Skocz do zawartości

[Rower] Kands Maestro 2013 - test etapowany


Rekomendowane odpowiedzi

Polegam po prostu na koledze, który ma te same gabaryty, wydaje mi się, że to dość solidne podstawy by twierdzić że 21 dla mnie też się nada :) przymierzyć się niestety do tego roweru nie ma jak, byłoby to najlepsze rozwiązanie, no ale niestety...

 

Spokojnie bierz 21"

Ja mam 181 cm i też jeżdżę na maestro 21'.

Również zależało mi, aby sztyca nie była przesadnie wyciągnięta do góry.

Jeździ mi się bardzo wygodnie i żadnych dolegliwości nie odczuwam, a skoro Ty masz jeszcze kilka cm więcej to nawet bym się nie zastanawiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Wiem ,że dla niektórych zakładanie błotników to profanacja , ale zaryzykuje pytanie -jakie pasują do maestro?

Chciałem kupić pełne ze wspornikami , ale po prawej stronie brak otworów montażowych zarówno przód jak i z tyłu.

Z bagażnikiem podobny problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@heath

 

Błotniki pełne możesz zastosować jednak z przodu trzeba użyć obejm zaciskowych i skrócić druty mocujące.

 

 

Jeśli wałkujemy do cna zawałkowany temat "jaka rama dla mnie" to jasno trzeba powiedzieć - wzrost ma tutaj znaczenie drugorzędne, liczy się długość nogi do genitaliów.

Mam 184 cm wzrostu i 88 do cojones i sprawa jasna 21" dla mnie. Na poprzedniej stronie jest casus użytkownika wysokiego który ma ten dystans mniejszy i za dużą ramę.

 

Wnioski niech wyciągnie sobie każdy sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przednie błotniki można zamocowac bez użycia obejm. Na amortyzatorze z tylu po obu stronach są zaslepione gumkami otwory na śrube m5, do których można po odpowiednim podgieciu drutów owe błotniki przykrecic.

 

Wysyłane z mojego LG-P760 za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a propos, genItalia to nie sa wloskie linie lotnicze... a co do ramy 21 calowej to mysle, ze bedzie ok dla wszystkich powyzej 178 cm. mam tyle i bez problemu maestro na oponach 29 ' i ramie 21 '' dosiadalem. ot, trzeba przewidywac potrzebe zeskakiwania z roweru i technike adekwatna do tego sobie wyrobic.choc i 19-stka bylaby ok.

 

 

pozdrawiam. 



Piehursson,

nadal na liliputkowych gumkach jezdzisz  ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na flaczkach, przed wczoraj na wycieczkę rzeszów-łańcut-rzeszów założyłem stocki nie wiedząc czego się spodziewać. Nie mam okazji jeździć na grubych kiszkach i myślę czy by ich nie puścić do ludzi.

 

Wysyłane z mojego LG-P760 za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przednie błotniki można zamocowac bez użycia obejm. Na amortyzatorze z tylu po obu stronach są zaslepione gumkami otwory na śrube m5, do których można po odpowiednim podgieciu drutów owe błotniki przykrecic.

 

Wysyłane z mojego LG-P760 za pomocą Tapatalk 2

Fakt są, pomysł wart rozważenia. Jako ciekawostkę podam że w jednym z serwisów powiedzieli mi że czasem używają... zacisków do odblasków :laugh:

 

@ZbyszekZmysichKiszek

 

178 wzrostu i rama 21'' Waść musisz mieć nogi jak u pająka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no popatrz, mi sie ostaly 4 sztuki 29x2,25 . zamiar mam taki , by schwalbe big apple 28x2,35 zalozyc. mial ktos takie ? lub slyszal z 1 reki jak one chodza ? 



BikerLight,

zdecydowanie nie. ot, torbe na bok ramy sobie zawieszam. do tej pory ze 2 razy grzmotnalem nimi o rower. ale strzal mial miejsce w mostek a nie o rame. 2 strzaly przy 2 krotnej wywrotce na 21 calowym majstrze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanko!
Po pierwszych 200 km przejechanych....  coś Wam się luzowało? 

 

Coś dokręcaliście/regulowaliście.

 

Czy Wam też osłona łańcucha trze o prowadnice przedniej przerzutki?

