Skocz do zawartości

[wypadek] Zostałem potrącony przez samochód na skrzyżowaniu


Usiu

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

w poniedziałek wracając ze sklepu rowerowego jadąc GŁÓWNĄ drogą zostałem potrącony przez samochód jadący z naprzeciwka który skręcał w lewo (przecinając mój pas ruchu).

Pogoda była bardzo ładna, słońce świeciło, było coś po godz 13. Ja jadąc z prędkością ok 35kmph widziałem samochód który sygnalizował zamiar skrętu w lewo, jednak nie miałem pojęcia że zachce mu się gwałtownie ruszyć akurat w momencie gdy ja będę na środku skrzyżowania. Może gdybym jechał wolniej miałbym więcej czasu na reakcję, tak nawet nie zdążyłem złapać za klamki, skontrować kierownicą, nic. Po prostu wpadłem z całą prędkością w jego samochód i sam przeleciałem jakieś 4 metry dalej. Tak leżąc na środku skrzyżowania nawet nie próbowałem wstawać - poruszyłem kontrolnie wszysktimi kończynami by mieć pewność, że kręgosłup cały i dalej czekałem na karetkę. Sprawca wypadku wybiegł z auta przepraszając mnie i tłumacząc się, że słońce oślepiło, następnie wezwał karetkę i policję. Po ok 8 minutach już wjeżdżałem na noszach do karetki, później szybka podróż na sygnale do szpitala, opatrzenie ran, prześwietlenia... i co wyszło? Złamanie 6 kręgu szyjnego, złamanie dużego palca u lewej stopy, poraniona głowa, poobdzierane kolana i łokcie. W szpitalu spędziłem 3 dni na obserwacji, w środę wyszedłem.

 

Po powrocie do domu postanowiłem iść (a raczej doczołgać się) do garażu i obejrzeć rower. Straty widoczne na pierwszy rzut oka to: Przednie koło "ósemka", urwane siodełko, lewa korba zawinięta pod ramę, lewy pedał uszkodzony, kapeć na tyle. Mam niemalże pewność, że po takim uderzeniu uległ skrzywieniu również amortyzator, może i też rama? Model roweru to Kross Hexagon V6 z 2008 roku. Mam teraz pytanie - jak się ubiegać o odszkodowanie? Czy mam wymagać od rzeczoznawcy by sprawdził czy amortyzator i rama są proste? Czy może samemu udać się do serwisu rowerowego aby wycenili wszystkie szkody i pokazać karteczkę z tą wyceną rzeczoznawcy aby się z tym zapoznał?

Nie wiem też o jakie odszkodowanie mam się starać jeśli chodzi o zdrowie, bo przez kolejne 6 tygodni muszę chodzić w kołnierzu usztywniającym szyję, chwilowo nie mogę chodzić przez złamany palec u lewej stopy, więc poruszam się o kulach no i dodatkowo co chwilę bóle pleców i nogi. Czy za rany na twarzy też mogę żądać odszkodowania? Jak to w ogóle wszystko załatwić? Co byście mi radzili robić dalej? Był już ktoś w podobnej sytuacji?

 

Jeszcze dla dodatkowej informacji zamieszczam link do artykułu o moim wypadku:

http://halogorlice.pl/index.php/miasto/47-gorlice/2140-potrcenie-rowerzysty

 

Żałuję również, że nie założyłem kasku - zwłaszcza, że dzień wcześniej go zakupiłem... jakieś głupie myślenie "tylko do sklepu, więc po co mi kask"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obydwaj niezachowaliście należytej ostrożności (zawsze trzeba zwolnić przed skrzyżowaniem, przejściem dla pieszych lub jak się widzi coś dziwnego), tyle że kierowca samochodu ma po swojej stronie zdecydowanie większy udział.

Kask może by coś dał, ale w tym wypadku jest to mocno dyskusyjne – przeczytaj sobie gwarancję producenta kasku).

