Skocz do zawartości

[Rower] Spark? Epic? Rower XCM/XCO dla krasnala...


TomekZ

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie forumowiczów,

 

Niedawno temu wracając z ostatniej tego sezonu wyprawy MTB, miałem nieprzyjemne zdarzenie, podczas którego Pani, ciesząca się przez pierwszy tydzień z prawa jazdy, wymusiła pierwszeństwo na mnie i mojej Almie. Efektem powyższego jest zamiana przedniego crossmaxa SLR w coś pokroju bocianiego gniazda ze szprych ograniczonego dwoma połówkami obręczy, kompletnie poharatany SID WC, otarta rama, elementy zmiany biegów, rogi itd. Natomiast moja perełka, korba RF Next SL wygląda jakby nietknięta(w końcu moja kostka ocalała, ale gdy się jej dotknie, okazuje się, że jest jak z gumy - gnie się i trzeszczy. Wątpię aby dożywotnia gwarancja Orbei na ramę była w tym momencie do wyegzekwowania, Nie mam też pojęcia co do ew uszkodzeń karbonu ramy, kokpitu, sztycy, korony widelca i rury sterowej. Korba oczywiście do wyrzucenia (prawe ramie). A że po wypadku policja zabezpieczyła rower a obsługa aparatu RTG leżała w gestii szpitala, nie było jak zrobić rentgena roweru ( :) ). Mówiąc poważniej, nie mam zielonego pojęcia, czy szkielet mojego roweru nie byłby po takim zdarzeniu tykającą bombą, która zrobiłaby mi kuku kiedyś podczas samotnej przejażdżki w lesie. Mój nowy pojazd będzie finansowany z OC sprawczyni (mam nadzieje, że się nie przyzna, że w momencie uderzania we mnie wcisnęła gaz zamiast hamulca, bo jeszcze jej nie wypłacą).

 

Stoję więc przed wyborem maszyny, która zastąpi mi poprzednią. 

 

Bylem jak na razie w kilku sklepach, jakie są w mieście, aby rozejrzeć się co jest obecnie na rynku. I w sumie wiem mniej niż wiedziałem przed rekonesansem. Podam kilka faktów:

 

1. Alma to był jeszcze 26er, ważyła bez pedałów niewiele ponad 8,7kg (Mimo ciężkiej ramy i kół, pełny XTR, Korbka RF NEXT SL (590g z łożyskami), SID WC (28mm)). To był długi i żmudny projekt. Nie wymagam ultraniskiej masy, bo nie mam aspiracji do pucharu świata, ale jako masturbator techniczny uwielbiam liczby, parametry. Takie małe zboczenie.

 

2. Jestem rozmiarów przeciętnego 11 latka (165cm wzrostu), i póki co jeździłem na 26 w rozmiarze S. Ważę niewiele, więc nie przeszkadzał mi ten 'mało sztywny' SID, czy wszystko jak leci z karbonu, aluminiowe i tytanowe śruby. Poprzednia rama była pancerna, koła też, ale akurat SLR wybrałem nie ze względu na masę, tylko na to, że w porównaniu z innymi kołami takimi jak moje wcześniejsze XTR były ultrasztywne. Rower jedzie takim torem jak ja chcę. Bardzo to cenię.

 

3. Jeżdżę obecnie więcej na szosie. W Almie pozycję miałem dość 'wyścigową'.

 

4. Do zjazdów i zabaw mam inny 'błotny' rower. Masyzna do maratonów i XC nie byłaby katowana. Moim celem są maratony w Alpach, długie wycieczki w umiarkowanie trudnym terenie (singletrack też, ale na pewno nie skoki po głazach).

 

5. Na rowerze XC zwykle jadę szybciej pod górę niż w dół, wspinanie się jest dla mnie chyba najważniejsze. 

 

6. Ostatnie kilka wycieczek i treningów w niższych Alpach dla zabawy odbyłem bez użycia koronki 26z w korbie. Chciałem zobaczyć, czy da się wytrzymać bez zmian z przodu. Miałem trochę problemów z kadencją, ale myślę, że przy kasecie 10-42 to by zniknęło. Stąd też wcale nie boję się przejścia na XX1. Pozbycie się przedniej przerzutki przyjmę z uśmiechem. A i te pół kilo zawsze fajnie zrzucić.

 

8. Zawsze jeździłem na hardtailach, ale po kilku próbach na fullach (ciężkich!) zauważyłem, że jest na nich o wiele mniej nerwowo jadąc w dół, za to podjazdy to była tragedia (ale to były 12-14kg enduro bez blokad więc uczciwie mówię - na topowym fullu do xc nie jeździlem).

 

9. Rower MTB nie jest moim narzędziem do trenowania wytrzymałości i siły w nogach. Za to odpowiada szosa. Na MTB jeżdzę dla przyjemności, rozwiajnia techniki i ew. startów w maratonach. Nie mówię, że będzie stał i się kurzył, ale z góry uczciwie zaznaczam, że przebiegu rzędu 10 tys. rocznie na pewno nie zobaczy.

