Skocz do zawartości

[Gwarancja] Kellys - firma czy lipa?


Rekomendowane odpowiedzi

Droga firmo Kellys,

Chcialbym zauwazyc, ze aktualnie mamy XXI wiek i zakupy przez internet sa rzecza normalna. W USA wszystko sie kupuje przez internet, nawet samochody :)

Jesli nie macie swojej ogolnopolskiej sieci serwisowej to znaczy ze nie podchodzicie do interesow powaznie. Ewentualnie powinniscie zrobic tak jak np. Dell i dawac gwarancje Door-To-Door (przyjezdza kurier i odbiera uszkodzony towar od klienta na koszt firmy, nastepnie naprawiony towar jest odsylany do klienta tez kurierem na koszt firmy). To jest profesjonalne podejscie. Was natomiast jak widac interesuje tylko by sprzedac rowery a juz ich serwis was nie obchodzi. Wstyd troche by w roku 2012 przedstawicielka firmy Kellys odradzala ludziom zakupy swoich towarow przez internet. Rece opadaja na takie podejscie.

 

Kupilem miesiac temu rower Kellys Stylus, ale teraz zaczynam sie obawiac o jego serwis jakby cos sie popsulo :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kupisz korbę w Bikestacji to oddajesz na reklamację do Centrum Rowerowego?

A jak kupisz nowego volksvagena u dealera np. we Wroclawiu i pojedziesz nim na wczasy nad morze do np. Gdanska i tam sie zepsuje to rozumiem, ze bedziesz go holowal z powrotem tam gdzie go kupiles? :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale wygląda na to, że rowerów tej firmy nie opłaca się kupować:

1. zawsze istnieje ryzyko, że sklep przestanie istnieć, zanim nam się skończy gwarancja (dzisiejsze czasy są pod tym względem dość niepewne)

2. zawsze istnieje opcja przeprowadzki

 

 

 

Dyskusja dotyczy również sprzedaży rowerów przez internet. Naszym zdaniem rower jest to sprzęt specjalistyczny, który powinien być sprzedawany w sklepach rowerowych. Nikt z Państwa nie kupiłby samochodu przez internet z dostwą do domu.

pewnie, że bym kupiła, gdyby była taka możliwość, a dealer internetowy sprzedawałby go taniej niż sklep stacjonarny

 

 

 

Rower, tak samo jak samochód należy dokładnie sprawdzić. Na przykład przymierzyć, czy dana wielkość ramy jest odpowiednia do wzrostu, a wybrana geometria do uprawianego stylu jazdy.

Owszem ale przymierzyć można w sklepie stacjonarnym, a sprzęt zakupić w internecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale wygląda na to, że rowerów tej firmy nie opłaca się kupować: 1. zawsze istnieje ryzyko, że sklep przestanie istnieć, zanim nam się skończy gwarancja (dzisiejsze czasy są pod tym względem dość niepewne) 2. zawsze istnieje opcja przeprowadzki

 

Dokładnie.

Niestety, w większości przypadków widzimy tylko cenę w odniesieniu do jakości produktu. Mało kto traktuje zakres i sposób realizacji praw gwarancyjnych jako element podnoszący lub zmniejszający wartość roweru, czy jakiegokolwiek innego, potencjalnego nabytku.

 

Owszem ale przymierzyć można w sklepie stacjonarnym, a sprzęt zakupić w internecie.

 

Tu się jednak nie zgodzę.

Zauważ, że w stacjonarnym sklepie dostajesz mniej lub bardziej profesjonalną obsługę, widzisz poskładany rower, który możesz dotknąć, przymierzyć do siebie czy nawet wykonać próbną jazdę. Korzystasz z lokalu w którym ten rower oglądasz, w końcu wypytując o różne szczegóły dostajesz czas i jakąś tam wiedzę obsługi, która w tym czasie mogłaby zajmować się czymś, na czym zarobi na swoją wypłatę i ubezpieczenia. Za to wszystko płacisz w nieco wyższą cenę roweru niż u internetowego sprzedawcy, który tylko przepakuje kartony i dla którego sztuka jest sztuka. A jak nie pasuje to w 10 dni możesz odesłać. Na swój koszt. Jeśli problem wystąpi po pół roku, to wyślij, zobaczymy i może uwzględnimy a może nie. Jeśli nie, to pokryjesz dodatkowo koszty diagnostyki, bo koszty przesyłek i tak pokrywasz, nie mówiąc już o czasie bez sprzętu.

 

Moim skromnym zdaniem, to trochę cwaniackie wykorzystywanie fizycznego sklepu. Nikt nie odmówi informacji, bo jakby co to przecież jesteś zainteresowana zakupem...