 

Użyj wyszukiwarki, bo już był podobny temat dotyczący dochodzenia odszkodowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, kolega napisał że jechał 35km/h. Raczej żaden kierowca samochodu nie zwalnia do takiej prędkości przejeżdżając przez skrzyżowanie na wprost, jeśli znajduje się na drodze z pierwszeństwem. Moim zdanie wina w 100% kierowcy samochodu (oczywiście na tyle, na ile mogę to ocenić po samym opisie sytuacji przez poszkodowanego).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wina jest raczej w 100% po stronie kierującego samochodem - sam się przyznał na policji, że to on jest winny i bierze na siebie wszystkie odpowiedzialności karne. Teraz zastanawiam się, czy jest sens inwestować nadal w ten rower czy już lepiej pomyśleć nad czymś lepszym. I jak załatwić całą sprawę z odszkodowaniem, o ile orientacyjnie mam się starać? czy poddać rower wycenie w serwisie przed rzeczoznawcą, czy jednak poczekać na rzeczoznawcę i w razie czego się odwoływać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Napisałeś, że nie miałeś kasku, więc w świetle prawa i mojej wiedzy przyczyniłeś się do wypadku więc nawet jeśli tamten kierowca był bezpośrednim winowajcą to ciąży na tobie przyczynienie się do wypadku

Na proste rozumowanie: bzdura!

Po1: Na dzień dzisiejszy nie ma obowiązku jazdy w kasku

Po2: Jakim cudem nie mając kasku można się przyczynić do spowodowania wypadku? Owszem, brak kasku ma wpływ na powstałe podczas wypadku obrażenia, ale ze spowodowaniem wypadku nic wspólnego mieć nie może. Równie dobrze można by oskarżyć kierowce jadącego prawidłowego drogą z pierwszeństwem, którego stuknął inny, wyjeżdżający z podporządkowanej, o współwinę bo nie miał poduszki powietrznej...

 

Ale jeżeli kiedy ty odjechałeś na sygnale a kierowca samochodu zeznał trochę inną wersję wydarzeń niż Ty tutaj to nie wiadomo czy nie wyjdzie na takie coś że to ty będziesz musiał zapłacić za szkody na jego samochodzie (rowery zwykle nie posiadają ubezpieczenia więc będziesz mógł bulić z własnej kieszeni).

 

cytat z artykułu:

"Z relacji świadków wynika, że sprawcą wypadku jest kierowca samochodu dostawczego"

 

Także kierowca nie mógł nazmyślać sobie bajeczek, bo są świadkowie i kłamstwa mu nie przejdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje coś takiego jak przyczynienie się do winy i niezachowanie należytego bezpieczeństwa. Tak samo jeśli kierowca który stuknie powiedzmy tak już porządniej i nie ma zapiętych pasów nie ma prawa otrzymać pełnego odszkodowania, gdyż nie stosował się w pełni do zasad bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o poduszkę powietrzną to nie ma obowiązku posiadania takowej gdyż ustawodawca w Polsce przewidział, że ludzie będą jeździć samochodami starszymi, starymi i zabytkowymi.

U mnie z kaskiem to wygląda tak, każdy rowerzysta który chce uzyskać 100% no niestety musi się stosować do zasad bezpieczeństwa, nie ma w sumie wymogu to prawda ale są zalecenia dlatego zawsze w kwestionariuszu u mnie trzeba zapisać:

 

Pasy bezpieczeństwa/kask ochronny były zapięte/założone TAK / NIE

 

Jeśli chcę wypracowywać odpowiednie odszkodowanie to muszę przestrzegać reguł i wypełniać papierki zgodnie z prawdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje coś takiego jak przyczynienie się do winy i niezachowanie należytego bezpieczeństwa

 

W ogólności tak, w szczególnym przypadku nie. Jak już powiedział sznib, kask rowerowy nie jest wymagany przez prawo, w przeciwieństwie do samochodowych pasów bezpieczeństwa o których piszesz. Zatem rowerzysta nie posiadając kasku nie naruszył żadnego przepisu z zakresu PoRD. Zatem nie może być współwinnym z tego tytułu.

 

U mnie z kaskiem to wygląda tak, każdy rowerzysta który chce uzyskać 100% no niestety musi się stosować do zasad bezpieczeństwa, nie ma w sumie wymogu to prawda ale są zalecenia dlatego zawsze w kwestionariuszu u mnie trzeba zapisać:

 

Podaj podstawę prawną lub regulaminową, która nakłada na rowerzystę obowiązek posiadania kasku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Istnieje coś takiego jak przyczynienie się do winy i niezachowanie należytego bezpieczeństwa.

