Skocz do zawartości

MrJ

Elita
  • Liczba zawartości

    1 197
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez MrJ

  1. Co do gwarancji nie wiem, ale robiłem tam ostatnio zakupy, bo mieli lepszą cenę u siebie za nowy amortyzator niż u nas za używki z demontażu. Samą transakcję robił mi znajomy, bo ja nie mam PayPala - wg. niego ogólnie nie różni się niczym niż typowe zagraniczne sklepy. Towar kupiony w środę wieczorem, w czwartek spakowany, w piątek wysłany, w poniedziałek był w Polsce (kurier DHL). Koszt przesyłki 10 euro, a przy zakupach od 250 - 6 euro. Wszystkie etapy monitorowane na bieżąco mailami.

  2. @uzurpator - no dobrze, ale wszystkie ramy wszystkich typów z ostatnich powiedzmy 10 lat? Co prawda nie jestem na bieżąco ze wszystkimi technologiami i modami i nieraz się dziwię, ile się w międzyczasie pojawiło nowych standardów (choćby mocowań zębatek korby), ale nie uwierzę, że nagle nie da się kupić np. sensownej ramy pod 29" z opcją montażu przedniej przerzutki i złożyć na niej dokładnie tego, co się chce. Chyba że mamy nie wiadomo jakie wymagania, bo na tej zasadzie zaraz dojdziemy do wniosków z wiadomo skąd, że "poniżej 5000 to się nie kupi telefonu" lub "dzisiaj to nie ma samochodów, kiedyś to były samochody", albo nie potrafimy tak podstawowej rzeczy, jak skręcenia ze sobą kilku(nastu) elementów. 

     

    Przy czym ja wciąż chcę rzucić szersze spojrzenie na tę dyskusję, czyli takie, że napędy 3x wymierają, bo nie są większości rowerzystów potrzebne. I zwalanie tego na firmy produkujące taki, a nie inny asortyment jest co najwyżej półprawdą, o ile nie półg*wnoprawdą. Bo gdyby ludziom zupełnie nie pasowało takie rozwiązanie, to by go gremialnie nie kupowali. A jednak kupują i to w takich ilościach, że firmy produkują tego jeszcze więcej. Najwyraźniej nie bez powodu.

  3. Gdyby kogoś to interesowało: po przejrzeniu każdej śrubki, dętki, linki czy zębatki z zapasów jeszcze sprzed -nastu lat, rozłożeniu dwóch rowerów niemal na części pierwsze oraz skontrolowaniu, co jeszcze nadaje / nie nadaje się do dalszego używania, okazało się, że:

    - wszystko, co tylko się dało (przerzutka, manetka, kaseta, łańcuch, kierownica, mostek), przełożyłem z roweru swojego do Żony,

    - mnie zostały całkowicie sprawne koła, hamulce, amortyzator, siodełko, pedały, ewentualnie damper (wymaga serwisu, ale w razie czego tymczasowo może być) oraz korba,

    - po lekturze ogłoszeń, aukcji, popytaniu znajomych, podzwonieniu itp. znalazłem (fakt, że nieco przypadkiem) to, czego mi brakuje: lepszą ramę z lepszą korbą, kasetą i łańcuchem. Resztę drobiazgów (przerzutka, manetka, mostek, kierownica) już ogarnąłem z innych źródeł. Swoją drogą mam cokolwiek ciekawe wnioski z tych poszukiwań, ale nimi podzielę się we właściwym miejscu i czasie,

     

    W sumie: tymczasowo zostaję przy 26 calach. Nadal będzie nieco retro, natomiast i tak dalece nowocześniej niż teraz. Być może za sezon czy dwa wrócę do tematu i ostatecznie przesiądę się na 27,5 lub 29", ale to już będzie wymagało przesiadki na nowy rower - tzn. nowy dla mnie, a nie w ogóle ;) O ile taki znajdę, bo wbrew pozorom nie jest to wcale takie proste. Tak czy inaczej jeszcze raz dzięki za pomoc! :) 

