Skocz do zawartości

[Rower] Canyon Endurance AL 7.0 vs Cube peloton SL


defy2

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Ten rower na karbonowej ramie z grupą 105, kosztuje 5600 zł Canyon | ENDURACE | Endurace CF 7.0  

 

a ten na aluminiowej z grupą Ultegra, 5179 zł Canyon | ENDURACE | Endurace AL 7.0

 

 

I to jest świetny przykład na pozycjonowanie produktu i nabijanie kasy :) Patrząc na to zapewne wychodzisz z założenia, że różnica w cenie wynika z różnicy w ramach - alu vs. carbon. Po części masz rację, ale jest to niewielka różnica. Żeby nie popadać w skrajności powiedzmy, że rama alu to 100zł a węgiel to 300zł, ale to już będzie grubo bo 100 dolarów za ramę to jest po bandzie cena. Czyli mamy w najlepszym i mocno przerysowanym przypadku jakieś 200zł.

 

Dlaczego więc rower na węglowej ramie, ale z gorszym osprzętem kosztuje więcej? Dlatego, że jest to 'money maker'. Węgiel jest modny/wygodny/ładny - wybierz co Ci pasuje. Przede wszystkim jednak jest na niego popyt. Skoro więc ludzie chcą to kupować to dajmy im to. Weźmy węglową ramę, obwieśmy przeciętnym osprzętem i pogońmy na 3x takiej marży, jak rama alu z lepszym osprzętem a ten sam klient jeszcze do nas wróci niedługo po lepszy osprzęt do upgrade'u tej ramy. Tak działa marketing i pozycjonowanie produktów, na które jest popyt. 

 

Myślisz, że zyski (nie przychody, zyski) koncernów rowerowych / samochodowych / komputerowych / etc., które są liczone w setkach milionów Euro biorą się z nieba? Biorą się z tego, że ludzie często pod wpływem zagrywek marketingowych nie zastanawiają się, czy jest tzw. 'performance per price', czyli krótko mówiąc, czy to jest warte tej kasy, którą za to płacimy? A jest warte? Jeżeli posiadanie węglowej ramy sprawi Ci niesamowitą radość, będziesz miał fun z ujeżdżania takiego roweru to dla Ciebie będzie to warte większej kasy kosztem nawet słabszego osprzętu.

 

Jeżeli jednak podejdziesz do tematu na chłodno... odłożysz węgiel i alu na bok i skupisz się na parametrach: wadze, sztywności, osprzęcie. Gdzie bardziej zyskasz? 200g mniej na węglu? Odczujesz to? Parę łyków z bidonu... Dlaczego Lazaro robi taką furorę? Rower na pełnym Alivio kosztuje 1000zł mniej niż np. praktycznie identyczny osprzętowo Kellys Spider. Czy to znaczy, że rama Kellysa jest 1000zł droższa? Nie, nie jest. Obie pewnie robione na Tajwanie w tej samej fabryce. Jedna na wyjściu kosztowała może 15 dolarów a druga 20. To skąd 1000zł różnicy? :) No właśnie... 

 

Nie rozpatruję tutaj kwestii jakości materiałów. Nie jestem materiałoznawcą. Wiem natomiast odrobinę o mechanizmach korporacyjnych i nabijaniu kasy na popularnych i modnych produktach, chociaż branża w której się obracam z rowerami ma tyle wspólnego co świnia z wyścigowym siodłem. Mechanizmy są jednak takie same :)

 

Różnica w podanych przez Ciebie przykładach polega na tym, że na węglu producent zarobi (przykładowo) 200% a na alu 120%. I tak ludzie kupią ten węgiel bo znalazł się w przedziale cenowym, który do tej pory był nieosiągalny dla tych ram a później będą go upgrade'ować i docelowo wydadzą jeszcze więcej kasy. 

 

Nie sugeruj się więc samą różnicą w cenie między jednym i drugim. Ma ona niewiele wspólnego z wartością przedmiotu a wynika jedynie z pozycjonowania. Się rozpisałem...  :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gdzie bardziej zyskasz? 200g mniej na węglu? Odczujesz to?

Karbon sprzedawany jest z nastawieniem że klient zyskuje (w przypadku szosy szczególnie) na komforcie względem aluminium. Takie kryterium podaje się bez względu na to jak zaawansowany jest projekt i jaki materiał jest użyty, a zarówno jedno jak i drugie ma wpływ na zachowanie ramy/roweru.