To można stosować jeśli kierowca potrąciłby nieoświetlonego rowerzystę po zmroku. Wtedy współwina rowerzysty jest jak najbardziej, bo byłby niewidoczny. W tym przypadku, w którym mowa w tym temacie nie może być mowy o winie rowerzysty, nawet gdyby jechał na rowerze nago :D

Brak kasku może wpłynąć na wysokość odszkodowania, zależy od firmy ubezpieczeniowej, ale tylko z tego względu ze rowerzysta nie mając kasku odniósł większe obrażenia niż gdyby kask miał. Niemniej o współwinie w spowodowaniu wypadku nie można mówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje coś takiego jak przyczynienie się do winy i niezachowanie należytego bezpieczeństwa.

 

Przepisy wewnętrzne towarzystwa mogą precyzować/dodatkowo opisywać ale nie zaostrzać przepisy PoRD.

W przypadku tego zapisu jeżeli wykażesz, że odszkodowanie jest niższe z racji nie posiadanego kasku to na drodze prawnej jesteś przegrany.

 

Rower jak sądzę odzyskasz z OC sprawcy ale nie baw się w wyceny tylko wymianę na nowy. Podaj rzeczoznawcy wprost kwotę.

Jak chcecie sprawdzić, że struktura ramy jest nie naruszona, chcecie prześwietlać spawy?

 

Grunt, że nic grubszego się nie stało.

Szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower jak sądzę odzyskasz z OC sprawcy ale nie baw się w wyceny tylko wymianę na nowy.

 

To działa trochę inaczej. Szkoda całkowita polega na tym, że dostajesz różnicę pomiędzy wartością pojazdu sprzed wypadku a zwłokami, które zostały po wypadku. Zwykle nie jest to korzystne rozwiązanie, a do tego częstą dążą ubezpieczyciele.

 

Przepisy wewnętrzne towarzystwa mogą precyzować/dodatkowo opisywać ale nie zaostrzać przepisy PoRD.

 

Dokładnie, tym bardziej, że mowa jest o odpowiedzialności z tytułu odpowiedzialności cywilnej (OC), a nie dobrowolnej "casco" (AC).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano · Ukryte przez mrmorty, 25 Sierpnia 2012 - reklama
Ukryte przez mrmorty, 25 Sierpnia 2012 - reklama

Nie wiem też o jakie odszkodowanie mam się starać jeśli chodzi o zdrowie, bo przez kolejne 6 tygodni muszę chodzić w kołnierzu usztywniającym szyję, chwilowo nie mogę chodzić przez złamany palec u lewej stopy, więc poruszam się o kulach no i dodatkowo co chwilę bóle pleców i nogi. Czy za rany na twarzy też mogę żądać odszkodowania? Jak to w ogóle wszystko załatwić? Co byście mi radzili robić dalej? Był już ktoś w podobnej sytuacji?

 

Jeszcze dla dodatkowej informacji zamieszczam link do artykułu o moim wypadku:

Potrącenie rowerzysty

 

Żałuję również, że nie założyłem kasku - zwłaszcza, że dzień wcześniej go zakupiłem... jakieś głupie myślenie "tylko do sklepu, więc po co mi kask"...

 

 

 

Witam,

jeśli życzy pan sobie informacji (takich z pierwszej ręki jak to wygląda, a nie ze słyszenia czy domysłów) to proszę do mnie zadzwonić, albo puścić strzałkę to oddzwonię: 530495369

 

Prowadzę rozmowy z klientami w imieniu firmy Votum SA więc mam praktyczne rozeznanie w temacie.

 

PS. Jest weekend to nie będę pana w razie co mocno namawiał na pomoc z naszej strony :)

Odnośnik do komentarza
Napisano · Ukryte przez Schwefel, 25 Sierpnia 2012 - Brak powodu
Ukryte przez Schwefel, 25 Sierpnia 2012 - Brak powodu

Cóż, ze względu na fakt, że współpracuję (prowadzę projekt dla firmy) z firmą która zajmuje się uzyskiwaniem odszkodowania dla osób poszkodowanych chciałem porozmawiać z naszym pechowym rowerzystą. Nawet zaproponowałem że wystarczyłoby wysłać strzałkę a oddzwoniłbym na własny koszt.

 

Widocznie jednak lepiej żeby poszkodowany dowiadywał się teorii od ludzi którzy z praktyką nie mają nic wspólnego. Skąd taki wniosek? Mój post został usunięty.