    • +1 pomógł 2
  4. @zekker - nie, nie jeździsz na dwóch rowerach naraz, ale możesz mieć dwa, zależnie od tego, w jaki sposób chcesz ich używać. Albo i trzy. I wtedy możesz się specjalizować. Mając jeden rower ZAWSZE idziesz na kompromisy: wielkość kół, zawieszenie, geometria, napęd, waga, co chcesz. I o ile nie jestem zwolennikiem wytartego sloganu "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego" (patrz choćby smartfony, które zaorały więcej urządzeń, niż się na pierwszy rzut oka wydaje), to musisz z pewnych rzeczy zrezygnować kosztem innych. Musisz. I jedną z nich, tak prostą w realizacji, że mógł to zrobić nawet zwyczajny użytkownik z ledwie minimalną wiedzą techniczną, było usunięcie tarcz w przodu. I nawet nie chodziło o to, że w ten sposób oszczędzasz wagę i usuwasz elementy, które mogą być przyczyna awarii (kto nigdy nie zakleszczył łańcucha w przedniej przerzutce na podjazdach, niech pierwszy rzuci dziurawą dętką), ale eliminujesz coś, z czego nie korzystasz właściwie wcale. Owszem, nie wszystkim pasuje takie rozwiązanie, ale przecież wciąż mają możliwości, żeby montować sobie napęd 3x czy 2x, a nie 1x. 

     

    Zresztą wyżej wyciągnięto ten sam wniosek: kiedyś rower MTB był bez porównania bardziej uniwersalny niż dzisiaj. Oczywiście inna była technika, inne podejście do geometrii, standardem były koła 26" itp. Ale miałeś napęd 3x8 (czyli pojechałeś i 50 na godzinę po płaskim, i wjechałeś pod stromy podjazd), amortyzator z przodu z blokadą (chyba nie muszę tłumaczyć, po co), w międzyczasie pojawiały się też lekkie fulle. A dzisiaj? Takie niby rowery uniwersalne pokroju graveli, w których tak naprawdę wiele z tej wielozadaniowości nie zostało. A czemu? Można powiedzieć, że to firmy wciskają taką modę, ale najwidoczniej większość użytkowników właśnie tego potrzebuje, skoro to kupują, mimo że mogą wybrać inaczej.

     

    A na koniec i tak mamy to, co widać na filmikach @marvelo - co z tego, że ludzie mają 1x10, 1x12, 69x2137, skoro przerasta ich redukcja na podjeździe. Serio? 

  5. A czemu kiedyś standardem były 3 tarcze z przodu? BO WINCYJ BIEGUW XD

     

    A bardziej poważnie, to co to znaczy "dla własnej zabawy i rekreacji"? A to my mamy wiedzieć, co jest komuś potrzebne, czy kierować się własnymi preferencjami? Podam przykład z innej epoki, czyli swój własny :P Sam kombinowałem w okolicach początku lat 2000 z różnymi kombinacjami zębatek i jak w pewnym momencie założyłem środkową 36 z trekkinga (bodaj do układu 22-36-44), to się okazało, że poza biciem rekordów na asfalcie z jednej strony i stromymi podjazdami z drugiej praktycznie nie potrzebuję ani małej, ani dużej zębatki. A przypominam, że to były czasy kaset 11-28 lub 11-32 8b. 

     

    Dzisiaj, kiedy możemy wsadzić sobie kasetę z nawet nie 40+ a wręcz 50+ zębami, wystarczy odpowiednio dobrana tarcza korby. I podam przykład matematyczny: z przodu najmniejsza zębatka 22, z tyłu 28 - sam tak jeździłem przez lata i w zasadzie nie odczuwałem potrzeby bardziej miękkiego przełożenia. Identyczny przelicznik daje 46 z tyłu i 36z z przodu. A gdybym założył kasetę 51z, mógłbym założyć tarczę 40z i byłoby (niemalże, bo wynik różni się na drugim miejscu po przecinku) też to samo. A jednocześnie 40z dawałoby mi niewielką stratę przy szybkiej jeździe w stosunku do standardowej niegdyś 42z.

     

    Oczywiście odbywa się to wszystko kosztem większych przeskoków pomiędzy biegami, ale czy to jest aż taka wielka wada? Są też osoby, które wciąż będą potrzebowały większego rozstrzału przełożeń, np. na tarczy trekkingowej z przodu lub do jakichś turbopodjazdów, ale wtedy też należałoby zapytać, czy mają one tylko jeden rower do wszystkiego, czy raczej dwa różne. 

