Skocz do zawartości

[prawo] 1-2 piwa w upały - jazda rowerem w stanie po użyciu alkoholu


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Akurat w Niemczech nie jeździłem autem po lokalnych drogach, ale mam znajomych, którzy tam mieszkają i ogólnie taka jest opinia, że przemieszczają się szeroką autostradą + dojazd do domu mniejszą drogą. Dla przykładu znajomy mówił mi ostatnio, że jest chory na polskiej krajówce bo mamy ogromny ruch, a u nich na krajówkach sobie robi normalne treningi w weekendy, bo nikt z nich nie korzysta.

 

Ale, żeby nie być gołosłownym, to mieszkałem w USA w Milwaukee, czyli standardowym mieście wielkości Poznania przez kilka miesięcy. Tam faktycznie ludzie jeździli "po piwku", ale dokładnie właśnie był taki schemat, że ludzie jeździli bardzo wolno (z tego co pamiętam to chyba 20 lub 30 mil i nikt tego nie przekraczał), nawet zadupiowskie drogi wiodące przez osiedla, na których przejeżdża 1 samochód na minutę są były bardzo szerokie. Jakość tych dróg może faktycznie nie najlepsza, ale to akurat wynika z klimatu (ostre zimy) i technologii budowy tych dróg. W takich warunkach naprawdę to piwko nie miało znaczenia, bo na tych drogach się nic nie działo - po prostu wpadałeś na autostradę, przejeżdżałeś w wybraną okolicę i dojeżdżałeś do miejsca zamieszkania. U nas przejazd przez miasto to wiele skrzyżowań, mega ruch, ciągłe decyzje itp.

Oczywiście nie mówię tu o ekstremach typy duże aglomeracje, gdzie zawsze jest ruch, ale właśnie o takich typowych miastach/miasteczkach na 100k-1mln osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w Niemczech nie jeździłem autem po lokalnych drogach, ale mam znajomych, którzy tam mieszkają i ogólnie taka jest opinia, że przemieszczają się szeroką autostradą + dojazd do domu mniejszą drogą. Dla przykładu znajomy mówił mi ostatnio, że jest chory na polskiej krajówce bo mamy ogromny ruch, a u nich na krajówkach sobie robi normalne treningi w weekendy, bo nikt z nich nie korzysta.

Ja też tu mieszkam i naprawdę, szerokie równe jak stół i puste drogi, to już przeszłość. Szczególnie równe i puste, bo szerokie faktycznie często są. Puste tylko w nocy i faktycznie, nawet jeden jedyny samochód na drodze potrafi jechać zgodnie z przepisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Holandii sam widziałem jak grupka młodych wyszła z baru po piwkach i wsiedli na rowery jak odjeżdżali to jeszcze pozdrawiali się z policją (też na rowerach :D ), nikt nikogo nie zatrzymywał, nikt z nich nie zrobił przestępców, holenderski TVN nie miał tematu...

Z polaków robią pijaków a tak naprawdę cały świat pije, tylko u nas zatrzymują na kacu w większości... odesetek tych 3-4 niebezpiecznych promilowców jest niski. Powinny być większe widełki tak jak w niektórych zachodnich krajach czy USA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat-rzeka się zrobił... Osobiście nie ma mowy bym wsiadł na rower po dwóch piwach, nawet po jednym bywa że obawiam się swoich opóźnionych reakcji. Bardzo trafny post kolegi hadwao dobrze oddaje moje odczucia w sprawie alkoholu i jazdy rowerem. Wybitnie denerwuje mnie olewackie podejście nas Polaków do przepisów drogowych. Nie wiem z czego to wynika, ale nasze przepisy po prostu muszą być tworzone "na wyrost", bo jest społeczne przyzwolenie na to by np. jechać 65 km/h na pięćdziesiątce. Jakby w zabudowanym było ograniczenie do 60 to by wszyscy mądrale jeździli 70, durne to to...