 

10. Najważniejsze - Moje typy póki co:

 

 

a) Scott Spark 700SL

Do Scotta mam sentyment, Na szosę mam model addict r1 z HMX i choć nie jest to kanapowy komfort,, to mam wrażenie, że nic nie waży i nie zjada ani niutona. Zakładam, że Spark to górski odpowiednik tylko z amortyzacją. Ciężko o coś lżejszego, a koła 650b sprawiają wrażenie niewielkiej zmiany w porównaniu z 26". W wersji SL koła z karbonowymi obręczami sugerują łatwe rozpędzanie. Na rok 2014 zawieszenie DT Swiss zostało wyparte przez FOXa manetka na kierownicy ma 3 pozycje - pełny,zredukowany skok, blokada.

 

Na Sparku przejechałem się po parkingu i po kilku krawężnikach i schodach wczoraj. Był to rozmiar S. Rower był w sklepowej konfiguracji i miałem wrażenie, że... pozycja na nim jest jak na holenderskiej damce. Miałem wrażenie, że rama w S-ce jest dość krótka. Niby kompensowane było to chyba na metr szeroką kierownicą, ale jakoś nie jestem fanem aż tak szerokich kierownic i na pewno w swojej konfiguracji wolałbym mieć dłonie bliżej siebie. A wówczas rama byłaby już bardzo krótka. Generalnie przy blokadzie rower zachowywał się jak ciężki hardtail, ale coś mi jednak nie pasowało. Bałem się, że przewrócę się to tyłu.

 

Na papierze Konfiguracja Sparka jest wymarzona. Świetne zawieszenie FOXa (może nie ultralekkie, ale jednak robi wrażenie), w SL napęd XX1 ale pożeniony z hamulcami XTR, a więc tak, jakbym sam składał. Paradoksalnie, cenowo Scott wychodzi całkiem nieźle w porównaniu z tym co wymieniam dalej.

 

b ) S-works Epic 29er WC

Specialized to marka z ktora poza szosa nigdy nie miałem styczności. W normalnych warunkach ceny ich maszyn MTB po prostu budzą grozę. Ale mam pod nosem ich olbrzymi sklep, a więc poszedłem na przeszpiegi. Jeśli coś od nich brać to Epica w konfiguracji 1x11. Jest prawie tak lekki jak Spark (O ile nie lżejszy, nie chcieli mi podać jego dokładnej masy, bo oficjalnie sprzedawać go będą za 2 tygodnie czy jakoś tak). Zawieszenie z przodu ma 94mm (przyzwyczajony jestem do 80), z tyłu chyba również. Ciekawym rozwiązaniem jest brain z przodu i z tyłu. Niestety, nie odbyłem jazdy próbnej, tylko takie przymiarki w sklepie tam i z powrotem. W laboratoryjnych warunkach te 'inteligentne' amorki wyglądają ciekawie. Odpada w teorii konieczność machania manetką, której zresztą brak. 

 

Siedząc na Epicu czułem się dość komfortowo, i jakoś bardziej pewnie. Ale, jak powiedziałem, nie odbyłem porządnej jazdy próbnej, więc nie wiem jak by to było w lesie. Był to pierwszy 29er na którego wsiadłem. Panowie ze Speca, powiedzieli - co zauważyłem już wcześniej, że nie mają zamiaru się rozdrabniać i iść w mniejsze rozmiary w tego typu rowerach i że na małej ramie nawet taki karzeł jak ja może jeździć przy odpowiednim ustawieniu pozycji. Dotychczas żyłem w przeświadczeniu, że z moim wzrostem to na 29erze nie dostanę rękami do kierownicy. Tymczasem sama pozycja nie była wcale zła. Fakt, czułem się nieco jak w aucie, ale paradoksalnie lepiej niż na, może źle skonfigurowanym, sparku.

 

Wszedłem do sklepu Specialized w zasadzie pewien, że tylko popatrzę i wyjdę. Tymczasem mam rozterkę...I pojawiły się kolejne opcje:

 

c) Spark 900SL - W wyborze nie pomaga fakt, że Spark też jest dostępny jako 29er. Cięższy o mizerne 100g od wersji 700. Nie mierzyłem jednak.

 

d) Scott Scale 700  - Nie jeździłem i raczej zdecydowany jestem na lekkiego fulla, ale masa tego cacka w połączeniu z sentymentem do HT pozwala mieć nadzieję, że straty przez nerwy na zjazdach można nadrobić faktem, że scale jest lżejszy od powietrza i sam niesie w górę. - W wersji RC Spark ma SIDa XX zamiast foxa. Do SIDów te mam sentyment bo miałem ich w życiu ładnych kilka sztuk. Może zbyt dużo i nie zauważam pewnych ich wad, które dla Was mogą się wydać oczywiste.

 

e) Scott Scale 900 - jak powyżej, tylko na większych kołach. Też nie jeździłem.