     

    Zresztą lata mijają, a ja wciąż nieodmiennie widzę te same pytania na zasadzie "co jest dla mnie dobre". Kiedyś się pytało sprzedawcę w rowerowym albo starszego kolegę, a dzisiaj grupę na fejsie czy choćby takie forum. I oczywiście słuchanie takich porad jest ważne, ALE na końcu i tak liczą się najbardziej własne preferencje. Lubisz niską kadencję? Wysoką? Jeździsz po asfalcie? Szutrze? Dziurach? Szybko? Wolno? Dłużej? Krócej? Dobierz sprzęt pod siebie, a nie "znafcuf". 

    • +1 pomógł 2
  6. Info dla potomnych: szykuje się, że po wielu latach wspólnego pożycia rowerowego :D rama z przyległościami pójdzie na sprzedaż dla innego miłośnika retro-sprzętu. W tej chwili ciężko mi powiedzieć, ile tych przyległości będzie, natomiast szykuje się mniej więcej coś takiego:

    - rama + damper FOX FLOAT R

    - sztyca AMOEBA z oryginalnym zaciskiem GT

    - mostek ZOOM,

    - stery TH,

    - najprawdopodobniej przerzutka SRAM 7.0, manetka SRAM X-7, dwie kasety z dwoma łańcuchami 8b, hamulce HAYES Stroker z tarczami Accent, być może korba SHIMANO LX.

     

    Oczywiście dokładny opis, fotki i cała reszta pojawią się na giełdzie, tutaj tylko daję zajawkę dla tych, którzy śledzą temat.

  7. 17 godzin temu, Thomass13 napisał:

    Miałem kiedyś ten amortyzator, zmieniłem na recona powietrznego. Tego kiedyś kupiłem w rose bikes za 500 zł. Ostatnio widziałem też w centrum rowerowym też za 500 zł. Lepszy taki niż tani suntour :)

     

    No to ja dałem kwotę z "3" z przodu ;) Co prawda szukałem czegoś o skoku 80mm, ale po przejrzeniu pierdyliona ogłoszeń z używkami w stanie "nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem, 3 zdjęcia kartoflem, cena pińcet" i paździerzowymi nówkami pokroju Suntoura, dałem sobie spokój. Mam amortyzator prosto z pudełka, może i niezbyt zaawansowany technicznie (z drugiej strony to może i lepiej, bo co tam się ma zepsuć? Sprężyna?) ale przynajmniej z sensownej firmy , o co najmniej przyzwoitej wadze (realna 2040g z niedociętą sterówką - za mojej młodości powietrzne Marzocchi były cięższe) no i pod V-brake, o co dzisiaj coraz trudniej. Na tłuczenie po śląskich chodnikach wystarczy aż nadto. 

     

    19 godzin temu, Sobek82 napisał:

    1..2..3... już mogłeś kupić sztywny😉

    W Rose bike są korby grx600 po 200 zł, na olxssie już wylądowały po 375 zł. 

     

    Wiesz, ja z jednej strony nie mam nic do ludzi, którzy "kupują tanio, sprzedają drogo", bo czasami sprowadzanie czegoś z daleka jest po prostu nieopłacalne. Ale są jakieś granice, kiedy widzisz na dzień dobry różnicę w cenie (i to liczoną z przesyłką) rzędu 30, 40 czy nawet 50%, albo akcje typu "u mnie używka wszamana przez psa za 200 i ani grosza mniej", gdzie na pierwszym lepszym amejzonie, j*baju czy innym sklepie z bezproblemową wysyłką do Polski jest za tyle samo lub nieraz nawet taniej. Bez łaski i z pocałowaniem ręki. Zresztą o jakich oczywistościach my w ogóle dyskutujemy :P 

     

    • +1 pomógł 1
  8. Pierwszy nowy amortyzator od... madkobosko, 2006? 🫣

     

    Swoją drogą mam ochotę publicznie zapytać, dlaczego ta sama część w Niemczech kosztuje (i to razem z nietanią przesyłką) 25-30% mniej niż największe super hiper duper promocja w Polsce.

     

    (Widocznie bogaty kraj mamy. Albo nadal janusze biznesu uważają, że granica państwa jest granicą robienia zakupów i mogą sobie dyktować ceny, jakie chcą. Hejty leco za 3...2...1...)