 

Oczywiście mogłem kłamać i oszukiwać, że niby też w czymś takim brałem udział i mogę podpowiedzieć co zrobić na gg czy przez telefon. No niestety wychowano mnie w uczciwości i dlatego moją wypowiedź usunięto.

 

PS. Ze względu na zapisaną w regulaminie omnipotencję (moderzy są równie wrażliwi na swoim punkcie co starotestamentowy Bóg) osób kontrolujących forum pewnie dostanę bana za sarkazm....albo dyskusję ze "stafem"

 

hmm... pewnie nawet nie zdążycie przeczytać tego posta zanim zostanie usunięty.

Odnośnik do komentarza
Napisano · Ukryte przez Schwefel, 25 Sierpnia 2012 - Brak powodu
Ukryte przez Schwefel, 25 Sierpnia 2012 - Brak powodu

Z góry przepraszam za offtop, ale nie mogę...

 

hmm... pewnie nawet nie zdążycie przeczytać tego posta zanim zostanie usunięty.

 

Zanim zaczniesz pisać na forum przeczytaj sobie regulamin, w szczególności punkt 4, podpunkt a)

Zasady Pisania - Regulamin/Kontakt/Linki - Forum Rowerowe - doświadczenia, rowery, dyskusje sklepy rowerowe, giełda rowerowa

 

Jeżeli chcesz pomóc poszkodowanemu koledze, skontaktuj się z nim za pomocą prywatnej wiadomości, a nie poprzez kryptoreklamowe obwieszczenie na forum wszem i wobec zachęcające do kontaktu z Tobą...

Odnośnik do komentarza

Jak jechałeś z serwisu to poproś chłopaków stamtąd żeby zrobili ci wycenę - taką rzetelną (z lekkim plusem - tak ze 20%, uwzględniając złożenie tego w serwisie) - pewnie wyjdzie że kupisz nowy.. ubezpieczyciele raczej nie mają rzeczoznawców i często bazują na wycenach z serwisów. To i tak pójdzie z OC gościa który cię potrącił.. do tego możesz żądać odszkodowania za wszystko co ci się stało.. Generalnie jak nie stało się nic gorszego (tzn. nie ma póki co trwałego uszczerbku na zdrowiu) to najczęściej po zakończeniu leczenia bierzesz z policji notatki, dokumentację medyczną i zgłaszasz się do ubezpieczyciela sprawcy ze zgłoszeniem szkody.. nr polisy ma policja.. - możesz zadzwonić do nich i spróbować to już telefonicznie wyciągnąć i telefonicznie zgłosić do ubezpieczalni sprawcy.. tam powiedzą co i jak.. aha - jakby chcieli ci drastycznie zaniżyć odszkodowanie (z tego co piszesz to spokojnie powinno starczyć na nowy rower) to nie zgadzaj się, odwołuj i zagroź sądem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szczerze, to najwięcej zyskasz jeśli poszukasz jakiejś firmy która wywalcza odszkodowania. Jeśli sam się za to weźmiesz, to dostaniesz jakieś grosze od ubezpieczyciela z OC kierowcy.

Szczerze mówiąc to sam nie wiem co mam myśleć o tego typu firmach. Leżąc w szpitalu chodził pewien prawnik który reprezentował taką właśnie firmę, jednak po chwili rozmowy stwierdził, że skorzystanie z ich usług może być dla mnie nieopłacalne, ponieważ oni zajmują się poważniejszymi przypadkami (z tego co pamiętam za poważniejsze przypadki uznają jeśli poszkodowany jest hospitalizowany powyżej 7 dni). Mój tata miał już kilka razy w swoim życiu wypadek i również starał się o różnego typu odszkodowania, więc myślę, że razem jakoś do tego dojdziemy. ;)

 

Dostałeś dane sprawcy i jego firmy ubezpieczeniowej?

Jeszcze nie, dostałem informację, że muszę się zgłosić na komisariat policji i tam dostanę jakąś notatkę z wszystkimi danymi, jednak nigdzie mi się nie spieszy, ponieważ póki co nie bardzo mogę się ruszać dalej niż poza dom. Myślę, że lepiej będzie zacząć starać się o ubezpieczenie po zakończonym leczeniu - to będzie dodatkowy dowód na to jak długo byłem niepełnosprawny, sezon rowerowy dla mnie niestety już się zakończył, raczej też żadnego sportu poza szachami nie będę mógł uprawiać do końca roku. Mam nadzieję, że i to będzie jakimś tam argumentem.

