które po pewnym czasie odbiją się na zdrowiu. Trzeba zainwestowac w zimowe buty pod bloki i koniec. Podstawowe modele kupisz już za 300 zł.
No i zobaczysz jaką frajdę daje jazda po przyprószonych śniegiem leśnych drogach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze musisz się przyzwyczaić do zimna. Ruszasz się może na świeżym powietrzu trochę więcej niż przeciętny Kowalski? Jeśli nie, to musisz przyzwyczaić organizm powoli do aktywności na zewnątrz. Teraz jest kiepska okazja do zaczynania, bo mieliśmy przed Nowym Rokiem temperatury nawet do +10 i teraz nagle temperatura spadła nawet o 20 stopni(u mnie przykładowo obecnie jest -14 a tydzień temu było +8), ale od przyszłego weekendu bedzie lekkie ocieplenie. Do czego kłonię - przyzwyczajasz organizm stopniowo. Najpierw jakieś wycieczki spokojnym tempem maks do godziny. Spokojne tempo by nie przyspieszać oddechu i po godzinie w ciepełko ;) Przez styczeń tak się pomęczysz i w lutym bez obaw o zdrowie możesz jechać na 40 - 50 km wypady. Najwazniejsze to strój i ochrona odsłoniętych części ciała. Na twarz tłusty krem(nivea) ale nie że smarujesz się przed lusterkiem i jazda, tylko najpóźniej 20 min przed wyjściem by krem się wchłonął a resztki wody wyparowały. Zadbaj o ręce i stopy. O głowie nie piszę bo to podstawa. Ja na zimę kupuję sobie zwykłe rękawiczki narciarskie w markecie za 20 - 30 zł(teraz w Lidlu będzie oferta) i jak się wywalisz i podrzesz to nie szkoda(za dedykowane zimowe rowerowe które i tak słabo grzeją zapłacisz min 100 zł). Kwestia stóp - jeśli jeździsz w platformach to nakładaj buty zimowe wysokie, jeśli w blokach no cóż tu drożej będzie. Przez kilka lat eksperymentowałem z ochraniaczami, ale i tak stopy marzły. Moim zdaniem to są półśrodki które po pewnym czasie odbiją się na zdrowiu. Trzeba zainwestowac w zimowe buty pod bloki i koniec. Podstawowe modele kupisz już za 300 zł.

No i zobaczysz jaką frajdę daje jazda po przyprószonych śniegiem leśnych drogach. 

 

Jeśli chodzi o rower to trochę śmigam. W grudniu trochę mało czasu było, ale te 350 km przejechałem. W ostatnią niedziele bez problemowo 50 km, a już w środe po 1,5h jeździe czułem problemy z gardłem, temu też odpuściłem parę dni ;) Oddech krótszy, nos zatkany i ciężko jechać, by nie oddychać przez usta. Oddychanie przez komin też jest chyba średnie (aczkolwiek nie zakładałem jeszcze na usta), bo po chwili chyba będzie wilgotny.

 

Nie stosuje bloków na zimę, bo nie czuje się pewnie w blokach przy średniorowerowej pogodzie. Temu też nie mam problemów z ochroną nóg, gdyż mogę ubrać zwykłe zimowe buty. Ogólnie z odzieżą nie było problemów, skoro przejechałem 1,5h w -5 st. C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje 3 grosze mogą się lekko różnić od poprzedników, ale:

Nie uważam żadnych kominiarek i w ogóle żadnego zasłaniania ust przy oddychaniu, bo każdy wydech to pompowanie sobie owej kominiarki gorącym powietrzem (chyba tylko narciarskie gogle wtedy nie zaparują). Oczywiście są kominiarki z siatkami, ale każda taka siatka trochę blokuję oddech, a przy dużym wysiłku ciągle miałem wrażenie, że mam za mało powietrza :icon_confused: Dopiero przy -10 stopniach stosuję najprostszy komin, którym zasłaniam usta i nos na zjazdach i szybko zsuwam na podjazdach. Zawsze mam problem z cieknącym nosem przy niskich temperaturach, ale po prostu przywykłem - oddycham ustami i już.