    20240117_163352.jpg

    20240117_163317.jpg

    20240117_163300.jpg

    20240117_163854.jpg

    • +1 pomógł 3
  9. Co prawda czuję się, jakbym znów miał tak z 14-15 lat i pytał "pana w rowerowym" czy to będzie działało, ale chyba nie mam innego wyjścia :P

     

    Ogólnie zabieram się za rozbebeszanie dwóch rowerów i przy okazji trafiłem na fajny zestaw przerzutka + manetka na 10b, przez co chodzi mi po głowie przejście z 9 na 10. Obecny zestaw to kaseta Shimano 11-34 CS-HG400 9b + łańcuch KMC X9 + manetka SRAM X7 9b i to bym przełożył Żonie, natomiast sobie sprawił coś w kierunku:

    - przerzutka tył + manetka SRAM GX 10b

    - kaseta SRAM CS-HG50 11-34 lub 11-36

    - łańcuch KMC X10

    I dotąd ogarniam, ale czy ta kaseta wejdzie na piastę DARTMOOR X-Force? O taką: http://www.bikekatalog.pl/2009/komponenty/1550/Dartmoor.X-Force/ - to była typowa dla tamtych czasów piasta pod tarcze na dwóch łożyskach maszynowych, to samo co Accent / Novatec tylko z innym logiem. Czy do takiej piasty z takim bębenkiem pasuje tylko napęd poniżej 9b, czy 10 też? A jeśli pasuje, to czy jest alternatywa cenowo-jakościowa dla kasety HG50 i łańcucha X10?

     

  10. Aha - chcę, żeby od razu jedna rzecz była jasna. Nie o to chodzi, że "ni mom piniendzy" i będę żydził o 100 złotych. Nie. Co prawda nie jestem też bogolem, co to wejdzie do sklepu jak panisko, wyłoży 15 patoli gotówką na stół i powie "biorę tego, bo mi się kolor podoba" :P natomiast faktycznie stać mnie na kupno fajnej używki za parę ładnych tysięcy praktycznie od ręki. 

     

    Po prostu podstawowym problemem roweru, którym jeżdżę, jest na ten moment rama, która się zużyła. Cała reszta osprzętu jest w co najmniej dobrym stanie, albo wręcz nowa - np. w zeszłym roku wymieniłem napęd i hamulce. I w przypadku kupna całego nowego roweru niektóre z tych rzeczy przełożę Żonie, ale z większością będę się bujał po ogłoszeniach nie wiadomo ile, a jak w ogóle sprzedam, to za grosze, mimo że technicznie są to cały czas części sprawne i na bieżąco serwisowane. Dlatego najpierw kombinuję, czy w jakikolwiek sposób da się zagospodarować to, co i tak mam. Jeśli tak, to świetnie. A jeżeli nie, to wtedy wrócę do najsensowniejszej opcji, czyli przejścia wreszcie na 27,5 lub 29 cali. Niemniej chwilowo szukam wspomnianej w temacie ramy :) 

  11. @KSikorski to już lepiej sprzedam tego, dołożę kilka kolejnych stówek i kupię cały nowy (tzn. nowy używany). A w ogóle to dokładam pińcet, kolejne pińcet, i pińcet, i od razu zmieniam rower. To zawsze tak działa.

     

    Na razie staram się zagospodarować to, co mam na stanie. Po prawdzie posiadam całą koronę z dłuższą rurą, ale ona z kolei jest uszkodzona i musiałbym składać dwie z jednej. A to nie jest robota na 10 minut na dywanie. Poza tym niech sobie ogłoszenie wisi. Ja nic nie tracę, a może ktoś zyska ;)

  12. Niezależnie od wątpliwości związanych ze zmianą całego roweru (patrz temat w dziale "ramy") rozglądam się ewentualnym kupnem samej ramy, żeby przełożyć do niej wciąż dobre części.

     

    Wymagania:

    - full do XC/AM o skoku około 100-120mm, mile widziany czterozawias lub wirtualny punkt obrotu,

    - pod koła 26" na standardowy szybkozamykacz 9mm, 

    - maksymalna wysokość główki wraz z nabitymi sterami 12cm - jeśli jest to 13 lub więcej, dalsze wymagania i tak nie mają sensu,

    - rozmiar M, przy czym różni producenci różnie oznaczają te same wielkości - przyjmijmy, że w centymetrach byłby to przedział około 44-48. Na pewno nie typowe L, raczej nie S (chyba że to długa S z górną rurą długości jak w M, ale z przekrokiem jak w S),