Odnośnie samego piwa - zacny jest to napój i częstokroć marzę o nim gdy okupuję jakieś dziarskie leśne trasy. Ale wypijam je sobie w domu, bo bardzo nie chciałbym, żeby policjant zabronił mi jeździć rowerem. Najbardziej gustuję w piwach max 5% w stylu wspomnianego Raciborskiego, mamy w Toruniu odpowiedni sklep z normalnym piwem :) Z braku normalnego piwa jestem w stanie wypić Perłę, ale raczej niepasteryzowaną. Z mocniejszych piw smakuje mi Krzepkie od Kormorana. W moich marzeniach byłoby karanie mandatem rowerzystów mających 0.5 podczas gdy w sklepach byłyby do wyboru same pyszne niskoprocentowe piwka w butelkach 0,33 l w cenie 1,50 zł :D Wtedy można byłoby wypić dobre piwo bez ryzyka szumu na radarze, bez obaw o mandat. Zakaz jazdy pojazdami to powinni dostawać ci, co rowery kradną :P A kto pije Tyskie czy inne Lechy to niech oddycha powietrzem z dętki zamiast atmosferycznym - podobna różnica.

Porównania do Holandii nie mają sensu, tam jest bardzo duży liberalizm we wszystkich dziedzinach życia, nie podoba mi się to ani trochę. Jakoś w ostatniej dekadzie nie zauważyłem czegokolwiek, z czego Holendrzy mogliby być naprawdę dumni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wybitnie denerwuje mnie olewackie podejście nas Polaków do przepisów drogowych. Nie wiem z czego to wynika, ale nasze przepisy po prostu muszą być tworzone "na wyrost", bo jest społeczne przyzwolenie na to by np. jechać 65 km/h na pięćdziesiątce. Jakby w zabudowanym było ograniczenie do 60 to by wszyscy mądrale jeździli 70,

 

Olewackie podejście po części wynika właśnie z takiego tworzenia i stosowania przepisów nie zgodnie z logiką, zakładanym celem tylko "na wyrost".

Szeroka pusta droga krajowa z poboczem, 2 km od zabudowań - pierdykniemy "teren zabudowany" i fotoradar w krzaku (do niedawna tak było).

Można ścigać piratów stwarzających zagrożenie, wyprzedzanie na trzeciego, jazda na zderzaku po autostradzie, cwaniaków objeżdzających wszystkich skręcających z pasa do jazdy na wprost - e tam, lepiej i łatwiej stanąć z suszarką i karać "piratów" jadących 100 zamiast 90. No bo słynny Frogg przecież jest nie do ukarania, bo to "wykroczenie" i nie wiadomo kto prowadził itd. A wjechanie w przejście podziemne w stolicy na bani, to kazus taki skomplikowany, że sąd się będzie jeszcze dwa lata zastanawiał co tu zrobić żeby nic nie zrobić.

Przepisy dotyczące posiadania narkotyków - zamiast się użerać z dilerami, czy samym dostawcą (co może być niebezpieczne) - lepiej przyskrzynić paru małolatów za skręta.

 

Rozpisalem się nie na temat po częscie - ale to jest własnie skutek, pisania (i stosowania) prawa "na wyrost".

Czy taki jest cel tych wszystkich przepisów? Żeby z 12 latków robić narkusów, ze studenta z piwem pijaka i przestępce, a ze wszystkich prawie kierowców piratów drogowych?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy to sami z siebie robią piratów i robią to z własnej wygody, a nie durnych przepisów.

Nabierajmy kultury drogowej, mniej się spinajmy za kierownicą, w ten sposób pokażemy, że można łagodzić przepisy.

Jest jeszcze aspekt społeczny. My jako społeczeństwo chcemy restrykcyjnego prawa, bo to nas zwalnia od odpowiedzialności. Winna jest policja, że nie złapała wariata, państwo nie pilnuje komu daje prawa jazdy...

 

Chcemy mniej restrykcyjnego prawa, to musimy brać odpowiedzialność za swoje czyny i nie tylko przyjęcie na klatę konsekwencji, ale przede wszystkim trzeba myśleć przed szkodą i o ludziach w około. Trzeba wyjrzeć poza czubek własnego nosa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie - zgadzam się z Zekkerem.