 

Jak jechałeś z serwisu to poproś chłopaków stamtąd żeby zrobili ci wycenę - taką rzetelną (z lekkim plusem - tak ze 20%, uwzględniając złożenie tego w serwisie)

 

O tym właśnie myślałem, żeby jeszcze przed rzeczoznawcą mieć papierek z wyceną naprawy, jeśli rzeczoznawca się zjawi i stwierdzi, że koszty są o wiele niższe wtedy przedstawię mu kartkę z serwisu rowerowego jak się mają sprawy, jeśli będzie robił jakieś problemy to na pewno będę się odwoływał. Przede wszystkim chodzi mi o bezpieczeństwo, trochę strach teraz wybrać się na tej ramie po takim dzwonie na jakiś ostrzejszy zjazd lasem... nawet nie chcę myśleć co by się mogło stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie uderzał bym do prawnika i sprawa nie z oc ale cywilna- uszkodzony kręgosłup i hospitalizacja moim zdaniem jest znacznie ważniejsza od roweru.

Ja bym walczył o swoje, dodatkowo to mogło się skończyć tragicznie :(

 

Mógłbyś powiedzieć o tym coś więcej? Co mógłbym zyskać dzięki takiej sprawie i czy faktycznie wyszedłbym na tym na +, jeśli jeszcze miałbym wynająć prawnika i zapłacić koszty postępowania sądowego? Czy sprawca płaciłby wtedy z własnej kieszeni, czy też staje za nim ubezpieczyciel OC, bo w końcu od tego on jest?

Na papierach które dostałem przy wypisie ze szpitala jest napisane:

Otarcie naskórka głowy, kolana L.,

Złamanie paliczka dystalnego palucha stopy L.

Złamanie trzonu C7, podwichnięcie trzonów C6C7,

Uraz czaszkowo-mózgowy ze wstrząśnieniem mózgu.

 

Orientujecie się mniej więcej o jaką kwotę powinienem się starać?

Doliczmy do tego również uszkodzony rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do wyceny roweru to od razu na wstępie pokaż rzeczoznawcy taką wycenę (jak masz możliwość to załatw sobie jeszcze drugą) z pieczątkami serwisu, albo jeśli miałeś rower np. Krosa a serwis ma ich autoryzację to niech napiszą (albo ty im napisz a oni podpiszą) dokument nazwany ekspertyzą powypadkową, do tego pieczątka serwisu i załączona kserokopia autoryzacji (jak nie mają to trudno ale ekspertyza może być).. to od razu gościa nakieruje i ustawi odpowiednio - tzn. będzie wiedział że łatwo nie dasz się zbyć byle czym..

Acha - pracujesz? uczysz się? czy przez wypadek miałeś jakieś "utracone korzyści" które możesz udowodnić (procesowo - czyli np. podpisałeś umowę na zrobienie czegoś w tym tygodniu a przez wypadek się nie wywiązałeś i nie zarobiłeś albo coś takiego).

Do prawnika zawsze zdążysz pójść - póki co działa to z OC sprawcy a prawnik się przyda jak będziesz chciał ich do sądu podać, jego koszty ponosi strona przegrywająca.. najczęściej działa to tak że ty rozmawiasz z ich jakimś przedstawicielem który właśnie ma zamiar cię wyczuć (więc tu z górnej półki).. potem ci coś zaproponują ale mniejszą kasę niż byś chciał.. możesz się odwołać i jak to nie pomoże to dopiero sąd.. więc jak prawnik "wkroczy" na etapie przedsądowym to płacisz ty.. jak dalej to strona której przysądzi koszty sąd.