Niestety, nasze realia (zwłaszcza finansowe) zmuszają nas do takich zachowań, jednak mimo wszystko nie uważam, żeby to było ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MKellys Pani Magdo, dwa pytania:

1. Jak dokładnie brzmi zapis o potrzebie posiadania paragonu?

2. Jakie znaczenie w odniesieniu do wykonania naprawy gwarancyjnej ma sposób zakupu roweru, tj. w sklepie stacjonarnym lub internetowym?

 

Dzień dobry,

 

1. "Rower oraz oryginał dowodu zakupu, który wyraźnie określa nazwę i adres sprzedającego, datę i miejsce zakupu, rodzaj produktu i nr fabryczny wraz z kartą gwarancyjną należy dostarczyć do punktu gwaranta".

 

2. Sposób zakupu roweru, z punktu widzenia zapisów gwarancyjnych, ma znaczenie w momencie jego wydania kupującemu. Gwarancja tracii swoją ważność w przypadku "wydania przez sprzedawcę i odbioru przez kupującego roweru nieprzygotowanego do natychmiastowej ekspoatacji". Rowery kupowane przez internet, najczęśćiej wiążą się z przesyłką i tu może pojawić się problem (ale nie musi!). Jeśli natomiast zakup nastąpił w sklepie internetowym, a rower został odebrany osobiście lub dostarczony przez sklep (bo tak rownież działają sklepy), wszystkie prawa zostają zachowane.

 

Zakup roweru w sklepie stacjonarnym albo internetowym, wyłączając wyżej opisaną sytuację, nie ma żadnego znaczenia w odniesieniu do wykonania naprawy gwarancyjnej. Jeśli reklamacja jest zasadna, zawsze zostanie uznana i odpowiednio załatwiona.

 

Jeśli natomiast miałabym się odnieść do innych wypowiedzi - zachęcam wszystkich użytkowników rowerów do przeczytania swoich kart gwarancyjnych. Nie gwarancji tostera czy samochodu - roweru.

Nie chcę podważać Państwa opinii, bo każdy ma do niej prawo. Jako świadomi konsumenci, przy podejmowaniu decyzji o zakupie, powinniśmy jednak znać wszystkie przepisy z tym związane.

Każdy z nas ma prawo wyboru, też w odniesieniu do tego, co napisać na forum.

 

z pozdrowieniami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie jak wyglada sprawa gwarancji w innych firmach, ktore maja dystrybucje swoich rowerow w Polsce.... Giant, Merida, Unibike, Wheeler, itd...... czy u nich tez sa takie dziwne zapisy w kartach gwarancyjnych ze dany sklep jest gwarantem i kupujacy sa "zmuszani" do zalatwiania serwisu tylko w sklepie w ktorym kupili rower ???

Czy ktos moglby napisac jak to jest w innych firmach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli natomiast zakup nastąpił w sklepie internetowym, a rower został odebrany osobiście lub dostarczony przez sklep (bo tak rownież działają sklepy), wszystkie prawa zostają zachowane.

 

ale nadal może wystąpić problem z oddaniem roweru do tego konkretnego sklepu (np może on nie istnieć). Czemu nie posiadacie głównego serwisu własnego do którego można byłoby właśnie wysłać sprzęt objęty gwarancją omijając sklep w którym został on zakupiony :icon_question:

 

 

eśli natomiast miałabym się odnieść do innych wypowiedzi - zachęcam wszystkich użytkowników rowerów do przeczytania swoich kart gwarancyjnych. Nie gwarancji tostera czy samochodu - roweru.

i z tym się nie zgodzę sama miałam mały problem z rowerem zakupionym przez internet, co prawda odebranym osobiście, w sprawie problemu nie kontaktowałam się ze sklepem, a z samą firmą, która wyprodukowała rower. Owszem najpierw usłyszałam aby udać się do sklepu ale, że powiedziałam, że sklep dość daleko to powiedzieli, żeby spokojnie wysłać rower do nich i wszystko załatwią :whistling:

 

 

Bym zapomniała w pkt 2 mojej gwarancji zostało napisane: Producent zapewnia bezpłatną naprawę gwarancyjną (...). Nie ma mowy o tym, że sklep to robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując toster nie muszę go dostarczać do miejsca zakupu. Mogę wybrać serwis agd w dowolnym mieście i mi go zreperują. Niestety nie można tego powiedzieć o firmie Kellys.