    - mile widziany damper w zestawie i to taki działający, a nie "nie wiem, nie znam się, 10 lat nie pompowałem, chyba wymaga serwisu",

    - mile widziana sztyca i zacisk, zwłaszcza jeśli to nietypowy rozmiar,

    - pod hamulce tarczowe, mocowania V-brake są zbędne,

    - po przejrzeniu OLX, Allegro i Marketplace pragnę zaznaczyć, że takie rzeczy jak lakier zdarty kamieniami do żywego metalu na każdym bez wyjątku elemencie, wgnioty jak od walenia młotkiem, dziury na wylot, spaw na spawie czy rozsypane łożyska z wybitymi gniazdami kwalifikują ramę jako złom, a nie sprawny element roweru. A malowanie sprayem w garażu to na pewno nie jest "customowe lakierowanie",

    - budżet tak do okolic 1000zł. I zanim ktoś powie, że oczekuje cudów: otóż nie. Spodziewam się ramy, która ma swoje lata (w końcu ma z założenia być pod koła 26) i z wynikającymi z tegoż wieku śladami zużycia. Nie mniej i nie więcej. Bo to, co niektórzy próbują sprzedać w ogłoszeniach, powinno już dawno skończyć na skupie metali kolorowych. I tak naprawdę gdyby nie ograniczenie krótkiej rury sterowej (niestety większość fulli ma główkę 13-14cm), to w ogóle nie zakładałbym tego tematu, tylko już dopinał kupno np. Gianta Anthem. 

    - odbiór osobisty w Chorzowie / Katowicach i okolicach lub wysyłka. Mogę się ustawić na OLX lub Allegro.

     

    Jeśli macie coś ciekawego w stanie "nie sprzedam, będę robił", piszcie śmiało! 😉

  13. W sumie odpowiem obu przedmówcom naraz ;) 

     

    Ja się właściwie od zawsze trzymam zasady (a przynajmniej staram trzymać), że kupuję najlepszy sprzęt w stosunku ceny do jakości w budżecie, jakim na daną chwilę dysponuję. Oczywiście inne były warunki 20 lat temu, inne są teraz, ale ogólnie działa to mniej więcej tak samo. Dopiero na drugim miejscu są pozostałe kwestie, np. kiedyś dość mocno jarałem się wagą komponentów, ale mi przeszło, bo stwierdziłem, że nie miało to większego sensu :P i prowadziło do bezustannych wymian dobrych, niezużytych części "bo jest lżejsza = lepsza". Teraz zdecydowanie bardziej zależy mi na trwałości, bezawaryjności (a jak już coś padnie, to możliwie prostym i niedrogim serwisie) i kompatybilności z ogólnie dostępnymi elementami. Bo niezależnie od tego, jak fajnie jest mieć sprzęt retro, to jego utrzymanie w dobrej formie staje się coraz bardziej kłopotliwe - w ten sposób w zeszłym sezonie zamiast reanimować stare hamulce, kupiłem nowe, bo wyszło łatwiej, prościej i niewiele drożej (o ile w ogóle). I mimo że teoretycznie ten nowy jest z gorszej półki, to i tak działa lepiej niż zużyty stary. Zresztą z przerzutką było dokładnie to samo. 

     

    Przyznam raz jeszcze, że wszyscy komentujący dość sporo mi pomogli i będę się teraz musiał zastanowić, co dalej. Już widzę, że ponowne pchanie się w jakiegoś youngtimerskiego :D fulla nie ma sensu, bo będę z nim miał dokładnie te same problemy, co z obecnym, a teraz przynajmniej wiem, co mam i w jakim stanie. Więc wcale się nie zdziwię, jak ostatecznie skończy się na jakimś sztywniaku na 29", czego w zasadzie w ogóle nie przewidywałem. No ale zobaczymy, na razie mamy za oknem Stalingrad i do wiosny pewnie nic konkretnego nie wyniknie.

  14. @uzurpator - i pewnie na tym się skończy. Sam już widzę nadto wyraźnie, że jakiekolwiek próby racjonalizacji czegokolwiek, a zwłaszcza naginanie technologii i trendów sprzed dwudziestu lat do dzisiejszych realiów jest bez sensu. A póki czegoś faktycznie nie kupię, nie rozmontuję na części pierwsze, nie zmontuję z powrotem wedle własnych preferencji, nie przejadę się i nie wyciągnę wniosków, to nie będę wiedział, co z tego wyszło.

