Skocz do zawartości

michalr75

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 078
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Ostatnia wygrana michalr75 w dniu 12 Listopada 2019

Użytkownicy przyznają michalr75 punkty reputacji!

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Michał
  • Skąd
    Warszawa

Ostatnie wizyty

7 123 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika michalr75

Weteran

Weteran (12/13)

  • Dedicated Rzadka
  • Automat Rzadka
  • Collaborator
  • Pierwszy post
  • Conversation Starter

Ostatnio zdobyte

721

Reputacja

  1. @szamysz83 To żadna nowość, masa własna przy wspinaniu ma ogromne, wręcz kluczowe znaczenie, dlatego też co chwila pojawiają się opinie że lepiej zrzucać własną masę zamiast walczyć o każdy gram w rowerze. Natomiast 100kg żywej wagi ma przewagę na prostej, choć to też zależy od stopnia wytrenowania. Jakoś maratonów MTB/XC nie wygrywają mięśniaki, choć znam jednego który w kategorii co chwila staje na pudle, ale on jest w rozpisanym treningu więc to też ma swoje znaczenie.
  2. @uzurpator Soft w liczniku dostał dane z miernika mocy. Co do wyliczenia godzin to coś źle policzyłeś, 5:40 wyszło na 142 km ze średnią 25,5 Zmieniałem bez problemów, bo tam było jednak dość płasko A jak już się trafił jakiś podjazd to jakieś redukcje pod obciążeniem były, ale M8000 działa w tej materii niezwykle płynnie.
  3. W zawodach gravelowych to jest jakas 1/3 stawki, taki mialem wynik na Great Lakes Gravel. Że da się zrobić to ja wiem, czołówka PB tak jeździ, bez względu na to w sumie jakie są warunki. Np Wawer, trasa niełatwa, zwycięzca Maxa miał właśnie średnią 30 (dla mnie to kosmos), ale to chłopak który trenuje. Ja tak szybko nie jeżdżę, nie trenuję, nie stosuję diety, po prostu jeżdżę na rowerze. WATomierz kupiłem żeby właśnie się nie upalać na startach długodystansowych i kontrolować moc. Na PB na Maxie mam średnie waty w okolicach 200, starcza na 3-4 sektor.
  4. @Przecietny W tym roku baza była w Funce, nad jeziorem Charzykowskim. Co do watów to moja refleksja jest taka ze te 160-180 watów wystarcza żeby pojechać naprawdę żwawo, zwłaszcza na rowerze MTB, gdzie prędkości w okolicach 25 km/h średnio to nie jest taka bułka z masłem. Ale może się mylę i każdy tak jeździ, choć moje obserwacje tego nie potwierdzają. Natomiast dużo jest bajania w necie o własnych możliwościach tylko później jakoś tego nie widać w aktywnościach na Stravie W mojej ocenie statystyczny rowerzysta to jeździ tak w okolicach 80-100W albo nawet mniej.
  5. Nie do końca bo to są wartości z przejazdów a nie ze stania na światłach - takie rzeczy aplikacje trackujące i liczniki odfiltrowują w oparciu o funkcję auto-pauzy. I te wartości z etapówki to akurat bez świateł, korków i zjazdów, płaskie trasy, pedałowało się praktycznie non stop, bo i pit-stopów nie było, więc to były przeloty na raz, bez zatrzymywania.
  6. Cieszę się ze padło to pytanie, bo jak zacząłem jeździć z miernikiem mocy to przeżyłem załamanie nerwowe Dam taki przykład - leciałem kiedyś ustawkę z koniną z pierwszych sektorów Poland Bike. Gość który prowadził ustawkę miał średnią moc 235W a tempo było dla mnie na zapalenie płuc. Wykoncypowałem sobie ze skoro on leciał w takich watach to ja, jadąc na końcu grupy miałem też powyżej 200W. Średnia mi wyszła wtedy 23,5, trasa 50km z hakiem po drogach pożarowych KPN. Jak kupiłem miernik to przeżyłem szok, bo jadąc ze średnią 25 na takim dystansie miałem średnią moc w okolicach 170W. Więc jak mi ktoś mówi że średnie waty 250-300 to jest jazda w tlenie, to sorry, ale chyba nie bardzo wierzę, no chyba ze waży 100kg, bo wtedy wiadomo, waty rosną. We wrześniu startowałem w etapówce, 120+, 140+, 140+, wyglądało to tak (na rowerze MTB): 1 etap - średnia 24,7, średnia moc 174W 2 etap - średnia 24,6, średnia moc 159W 3 etap - średnia 25,5, średnia moc 187W Koledzy z 1 sektora PB jeżdżą tak koło 250W-300W na wyścigu. Ultrasi z czołówki na 500km maja średnie waty w okolicach 220W. Wiec tu chyba jacyś zawodnicy z Pro Touru piszą, skoro jeżdżą na lekko 250-300W