u mnie w firmie mamy 40 aut i takie sytuacje z ubezpieczycielami są parę razy w roku.. sąd był 2 razy (z pozytywnymi skutkami ale to sprawy o sporo większą kasę) reszta najpierw kończyła się na 2gim etapie (czyli odwołanie i straszenie sądem) a teraz już wiedzą że łatwo nie będzie i pierwszy etap wszystkich zadowala..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiu. Sądzę, że naprawa roweru przekroczy jego wartość a więc szkoda całkowita. Po drugie dobrze jest zlecić taką sprawę fachowcom od uzyskiwania odszkodowań. Tutaj nie chodzi tylko o rower ale również o cierpienia, koszty leczenia, leki (zbieraj wszystkie faktury za leki, kolnierze usztywniające itp), rehabilitacja (w tym koszty dojazdów na nie). Jeśli w czasie leczenia nie jesteś w stanie pracować - utraciłeś dochody to również należy ci się rekompensata z OC sprawcy. Można by wymieniać w nieskończoność byle miałoby to związek z tym wypadkiem. Teraz jest od groma takich firm uzyskujących odszkodowania. Poszukaj w necie opinii o nich. Oni przeważnie ustalają z klientem prowizję od uzyskanego odszkodowania. Ale nie licz na szybkie pieniądze z OC sprawcy. To może trwać nawet pół roku, jeśli nie dłużej. Ale na pewno warto, sam nie wskórasz za wiele. Zwylke jekieś grosze za rower, np na łatki :)

 

Poczytaj:

http://www.google.pl/search?client=opera&rls=pl&q=odzyskiwanie+odszkodowa%C5%84+firmy&sourceid=opera&ie=utf-8&oe=utf-8&channel=suggest#sclient=psy-ab&hl=pl&client=opera&hs=55j&rls=pl&channel=suggest&q=uzyskiwanie+odszkodowa%C5%84&oq=uzyskiwanie+odszkodowa%C5%84&gs_l=serp.3..0i10j0i30l3.6608.17587.3.19388.23.23.0.0.0.13.1343.7876.0j9j8j2j1j1j0j2.23.0...0.0...1c.Ss7fmiaHaj4&pbx=1&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.&fp=62e5d01a5657de38&biw=1410&bih=738

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem styczność z podobną sprawą i o odszkodowanie ubiegasz się z 2/3 źródeł:

-OC sprawcy

-twoje ubezpieczenie na "życie" (jesteś ubezpieczony przez szkołę)

-sam sprawca wypadku

Jak sprawa będzie dobrze rozegrana masz szanse wyciągnąć do 20 patyków. Sprawę najlepiej rozegrać przez prawnika z którym to umawiasz się na procent od wywalczonej sumy.(najczęściej 10%) Nie warto zabierać się za to bez prawnika ,bo uzyskasz śmieszne pieniądze, Złamanie kręgu szyjnego to prawie na 100% stały uszczerbek na zdrowiu co działa na plus w twoją stronę. Co do uszkodzeń ciała to OC i twoje ubezpieczenie ,ale jeszcze dochodzi na pewno uszczerbek psychiczny ,którego doznałeś i koszty leczenie. Zbieraj faktury na wszystkie medykamenty z aptek i oczywiście wizyta u psychologa/psychoterapeuty. Na wizycie psychoterapeucie należy opowiedzieć o lęku jaki przeżywasz nawet przy przejściu przez jezdnie kiedy to możesz być potrącony ponownie przez nieuważnego kierowcę do tego dochodzą koszmary, moczenie nocne,natrętne myśli,trauma i zakrawa się materiał na sprawę cywilną w sądzie. Jeśli kolega ma chęć na tą kaskę to tylko prawnik ,bo biura zajmujące się odszkodowaniami to szemrane firmy w których zatrudnia się często byłych policjantów ,brokerów ,którzy mają tylko część potrzebnej wiedzy do odpowiednich działań a bez wsparcia wyru....... Ciebie bez mydła ,bo tak już skonstruowany jest system. Zapomniałem napisać jeszcze o rowerku(najmniejsza strata) to tak jak koledzy pisali wycena z serwisu i OC. Wszystko załatwi prawnik a ty mu dostarczysz tylko odpowiednie dokumenty. :thumbsup: Jedyne co zrób sam to weź kaskę z swojego ubezpieczenia ,bo tam nie dostaniesz więcej a szkoda tracić ileś procent na prawnika.

P.S. Sorki za nicka.

P.S.2 Urazy psychiczne czasami są cięższe od cielesnych. :laugh:

P.S.3 Co do wspomnianego kasku to ma się to tak samo jak airbagi w samochodzie nie są obowiązkowe a podwyższają bezpieczeństwo ,więc nie ma mowy o winie po twojej stronie w jakiś sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...