Skocz do zawartości

[Wypadek] Potrącenie przez motor z mojej winy.


ponku

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Klilka tygodni temu miałem wypadek na rowerze. Był to mój pierwszy wypadek w życiu, więc byłbym wdzięczny za porady i wyjaśnienie mi kilku spraw.

A więc tak wygląda sytuacja:

Jadąc rowerem do pracy skręcałem w lewo na parking i zostałem potrącony przez jadący za mną motor. Na miejscu straciłem przytomność i obudziłem się kilkanaście(?) minut później w karetce na noszach zabierany do szpitala. Chwilę po obudzeniu policjant powiedział mi, że spowodowałem wypadek, wręczył mi mandat i coś do podpisu. Po trafieniu do szpitala i paru badaniach stwierdzono krwiak nadtwardówkowy niewymagający operacji i złamany obojczyk. Przytrzymali mnie w szpitalu 5 dni tylko żeby się upewnić czy krwiak sam zaczyna zanikac i wypuścili mnie, kierując na cotygodniowe kontrole obojczyka (za założonym "miękkim" opatrunkiem unieruchamiającym rękę). Po wyjściu ze szpitala skontaktowałem się z policją i dowiedziałem się od tego policjanta, że sprawa jest zamknięta, wina była ewidentnie moja, bo jako skręcający w lewo powinienem był sprawdzić czy nic mnie nie wyprzedza, a mój rower oddał jednemu z moich znajomych z pracy (wypadek wydarzył się tuż przed firmą). Następnie skontaktowałem się z pracodawcą, wysłałem listem poleconym zwolnienie lekarskie (na razie na 1 miesiąc) i telefonicznie wypełnialiśmy karte wypadku w drodze do pracy.

Nie mam prawa jazdy, jednak jestem oficjalnie właścicielem samochodu, z którego korzystają rodzice. Nie mam żadnego ubezpieczenia na rower ani nie mam kontaktu z motorzystą który na mnie wpadł. Mam tylko zwykłe ubezpieczenie z pracy.

Z tego co na razie udało mi się dowiedzieć dostanę 100% wynagrodzenia za wypadek w drodze do pracy i żadnych jednorazowych świadczeń.

Czy jak na razie wszystko jest zgodnie z procedurami i wporządku? Czy mój wypadek na rowerze może mieć wpływ na wysokość OC samochodu którym nie jeżdżę? Czy kierowca motoru nie będzie robił problemów, nie wiem jakie uszkodzenia motoru czy obrażenia odniósł on (chyba niewielkie, zaraz po obudzeniu pytałem policjanta, ale ledwo to pamiętam), jako że nie mam OC na rower? Jak długo mogę czekać na wynagrodzenie chorobowe (nie sądzę, żeby zdążyli zatwierdźić to jako wypadek w drodze do pracy przed normalną datą wypłaty)?

Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi od bardziej doświadczonych ode mnie rowerzystów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli sygnalizowałeś skręt w lewo ręką i było to na skrzyżowaniu, to wina nie jest twoja, bo na skrzyżowaniu jest zakaz wyprzedzania (chyba, że mówimy o skrzyżowaniu o ruchu kierowanym) natomiast jeśli zjeżdżałeś w lewo np na posesję firmy, to już się robią schody, bo po prostu na prostej drodze wykonywałeś manewr, a w takiej sytuacji nie ma zakazu wyprzedania i sprawa robi się dyskusyjna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 24.

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

  • ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
  • kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
  • kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m.​

5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.​

 

Dziwne, że nie pytali Ciebie o zdanie i przebieg wydarzeń tylko od razu mandat do podpisu.

Jak machałeś to nie twoja wina choć nawyk oglądania się do tyłu bym zalecił.

To coś do podpisu to był mandat, jak podpisałeś to cały ciąg prawny jest zakończony, ty się przyznałeś że jesteś sprawcą.

 

UP:

Wszystko ok jeżeli rower jedzie prosto przez skrzyżowanie to prawnie masz możliwość go wyprzedzenia, ale nie łączmy tego z rowerem który skręca w lewo, sygnalizuje to i ty mijasz go z lewej! możesz wtedy warunkowo ominąć go z prawej strony jak większość kierowców to czyni. Bo skręcając w lewo wcześniej sygnalizujesz to i zbliżasz się do środka osi jezdni.

Mało szczegółów, kiedy kolega dostał "strzał" od motocyklisty, czy jak zbliżał się do osi jezdni czy jak był już na lewym pasie. I czy sygnalizował zmianę kierunku jazdy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Twoim miejscu dowiedziałbym się czy Policja zna okoliczności zdarzenia tylko od drugiego uczestnika, czy może od świadków, czy z zapisu kamer. Podawanie dokumentu do podpisu gościowi krótko po odzyskaniu przytomności wygląda mi na ułatwianie sobie roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciez winowajca przyznal sie do winy a jedyne o co mu chodzi to to ile kasy na tym zdarzeniu wyrwie od ubezpieczyciela. Po co rozstrzasacie temat kto winny a kto nie? Zapewne kolega skrecil bez sygnalizowania skretu i bez spojrzenia za siebie. Jednym slowem spowodowal wypadek a nie motocyklista. Przynajmniej tak odbieram cala ta sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choćby po to, żeby kolejny nic nie podpisywał na gorąco.