 

Mkellys z tego co piszesz obostrzen gwarancyjnych jest jeszcze więcej. To może lepiej od razu zrezygnujcie z dawania gwarancji, bo i po co? Ciekawe co na to macierzysta firma? Wie o sposobie załatwiania reklamacji w Polsce czy to Wasza radosna twórczość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie, to pokryjesz dodatkowo koszty diagnostyki, bo koszty przesyłek i tak pokrywasz, nie mówiąc już o czasie bez sprzętu.

Żądanie pokrywania kosztów diagnostyki jest nielegalne w myśl Ustawy. Są nawet na to wyroki SN.

 

Reasumując: nie ma co się użalać na zasady gwarancji producenta. To jest przecież rodzaj umowy na który się zgadzamy lub nie (tak jak w AC przy autach). Tak jak napisała Pani z Kellysa - nikt nam nie zabrania korzystania z uprawnień ustawowych z tytułu niezgodności towaru z umową. Jest ona (Ustawa) znacznie korzystniejsza dla Klienta (i tu również porównanie do aut - tak jak OC regulowane ustawowo) i wszystko jest dość obszernie opisane. Niby tylko "gra słów" ale po stwierdzeniu usterki w sprzęcie lepiej wysłać własne pismo (przykłady w necie) niż korzystać z formularza gwarancyjnego producenta. W tym drugim przypadku automatycznie niejako zgadzamy się na "ścieżkę" gwarancyjną ze wszystkimi konsekwencjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany tematem, aż zajrzałem do gwarancji Krossa. Gwarantem jest firma Kross, 24 miesiące i "producent zapewnia bezpłatną naprawę". Zaciekawił mnie jednak jeden z punktów w których gwarancja traci ważność. "Montaż innych części niż oryginalne bez zgody producenta" - czy to oznacza, że zmieniając mostek czy zmieniając oponę, jak pęknie mi rama, to Kross się będzie uchylał od gwarancji?

 

A co do Kellys'a. Sklep może przestać istnieć i wtedy jest problem. Miałem tak w przypadku drobnych akcesoriów kupowanych w komputroniku. Jeden z ich punktów został zlikwidowany, ale wtedy towar przyjęto bez problemu w innym i po jakimś czasie odebrałem wymieniony sprzęt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest, że gwarancja producenta jest dobrowolnym świadczeniem producenta na rzecz kupującego i zawarte w niej postanowienia mogą być mniej więcej dowolne, a w interesie kupującego jest zapoznanie się z warunkami gwarancji przed zakupem. Wtedy albo te postanowienia akceptuje kupując towar albo też ich nie akceptuje i idzie ze swoją kasą do konkurencji.

Gwarancja z tytułu niezgodności towaru z umową jest odrebną sprawą regulowaną przez ustawę.

Z treści pierwszego postu Pani Magdaleny jasno wynika, że firma Kellys nie udziela gwarancji na swoje rowery, a jedynie wręcza klientom abstrakt treści ustawy o sprzedaży konsumenckiej, w dodatku umieszczając tam nieprawdziwą informację o konieczności posiadania oryginału dowodu zakupu. W rzeczywistości konieczne jest jedynie udowodnienie sprzedawcy, że dany towar zostal zakupiony właśnie u niego, dla tego celu paragon jest dowodem najlepszym ale wcale nie jedynym.

 

Oczywiście z prawnego punktu wiedzenia wszystko jest w porządku, ale dla wizerunku firmy takie postępowanie moim zadaniem to żenada, i na pewno będę miał to w pamięci przy okazji następnych zakupów rowerowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie w przypadku zakupów internetowych rowerów chyba jest gorzej.

bo rower przychodzi w kartonie, kupujący sam sobie go może skręcić - i przez to sklep nie udziela gwarancji - bo to nie on skręcał.

chyba że odda karton z częściami do serwisu pod domem i tam skręcą - tu zapłacisz za to i możesz od nich wymagać poprawek (jeśli coś źle wyregulowane itp)

w każdym razie, dużo tu widzę doktorów prawa i mocnych w gębie, ktoś chciał zaoszczędzić na zakupie przez internet, to zaoszczędził.

 

czy po 2-3tyg. rower został wysłąny na kontrolny przegląd do sprzedawcy?? czy przypadkiem ten przegląd nie jest obowiązkowy i jego brak skutkuje utratą gwarancji ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tej nagonki, jeden uzytkownik napisal o czyms co jest dla wiekszosci osob tak oczywiste, ze az boli - [zakup u Pana A nie powoduje, ze Pan B, bedzie naprawial to za darmo] - po drugie przerzutka jak sie dobrze sprawdzi, o ile nie ma napisane na niej Kelly's, nie jest pewnie objeta gwarancja prodcenta roweru - tak samo jest w innych firmach, wiec to nie zaden wymysl firmy K, po trzecie zapisy o braku gwarancji po zakupie internetowym / braku gwarancji jezeli nie bylo przegladu / braku gwarancji bez paragonu (bo niby skad firma ma wiedziec KIEDY uplywa termin tejze) sa calkiem normalne we wszystkich firmach...