 

f) A może coś innego? Cannondale F29? 

 

Kto nie umarł z nudów, i coś wie na temat powyższych, może pomoże mi dojść do odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Nie pytam, który z tych rowerów jest najlepszy dla mnie, to nie takie proste. Ale mam masę wątpliwości:

 

I. Jestem naprawdę rozmiarów dziecka. Stąd początkowo przekonanie, że nic ponad 650b mi nie podejdzie. Czy więc komfort i pewność na 29erze to tylko wrażenie sklepowe a w lesie to dla kurdupla pewna śmierć?

 

II. Czy przyzwyczajenie ma też jakieś znaczenie? Na szosie nie miałem zbytniego wyboru i zapodaję na 700c z mikroskopijną ramą 47. Lubię kręte szosowe odcinki, a nawet zjazdy. Addict prowadzi się jak marzenie i nigdy przez myśl mi nie przeszło, że jest za duży. Czy więc jest tak, że w teren 29er jest ok, bo się przywyczaję, czy po prostu jestem za mały i kropka? A może wrażenie holenderskiej damki na Sparku może być zażegnane odpowiednim mostkiem i regulacją siodła oraz wysokości suportu?

 

III. Wszyscy trąbią o tym jak zwinne są 27.5 w porównaniu z 29erami. Ale w specyfikacji dla rozmiaru S, Epic 29er ma rozstaw osi... krótszy niz spark 700. O sparku 900 już nie wspomnę. Czy ktoś jest w stanie potwierdzić historię sprzedaną mi u dealera, że Epic 29er jeździ niemal jak 26 calowiec w zakrętach?

 

IV. Czy brainy itp działają w praktyce tak samo dobrze jak na sucho w sklepie? Czy ci z Was, którzy mają ten wynalazek tęsknią za manualną blokadą, czy wręcz przeciwnie - brain uczynił ich zawieszenie bezobsługowym na trasie?

 

V. Jak to jest z awaryjnością dedykowanych rozwiązań jak brain? Przegląd przedniego SIDa zawsze robiłem sam w domu, bo lubię się babrać. Czy zawieszenie w Epicu wymaga do serwisu kosmicznie drogich narzędzi, części. Nie jestem zegarmistrzem. 

 

VI. Scott mimo zaawansowania technicznego rozwiązań wygląda na standardowy rower (zawieszenie, łożyska suportu). Spec czy Cannondale w kilku aspektach są bardzo specyficzne i niekompatybilne z resztą świata (takie mam wrażenie, choć nigdy nie ujeżdżałem np. Lefty'ego). Czy mój strach jest uzasadniony, czy jednak o tylko niewiedza i dedykowane rozwiązania takiego Speca są na tyle trwałe i niezawodne, że przez całe życie nie powinienem się nimi martwić? 

 

VII. Karbonowe obręcze. Nigdy nie miałem w MTB. A i Scott, i Spec takie dają w topowych wersjach. Czy mam zaraz po kupnie szukać innych kół na wycieczki do lasu, a karbony zostawić na zawody? Czy jednak to paranoja i przy moim kilometrażu mogę po prostu kupić rower i jeździć?

 

VIII. Chyba ostatnie pytanie jest bardzo trudne. Patrząc na kilku producentów, produkty do maratonów i XC są u nich dostępne tylko jako 29ery. 27.5 u niektórych to opcja wyścigowa równoprawna z 29, a u innych tylko w enduro. 26 już oczywiście jest be, stare, złe, zabija rowerzystów i najlepiej jakby go ustawowo zakazać). Chętnie kupiłbym Sparka 700 albo Scale 700. Ale co, jeśli Nino Schurter ucieknie na szosę, nie bedzie już ikony w Swisspower, wszyscy wskoczą na 29ery i nawet Scott się na ten rozmiar obrazi? Przemysł uzna, że Spec miał rację i nawet maszyny do DH będą 29? Pytanie trudne, bez jednoznacznej odpowiedzi i pewnie naiwne. Ale poprzedni rower składałem latami i dopieszczałem go. W tym roku przestał być 'trendy' mimo, że jeździł tak samo dobrze jak zawsze. Nie chciałbym zaczynać kolejnej przygody z rozwiązaniem, o którym nie będziemy pamiętać za 3 lata (ISIS/Octalink itp).

 

Pozdrawiam serdecznie mimo obtarć i siniaków!

 

Tomek

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie umarł z nudów, i coś wie na temat powyższych, może pomoże mi dojść do odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Nie pytam, który z tych rowerów jest najlepszy dla mnie, to nie takie proste. Ale mam masę wątpliwości:

 

I. Jestem naprawdę rozmiarów dziecka. Stąd początkowo przekonanie, że nic ponad 650b mi nie podejdzie. Czy więc komfort i pewność na 29erze to tylko wrażenie sklepowe a w lesie to dla kurdupla pewna śmierć?

