Skocz do zawartości

Burak

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    603
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Burak w dniu 14 Stycznia 2011

Użytkownicy przyznają Burak punkty reputacji!

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Krzysiek
  • Skąd
    Rzepin

Osiągnięcia użytkownika Burak

Entuzjasta

Entuzjasta (5/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Automat Rzadka
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

76

Reputacja

  1. Tez mieszkam na terenach nadmorskich, tylko ze w Holandii. Wieje dosc czesto, i wlasnie z tego powodu kupilem rower elektryczny (Gazelle Orange Inergy), ktorym dojezdzam do pracy (codziennie, niezaleznie od pogody). Jezdze nim juz 4 lata. 15km/h da sie pojechac nawet przy silnym wietrze. I to nawet sie nie spocic. Ja jezdze w eleganckich ciuchach i nigdy nie musze sie przebierac. Moc silnika w wiekszosci (wszystkich?) rowerow elektrycznych jest taka sama: 250W - bo na tyle pozwalaja przepisy. Napedy roznia sie jednak momentem obrotowym. Ten w moim rowerze jest raczej slaby (zdaje sie ze 25Nm - na przednim kole). Silniki na tylnym kole sa czesto nieco silniejsze (do 40Nm). Najmocniejsze sa te montowane w srodku (okolice suportu) do 80Nm (tyle ma naped Yamaha). Skoro moim da sie jechac do pracy pod wiatr, to chyba tym bardziej tym mocniejszym. Sterownik robi duza roznice. Jeździlem kilkoma innymi rowerami elektrycznymi (Batavus i Sparta) i moj zawsze wydawal mi sie najmocniejszy, pomimo ze formalnie maja takie same parametry. Ja bym bez jazdy probnej nie kupil. Jesli chodzi o odleglosc to nie wiem. Latwo jest wyliczyc czas wspomagania. Moj rower ma silnik 250W i aku 250Wh (przy takim samym napiecu aku i silnika), co daje rowno godzine pelnego wspomagania. Po czterech latach uzytkowania, aku jest juz troche slabszy i wytrzymuje okolo 45 min (przy pelnym wspomaganiu). Jesli wlaczysz wspomaganie na bardziej oszczedne to bedzie dluzej. W moim rowerze ok 2h na srednim poziomie i ok 3h na oszczednym. Ile w tym czasie przejedziesz, zalezy od warunkow i Ciebie.
  2. Jeśli rower pochodzi z Holandii, to tu: https://fdr.rdw.nl/ możesz sprawdzić czy nie jest zarejestrowany jako skradziony.
  3. Zdecydowanie damka z przerzutka w piescie. Mozna bez problemu znalezc w zalozonym budzecie. Przyklad http://www.electro.pl/miejskie/rower-dawstar-citybike-28-czarny-s3b,id-607447 Podobnymi jezdzia moi rodzice. Zadnych zewnetrznych przerzutek w takim budzecie.
  4. Rower o codziennej jazdy jest przyzwoity. Kilka lat temu kupilem ojcu rometa z Nexus 3 i jest OK. 19 cali (czemu w Polsce producenci robia sobie zarty z klientow, wszyscy mierza sie w cm ale ramy w calach...) to nawet mala rama przy 170cm wzrostu (ile to bedzie w calach)...
  5. 53cm to zbyt mala rama dla ciebie. 58cm bedzie OK
  6. Rama 23 cale przy wzroscie 194cm będzie mała. Ja mam ramę 60cm przy wzroście 189cm, sztyce wyciagnieta na 10cm, i kierownice wyciagnieta do gory. Lepiej przymierz sie do jakiegos duzego roweru. Z nowych w tym budżecie, niczego nie znajdziesz, niestety...
  7. Najpierw go po prostu porzadnie umyj (tylko nie myjka cisnieniowa). Batavusy, szczegolnie te stasze mialy bardzo dobry lakier. Moze wystarczy wymiana kilku zardzewialych komponentow rower bedzie smigal. Batavus to po prostu holenderska marka rowerow. Dobre rowery, ale zaden unikat. Po Holandii jezdzi takich staruszkow setki tysiecy, a moze i wiecej.
  8. Hmm... Bavaria jest rzeczywiście intensywnie reklamowana w holenderskiej tv, ale zawsze myslalem, że to niemieckie piwo... Dziwne teraz te nazwy... No i w Holandii Bavaria 0.0 jest reklamowana jako piwo dla kierowców. Dla rowerzystów reklamują Radler, ale on nie jest "nul pynt nul" :-) Wiadomo, Holandia, "pogański kraj, pogańskie obyczaje"...
  9. Nawet jak to czytam to mnie tyłek boli. Co by się musiało stać, żebyś nie polecał? Gdybyś się nabił na sztycę na głębokość 10cm to też byś polecał?
  10. Smaru ma być trochę (nadmiar będzie bokami na radiator wyłaził). Do tubki ze smarem (oryg. Shimano) dołączona jest ulotka i tam jest napisane ile go wcisnąć.
  11. Burak

    Nie umył� się� dzisiaj.