 

Natomiast juz stwierdzenia niektorych, ze teraz sie boja co bedzie jak im sie zepsuje ich zakupiony Kelly's to przesada... jak sie zepsuje to sie pojdzie, sie naprawi i bedzie dobrze...

 

Wogole robienie superszumu o przerzutke za 50zl to chyba przesada. Swego czasu byly podobne nagonki na inna firme o pekajace ramy, wtedy to byl problem.

 

Podsumowujac - jezeli komus sie nie chce przed zakupem przeczytac - ZE ZROZUMIENIEM - karty gwarancyjnej to niech nie ma po fakcie zalu do tego co ja napisal... a jak ktos przeczytal i mu sie nie podoba, to rynek jest wielki i moze znajdzie gdzies firme, ktora spelni jego wygorowane oczekiwania - serwis door-to-door dla rowerow... ciekawe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zakup u Pana A nie powoduje, ze Pan B, bedzie naprawial to za darmo]

z jakiej racji taka firma się chwali, że ma sieć serwisową w całej Polsce, skoro nawet w razie likwidacji sklepu traci się gwarancję (bo nie ma, gdzie wysłać uszkodzonego roweru) ?

 

po trzecie zapisy o braku gwarancji po zakupie internetowym / braku gwarancji jezeli nie bylo przegladu / braku gwarancji bez paragonu (bo niby skad firma ma wiedziec KIEDY uplywa termin tejze)

przecież sklepy internetowe wydają paragony!

 

 

Wogole robienie superszumu o przerzutke za 50zl to chyba przesada.

Po pierwsze tak samo to zostałoby załatwione, gdy rama by pękła, po drugie 50zł to dla niektórych wystarczająco znacząca kwota aby skorzystać z gwarancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywolany do odpowiedzi odpowiadam (wg swojego mniemania i widzimisie wiec bez skutkow prawnych dla nikogo):

 

AD1.

Kazda firma chwali sie szeroko:

Siecia dealerow - zeby kazdemu bylo blisko do jednego z nich, zeby cos tam kupic (argument juz wspomniany powyzej)

Siecia serwisow - czyli miejsc gdzie moge przyjsc z rowerem i go naprawic - zreszta skoro 90% rowerow ma osprzet od 3-4 producentow to nie potrzeba isc do serwisu firmy K czy G czy M tylko do dobrego serwisu.

 

NB - kazdego kto lazi po sklepie, zajmuje czas sprzedawcy pytaniami, przymierza sie do rowerow, prosi o wyjecie jeszcze tamtych dwoch, podniesienie siodelka, opuszczenie kierownicy, a potem LECI DO DOMU ZAMOWIC TEN ROWER z netu nalezy... hmm... ukarac fizycznie...

 

AD2.

Proponuje nie wyrywac zdania z kontekstu - ja ino wspomnialem ze wszystkie 3 zapisy sa norma w wielu firmach, nie pisalem nic o paragonach ze sklepow internetowych...

 

AD3.

Po pierwsze gdzies wyzej juz bylo napisane ze kelly's gdzies komus wymienil cala rame w jakims drogim rowerze... po drugie i tak po dwoch latach przerzutka nie podlega gwarancji, zreszta wiekszosc czesci 'dokladanych' innych tez... chyba nikt nie ma zamiaru dochodzic z gwarancji przetartych gripow, albo startych felg, albo zjechanych opon... to chyba logika mowi ze to eksploatacja, LUZY na przerzutkach tez, chociaz, ja na swoich nie mam takowych, bo rowery serwisuje regularnie... :) TAK w tych sklepach gdzie je kupilem, a nie w innych tanszych :) nawet po gwarancji bo juz taka ze mnie lojalna bestia jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak to? Przecież kolega kupił toster, i mu ten toster...

A ja kupiem przez internet ekspres do kawy firmy "K" (też na K) i jak sie posuł to musiałem do sklepu odsyłać (może wniosek jest "nie kupować produktów firmy na K"...). W serwisie w pobliżu nie przyjęli. Wogóle żadnego serwisu w moim mieście nie ma. A jak kupiłem laptopa i mi się popsuł, to wspaniały serwis door2door pieć razy go naprawiał i zawsze laptop przychodził z nową usterką. Taki byłem zadowolony z tego serwisu, że nie będę reklamował jednego z największych producentów laptopów z dwuliterową nazwą :D Kupiłem też "szwajcarski zegarek" przez internet od firmy z HongKongu za 25 dolców z wysyłką, i jak się zepsuł to kurde też mi Szwajcarzy nie chcieli naprawić... (szczerze przyznam, tak jak kolega Petek, nie odważyłem się skorzystać z gwarancji, nawet nie odważyłem się zapytać, może powinienem obsmarować ich na forum? :D).