Strzelanie w pedale to może być kwestia zabrudzenia piachem?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@

 

1,2. Pedały. korba, siodło, kiera, sztyca dokręcanie i w przypadku tej ostatniej przesmarowanie. Obie przerzutki i hamulce poddane regulacji.

3. Tarła intensywnie do czasu zdjęcia korby i znalezieniu najmniej wyrobionego miejsca na kwadracie. Trze nadal na 3/8, zaakceptowałem ten fakt przynajmniej na razie.

4. Może jednak bardziej prawdopodobne jest jego niedokręcenie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam trochę wolnego czasu, więc postanowiłem opisać swoją przygodę z firmą BF_bike, gdy wymieniałem rower (kupiony w maju).

 

Jak już kiedyś wspominałem pierwotnie kupiłem rower Lazaro Integral, a było to: 12 maja 2013 r. z ramą 17 cali (mam 174 cm wzrostu i 80 cm do przyrodzenia) i po pierwszych kilkunastu km okazało się, że rama jest za mała – wspominałem, że czułem się jak na komunijnym rowerku i nie okazywałem zadowolenia z posiadania nowego roweru.  Rama w Lazaro przy 17 cala ostro idzie ku dołowi i żona nawet żartowała, że mam "damkę".

 

Zastanawiałem się, co mam zrobić, nawet 2 osoby z forum chciały go ode mnie odkupić, jednak ja najpierw postanowiłem napisać do sprzedawcy i spytać czy istnieje możliwość wymiany ramy na większą. Wiadomo u źródła.

 

W dniu 29 maja 2013 r. (w odpowiedzi na mojego maila z dnia poprzedniego) zadzwoniła do mnie Pani Ania i poinformowała mnie, że zgadzają się oni wymienić ramę roweru na większą (19 cali). Pani Ania była na tyle miła i uprzejma, że zaproponowała, iż zamówi na mój adres kuriera, który odbierze ode mnie rower. Ja ze swojej strony obiecałem, że postaram się go prawidłowo zabezpieczyć, co wg. mnie uczyniłem.

 

Podczas Naszej rozmowy ustaliliśmy również, że zmienię rower na Kands Maestro w kolorze grafitowym z czerwonymi  elementami, ze względu na to, iż Lazaro Integral będzie dostępny dopiero w terminie późniejszym (wówczas nie było ich faktycznie na allegro). Wszystkie części, które noszą ślady używania zostaną przełożone do Kandsa (koła, pedały, siodełko itp. rzeczy).

 

Kurier następnego dnia był u mnie i odebrał rower. Ja natomiast niecierpliwie, zgodnie z ustaleniami, czekałem na maila z informacją ile mam dopłacić do Kandsa wraz z przesyłką.

 

Najpierw był to dzień, potem dwa… po tygodniu postanowiłem zadzwonić i dowiedzieć się jak wygląda sprawa z moim rowerem. Wcześniej nie chciałem ich popędzać (wiadomo mieli dużo zamówień i pracy, dodatkowo poszli mi na rękę, więc nie chciałem być upierdliwy).  Zadzwoniłem do Nich, Pani Ania nie była wstanie mi odpowiedzieć, na jakim etapie jest wymiana roweru, bo ona się tym nie zajmuje.

 

Cały czas byłem zbywany a to Pani jest poza pracą i nie może rozmawiać, a to zaraz dowie się i mi napisze maila, a to zaraz oddzwoni, a to jest niby zdziwiona, bo jej kolega miał do mnie zadzwonić w tej sprawie a tego nie zrobił lub jak np. a to cały dzień jest burza i nie miała Internetu i nie mogła napisać.

Więc w sumie nie otrzymałem od tej Pani żadnej odpowiedzi (prócz jednej SMS-em, po 23, że do tej pory nie ma Internetu i odezwie się jutro - z rana pisałem jej smsa przypominającego, ale nie było żadnej reakcji). Byłem na tyle już zdenerwowany, że pytałem czy przed pierwszym śniegiem zdążą z wymianą.

 

Tak mijał tydzień za tygodniem a ja nie mogłem cieszyć się z nowego roweru, bo go nie miałem.

 

W końcu 22 czerwca, po 3 tygodniach, otrzymałem rower jednak nie w tym kolorze, w jakim był on zamawiany!!!

Pisałem oraz rozmawiałem telefonicznie z Panią Anią (kilkukrotnie podkreślając ten element - nawet w tytule przelewu, gdy dopłacałem do Kandsa pisałem jaki ma być) i miał on być grafitowy z czerwonymi elementami a otrzymałem rower czarny z zielonymi dodatkami.