 

29 są generalnie stabilniejsze i dają wyższe poczucie komfortu/pewności, z reguły kosztem zwrotności. Natomiast czy akurat Ci podpasuje i nie zakałapućkasz się na jakiejś agrafce - nie wiem, bo nie da się tego ustalić zdalnie i możesz to ustalić tylko Ty. Ale jakkolwiek nie mam żadnego problemu z 29 i uważam, że to nie koło jeździ tylko jeździec jeździ, tak jestem sceptyczny jeżeli chodzi o ujeżdzanie ich przez osób o niskim wzroście. Nie to, że nie dadzą rady - chodzi o to czy na mniejszym rozmiarze nie będzie im aby łatwiej.

 

II. Czy przyzwyczajenie ma też jakieś znaczenie? Na szosie nie miałem zbytniego wyboru i zapodaję na 700c z mikroskopijną ramą 47. Lubię kręte szosowe odcinki, a nawet zjazdy. Addict prowadzi się jak marzenie i nigdy przez myśl mi nie przeszło, że jest za duży. Czy więc jest tak, że w teren 29er jest ok, bo się przywyczaję, czy po prostu jestem za mały i kropka? A może wrażenie holenderskiej damki na Sparku może być zażegnane odpowiednim mostkiem i regulacją siodła oraz wysokości suportu?

 

Nawyki mają znaczenie, ale jeżeli diametralnie zmienisz rower, będziesz zapewne musiał budować nowe. Jeżeli nie musisz - po co?

 

III. Wszyscy trąbią o tym jak zwinne są 27.5 w porównaniu z 29erami. Ale w specyfikacji dla rozmiaru S, Epic 29er ma rozstaw osi... krótszy niz spark 700. O sparku 900 już nie wspomnę. Czy ktoś jest w stanie potwierdzić historię sprzedaną mi u dealera, że Epic 29er jeździ niemal jak 26 calowiec w zakrętach?

 

Nie, bo niewiadomo do jakiego 26 mielibyśmy go porównać, poza tym zwrotność zależy od wielu czynników, długości mostka chociażby. Można tylko ogólnie stwierdzić, że 29 zaliczyły taki postęp, zwłaszcza w ostatnich latach, że potrafią dorównać mniejszemu kołu w zwrotności. Ale czy tak rzeczywiście jest zależy od konkretnego modelu.

 

IV. Czy brainy itp działają w praktyce tak samo dobrze jak na sucho w sklepie? Czy ci z Was, którzy mają ten wynalazek tęsknią za manualną blokadą, czy wręcz przeciwnie - brain uczynił ich zawieszenie bezobsługowym na trasie?

 

Nie mam braina, więc się nie wypowiem - poza tym że żadne testowanie na sucho nie odda pracy zawiechy w terenie.  Blokada to kwestia preferencji, kiedyś klikałem permanentnie bo uznawałem, że tak jest pro, teraz mam to gdzieś, ustawiam na T i jeżdżę gdzie chcę.

 

V. Jak to jest z awaryjnością dedykowanych rozwiązań jak brain? Przegląd przedniego SIDa zawsze robiłem sam w domu, bo lubię się babrać. Czy zawieszenie w Epicu wymaga do serwisu kosmicznie drogich narzędzi, części. Nie jestem zegarmistrzem.

 

Jw. Rozkręcić da się wszystko, gorzej z powrotem ;)http://forums.mtbr.com/specialized/brain-service-diy-743421.html

 

VI. Scott mimo zaawansowania technicznego rozwiązań wygląda na standardowy rower (zawieszenie, łożyska suportu). Spec czy Cannondale w kilku aspektach są bardzo specyficzne i niekompatybilne z resztą świata (takie mam wrażenie, choć nigdy nie ujeżdżałem np. Lefty'ego). Czy mój strach jest uzasadniony, czy jednak o tylko niewiedza i dedykowane rozwiązania takiego Speca są na tyle trwałe i niezawodne, że przez całe życie nie powinienem się nimi martwić? 

 

Brain nie uchodzi za wyjątkowo trwałe rozwiązanie. Ale jw., może jednak jest bezobsługowy.

 

VII. Karbonowe obręcze. Nigdy nie miałem w MTB. A i Scott, i Spec takie dają w topowych wersjach. Czy mam zaraz po kupnie szukać innych kół na wycieczki do lasu, a karbony zostawić na zawody? Czy jednak to paranoja i przy moim kilometrażu mogę po prostu kupić rower i jeździć?

 

Po mojemu wycieczka po lesie jest mniej obciążająca dla kół niż zawody. Nie wiem co tam siedzi w Scottcie, ale jeżeli Easton to bym się martwił.