    Wlasciwie to ona (Gazela), trochę ™fleja jest, nie umyła sie™ dzisiaj. Juz tak trzecię zimę brudna jeździ. Jakoś nie chce zardzewiec, a szkoda byłby powód do kupienia nowego...
  12. Jeszcze przed zimą zaopatrzyłem się w porządne spodnie przeciwdeszczowe (o nich kiedy indziej) i Rainlegs. http://www.rainlegs.com/en/about Rainlegs to mniej więcej przednia połowa krótkich spodni (za kolana) wykonanych z nieprzemakalnego materiału. Jak to wygląda można zobaczyć na stronie producenta. Jesienią próbowałem pełnych spodni i rainlegs, ale w chłodne dni rainlegs się nie sprawdzały. Ochrona przed deszczem jest tylko częściowa, a namoknięte nogawki szybko wychładzają organizm. Już myślałem, że zawisną w garażu na zawsze, aż przyszło lato a z nim ciepłe dni i deszcze. W ciepły dzień w pełnym spodniach było po prostu za ciepło (a mam naprawdę dobre). Rainlegs w takich warunkach sprawdzają się dobrze. Chronią nogi przed desczem w miejscu gdzie spodnie przylegają do ciała i wilgoć jest najbardziej odczuwalna, a dzięki temu że nie okrywają całej nogi nie ma problemu z oddychalnością. Jeden mały mankamanet. Nogawkę na nodze trzyma opaska zrobiona z materiału (z gumką wewnątrz). Sęk w tym, że nie jest ona zrobiona z nieprzemakalnego materiału. W czasie deszczu, krople wody spływają po nogawce i wsiąkają w tę opaskę, a z niej w spodnie. Po 30 min jazdy w deszczu jest to już dość mocno odczuwalne.
  13. Nie wiedziałem, że Harley-Davidson produkuje rowery... Porównywanie ciężkiego motocykla, którego waga jest zbliżona do wagi malucha (z silnikiem o znacznie większej mocy) do roweru, jest chyba nie na miejscu. Protest był przeciwko nakazowi noszenia kasków, a nie przeciwko noszeniu kasków. Podobnie europejska federacja rowerzystów (http://www.ecf.com/3500_1) protestuje przeciwko nakazowi(!) zakładania kasków na rowerze (a nie przeciwko zakładaniu kasku). Jeśli uważasz, że kask zwiększy Twoje bezpieczeństwo, noś go. Nikt nie będzie przeciw temu protestował. Bardzo dobry, obiektywny tekst o kaskach rowerowych jest na wikipedii (niestety tylko w wersji angielskiej - po polsku jest zaledwie kilka pustych sloganów). http://en.wikipedia.org/wiki/Bicycle_helmet W dużym skrócie kask rowerowy w specyficznych warunkach może ochronić głowę przed obrażeniami. Nakazy i agresywne kampanie promujące kaski rowerowe (najczęściej pokazujące drastyczne zdjęcia z wypadków) powodują ogólne pogorszenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Więcej w wikipedii... Cała dyskusja na temat noszenia kasków rowerowych dotyczy ruchu miejskiego. Sportowcy ubierają kaski! W Holandii jest więcej rowerzystów niż w Polsce, zdecydowana większość jeździ bez kasków, a bezpieczeństwo rowerzysty na drodze jest znacznie większe. W Polsce (oraz niektórych innych krajach) temat kasków bywa wykorzystywany do odwrócenia uwagi rowerzystów od innych, znacznie ważniejszych problemów. Pozdrawiam.
  14. Zainteresował mnie ten materiał: Wszystko jest po angielsku, ale w skrócie, gościu przekonuje, że szkodliwe jest promowanie jazdy w kaskach rowerowych. W Polsce pewnie wydaje się to kontrowersyjne, ale prawda jest taka, że w najbezpieczniejszych (statystycznie) dla rowerzystów europejskich krajach, czyli Holandii i Danii mało kto jeździ w kasku (sam mieszkam w Holandii). Właściwie w kaskach jeżdżą tylko sportowcy. Jego główne argumenty są takie: - wszędzie gdzie prowadzono kampanie na rzecz promowania kasków