Rower został tylko wyjęty, po czym od razu go wsadziłem z powrotem do pudełka (nic nie odczepiałem, nie zrywałem).  Jednak mogłem zauważyć, że nic ze „starego”  Integrala nie było przekręcane do tego ani opony, na których faktycznie przejechałem z 20 km ani nic. Co mnie w sumie cieszyła, ale zarazem wkurzało, że nic przy rowerze nie robili a zajęło im to tyle czasu.

 

Czekałem długo na rower i byłem bardzo zawiedziony. Nie chcę mieć go w takim kolorze.

Więc znów telefon do firmy i wyjaśnianie, dlaczego zaszła taka pomyłka. Pani była zaskoczona i najpierw próbowała mi wmówić, że taki miał być, gdy wspomniałem o mailach i przelewie zmieniła zdanie.  Obiecała następnego dnia wysłać dobry rower do mnie a ten w złym kolorze kurier miał zabrać.

 

3 dni później, tj. 25 czerwca otrzymałem wreszcie swój wymarzony rower.

Jednak było kolejne zdziwienie, bo kurier nie zabrał tego w złym kolorze. Nie miał takiego zlecenia, więc nie brał. Telefon do bf_bike i pytanie, o co kaman. Pani Ania znów zdziwiona. Mówi, że to wyjaśni. Następnego dnia oddzwania i pyta czy pasuje, aby kolejnego dnia znów się u mnie kurier pojawił. Myślę sobie ok, żona w domu ma jeszcze 2 dni wolnego, więc akurat wyda. Mówię pasuje. Kurier z Opek przez 2 kolejne dni się nie pojawia, ja nie wiem, o co chodzi. Przeczekałem weekend i znów dzwonię. Firma bf_bike nie wie, dlaczego roweru jeszcze nie odebrano. Proponuje mi kolejną wizytę kuriera ja jej odpowiadam, że w domu nikogo teraz nie będzie, że umówmy się, że karton z rowerem zabiorę do pracy i stamtąd go kurier niech odbierze.  Mijają kolejne dni karton z rowerem najpierw tydzień zawalał mi korytarz w domu a teraz już kolejne 3 dni stoi w pracy. W końcu po 1,5 tygodniu kurier zjawił się po rower.

 

 

 

Oczywiście nie mam zamiaru oczerniać firmy bf_bike. Wiem starają się jak mogą – może po prostu, tylko ja miałem takiego pecha – rower kupiłem 12 maja i dopiero 25 czerwca mogłem się nim cieszyć.

 

 

 

 

Na koniec napiszę tylko, że rama 19 cali jest jak najbardziej dla mnie. Wreszcie czuję się na rowerze dobrze. Mogę normalnie zeskoczyć z roweru i stać bez obawy o potłuczone jajca. Codziennie jeżdżę z fotelikiem, bo podrzucam dziecko do przedszkola jadąc do pracy. Bałem się, że rama będzie na tyle wysoka, że nie dam rady podrzucić nogi do góry przy wsiadaniu jednak moje obawy okazały się niepotrzebne. Nie ma żadnego problemu.

 

Na co dzień jeżdżę z zablokowanym amortyzatorem i jest super. Brak blokady w Lazaro mnie dobijał. Lubię na podjazdach wstać na pedały i bez blokady ciągle czułem jak tracę siły przez niepotrzebne „pompowanie”. Dodatkowo wkurzało mnie jak chciałem podrzucić rower do góry np., gdy chciałem wskoczyć na krawężnik i czułem jak pracuje amor. Teraz przy blokadzie jest elegancko. 

Rozpisałem się, pożaliłem i wyrzuciłem z siebie tą historię, o której chcę jak najszybciej zapomnieć (wiem, wiem minęły 2 miesiące a ja nadal pamiętam – może jak wrzucę na forum to zapomnę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli osiągnąłeś catharsis ;)

 

Moje doświadczenia z bf_bike były podobne tyle że nie tak ekstremalne. W skrócie - małe zamieszanie, odrobina cierpliwości i ostatecznie happy end.

 

Moim zdaniem jest to dobra firma i rzetelny sprzedawca, mogliby tylko poprawić podział obowiązków.