 

VIII. Chyba ostatnie pytanie jest bardzo trudne. Patrząc na kilku producentów, produkty do maratonów i XC są u nich dostępne tylko jako 29ery. 27.5 u niektórych to opcja wyścigowa równoprawna z 29, a u innych tylko w enduro. 26 już oczywiście jest be, stare, złe, zabija rowerzystów i najlepiej jakby go ustawowo zakazać). Chętnie kupiłbym Sparka 700 albo Scale 700. Ale co, jeśli Nino Schurter ucieknie na szosę, nie bedzie już ikony w Swisspower, wszyscy wskoczą na 29ery i nawet Scott się na ten rozmiar obrazi? Przemysł uzna, że Spec miał rację i nawet maszyny do DH będą 29? Pytanie trudne, bez jednoznacznej odpowiedzi i pewnie naiwne. Ale poprzedni rower składałem latami i dopieszczałem go. W tym roku przestał być 'trendy' mimo, że jeździł tak samo dobrze jak zawsze. Nie chciałbym zaczynać kolejnej przygody z rozwiązaniem, o którym nie będziemy pamiętać za 3 lata (ISIS/Octalink itp).

 

Gdybanie. Bierz rower jaki Ci pasuje, z nastawieniem raczej na 27,5. Wątpię żeby ten standard miał szybko wyginąć.

 

Pozdrawiam serdecznie mimo obtarć i siniaków!

 

Tomek

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz kupić sprzęt za mega pieniądze więc musisz i tak się liczyć ze sporymi wydatkami po zakupie. Rozwiązania w nich są z tych na topie czyli jedne dobre inne całkowicie w drugą stronę. Poza tym kupujesz wydmuszkę bo głównie za to się płaci ale jak się domyślam za wile nie ważysz więc nie musi to być problemem. Co do rozmiaru to zdecydowanie 650B. Poza tym mało kto ma napęd XX1 więc o czym tu pisać. Kup to co Ci się podoba i co ma do tego Nino Schurter :blink: Dlatego wprowadzają nowy standard 650 bo 29" okazało się dla wielu padaczką i tu się nic nie zmieni a będzie jeszcze gorzej na niekorzyść tego ostatniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chcesz kupić sprzęt za mega pieniądze więc musisz i tak się liczyć ze sporymi wydatkami po zakupie.

Co do tego to nie mam wątpliwości. Przyzwyczajony jestem, że nie kupię kasety w Decathlonie :) Chodziło mi raczej o to, czy za 3 lata części/serwis będą dostępne czy nie.

 

 

>Poza tym kupujesz wydmuszkę bo głównie za to się płaci ale jak się domyślam za wile nie ważysz więc nie musi to być problemem.

Pisałem wcześniej. Mało ważę, a i do katowania mam inny rower. 

 

>Co do rozmiaru to zdecydowanie 650B. Poza tym mało kto ma napęd XX1 więc o czym tu pisać.

Patrząc na artykuły i relacje z targów w prasie i człowiek ma wrażenie, że ciężko coś znaleźć z innym osprzętem w xc. Ale to może tylko propaganda by jak najwięcej kapuchy wyciągnąć od ludzi. Pisałem jednak, że mnie XX1 odpowiada. Zwłaszcza, że dostajesz zwykle dwie koronki, a 32/42 to już jest naprawdę lekkie kręcenie.

Z tym 650b byłem pewien, że zdecydowanie ten rozmiar, ale przymiarka sprawiła, że nie spocznę, póki nie pojeżdżę w terenie na 29. 

 

 

>Kup to co Ci się podoba i co ma do tego Nino Schurter :blink: Dlatego wprowadzają nowy standard 650 bo 29" okazało się dla wielu padaczką i tu się nic nie zmieni a będzie jeszcze gorzej na niekorzyść tego ostatniego.

Z Schurterem wyjechałem dlatego, że prawdopodobnie gdyby team nie wsadził go na prototypowe 650 i kazali jezdzić na 29 lub 26, to kto wie, czy tylu producentów by się zdecydowało odkurzyć ten rozmiar. Ale, że koleś wygrywał seryjnie zawody w sumie niezależnie od rozmiaru, to udało się sprzedać nowa bajkę. A jednak WC wyznacza trend w rowerach z wyższej i średniej półki.  I gdyby wszystkim sponsorzy kazali pomykać na 29, to by pomykali. Pewnie z korzyścią dla tych dłuższych zawodników. 

 

Dzięki!

 

Tomek

>29 są generalnie stabilniejsze i dają wyższe poczucie komfortu/pewności, z reguły kosztem zwrotności. Natomiast czy akurat Ci podpasuje i nie zakałapućkasz się na jakiejś agrafce - nie wiem, bo nie da się tego ustalić zdalnie i możesz to ustalić tylko Ty. Ale jakkolwiek nie mam żadnego problemu z 29 i uważam, że to nie koło jeździ tylko jeździec jeździ, tak jestem sceptyczny jeżeli chodzi o ujeżdzanie ich przez osób o niskim wzroście. Nie to, że nie dadzą rady - chodzi o to czy na mniejszym rozmiarze nie będzie im aby łatwiej.