rowerowych spadła liczba rowerzystów - rowerzyści są narażeni na urazy głowy dokładnie tak samo jak piesi (lub nawet mniej wg niektórych badań) - w krajach w których wprowadzono obowiązek noszenia kasków liczba wypadków z urazami głowy nie spadła - są też badania, które pokazują, że kierowcy są mniej ostrożni wobec rowerzystów w kaskach Krótko mówiąc, nie ma statystycznych danych potwierdzających skuteczność kasków rowerowych. Sprawdzając szybko to co ten Pan powiedział natknąłem się na takie strony: http://www.ecf.com/3500_1 http://www.ecf.com/3677_1 http://mobikefed.org/content/study-helmet-laws-discourage-bicycling Co o tym sądzicie?
  15. Nabyłem niedawno przyczepkę rowerową - tandem dla dziecka i chciałbym podzielić się opinią o niej. Po dość długich poszukiwaniach w internecie i odwiedzeniu pobliskich sklepów rowerowych zdecydowałem się na coś takiego: http://www.monz-trier.de/neues/nachlaeufer.html Firma niezbyt znana, ale niemiecka więc wzbudziła moje zaufanie. Pierwsza niespodzianka niespodzianka czekała mnie jeszcze zanim otworzyłem karton. Na nim wielkimi literami "made in china". Po zaglądnięciu w internet jeszcze raz, sprawa się wyjaśniła. Firma niemiecka, ale zajmuje się głównie importem (a mój google-niemiecki znów mnie zawiódł). Rowerek-przyczepka dość ciężki, na stalowej ramie. Rama jak i wszystkie mocowanie solidnie zrobione. Można być spokojnym o bezpieczeństwo dziecka (a w końcu to jest najważniejsze). Jedyny mankament to malowanie. Lakier ładny, błyszczący tylko na gładkich powierzchniach. Na spawach wygląda jakby chciał sam odpaść. Drobny odprysk w niewidocznym miejscu (ok. 1cm2) znalazłem tuż po odpakowaniu. Mogę oczywiście skorzystać z gwarancji, ale stwierdziłem, że jeśli będzie działać to dam spokój. Najwyżej sam czymś prysnę. Instrukcja montażu czytelna, ze zrozumiałymi obrazkami. Wreszcie przyszedł czas na jazdę. Moja córka (5 lat) nie jest zapalonym rowerzystą. Swoim własnym rowerkiem jeździ chętnie, ale boi się samochodów. Miałem sporo wątpliwości czy będzie chciała ze mną jeździć przyczepką. Już pierwsze kilkanaście metrów pokazało, że jazda sprawia jej ogromną frajdę. Przyczepka jest bardzo stabilna. Połączenie (przegub) nie ma luzów (to ważne, inaczej rowerek będzie się chybotał). Ciągnie się bardzo lekko. Można spokojnie jeździć nawet z dzieckiem, które samo jeszcze nie trzyma równowagi. Co do bezpieczeństwa, wygody, i przyjemności z jazdy nie mam żadnych zastrzeżeń. Kilka słów o wyposażeniu. Wybrałem najprostszy model, bez przerzutek. Nie są specjalnie potrzebne. To na czym mi zależało to pełny, solidny błotnik. Choć przyczepka wyposażona jest również w przedni błotnik, warto rower rodzica wyposażyć w chlapacz na tylnym błotniku. To co mnie na początku zaskoczyło to brak hamulców. Choć może wydawać się to dziwne wydaje mi się, że to dobre rozwiązanie. Małe dziecko i tak nie wie, kiedy należy hamować, a niespodziewane dla opiekuna hamowanie mogłoby być niebezpieczne (np. kiedy trzeba szybko przejechać skrzyżowanie, lub hamowanie na zakręcie). Ostatnia uwaga dotyczy oświetlenia, a właściwie jego braku. Przyczepka wyposażona jest w odblaski na kole, odblask na bagażniku i chorągiewkę. Zdecydowanie brakuje czerwonej, diodowej lampki. Podsumowując: Bezpieczeństwo i wygoda jazdy na plus. Wykończenie (lakier) kiepskie. Wyposażenie OK, brakuje jednak czerwonej lampki z tyłu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...