Moje ocieplacze (dość tani model) na buty dają radę do -15 stopni, a przy większych mrozach nie jeździłem. Cały rok używam tych samych butów z blokami. Osobiście pewniej czuję się przypięty do roweru nawet w głębokim śniegu i lodzie, ale ostanio opony z kolcami była okazja i sens zakładać 2 lata temu.

Obecnie pogoda jest dość ekstremalna, więc jak już ktoś napisał to nie za dobry moment na rozpoczynanie zimowego rowerowania. Przy wyższych temepraturach pamiętaj, że lepiej założyć cieńszą kurtkę i kalesony niż grubą kurtkę i same spodnie - lepiej ubrać się lżej, ale równo niż grubo tylko na górze.

Zima ogólnie do tej pory była bardziej jesienią, wiec miałeś prawo nie przywyknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W powyższych wypowiedziach jest wiele racji ale są one nie pełne. Przy silnych mrozach ochrona skóry jest konieczna gdyż wiatr bardzo wychładza i mogą nastąpić odmrożenia. Nie będę w tym momencie doradzał co zakładać by się skutecznie odizolować. Jest wiele różnego rodzaju porad a każdy z czasem opracuje swój własny styl.
Powiem za to, że na zimę należy zmienić technikę jazdy. Należy jeździć wolniej i spokojniej by mniej się pocić i męczyć by tym samym oddech był płytszy a odzież bardziej sucha. Dzięki temu podczas postoju ciało zdecydowanie wolniej będzie się wychładzać.

Warto także częściej schodzić z roweru by rozruszać zmarznięte stopy.

Ps.

Mam za sobą 14 sezonów zimowych.
Poruszałem się przy minus 25 st C.
Odbyłem kilka całodziennych zimowych wycieczek rowerowych w temperaturze niższej niż minus 10 st C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 1997 roku jeżdżę rowerem w zimie. Od 6 lat codziennie, ze względu na dojazdy do pracy. 

Tempo było i jest różne, do pracy z reguły mocniejsze niż w czasie rekreacji, prawie zawsze wychodzę za późno :)

Do minus 8-10 stopni jeżdżę w kominiarce ale nie zasłaniam nosa i ust. Nie oddycham również przez nos. Mimo że jest to niezalecany sposób nie nabawiłem się z tego powodu żadnej choroby poważniejszej ani lżejszej.

Wg mnie więc najlepszym sposobem na to by nie zrobić sobie krzywdy jest powolne przyzwyczajanie się do jazdy zimowej, przede wszystkim przez jeżdżenie w okresie jesiennym adaptując organizm do innych warunków.

Czy to że masz zatkany nos oznacza że przez kolejne dni rozwija się choroba? Czy "przytyka" Cię w czasie jazdy a po zagrzaniu się i odpoczynku wraca do normy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada. Daj sobie spokój z jazdą w takich temp. :) Chyba, że jeździsz do pracy. Lepiej sobie wyjść i zrobić marszo-bieg. 2 miesiące bez roweru dają kopa w marcu. Jeśli koniecznie chcesz jeździć to po prostu trzeba się przyzwyczaić do zimna i ewentualnego kataru. W tej sprawie decyduje organizm i ukł. odpornościowy. Jednemu nic nie będzie jadąc w sandałach, inny zachoruje w zimowych butach za 2 tys.

Ja sobie dałem spokój, bo mnie taka jazda nie bawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Rok temu w zimie odpoczywałem od roweru, więc na wiosnę ciężko było przejechać 50 km, a pierwsza setka była pod koniec kwietnia. W tym roku chciałbym tego uniknąć, a nie mam żadnej motywacji do jazdy w pomieszczeniu.

 

Czy to że masz zatkany nos oznacza że przez kolejne dni rozwija się choroba? Czy "przytyka" Cię w czasie jazdy a po zagrzaniu się i odpoczynku wraca do normy?

 

Po zagrzaniu wraca do normy, aczkolwiek tego dnia dopiero po kilku godzinach czułem się normalnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada. Daj sobie spokój z jazdą w takich temp.

 

Sądząc po avatarze to jeździsz więcej rowerem szosowym i może stąd ta rada, ale np. ja z utęsknieniem czekam na śnieg, bo jazda po zasypanym lesie to naprawdę coś tak wyjątkowego i zarazem egzotycznego dla większości społeczeństwa, że nie widzę powodu, dla którego miałbym odmawiać sobie tej przyjemności :teehee: Czekałem niemniej na mróz, który da mi wytchnienie od konieczności mycia roweru, po każdym zjechaniu z asfaltu...