 

Dokładnie tę wątpliwość mam. Że dam radę pojechać to bezdyskusyjne. Czy to będzie idealny duet, tego już nie wiem. Zakładam po Twojej wypowiedzi, że niski nie jesteś i nie doświadczyłeś na własnej skórze? Jeśli jest inaczej, to proszę podziel się wrażeniami ze zmiany.

 

>Nawyki mają znaczenie, ale jeżeli diametralnie zmienisz rower, będziesz zapewne musiał budować nowe. Jeżeli nie musisz - po co?

 

Nie mam aż tak wyrobionych nawyków, żeby nie być w stanie ich zmienić. Jak pisałem, głównie ostatnio cieszyłem się szosą i najwięcej nawyków mam z nią związanych. Tam też większą wagę przykładam do pozycji itd.

 

>Można tylko ogólnie stwierdzić, że 29 zaliczyły taki postęp, zwłaszcza w ostatnich latach, że potrafią dorównać mniejszemu kołu w zwrotności. Ale czy tak rzeczywiście jest zależy od konkretnego modelu.

 

Takie właśnie słuchy o tym Epicu WC chodzą (jest krótszy od pozostałych). Cytowany przeze mnie rozstaw osi zdaje się to sugerować. Ale racja, że czynników jest wiele. W pytaniu chodziło mi bardziej o to, czy to w ogóle możliwe, żeby 29er był zwrotny pod krasnalem.

 

 
>Nie mam braina, więc się nie wypowiem - poza tym że żadne testowanie na sucho nie odda pracy zawiechy w terenie.  Blokada to kwestia preferencji, kiedyś klikałem permanentnie bo uznawałem, że tak jest pro, teraz mam to gdzieś, ustawiam na T i jeżdżę gdzie chcę.
 

 

Pełna zgoda, dlatego zaznaczyłem, że zabawa epikiem była tylko zabawą. Ja SIDa z kolei zawsze pompowałem dość mocno jak na wagę a mniej do negatywnej, i w sumie nawet jak zapomniałem o blokadzie przed podjazdem to nie było źle. Z kolei na zablokowanym łatwo popełnić błąd. Dlatego właśnie mnie ten brain zaintrygował. Ciekawe co piszesz o T. Chodzi Ci o T z CTD, tak? nie miałem przyjemności nigdy spróbować. A i jakoś nie udało mi się nigdy znaleźć informacji na temat mechanizmu działania 'platform'. Znasz może szczegóły?

 

 

>Jw. Rozkręcić da się wszystko, gorzej z powrotem  ;) http://forums.mtbr.c...diy-743421.html

 

Cenna uwaga :) Czyli jak wypada serwis to trzeba się pogodzić z czasem bez roweru. Nie jest to wielki problem, ale wymaga planowania w przód.

 

>Brain nie uchodzi za wyjątkowo trwałe rozwiązanie. Ale jw., może jednak jest bezobsługowy.

 

Dla mnie bezobsługowy powinien iść w parze z trwałością. Bo jak sobie wyobrażę, że serwis braina polega na wymianie braina, to mam deja vu z wczorajszej rozmowy z konsultantem firmy apple (tfu). No to poważny argument przeciw, jeśli miałby nawalać co chwila.

 

>Po mojemu wycieczka po lesie jest mniej obciążająca dla kół niż zawody. Nie wiem co tam siedzi w Scottcie, ale jeżeli Easton to bym się martwił.

 

Zgadzam się, ale startując w zawodach ryzyko jest zawsze 'wliczone'. Samopoczucie po zniszczeniu koła na zawodach zawsze będzie lepsze  niż świadomość, że się rozwaliło koło pod samym domem na studzience ;) Choć wiadomo, że im wyższa ranga zawodów, tym mniej znaczy cena sprzętu. Ale przyjmijmy, że w MTB to mój poziom raczej nie każe mi tak myśleć. :)

Niby u Scotta jest Syncrros, piasta to w praktyce dtswiss, a obręcz - diabli wiedzą.

 

>Gdybanie. Bierz rower jaki Ci pasuje, z nastawieniem raczej na 27,5. Wątpię żeby ten standard miał szybko wyginąć.

 

Oczywiście, że gdybanie. Czyli już drugi głos, żeby jednak mały na małym jeździł... Dzięki!

 

Pozdrowienia!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że kaseta z Decathlonu prawdopodobnie przeżyje .... x tą XX1. Oczywiście przesadzam ale z grubsza chodzi o jakość. Nie znam nikogo z mojego środowiska kto patrzył by przychylnie na napęd 1x11.

 

Jeśli patrzysz tylko na ten przedział cenowy to nie ma się co dziwić, że na siłę wkładają XX1 ale to na pewno nie jest wiodące rozwiązanie. I na najbliższe lata na pewno nim nie będzie z wielu powodów.

 

29er nigdy przy niskiej osobie nie da tyle zwrotności co mniejsze koło. Tu nie ma dyskusji a jak ktoś twierdzi inaczej to po prostu nie był w terenie, który wymaga takiej zwrotności albo jest wysoką osobą. Poza tym nie tylko tu o zwrotność chodzi.