     

    (Co nie oznacza, że uważam temat za zamknięty i jeśli ktoś chce, może śmiało dopisać coś od siebie)

  15. @uzurpator - dlatego nie spieram się, że "ja wiem lepiej", tylko nadal wracam co pierwszego postu. Gdybym nagle magicznie cofnął sie o te 18-20 lat i spadłby mi z nieba worek kasy, to bym się nie zastanawiał, tylko brał takiego Corrateca, albo Cannondale (tylko sztywniaka). Ale dzisiaj, z dzisiejszym miejscem zamieszkania, czasem i zwłaszcza zdrowiem (chyba znowu muszę iść na prześwietlenie kręgosłupa 😐 ) mam bardzo poważne watpliwości, czy dawne marzenia przystają w jakikolwiek sposób do obecnej rzeczywistości.

     

    Zresztą nie bez powodu najpierw zamieniłem sztywną ramę na fulla (dalekiego od ideału, ale w ówczesnych warunkach lepszego się nie dało), a potem napęd 3x8 na 1x8, a dziś 1x9. I stąd cały ten temat i chęć poznania opinii innych, którzy przechodzili podobną drogę.

     

    @itr - czyli sam widzisz, jak bardzo zmieniło się podejście do wielu spraw i nas rowerzystów, i producentów. Pamiętam, jak około 2001 roku zetknąłem się pierwszy raz z czymś, co bardzo przypominalo dzisiejsze gravele: rama i lekki widelec od MTB 26", koła i duże zębatki w korbie od trekkinga, kierownica od kolarki lub lemondka dokladana do prostej. Wtedy nikt nie rozumiał, co artysta mial na myśli 🤪 a dzisiaj to jest jeden z najmodniejszych typów roweru, choć oczywiście nie robiony już tak po partyzancku i dużo bardziej ustandaryzowany.

     

    A stracone okazje po czasie bolą jakby bardziej. Dziś bardzo żałuję pozbycia sie najlepszej ramy, jaką kiedykolwiek miałem (Author Versus Palladium 15"), no ale było jak było.

  16. @uzurpator - i masz rację, tyle że nie do końca. Na mapie to wygląda fajnie, natomiast trzeba tam najpierw dojechać. Ja mieszkam akurat w pólnocnej części Chorzowa (administracyjnie Cwajka) i "pod A4" muszę przejechać przez całe centrum, caly Klimzowiec i jeszcze Załęże. I mnie boli na samą myśl. Oczywiście zaraz powiesz, że "no to przecież żaden problem bo wszyscy muszą dojechać". Owszem, tyle że (zmierzylem na mapie) od siebie do np. Katowickiego parku leśnego mam 11km już na dzień dobry. Kiedyś od siebie do centrum Olsztyna (tego miasteczka z zamkiem) miałem 15, z czego takiej zabudowy jak podana wyżej nie było praktycznie wcale, a 2/3 drogi jechało się już poza cywylizacją.

     

    I to nie jest wymówka, tylko podstawa do mojego głównego pytania: czy kupno takiego, a nie innego roweru (czyli mającego swoje lata i potencjalnie kłopotliwegi w serwisie) na tłuczenie się przede wszystkim po gęsto zabudowanym mieście ma sens. Ja wiem, że na upartego można wszystko - patrz choćby moda na gravele, na których ludzie wybijają sobie dzisiaj nadgarstki w terenie, który aż się prosi o lekkiego fulla - tylko po co? Rower ma być dostosowany do moich preferencji, mojego sposobu jazdy i miejwc, w których jeżdżę, a nie to ja mam sie naginać pod niego. 

  17. @uzurpator - co "co"? Nie napisałem, że w okolicy zupełnie nie ma gdzie jeździć, ale Chorzów i przyległości to zupełnie inny charakter tras rowerowych niż w byłym województwie czestochowskim. Tutaj masz tereny miejskie, jakiś park (też miejski), a jak chcesz sie wybrać na szutry do lasu, to najpierw musisz się przebijać do niego przez kilometry gęstej zabudowy. Natomiast kiedy jeszcze w granicach administracyjnych Częstochowy wjedziesz w pola/lasy, to się będziesz mógł godzinami po nich kręcić i nie przejedziesz dwa razy przez to samo miejsce. Pół młodości tak spędziłem, a tutaj mieszkam już ladnych parę lat, więc porównanie mam.