Chociaż to powyższe odnosi się do bardzo wielu firm rowerowych w których robiłem zakupy - chaos to ich chleb powszechni :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@K4JT3K - chociaż ja u nich kupiłem (w zasadzie prawie kupiłem bo rower mam a jeszcze nie jeździłem) inny rower - treking Lazaro Senatore Alivio to mogę potwierdzić co napisałeś. Kontakt emailowy praktycznie zerowy - jedynie SMS-sy od Pani Ani, które tak naprawdę nic konkretnego nie wnoszą. Organizacyjnie są bardzo do tyłu. Jakieś dwa tygodnie wstecz kupiłem u nich ten rower i owszem - dotarł szybko ale co z tego. Mnóstwo rys i odprysków na ramie, paskudne rysy na kierownicy itp -  nie che mi się tego opisywac bo naprawdę było tego sporo. Złozyłem wiec reklamację emailem udokumentowaną zdjęciami. I tu po prostu żenada - zero jakiegokolwiek potwierdzenia nawet, że zajmą się tym. Dopiero po kilku dniach SMS że Pani Ania zajmie się tym "jutro" i po dwóch dniach telefon z propozycją m.in. wymiany roweru na którą się zgodziłem bo miał być u mnie na miejscu w ubiegły wtorek - telefon był w piątek. We wtorek dzwonię do tej Pani z prośbą o nr listu przewozowego (zeby ew skontaktowac sie z kurierem) i dostaje zapewnienie ze rower został wysłany wczoraj (w poniedziałek) a nr listu chwilowo nie może mi Pani podac bo... nie ma internetu! W środę otrzymuję informację że rower bedzie u mnie w czwartek czyli dziś - normalnie kpina i kłamstwo w zywe oczy. Ale dotarł - kurier przywiózł drugi a ten pierwszy zabrał. I co z tego - znów mnóstwo rys i odprysków na ramie z tą różnicą, że zamiastr porysowanej kierownicy mam paskudnie porysowane przednie ramiona hamulców (są malowane na czarno wiec bardzo widać). Ja nie wiem co o tym myśleć - niby podejście do klienta jakieś mają bo rower wymienili, ale z drugiej strony załatwiając reklamację wydaje mi się, ze powinni dopilnowac aby klient otrzymał tym razem rower całkowicie w porządku. Efekt jest taki, że dwa tygodnie temu kupiłem u bf_bike rower i do tej pory nie zrobiłem nim ani jednego kilometra a gratisowo straciłem mnóstwo czasu na zdjecia, emaile i kupę nerwów. Pzdr.

Edytowane przez equinoxe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I tak powinieneś być wdzięczny, że ci używany rower wymienili.

A do tego jeszcze dodatkowe życzenia ci spełnili.

Nie powinieneś narzekać - strasznie przekombinowałeś

a na koniec dostałeś ganz-nówkę na wymianę

 

 

Nie wiem czy czytałeś cały mój post (wiem dość długi wyszedł) ale ja nigdzie nie miałem zamiaru narzekać. Czy po prostu mylne wnioski z niego wyciągnąłeś. 

A może wg. Ciebie na forum nie powinno się pisać takich rzeczy bo ono do tego nie służy.

 

Ja opisałem tylko swoją sytuację. Byłem mocno zaskoczony tym, że jest on nowy i dlatego dodatkowo dziwiłem się dlaczego to tak długo trwało. Uwierz mi wolałbym mieć części przełożone z poprzedniego roweru niż czekać aż tyle czasu na nowy rower. Poza tym ten mój "stary" to był praktycznie nówka bo miał przejechane zaledwie 20 km. Jeżeli wg. Ciebie to już staroć to gratuluję.

Ująłem to tak: 

 

 

...wiadomo mieli dużo zamówień i pracy, dodatkowo poszli mi na rękę, więc nie chciałem być upierdliwy...

 

 

...Jednak mogłem zauważyć, że nic ze „starego”  Integrala nie było przekręcane do tego ani opony, na których faktycznie przejechałem z 20 km ani nic. Co mnie w sumie cieszyło, ale zarazem wkurzało, że nic przy rowerze nie robili a zajęło im to tyle czasu...

 

...Oczywiście nie mam zamiaru oczerniać firmy bf_bike. Wiem starają się jak mogą ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytałem cały twój post - nie neguję faktu, że obsługa kiepska

ale normalnie w Polsce towar zwrócony może być tylko bez śladów użytkowania.