 

Jest obecnie moda na "wypasione" fule czy HT służące do jazdy po szosie czy te właśnie wycieczki po lesie. Ale jest też druga strona medalu w którym sprzęt jest tak tłuczony w terenie, że nie ma co tego porównywać z zawodami. To wszystko zależy jak i gdzie ktoś jeżdzi.

 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

>Tylko, że kaseta z Decathlonu prawdopodobnie przeżyje .... x tą XX1. Oczywiście przesadzam ale z grubsza chodzi o jakość. Nie znam nikogo z mojego środowiska kto patrzył by przychylnie na napęd 1x11.

Jasna sprawa, że długo taka kaseta pewnie nie wytrzymuje. Zwłaszcza przy tej największej zębatce z alu. Choć 42 zęby to już sporo. A 40+ zębowe zębatki w korbie raczej nie wymagały aż tak częstych zmian przy założeniu dbałości.

 

>Jeśli patrzysz tylko na ten przedział cenowy to nie ma się co dziwić, że na siłę wkładają XX1 ale to na pewno nie jest wiodące rozwiązanie. I na najbliższe lata na pewno nim nie będzie z wielu powodów.

Mam to szczęście (choć nie do końca bym to tak nazwał - nikomu nie życzę takiego wypadku), że patrzę na górną półke, bo i zniszczone mienie z tej półki było.

Większość Tych topowych rozwiązań wygląda tak: XX1 -> XX -> XTR -> ... Z tym czy to nie będzie standard bym był ostrożny. 650b miał wchodzić bardzo powoli. Minął rok, dwa, i nie ma już praktcznie rowerów 26 cali. Na szczęście dostępność części, obręczy i opon pozostała, a nawet podaż jest większa niż 650. Choć na pozór medialnie ten rozmiar już znikł. Myślę, że sporo zależy od Shimano i tego co pokażą w lutym. Di2? 1x(jeszcze więcej) biegów? 

 

>29er nigdy przy niskiej osobie nie da tyle zwrotności co mniejsze koło. Tu nie ma dyskusji a jak ktoś twierdzi inaczej to po prostu nie był w terenie, który wymaga takiej zwrotności albo jest wysoką osobą. Poza tym nie tylko tu o zwrotność chodzi.

Co do tego nie mam pewności, bo to chyba zależy od samego roweru. Mała rama będzie pewnie zwrotniejsza niż duża. intryguje mnie też ten rozstaw w Epicu.

 

>Jest obecnie moda na "wypasione" fule czy HT służące do jazdy po szosie czy te właśnie wycieczki po lesie. Ale jest też druga strona medalu w którym sprzęt jest tak tłuczony w terenie, że nie ma co tego porównywać z zawodami. To wszystko zależy jak i gdzie ktoś jeżdzi.

To prawda. Ja ćwicząc na szosie widuję masę ludzi na wypasionych fullach bzyczących klockami po asfalcie. Sklepy cieszą się z utargu. Jak pisałem, ja nie mam zamiaru katować maszyny xc na skałach, tylko jeździć po szutrach w alpach i ew. singletrackach w lasku. Z doświadczeń z Orbeą wiem, że może raz wziąłem ją do gondoli na jakiś zjazd 'rodzinny'. Trasa okazała się raczej przygotowana pod coś powyżej 150mm skoku. I o wiele więcej przyjemności dostarczyło oddanie karnetu i ściganie się z gondolą pod górkę :)  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do napędu xx1 - jest sporo informacji na jego temat na forum mtbr.com - jeśli znasz angielski to najbogatsze źródło wiedzy na ten temat.

Powtarzają się "alarmowe" spostrzeżenia użytkowników o szybkim zużyciu poszczególnych części napędu, osobno u jednych, kompleksowo u drugich. Oprócz zużycia dochodzi czynnik głośnego działania które zauważa wielu posiadaczy tego napędu. 

Napęd z założenia dosyć pancerny (przeznaczenie 1x11 to nie tylko xc ale też na równi szeroko pojęta turystyka mtb, enduro i temu podobne) niestety wykazuje marną odporność na obciążenia. Komponentów na podmianę na razie właściwie nie ma - bo nowe x01 cenowo wypada prawie na poziomie xx1. 

Produkcja zamienników też nie będzie przynajmniej na razie lawinowa. 

 

I nie cytuj w całości czyichś wypowiedzi bez żadnego komentarza z własnej strony - bo temat przy czytaniu ciężko ogarnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się powiązać standardu koła do tego samego w przypadku klasy napędu. To jednak dwie różne sprawy.

 

Ja pomimo, że ciut lepiej robiłem to co najbardziej lubię czyli podjazdy na 29er to się na niego nigdy nie zdecyduję bo przy mojej specyfice jazdy reszta była na minus. Co w Twoim przypadku to już sam musisz wykombinować.