 

Co do zakazów, to na pewno jadąc polską drogą uderza ilość znaków w porównaniu z zagranicą - mnie osobiście to strasznie irytuje, bo czasami sam gubię się jaki na danym odcinku jest limit prędkości czy inny zakaz. Ale też te znaki nie są ustawiane złośliwie - po prostu mamy tak zbudowane drogi, że mamy setki skrzyżowań, co chwilę zabudowania, zwężenia, zakręty itp itd + zdecydowanie za duży ruch w stosunku do możliwości tych dróg. Te znaki bardzo często ustawiane są po fakcie jakiegoś zdarzenia.

 

Po prostu jak chce się jechać bezpiecznie to trzeba znaków przestrzegać, a nie zastanawiać się nad ich zasadnością, bo nigdy nie wiesz czy dany znak nie stanął bo wcześniej dochodziło do wypadków. Popatrzcie na czarne punkty - zazwyczaj stawały w miejscach, gdzie droga był prosta, ładna itp, dopiero po uważnej analizie okazywało się, że jest jakaś mała boczna dróżka z ograniczoną widocznością, wiejski sklep "spożywczy" z ogródkiem czy źle ustawiony przystanek autobusowy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odnośnie samego piwa - zacny jest to napój i częstokroć marzę o nim gdy okupuję jakieś dziarskie leśne trasy. Ale wypijam je sobie w domu, bo bardzo nie chciałbym, żeby policjant zabronił mi jeździć rowerem.

 

Tak czytam sobie ten wątek i też zaskakuje mnie ten niepohamowany apetyt na piwo. Wybaczcie, koleżeństwo, ten protekcjonalny ton, ale jak ktoś nie potrafi się powstrzymać to być może ma wiadomy problem. Ja też uwielbiam piwo, ale też łykam sobie już na spokojnie po wszystkim, bez żadnych kalkulacji, dywagacji, rozważań czy już mogę, czy jeszcze muszę się trochę wypocić i dwa razy wysikać.

 

Do tego te przykłady... Wnioski wyciągane tu z przykładów podawanych z innych krajów to mocno upośledzona logika. Jak można podawać tu przykłady z Niemiec jeśli oprócz samego wpływu alkoholu na organizm człowieka, który, przyjmijmy (dla uproszczenia ;) ), upośledza w identycznym stopniu Niemca i Polaka, pozostałe czynniki są diametralnie różne? Pozostałe czynniki jak np. infrastruktura, stan pojazdów, system szkolenia kierowców, kultura jazdy, dotkliwość i nieuchronność kar itp. To tak jakby z porównania liczby śmiertelnych wypadków drogowych w Niemczech i Polsce wyciągnąć jeden jedyny wniosek - Polscy kierowcy to piraci i wariaci, koniec, kropka i reszta znaczenia nie ma. No więc zróbmy u nas też 1.6 promila dla rowerzysty, bo tak jest w Niemczech.

 

Mnie zupełnie nie bolą polskie limity dla kierowców samochodów czy rowerów, bo zwyczajnie piję kiedy mogę, chociaż czasami więcej niż mogę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wnioski wyciągane tu z przykładów podawanych z innych krajów to mocno upośledzona logika.

Nie jest.

Po prostu normalnym jest wypicie kufla piwa do wurstu czy innej golonki, jak i lampki wina do spaghetti czy innych małży. Dzięki temu te potrawy lepiej smakują, szybciej się trawią i krócej zalegają w żołądku :P

 

I temat wątku jest o 1 czy 2 piwach, a nie jeżdżeniu z alkoholem w krwi w stężeniu 1,6 promila.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy to sami z siebie robią piratów i robią to z własnej wygody, a nie durnych przepisów.

Nabierajmy kultury drogowej, mniej się spinajmy za kierownicą, w ten sposób pokażemy, że można łagodzić przepisy.