Zaglądałem parę razy do takich budżetowych ram uznanego producenta i zdecydowanie jakość obróbki była rozczarowująca. Jeszcze ciekawiej jest jak taką ramę się potnie, idealiści nie powinni tego robić bo mogą się rozczarować :)

Co do wagi - to na pewno warto sprawdzić zanim się kupi, rozrzut między deklaracją producenta a realiami potrafi być bardzo duży. Np producent dla ramy X w rozmiarze 56 podawał 1000 gramów realnie waga pokazała... 1270. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karbon sprzedawany jest z nastawieniem że klient zyskuje (w przypadku szosy szczególnie) na komforcie względem aluminium.

 

Dlatego napisałem, że węgiel jest 'modny, wygodny, ładny - wybierz co Ci pasuje' ;)

 

@Rulez - toż to widać, że to siodło turystyczne a nie wyścigowe  :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesuje mnie Twoja matematyka ani pobozne zyczenia by rama w posiadanym przez Ciebie rowerze (gdybam ze posiadasz jakiegos karbona, moze w dyskutowanym przedziale cenowym) warta byla wiecej.

Podalem Ci ceny zakupu roweru przez sklep i przez dystrybutora. Nawet jesli pomylilem sie na poziomie producenta o pare procent to i tak po odjeciu kosztu zakupu wszystkich czesci przypietych do roweru pozostana grosze. Chyba ze czesci nic nie kosztuja, ich producenci je rozdaja, albo producent roweru pozyskuje wszystko w ramach kradzierzy, wtedy faktycznie taka rama kosztuje pare setek.

Jesli masz dostep do innych danych, rozniacych sie od moich to sie nimi podziel. Chetnie zobacze jak i czy inne firma funkcjonuja w oparciu o inny cudowny rachunek ekonomiczny. Watpie.

Ja Ci wiary w lepszy swiat nie bronie.

Pisales cos o idiotach, petlach, gwarancjach. Masz jakiekolwiek doswiadczenie w tym wzgledzie od innej strony niz klient? Ja owszem. Napisalem jak to wyglada. Jesli taka wersja rzeczywistosci Ci sie nie podoba nic na to nie poradze.

I dobrze (mam nadzieje ze sie tego bedziesz trzymal) ze napisales " po raz ostatni". Trzymaj sie tego.

Choc realnie nie ma raczej na to szansy, z pewnoscia w innym podobnym temacie znowu napiszesz ze rower ma gorszy osprzet ale za to rama jest karbonowa, co jednoznacznie czyli go lepszym i bardziej godnym zainteresowania produktem. :)

 

pytanie nieco poza tematem (jak to teraz określają nowożytni nie znający polskiego  - "offtopic").

 

Czy opisana wyżej zasada złego wykonania,złego zaprojektowania  bądź zwykłego "okradania" nabywcy poprzez nieadekwatną cenę do jakości dotyczy również stalowych ram takich firm jak cinelli, de rosa czy tommasini??

 

Pytanie pewnie do użytkownika Tobo, choć pewnie ktoś jeszcze ma rozeznanie w tym względzie

 

I jeszcze jedno - któryś z użytkowników ma jakiekolwiek doświadczenie z ramami Simplon Pavo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im starszy karbon tym mniej problemów. Im młodszy i wyżej w hierarchii produktów tym gorzej. Nie było głupich rozwiązań; ramy nie były bardzo lekkie (ówczesny lekki karbon to dzisiejsza waga średnia) i nie było ich też dużo. 

U mnie większość użytkowników takich rowerów posiada ich kilka; z reguły jeżdżą najmłodszymi sztukami (często sukcesywne zakupy co 2-3 lata).

Wiekowy karbon u mnie to powiedzmy 10-12 lat, żadna rama nie była zgłoszona na reklamację.

Wymienionych marek nie pamiętam na serwisie, chyba ewentualnie DeRosa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy, że chcąc złożyć rower lekki rower na częściach karbonowych w wadze około sześciu kilogramów to można sobie pomarzyć o dobrej jakości wykonania i użyciu wysokiej klasy materiałów? Wszystko to biorąc pod uwagę, że waga rowerzysty nie przekracza siedemdziesięciu kilogramów.