Od pięciu lat mieszkam w Holandii. Rynek rowerowy jest tu o wiele bardziej rozwinięty niż w Polsce, o wiele bogatszy i o wiele bardziej nastawiony na klienta. Wyobraźcie sobie rowery serwisuje się w sklepie w którym się kupiło (chyba że kupiłeś w sieciówce, masz wtedy większe pole manewru).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje nie wyrywac zdania z kontekstu - ja ino wspomnialem ze wszystkie 3 zapisy sa norma w wielu firmach, nie pisalem nic o paragonach ze sklepow internetowych...

ale mylisz się nie jest normą w przypadku wszystkich firm, przeczytaj cały wątek to będziesz wiedział, że sama o tym wspominałam i testowałam na własnej skórze

 

Po pierwsze gdzies wyzej juz bylo napisane ze kelly's gdzies komus wymienil cala rame w jakims drogim rowerze...

tak zakupionym w danym sklepie, a co gdyby sklep znikł? Nie było by gwarancji i tyle, KLS by się wyparł.

 

 

Nie raz niestety jest tak, że sklep znika w ciągu pół roku, w takim momencie reklamację się traci, bo nie oddało się sprzętu do sklepu w którym się go kupiło, o to mi tu chodzi. Nie o odsyłanie, tylko o to, że firma nie potrafiłaby sobie poradzić w takiej sytuacji albo inaczej potrafiłaby się wyprzeć paragrafami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapisy o braku gwarancji po zakupie internetowym / braku gwarancji jezeli nie bylo przegladu / braku gwarancji bez paragonu (bo niby skad firma ma wiedziec KIEDY uplywa termin tejze) sa calkiem normalne we wszystkich firmach...

 

Zajrzałem w trzy karty gwarancyjne różnych producentów, z różnych lat. I wszędzie znalazłem miejsce na pieczątkę sklepu oraz wpisanie daty zakupu. Proste, stąd ma wiedzieć.

 

1. "Rower oraz oryginał dowodu zakupu, który wyraźnie określa nazwę i adres sprzedającego, datę i miejsce zakupu, rodzaj produktu i nr fabryczny wraz z kartą gwarancyjną należy dostarczyć do punktu gwaranta".

 

W takim razie 90%, jeśli nie więcej, nabywców rowerów Kellys z tego roku prawa do gwarancji nie posiada. O ile rodzaj możemy zrozumieć jako "rower", "rower górski", niekoniecznie jako model, tak takich danych jak numer seryjny na paragonie żadnego roweru nigdy nie spotkałem. A zapewne taki dowód zakupu posiada większość użytkowników.

 

@Burak Czyżby HP? Pavilionów się nie kupuje. Tylko ProBook lub EliteBook, biznesowa gałąź HP ma swoje, oddzielne oddziały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mądry Polak po szkodzie to prawda. Dziwi tylko, że inni Polacy, którzy za chwilę mogą być w tej samej sytuacji stają po stronie koncernu, który nadal będzie ich robił w ...

Każdy rozumuje wg własnych zasad. Tak jest i będzie. Moje zdanie jest niezmiennie takie, że duża i dobra firma powinna dla własnej renomy zapewnić serwis w całym kraju, niezależnie czy jest to rower, toster, samochód czy cokolwiek innego. Jak widać firmy agd, motoryzacyjne się z tego wywiązują. Rowerowe traktują klientów jak gowniarzy, a Ci sami są z tego dumni - patrz dyskusja powyżej. Dla mnie to nienormalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy kolega kupujący rower,

wysłał go na obowiązkowy (bo często przedłużający gwarancję) serwis po mniej więcej miesiącu (w większości gwarancji jest taki warunek) ?

no i jak zostało wytknięte, kupując rower w pudle, gwarancję (no może nie na ramę), daje Ci ten, kto złoży i wyreguluje rower (czyli ty sam, albo serwis do którego pójdziesz)

 

no i kwestia przerzutki, bo o to chodziło w tym temacie ? zamiast przez miesiąc się ze wszystkimi boksować, wystarczyło kupić nową za 30pln.

1. przerzutka to element który się zużywa

2. wystarczyło wysłać na gwarancji rower do sklepu gdzie się go kupiło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...