Jest jeszcze aspekt społeczny. My jako społeczeństwo chcemy restrykcyjnego prawa, bo to nas zwalnia od odpowiedzialności. Winna jest policja, że nie złapała wariata, państwo nie pilnuje komu daje prawa jazdy...

 

Chcemy mniej restrykcyjnego prawa, to musimy brać odpowiedzialność za swoje czyny i nie tylko przyjęcie na klatę konsekwencji, ale przede wszystkim trzeba myśleć przed szkodą i o ludziach w około. Trzeba wyjrzeć poza czubek własnego nosa.

 

Pełna zgoda. Poza aspektem społecznym. Bo naprawdę winna jest policja, która nie złapała wariata (przykład Froga). I poza tym, że kierowcy sami z siebie robią piratow. Nie robią, a przynajmniej większosć nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia spojrzenia na sprawę i skalowania kim jest pirat. Czy to totalny idiota robiący sobie rajd po mieście, czy przeciętny kierowca lejący na ograniczenia prędkości, traktujący zieloną strzałkę jak zielone, omijający stojące pojazdy przed przejściem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc dyskusja jest dokładnie taka jaką zaplanował sobie ustawodawca. Bijecie pianę dokładnie w takt, który Wam wygrywają. Sedno natomiast w tym, że Państwo ma być dla obywatela a nie odwrotnie. Niestety dla większości to za trudne do ogarnięcia, no i mamy jak mamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale bujny offtop urósł... Podleję go jeszcze :sorcerer:

@up: Co do pierwszej linijki mam ambiwalentne zdanie. Druga to chyba pobożne życzenia:

 

my patrzymy im na ręce, my ich rozliczamy.

Uhuhuhu hahaha hłe hłe hłee...

 

Na temat teraz trochę. Jak już wspomniałem nie wsiadłbym na rower po dwóch piwach, ponieważ opóźniłoby to moje reakcje. Ale bardzo bym nie chciał żeby po wypiciu 0,3l słabego cydru, kiedy kompletnie nie ma to wpływu na moje zachowanie, musiał wracać z przykładowego grilla taksówką z obawy przed Policją. Z jednej strony uważam, że siadanie za jakąkolwiek kierownicę pod wpływem alkoholu jest nieodpowiedzialne. Jednak w przypadku roweru ograniczenia powinny być mniej restrykcyjne, ponieważ moim zdaniem o wiele łatwiej jest prowadzić rower aniżeli samochód, a ewentualne kolizje są o wiele łagodniejsze w bezpośrednich skutkach. Bezpośrednich, bo pośrednio to nawet pieszy patrol Policji może spowodować wypadek, bo przecież ktoś się może tak wystraszyć że uderzy osobówką w plac zabaw :teehee:  Jadący powoli i w skupieniu nietrzeźwy rowerzysta na DDR nie stwarza praktycznie żadnego zagrożenia w porównaniu z jadącym powoli i w skupieniu nietrzeźwym kierowcą na szosie (mówimy o mieście - na obszarze niezabudowanym różnica chyba jest mniejsza z powodu słabszej widoczności nawet dobrze wyodblaskowanego rowerzysty).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Państwo to my. Jeżeli chcemy mieć demokrację, to trzeba to przyjąć do wiadomości i wciąć za to państwo odpowiedzialność.

My wybieramy przedstawicieli tworzących prawo, my patrzymy im na ręce, my ich rozliczamy.

 

No to może zmieńmy prawo?

 

Do:

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju

ul. Wspólna 2/4

00-926 Warszawa

 

Dnia………..

PETYCJA W SPRAWIE ZMIANY PRZEPISÓW DOTYCZĄCYCH ZAWARTOŚCI ALKOHOLU WE KRWI OSÓB KIERUJĄCYCH ROWEREM NA DROGACH PUBLICZNYCH

My rowerzyści zrzeszeni na forum internetowym http://www.forumrowerowe.org zwracamy się z wnioskiem o:

  1. Nowelizację następujących aktów prawnych: Ustawa z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 1982 nr 35 poz. 230), Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997 Nr 88, poz.553 ze zm.), Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 1971 Nr 12, poz.114 ze zm.), mającą na celu podniesienie dopuszczalnej zawartości alkoholu we krwi osoby kierującej rowerem na drogach publicznych do 0,5‰.
  2. Nowelizację art. 42 § 2 Kodeksu Karnego (ostatnia nowelizacja 25.02.2011, Dz.U. 2011 nr 72 poz. 381). Sąd może obecnie za kierowanie rowerem w stanie po użyciu alkoholu lub nietrzeźwości odebrać także kierującemu prawo jazdy na pojazdy mechaniczne. Postulujemy likwidację tej możliwości, która uważamy za nadmierną restrykcyjność polskiego prawa,

UZASADNIENIE:

  1. W takich europejskich krajach, jak: Dania, Finlandia, Szwecja, Norwegia, Islandia, Wielka Brytania nie ma w ogóle limitów zawartości alkoholu we krwi u rowerzystów. Jazda rowerem w stanie nietrzeźwości zagrożona jest tylko karami pieniężnymi, które w praktyce wynoszą ok. 100€.
  2. W innych europejskich krajach istnieją znacznie wyższe limity zawartości alkoholu we krwi u rowerzystów. Np. w Niemczech 1,6 ‰, Austrii 0,8%, Belgii, Francji, Chorwacji, Hiszpanii, Słowenii, Szwajcarii, na Łotwie 0,5‰, na Litwie 0,4‰.
  3. W w/w europejskich krajach za jazdę rowerem po alkoholu nie można odebrać kierującemu prawa jazdy.
  4. Jazda rowerem jest coraz bardziej popularna w Polsce, powstaje coraz więcej ścieżek rowerowych: np. w Warszawie na koniec 2013 roku było ich 361 km, Wrocławiu 214 km, zaś w Krakowie 145 km.
  5. Rower porusza się z prędkościami znacznie niższymi niż samochód (np. w mieście rower 15 km/h , samochód 50 km/h), co daje dłuższy czas na oceną sytuacji i w konsekwencji zwiększa bezpieczeństwo jazdy. Skutki zderzenia się roweru z pieszym są znacznie łagodniejsze niż w przypadku samochodu, posiadającego znacznie większą masę i poruszającego się z wiekszą prędkością.
  6. Po podniesieniu limitu zawartości alkoholu we krwi wielu kierowców wolałoby nie ryzykować jazdy samochodem w stanie po użyciu alkoholu czy na tzw. kacu, tylko wybrałoby znacznie bezpieczniejszy dla siebie i innych rower. Ponadto zmiana przepisów skłoniłaby wielu kierowców samochodów do zmiany nawyków i przesiadania się na rower, co zmniejszyłoby hałas i zanieczyszczenie środowiska.

 

 

Z poważaniem:

 

(podpisy)

 

 

Parę linków:

http://lexnovum.pl/publikacje/6/Prowadzenie_pojazdu_pod_wp%C5%82ywem_alkoholu

http://obywatelskiebiuroporad.pl/2011/09/wirtualne-biuro-porad/prawo-karne-konsekwencje-jazdy-rowerem-w-stanie-nietrzezwosci/

http://ibikekrakow.com/2012/06/06/europa-wobec-nietrzezwych-rowerzystow/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze dorzucimy ile wynosza srednie zarobki w przytaczanych krajach, ile najnizsze i jaka jest kwota wolna od podatku. Jak zmieniac to zmieniac!

Tylko, ze oni maja gdzies nasze chciejstwo. I nawet zebranie miliona podpisow pod petycja moze skutkowac olaniem jej i wyrzuceniem do kosza. Pamietajcie, ze to wyborcy sa dla politykow a nie politycy dla wyborcow (niestety).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując dyskusję, czy nie wydaje się Wam, że dzisiaj idealna pogoda na:Brower.jpgSwoją drogą, czy to nie dziwne, że koszyk na bidon jest tak idealnie dopasowany pod butelkę piwa 0,5 l ?! Wygląda to na celową robotę określonych kręgów, mającą na celu zaszczepienie w narodzie zalążka alkoholizmu... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...