Można próbować wnosić o kasację mandatu, ale z tego co wiem muszą być do tego podstawy proceduralne (imo podtykanie do podpisu ledwo kojarzącemu co się dzieje jest taką przesłanką), a nie zwykłe rozmyśliłem się, nie podoba mi się postanowienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi.

Droga była prosta a ja zjeżdżałem na parking.

Samego zdarzenia do końca nie pamiętam. lecz bardzo możliwe jest, że sygnalizowałem skręt za późno, a do tego znajomy z pracy powiedział, że słyszał że ktoś podobno widział że nie sygnalizowałem.

Policjant na pytanie o świadków, stwierdził, że "nie potrzeba, po śladach poznał, a pozatym było widać że wina jest oczywista, bo jakbym spojrzał za siebie i widział że mnie wyprzedza motor, to bym nie skręcał".

 

Czyli jak na razie wynika, że wina była moja, nie zachowałem należytej ostrożności i uwagi przy skręcaniu w lewo, przez co spowodowałem zagrożenie na drodze, mam nauczkę na przyszłość, żeby bardziej uważać.

Policjant zdecydowanie wydaje mi się, że popełnił błędy proceduralne i choćby o to mogłbym składać zażalenie, za sposób wręczenia mi mandatu. Po urazie głowy dopiero co po odzyskaniu świadomości nie byłem w stanie podjąć świadomej decyzji czy przyznaje się do winy czy nie. Rozumiem, że mogło mu się nie chcieć mnie szukać potem po szpitalach, skoro "wina była i tak oczywista" ale jednak procedura powinna obowiązywać.

Czyli mogłbym zakwestionować wyrok, złożyć skargę na policjanta i wnieść o kasacje mandatu. Jednak nic by to nie dało, ponieważ po "otwarciu sprawy" i tak by sie skonczyło wyrokiem, że moja wina.

Od ubezpieczyciela i tak nic nie wycisne. Ubezpieczenie z pracy dotyczy jedynie wypadków przy pracy. Za wypadek w drodze do pracy mam tylko 100% wynagrodzenia chorobowego. Ubezpieczenia OC na rower nie mam, więc chyba motorzysta też nic nie dostanie ode mnie.

Jak dotąd takie wysuwam wnioski.

Jakieś komentarze odnośnie moich pozostałych wątpliwości z oryginalnego postu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czyli mogłbym zakwestionować wyrok

Postępowanie mandatowe, to nie sądowe i wyroku nie ma.

 

 

 

Ubezpieczenia OC na rower nie mam, więc chyba motorzysta też nic nie dostanie ode mnie.

Jak nie masz ubezpieczenia, to płacisz z własnej kieszeni. Jak masz ubezpieczenie mieszkania, to sprawdź czy nie masz też wykupionego OC (nie mylić z tym samochodowym), często są łączone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Policjant na pytanie o świadków, stwierdził, że "nie potrzeba, po śladach poznał, a pozatym było widać że wina jest oczywista, bo jakbym spojrzał za siebie i widział że mnie wyprzedza motor, to bym nie skręcał".

 

 

Mistrz intelektu z tego policjanta. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga była prosta a ja zjeżdżałem na parking.

Samego zdarzenia do końca nie pamiętam. lecz bardzo możliwe jest, że sygnalizowałem skręt za późno, a do tego znajomy z pracy powiedział, że słyszał że ktoś podobno widział że nie sygnalizowałem.

(...)

Ubezpieczenia OC na rower nie mam, więc chyba motorzysta też nic nie dostanie ode mnie.

Jak dotąd takie wysuwam wnioski.

 

..."bo ktoś cos powiedział, że niby widział"... wiesz co, ostatnio miałam wypadek na drodze rowerowej, zostałam potrącona przez kobietę prowadząca samochód. Droga przecinała ulicę obok przejścia dla pieszych, kierowcy na pierwszych dwóch pasach ustąpili mi pierwszeństwa a ona nie i uderzyła we mnie. W czasie kiedy czekaliśmy na policję i kiedy ratownicy oglądali moje obrażenia w karetce jedna z gapiów - też baba swoją drogą łaziła po całym przejściu i rozpowiadała że rowerzystka wjechała pod samochód i że to bezsprzecznie moja wina... policja stwierdziła coś innego. Także ten... to że ktoś cos powiedział że niby widział nie zawsze zgadza się z prawdą.

(BTW kobita została zdrowo opieprzona przez mojego faceta do którego zadzwoniłam żeby przyjechał po mnie za to że pierdoły opowiada)

 

Jeżeli nie masz ubezpieczenia OC może być krucho, jak motocyklista zgłosi roszczenie odszkodowania. Najlepiej wykupić sobie w PZU "bezpieczny rowerzysta" kosztuje grosze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym czym prędzej zdobył kontakt do tego motocyklisty i umówił się z nim na szczerą rozmowę i próbował polubownie załatwić tą sprawę (jeśli poczuwasz się do winy). Można iść w zaparte, kwestionować swoją winę - mimo przyjęcia i podpisania mandatu tłumacząc się np. szokiem powypadkowym, ale jak sprawa trafi do sądu i ten ostatecznie orzeknie Twoja winę, a motocyklista zobaczy że próbujesz "cwaniakować" to możesz spłacać mu motocykl, ciuchy, kask a nawet i rentę przez lata... Także, najpierw wybadaj jak sprawa wygląda z jego punktu widzenia, jakie ma straty i jakie jest jego nastawienie, a dopiero później podejmij jakieś kroki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...