     

    Co oczywiście nie znaczy, że chętnie bym się nie wybrał z kimś lepiej obeznanym na jakieś wycieczki poznawcze, tylko może nie w rodzaju "to najpierw trzeba dojechać 30km do Tychów i tam już będzie fajnie". 

  18. @Chleje24na7 - kto bogatemu zabroni? 😝

     

    Tak, te 3 tysiaki (czy nawet i 4) to są dzisiaj dla mnie bez porównania mniejsze pieniądze niż te dwadzieścia lat temu. Co nie znaczy, że mam gdzieś to, na co wydaję kasę, zwłaszcza jeśli owo "to" będzie stało bez sensu i zbierało kurz przez 350 dni w roku. 

     

    W sumie @lewocz i @NerfMe też po części poruszyli ten temat, mianowicie dobór roweru do potrzeb. Nie pisałem o tym wcześniej, bo nie bardzo widzialem sens, ale teraz najwyraźniej by się przydało. Mianowicie za wspomnianych "starych czasów" mieszkałem w Częstochowie i w ciągu dosłownie kilku minut byłem w stanie dojechać na przedmieścia, a kilkunastu pod granicę pierwszego lasu. No i miałem czas, zdrowie i zgrane towarzystwo. Teraz mieszkam w Chorzowie i poza znanym na pamięć Parkiem Śląskim i rezerwatem Żabie Doły, który można objechać dookola w kwadrans, wiele tu nie ma. Chyba że wybierzenmy się naprawde dalej, ale wtedy i tak trzeba się przebijać przez kilometry gęstej śląskiej zabudowy. Zresztą o jakich oczywistościach ja mówię - jak jeździlem na zorganizowane rajdy w Częstochowie, to ledwie ułamek trasy prowadził przez miasto i służyl tykko do wyjechania z niego. A zeszłoroczna wycieczka rowerowa po Śląsku wyglądała jak "pokażemy wam zabytki lokalnej architektury". I właśnie do czegoś takiego miałby służyć rower - nie podziwiania przyrody, a tłuczenia sie po ciasnych uliczkach, kostce brukowej, krzywych alejkach w lokalnym parku i tak dalej. I dlatego właśnie założyłem temat, żeby na wiosnę nie kupić "jedynego takiego klasyka o którym zawsze marzyłem", a przed końcem lata bujać sie z jego sprzedażą.

  19. @pecio - no właśnie. Jakby to miał być drugi rower "na specjalne okazje", na zasadzie weekendowego kabrioletu na letnie przejażdżki z żoną, kochanką czy tam sąsiadem 😝 to spoko. Sam miałem swego czasu dwa rowery, jeden do tyrania po mieście, a drugi na relaksacyjne jazdy po polach i lasach. Tyle że ani jeden, ani drugi nie był odpowiednio doinwestowany i zadbany, a przesiadki między nimi zawsze wymagały dłuższej chwili przyzwyczajenia. Dlatego pytam o codzienne użytkowanie takiego retro sprzętu, którego nie bez powodu się obawiam.

  20. @HSM - zgadzam się z Twoimi argumentami, tyle że mam tez swoje doświadczenia. Nie tak wcale dawno temu chciałem wrócić do innego hobby, jakie miałem przed laty. I jak szybko kupiłem sprzęt do jego realizacji, tak szybko go zwróciłem. Bo radość z "zabawy" była dalece mniejsza, niż się spodziewałem - mimo że teoretycznie wszystko wydawało się w porządku.  

     

    A youngtimera ma czterech kółkach miałem. I niezależnie od (tym razem autentycznej) przyjemności z jazdy i bezcennych spojrzeń koneserów :P to wykończył mnie właśnie serwis. Wieczny brak części, jeden mechanik był niesłowny, inny nie ogarniał, lakiernik poprawiał własną robotę dwa razy, elektryk w ogóle powinien sam siebie podpiąć do akumulatora w ramach kary, długo by opowiadać. Ostatecznie sprzedałem auto innemu fanowi marki i on w nim też grzebie bez końca drugi rok. I to nie dlatego, że sztuka była trefna, ale po prostu w pewnym wieku nie ma co liczyć na bezproblemową jazdę. 

     

    Niemniej dzięki za poradę i inne spojrzenie na sprawę!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...