De facto twoja akcja to zwrot towaru i kupno nowego - do tego się sprowadza,

dlatego uważam, że miałeś dużo szczęścia i nie zostałeś z za dużym rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że kolejny nie rozumie co czyta. I to tu jest wg. mnie idealny przykład "polaczkowości" 

 

Jeszcze używasz tekstu typu no comment ... wiesz co znaczy? Jeżeli tak to po co komentujesz   o0

 

 

Zgadza się dostałem nowy ale co z tego, nie o tym pisałem tylko o sposobie załatwienia sprawy.

Ja wysyłałem rower używany ale nie ukrywałem tego faktu przed firmą bf_bike, wręcz przeciwnie kilkanaście razy o tym wspominałem i czekałem na rower z nową ramą ale z częściami z poprzedniego. Wspominając o tym, że przyszedł nowy rower, w którym nic nie było wymienione to tym bardziej dziwił mnie termin realizacji ich usługi.

Skoro nie chciało im się zamienić części to mogli ten rower wysłać w ciągu kilku dni a nie miesiąca.

 

Gdyby mi odpowiedzieli, że nie wymienią mi ramy to sprzedałbym rower i kupił nowy. Proste, a przez to, że zgodzili się wymienić ponad miesiąc nie miałem roweru bo im się nie chciało nic robić. 

 

 

 

Nie pamiętam czy u nich coś kupiłeś ale jeżeli tak, to nie życzę Ci abyś musiał na własnej skórze poznać jak wygląda załatwianie u nich spraw.

Edytowane przez K4JT3K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że kolejny nie rozumie co czyta. 

Napisałeś post tak, że można go różnie zrozumieć. Nie wiadomo, czy jesteś zadowolony, trochę zadowolony, rozczarowany, trochę rozczarowany, trochę rozczarowany ale za razem trochę zadowolony, czy jeszcze co innego. Nie dziw się więc, że każdy ten wpis różnie interpretuje.

Żeby nie śmiecić, też kupiłem rower w bf_bike. Miałem trochę obawy, bo czytałem opinie o tej firmie na allegro i różnych forach rowerowych. Zaryzykowałem i w moim przypadku nie było żadnych problemów. Rower dotarł zapakowany, tak że nie było możliwości jego zarysowania i faktycznie nie było najmniejszej rysy. Kurier z Opek, też mi się chyba trafił jakiś solidny, przy odbieraniu roweru zajrzałem na "pakę" samochodu - pudło z rowerem było przypięte pasami do ściany, a i inne paczki były starannie poukładane, a nie wwalone na kupę, jak to czasem bywa.

Co do kontaktu z firmą, to dzwoniłem raz, na drugi dzień po złożeniu zamówienia na allegro, żeby potwierdzić rozmiar i kolor ramy, jakie wybrałem. Pani Ania (mam nadzieję, że nie pomyliłem imienia), sprawdziła to i bardzo uprzejmym tonem poinformowała mnie, że wszystko jest w porządku i że niebawem rower zostanie złożony i wysłany. Po ok. pół godziny zadzwoniła do mnie z informacją, że wcześniej troszkę się pomyliła, ale sprawdziła jeszcze raz i okazało się, że mój rower właśnie został załadowany na samochód kuriera. Na drugi dzień o 10 rano z minutami był już u mnie.

Ja jestem zadowolony i z przebiegu transakcji, kontaktu i dostawy, jak i z samego roweru rzecz jasna. Ale tak jak napisałem na początku posta zamawiając rower w tej firmie "zaryzykowałem". Czemu tak napisałem? Dla tego, że po przeczytaniu wielu negatywnych opinii na allegro i forach rowerowych byłem święcie przekonany, że i w moim przypadku nie obędzie się bez problemów. Przecież grupa osób niezadowolonych z usług tej firmy jest spora i chyba nie wymyślają sami tych problemów, ale piszą rzeczywiście jak jest. Chociaż w niektórych przypadkach przesadzają.

Jeszcze jedna informacja, tyle że nie jestem jej do końca pewny, bo przeczytałem ją na jakimś forum. Nawet już nie pamiętam jakim. Jeden z użytkowników napisał, że firma owa mieści się w zwykłym domu jednorodzinnym, gdzieś w okolicach Rzeszowa bodajże, a sam warsztat gdzie składane są rowery, to zaadaptowany do tych celów garaż, na tej samej działce co dom.