 

No właśnie @tobo zgrabnie "przemycił" to o co mi chodzi. Nie tylko dla mnie ten napęd to padaczka i tylko szlag będzie Cię przy nim trafiał. Skonfiguruj sobie maszynę w systemie 2x10 to taka moja dobra rada.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Co do napędu xx1 - jest sporo informacji na jego temat na forum mtbr.com - jeśli znasz angielski to najbogatsze źródło wiedzy na ten temat.

Jak najbardziej, chętnie poczytam. Choć w przypadku wielu produktów recenzje na mtbr trzeba uśredniać. Bo jeden daje 6 papryczek a inny wyzywa i daje 1. Niemniej, przeglądnę z chęcią.

 

>Napęd z założenia dosyć pancerny (przeznaczenie 1x11 to nie tylko xc ale też na równi szeroko pojęta turystyka mtb, enduro i temu podobne) 

Właśnie. Pierwotnie przy pierwszych prezentacjach miał być do turystyki i enduro. paradoksalnie zaczął się pojawiać tylko w tych najdroższych maszynach do XC i w edycjach Pucharu Świata. 

Napiszę raz jeszcze. Akurat co do XX1 nie mam większego problemu. Jesli okaże się nietrafiony, to zmiana na XX/X0 czy XTR nie jest dużym problemem. Gorzej w stronę przeciwną, bo komponenty XX1 czy, jak trafnie zauważasz X01 są idiotycznie drogie.

 

>I nie cytuj w całości czyichś wypowiedzi bez żadnego komentarza z własnej strony - bo temat przy czytaniu ciężko ogarnąć. 

Starałem się tego unikać. Umieszczam odpowiedzi wewnątrz, może to dlatego wydaje się, że nic nie komentuję. 

 

W moich pytaniach chciałem skupić się raczej na wielkości kół i pracy zawieszenia całego roweru. Sam napęd w topowych modelach to już sprawa drugorzędna i patrząc na ceny nabycia całości roweru - wręcz mało istotna, bo cała grupa napędowa XX1 kosztuje w sklepach wysyłkowych ok 900 euro, co stanowi 10% tego co wołają w Austrii za Epica. Zakładam więc, że z grupami napędu mogę eksperymentować, a nawet przy zamówieniu zażądać zmiany (Scott daje taką możliwość, ze specem może być inaczej, bo nie ma nawet mocowania do przedniej przerzutki).

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest padaczką za całokształt czyli od niekompatybilności z niczym włącznie ze specjalną piastą do trwałości i ceny. Poza tym ten napęd jest uzależniony od tego jaką się ma nogę i gdzie się jeżdzi. Nie ma w nim za grosz uniwersalności. Nie mam się ochoty przed każdym wypadem w góry zastanawiać nad wyborem odpowiedniej tarczy bo a nuż zapragnę gdzieś odbić i braknie mi przełożeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekompatybilność i cena to akurat cechy znane przed zakupem. W moim przypadku biorąc cały nowy rower są mniej bolesne.

Pobawiłem się excelem i wychodziłoby, że zakresy (oraz przełożenia pośrednie) dają naprawdę akceptowalne wartości kadencji. A już na pewno nie gorsze niż to co mam obecnie (38~26)/(11~34). Choć w istocie skrajne od tych bliżej środka kasety się różnią sporo i pewnie wymuszają na jeźdźcu taką a nie inną prędkość (sprawiają wrażenie "zapasowych"). Szczerze mówiąc to - przynajmniej na 27.5 wolałbym w miejsce tej 42 coś mniejszego, żeby to lepiej współgrało z sąsiednim biegiem. 

 

Trawłość jest czymś co może zaskoczyć. Recenzje się od siebie różnią, ale widzę, że na trwałość koronek raczej nie ma co liczyć. Nie dość, że wąskie, to jeszcze długie profilowane zęby. 

 

Jeśli chodzi o wybór tarczy per wypad, to faktycznie dodatkowa rzecz na głowie. Ale z drugiej strony sporo mniej z tym zabawy niż ze zmianą ogumienia (zwłaszcza tubeless ready :) ) A przecież nie raz się nam zdarza, że pogoda się zmieni nagle przed wypadem i na obręcze musi wskoczyć coś bardziej mięsistego niż Fred.

 

Dzięki, że mnie uczuliłeś. Co do napędu, to się nie martwię, bo wcześniej pojeżdżę i sprawdzę jak mi te przełożenia odpowiadają i popytam. XTR znam na pamięć i wystarczy mi trochę skrajnych sytuacji na XX1. Co mnie bardziej martwi to właśnie wybór scale 700/spark 700/epic 29 Bo ani na fullach nie mam doświadczenia, ani z żadnym z tych rozmiarów kół. I jakiego wyboru nie dokonam zdając się na siebie, na pewno nie będzie w pełni świadomy, bo pożyczenie każdej z tych maszyn to ponad 30 euro/dzień, a s-worksa wc mi nie dadzą jako testowy na weekend (a tenże ma właśnie wpominane wyżej skrócone widełki).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...