 

Rower to przede wszystkim jest wielka przyjemność i po co sobie tego odmawiać ze względu na aurę? Ktoś kiedyś powiedział, że "nie ma złej pogody są tylko źle ubrani ludzie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Po zagrzaniu wraca do normy, aczkolwiek tego dnia dopiero po kilku godzinach czułem się normalnie

To nie widzę problemu. Upławy z nosa to dość typowa dolegliwość wielu kręcących w obecnych warunkach. :)

Wróciłem z 40 km wypadu o godzinie 14, nadal mam przytkany nos. Z dotychczasowych moich doświadczeń wynika że sytuacja wróci do normy do jutra, na jutro zaplanowałem kolejny wypad :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

No tak, tylko że jak nos zatkany to ciężko nim oddychać, a przez usta to chyba ryzykowne przy obecnych temperaturach? Być może po prostu zastosuje to co poleca robertrobert1, czyli zmniejsze tempo, tak aby nie zmuszać się do większego wysiłku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower to przede wszystkim jest wielka przyjemność i po co sobie tego odmawiać ze względu na aurę? Ktoś kiedyś powiedział, że "nie ma złej pogody są tylko źle ubrani ludzie".

Ja powiem inaczej. Rower to dla mnie przede wszystkim środek komunikacyjny więc przyjemność czerpię z dojechania w całości do celu przy czym ta przyjemność jest często okupiona jazdą w bardzo niesprzyjających okolicznościach przyrody, które daleko były od nazwania je przyjemnymi. Dzięki takiej jeżdzie można bardzo szybko dostosować swój ubiór do aktualnych bardzo zmiennych warunków pogodowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

a przez usta to chyba ryzykowne przy obecnych temperaturach?

Przeczytaj informacje podane przez postujących, w tym też mnie. Nie ma żadnej pewności że oddychanie przez usta będzie niebezpieczne czy ryzykowne, nie doświadczyłem tego przez 18 zim, a kiedyś poruszałem się w tym okresie rzadziej niż obecnie, więc ryzyko powikłań było większe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Mam przytkany nos przez większą część roku ( alergie i krzywa przegroda nosowa,więc katar po jazdach letnich też się zdarzał ) i mimo tego staram się oddychać wdychając powietrze przez nos i wypuszczając ustami,co nie zawsze jest łatwe przy wysokim tempie i czasami człowiek zamienia się w rybę :laugh:

U mnie np. przez lata jazdy z plecakiem był problem z mokrymi plecami,zwłaszcza po ponownym ruszeniu z krótkiego postoju,kiedy występował dyskomfort w rodzaju mokrego i zimnego kompresu ( brrr ) i to przy temperaturach rzędu + 10 :icon_exclaim:

Teraz nie zatrzymuję się w miarę możliwości,a od tego sezonu mam zamiar zastąpić plecak torbą podsiodłową.

Jeśli chodzi o jazdę zimą,to zdarzyło mi się tylko kilka razy w temp. - 5 do - 10 na dystansie do 40 km i nie tęsknię specjalnie - było parę gleb ( jedna na prostej w lesie na lekkim spadku :teehee: ) i walka z kopnym i rozjeżdżonym przez samochody śniegiem,która przypomina nieco próbę zaorania pola rowerem :icon_lol: 

Nie było żadnych kremów i masek/kominiarek zasłaniających usta i twarz mi nie odpadła ( może było za ciepło i za krótko :icon_question: ).

Jednak z oddychaniem przez usta na pewno trzeba uważać,podobnie jak z rozpinaniem się pod szyją kiedy jesteśmy zgrzani,bo łatwo się w ten sposób załatwić ( miesiąc z głowy po rozpięciu się na wietrze przy temp. + 5 ).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Szczerze to podziwiam odporność i zapał do jazdy w takie mrozy. Szacunek

Tia... nic wielkiego - mrozy to są u mnie, ja bardziej podziwiam tych co rowerami z Kurdwanowa pod Sukiennice pomykają w trakcie smogu...

Autor - wiesz już wszystko - można zamknąć? :devil: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...