Firmę założyły trzy osoby: pani, która zajmuje się papierkami i dwóch panów, którzy składają rowery.

Niedociągnięcia jakie tam występują mogą być spowodowane, że wszyscy oni dopiero się uczą prowadzić firmę. Ja trzymam za nich kciuki. Ładnie namieszali na rynku rowerowym, zrobili naprawdę niezły rower w przystępnej cenie. Konkurencja w droższych o 200-300zł rowerach nie ma takiego osprzętu. Wystarczy podjechać do jakiegokolwiek sklepu rowerowego na swoim Kandsie i zobaczyć reakcję sprzedawców na ten rower. Nienawidzą go. Ja zanim kupiłem Kandsa, szukałem roweru po sklepach w moim mieście, w jednym z nich pan starał mi się wcisnąć rometa, do tego z rocznika 2012. Gdy powiedziałem mu, że widziałem w internecie rower tańszy o dwie stówki i z lepszym amorem i przerzutkami i że ten rower się nazywa Kands Maestro, to facet w momencie przybrał barwy wojenne, twarz nagle mu poczerwieniała:) Powiedział, że on mnie nie będzie namawiał i że mogę zrobić co zechcę, ale radził żebym się zastanowił nad tym, czy chcę kupić porządny rower (niby ten Romet) i na nim jeździć, czy nie wiadomo co i tylko mieć kłopot z tym.

Rozpisałem się troszeczkę, lepiej pójdę jeździć.

Dodam tylko jeszcze, że mojego wpisu nie należy traktować jako pean na cześć firmy bf_bike. To tylko relacja z przebiegu zakupu w tej firmie w moim przypadku (akurat udanym). Rozumiem wszystkich, do których rower doszedł porysowany, nie w takim kolorze lub rozmiarze ramy, czy też innymi wadami bądź usterkami. Też bym się wkurzył i pewnie napisał o tym na forum. Nieuczciwie byłoby takie rzeczy przemilczeć. 

Myślę że bf_bike tutaj zaglądają i być może wyciągną wnioski z tego co jest tutaj napisane i w następnym sezonie, a może i wcześniej nie będą mieli już takich wpadek, czego Im, Wam i sobie życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

Świetnie się czyta. Widać, że umiesz bardziej niż ja przekazać informację.

 

 

Od siebie dodam tylko tyle, że za pierwszy podejściem gdy nabywałem Lazaro nie miałem żadnych problemów oraz to, że pomimo małych przeszkód przy zamianie ramy/roweru nie miałem żadnych oporów aby po raz drugi kupić u Nich rower dla żony. Po prostu same rowery są świetne, małym minusem był tylko czas załatwienia mojej sprawy - to wszystko.

 

Jak wspominałem w pierwszym poście nie miałem na celu oczerniać firmy bf_bike opisałem tylko swoją "przygodę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiadomo, czy jesteś zadowolony, trochę zadowolony, rozczarowany, trochę rozczarowany, trochę rozczarowany ale za razem trochę zadowolony, czy jeszcze co innego.

Bo to nie istotne, opisał dobrze sytuację, a firmę ocenić może każdy, ja np. wyciągnąłem z tego, że zrobili mu super przysługę, a reszta problemów nie zrobiła na mnie wrażenia.

 

A co do Romet vs Kands, to mimo wszystko z miejsca zamieniłbym swojego Maestro na skradzionego mi Rometa RX-500, tamten był po prostu piękny, ba, jeździł fajniej niż Kands w stanie nie przerabianym. Nie mam pojęcia dlaczego nie ma go w ofercie, wszyscy znajomi mi przyznają, że wyglądał wyśmienicie.

 

A wracając do mojego roweru, to przeprosiłem się już z oponami, kierownicę opuściłem o te dwa krążki i tak lepiej mi się jeździ, rączki nie przeszkadzają choć nie trzyma się ich bardzo pewnie, to nie ma dyskomfortu, siodło daje radę, tylko z opon powietrze dość szybko ucieka, właściwie nie ma szans mieć dalej 5 atm po jeździe, więc następnym razem kupię dętki z wentylami rowerowymi. Wymieniłem jeszcze przednie hamulce, bo miałem u siebie parę nieużywanych hamulców Jagwire, które znałem, nie żebym narzekał na standardowe, te są tylko odrobinę lepsze, ale przede wszystkim nie skrzeczą :D

Edytowane przez D4oS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...