Po roku użytkowania Kands Maestro 2013, mogę powiedzieć w końcu coś na jego temat.
Mimo iż przez ten czas przejechałem tylko ok 1000km (głównie droga do i z pracy ) Klocki hamulcowe są do bani. Nigdy tak nie miałem w żadnym rowerze, żeby zajechać klocki tak szybko by tył w ogóle nie hamował, a przód niewiele lepiej. Stukanie w okolicy pedałów to norma chyba w tych modelach. Tak jak pisał jeden z kolegów wcześniej. Wystarczy mocno dokręcić pedały do korby. Po roku męczenia się z tym strzelaniem, człowiek może wreszcie się zrelaksować Osłona łańcucha przeszkadzała mi przy jeździe na 3 przednim biegu. Także też chyba nie powinno tak być... dlatego osłonka leży gdzieś sobie a ja jeżdżę bez niej Chwyty też do niczego się nie nadają. Także polecam wymianę. Po 800 km poluzowała mi się śruba trzymająca tylną przerzutkę (w serwisie to wyłapali i dokręcili). Także warto czasem się przyjrzeć niektórym detalom w rowerze. Poza tym na rowerze jeździ mi się bardzo dobrze i szybko po mieście, a że do tego właśnie ten rower zakupiłem, także jestem zadowolony... Ocena to taka czwóreczka (4/5)