  7. @uzurpator No chyba nie do końca jest tak jak piszesz, 250+ to już jest tempo wyścigowe dla Pro amatorów z czołówki peletonu, przynajmniej w maratonach MTB. Na takich watach robi się tez ciężkie treningi a nie "kręci godzinami"
  8. @kaido2 To może to poprawili od czasów 520 Plus
  9. @szamysz83 Nie bardzo, na MTB, ale trasy gravelowe 150, 200, 250
  10. @szamysz83 Związki ze sportem mają ogromne znaczenie, ale nie chronią przed niespodziankami, no chyba że się okresowo i dość często badasz. A kolega nie jeździ przypadkiem w drużynie MyBike? Ja się przerzuciłem na dłuższe dystanse, tam mogę zapiąć żwawe tempo i zwyczajnie jechać swoje
  11. W takim budżecie to każdy rower na rynku będzie przestarzały technologicznie, ciężki jak autobus i nie będziesz miał żadnej frajdy z jeżdżenia tym. Szukałbym jakiejś używki, są czasem fajne wrzutki tak od 3k - np na OLX widziałem ostatnio Speca Chisel za bodajże 3200, najlżejsza rama alu na rynku, sztywne osie, boost itp. To już fajnie pojedzie nawet w konfiguracji fabrycznej. Nie musisz dziękować
  12. Uwaga, będzie mały update. To też pokaże że staram się być obiektywny, bo będzie łyżka dziegciu Jechałem ostatnio traskę po śladzie i wyłączyłem dane komórkowe w telefonie. Efekt był taki że po zjechaniu z trasy licznik w ogóle tego nie odnotował. Drugi scenariusz był taki że przy kolejnej jeździe mając wczytany ślad, bardzo mocno odjechałem od śladu, zwyczajnie postanowiłem jechać do śladu wg trasy znanej mi na pamięć, a nie tego co podawał ślad (ślad wziąłem od kogoś ze Stravy, potrzebowałem go od mniej więcej 15-go km do końca, początek jechałem po swojemu). Efekt był taki ze licznik robił dokładnie to samo co wcześniej robił Garmin, czyli za wszelką cenę chciał żebym wrócił do śladu. Nie był w stanie przekalkulować czy jest mi bliżej do śladu który zostawiłem za sobą czy tego który już widać przede mną. Dopiero jak prawie wjechałem z powrotem na ślad te 15km dalej, zorientował się że bez sensu każe wracać Pytanie czy w takich okolicznościach, gdy jest mocno odjechane od śladu, inne liczniki zachowują się tak samo (Edge 520 Plus dokładnie tak samo działał). Mi to nie przeszkadza, bo tak jak napisałem wcześniej, traktuję nawigację jako pomoc w podróżowaniu a nie ufam temu co widzę bezgranicznie, jak to robią co poniektórzy, nawet w ramach np nawigacji samochodowych Największy sztos to wciąż bateria, po kilka godzin dziennie spędzam ostatnio na rowerze, w takie bure dni jak dziś i wciąż mam ponad 55% pojemności.
  13. Zgadza się, ale z drugiej strony takie obciążanie organizmu w pewnym wieku nie jest zdrowe. Z dbałości o siebie i najbliższych, wolę żeby mnie jeszcze nie chowali do ziemi bo się upaliłem do zawału na jakimś wyścigu o złote kalesony i plastikowy pucharek. Jedno życie się ma, trzeba je szanować póki jest. Żeby nie było zupełnie off, to znów coś pozmieniałem pod obciążeniem podczas weekendowych jazd, ale zauważyłem że jednak lekko odpuszczam nacisk przy zmianie biegów, zupełnie nie zamierzone zachowanie, żadnej kalkulacji. W różnych przypadkach też nie odpuszczam i nie widzę zbytniej różnicy w tym jak wchodzą biegi.
  14. @Buber Ostatnie zdanie Twojego wywodu potwierdza moje obserwacje - kiedyś z żona i dzieckiem wjeżdżaliśmy na Skrzyczne, oni jechali na elektrykach - wystarczył im tryb Eco żeby podjechać na lajcie to co ja ledwo wjechałem analogiem :) To może gdyby mi się chciało jeździć i upalać to byśmy się w tym sektorze 3 spotkali, bo ostatni wynik punktowo był właśnie na ten sektor. Odpuściłem, stary już jestem (od przyszłego sezonu M5) i nie chce mi się szarpać do wyrzygu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...