Zawodniczej klasy amortyzatory działają tępo przy zwykłej jeździe. Pike z chargerem przy jeździe podróżniczej to drewniany kołek w porównaniu z Reconem, fox performance lepiej się sprawdza w turystyce niż factory etc. Takie amortyzatory zaczynają działać przy szybkiej jeździe po przeszkodach, które wg opisu omijasz.
Generalizuję oczywiście, ale z grubsza tak to wygląda.
https://www.strava.com/activities/9393462292
Przykładowy powrót z pracy do domu, kiedy się już serio nic nie chce, na fullu 130/130 z oponami 2,4 (622x60c) na luźnej nodze przez miasto, las i szutry... średnia 21,5 km/h.
Miałem burleya, tam luz na kole był sumą luzu na łożysku i rozklepanej tulei ślizgowej w którą kotwiczy się stalową oś koła.
Trzeba naprawić, niemniej przyczepka bez zawieszenia to słaby wybór.
Raczej nie, bo to chyba jest pod stare przerzutki Shimano M6000/M7000/M8000/M9000.
Jeśli nie ma w wolnej sprzedaży, to pewnie tu Ci dorobią: https://www.facebook.com/p/Blackbird-Mechanik-Rowerowy-100063570069428/
W głębokim śniegu żaden rower nie pojedzie.
Na ubitym śniegu wąska opona z agresywnym bieżnikiem żeby się wgryzała.
Na puszystym śniegu dowolna opona enduro 2,2-2,4.
Na lód schwalbe ice spiker.
Nic nie stoi na przeszkodzie by zbudować układ pneumatyczny do pompowania zawieszenia, a nawet go zautomatyzować.
Obawiam się jednak, że nie o to chodziło pytającemu.
Ubiegając kolejne pytanie: Nie można, ponieważ objętość pojedynczego ruchu tłoka sensownej sprężarki spowoduje rozerwanie uszczelek komory powietrznej amortyzatora.
Potrzebne jest wysokie ciśnienie i bardzo mały przepływ.