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. To oznacza, że taki rower będzie Cię kosztował 20.000 a nie 5.000 (przykładowo) :) Pamiętaj, że rodzajów włókna węglowego też jest kilka i różnią się wytrzymałością, jakością i ceną. 

 

Tak, jak to ktoś ma w podpisie - tanie, lekkie, wytrzymałe. Tylko 2 z tych 3 wyrazów można zestawić razem, żeby zdanie było prawdziwe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oznacza to ze zadna kwota nie jest ta "odpowiednia", poniewaz wraz ze spadkiem masy roweru/ramy spada wytrzymalosc (bez wzgledu na firme i rodzaj karbonu) takie masy roweru to juz nawet dla karbonu granica bezproblemowego uzytkowania.

Bezpieczne sa niskie modele bo sa rozsadnie ciezkie, za to ani technologie produkcji ani material nie sa tak finezyjne jak zapewniaja producenci by oferowac magiczny komfort czy ochrone przed wibracjami.

Jesli zakladasz ze kupisz rame 700 gramow i bedzie to cos pancernego to jestes w duzym bledzie. To delikatny sprzet i wymaga rozwaznego traktowania. I nie ma znaczenia czy to chinski karbon czy wypas rowerowego potentata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W taki sposób zataczając wielkie koło można odnieść wrażenie, że ponownie wchodzimy w metalu:) lata temu,których niektórzy nie pamiętają bo nie było ich na świecie, czyli rok 1994 i Indurain wygrywający Tour de France na stalowej maszynie Pinarello. Potem zabawa w tytany,aluminium, stale, cudowne karbony i znowu okazuje się, że jednak metal, w kategorii trwałości i jakości wygrywa. Oczywiście zależy jaki materiał - trzymamy się najlepszych:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś oczekuje wieloletniej bezproblemowej eksploatacji to dużo lepszym wyborem jest alu, stal, lub tytan, aczkolwiek zawsze warto wybierać marki które oferują "dożywotnią" lub wieloletnią gwarancję. Jak dla mnie karbon to w dalszym ciągu zabawa dla zamożnych. Jeszcze w kwestii taniego "karbonu" - szkoda że nie robi się testów pokazujących ile w rzeczywistości jest włókna węglowego w "chińskich karbonach" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W taki sposób zataczając wielkie koło można odnieść wrażenie, że ponownie wchodzimy w metalu:) lata temu,których niektórzy nie pamiętają bo nie było ich na świecie, czyli rok 1994 i Indurain wygrywający Tour de France na stalowej maszynie Pinarello. Potem zabawa w tytany,aluminium, stale, cudowne karbony i znowu okazuje się, że jednak metal, w kategorii trwałości i jakości wygrywa. Oczywiście zależy jaki materiał - trzymamy się najlepszych:)

Nie materiał - sposób jego użycia.

Nawet najlepszy jakościowo karbon w ramie o wadze poniżej kilograma  może być problemem. Karbonowa rama dziś waży bardzo mało jak nawet na ten materiał. Sprzedając taką ramę/rower klientowi trzeba go uświadomić co realnie kupuje - że priorytetem w praktycznie każdym przedziale cenowym jest dziś waga. Wielu nabywców akceptuje taki warunek bez dezaprobaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

na stalowej maszynie Pinarello

 

Nie wiem jak teraz, ale w przeszłości tak Columbus jak i Reynolds nie sprzedawał wysokich rur-setów partaczom.

 

Trzebabyło wykazać się kunsztem i mieć nieposzlakowana opinię budowniczego ram aby kupić rurki najwyższego sortu...

 

Dziś, w dobie ogólnej ciulofonizacji świata najprawdopodobniej piniądz nie śmierdzi z żadnej ręki. Czy to mistrzowskiej, czy partackiej...

 

Polecam poszukać na zagramanicznych forach czy tzw-ne marki z tradycjami cały czas trzymaja poziom wykonania.

 

Ewentualnie uderz do jednego z licznych, małych budowniczych ram. Jeśli na ichnich stronach internetowych lub profilach szajsbukowych można zobaczyc surowe luty przed malowaniem stosunkowo łatwo ocenic jakiej są jakości i czy lutlampiarz nie wali chały.

Dodatkowym czerwonym światłem ostrzegawczym będzie właśnie brak takowej transparentności jakości wykonania. Może, choć nie musi oczywiście, to oznaczac, że luty są dziurawe lub chamsko poszpachlowane przed malowaniem...

 

Szacunek...

I.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...