Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.01.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Witam wszystkich forumowiczów! Nie pisuję z reguły a czytam, ale dziś skrobnę kilka słów o naszej 8-dniowej wyprawie do Ligurii. Przez lata dzieliśmy wyjazdy na te sakwowe (dużo bagażu i głównie asfalt) albo typowe jednodniowe wycieczki MTB zupełnie na lekko. Zainspirowany wieloma wyprawami typu bikepacking - stwierdziliśmy, że warto coś w tym stylu przedsięwziąć Od dawna marzyła nam się wyprawa po singlach i górskich szutrach ale bez zawijania do bazy. Do końca, w planach był 8-dniowy przejazd przez góry i płaskowyże Czarnogóry. Niestety - na kilka dni przed wyjazdem pogoda na bałkanach mocno się popsuła i perspektywa pedałowania przez tydzień w strugach deszczu a czasem w towarzystwie grzmotów burzy, ani mi, ani mojej małżonce, nie przypadła do gustu, więc na dwa dni przed wyjazdem panicznie zaczęliśmy szukać pogody Ostatecznie padło na Ligurię! góry blisko morza - można w razie czego uciec nad wodę i słońce + nie mając do końca planu - wiedzieliśmy, że w każdym momencie możemy skorzystać z kolei, która ciągnie się wzdłuż wybrzeża i wrócić na kemping (gdzie zostawiliśmy na 8 dni nasze auto). Cóż - pogoda na szczęście dopisała - humory też (choć było czasem ciężko, ale takie smaczki wspomina się później latami ) Ruszyliśmy z włoskiej La Spezia na północ - z zamiarem zmierzenia się z trasą Alta via dei Monti Liguri (oczywiście bardziej był to punt wyjścia i generalny kierunek, ale wiedzieliśmy, że nawet liźnięcie tego szlaku zapadnie nam z pewnością w pamięci). tu trochę fotek z wyprawy: https://photos.app.goo.gl/T8nZQauPwBVuVxoa9 Wrażenia? Rewelacja! Ten sposób podróżowania z pewnością będziemy powtarzać! Byliśmy praktycznie samowystarczalni - wieźliśmy śniadania i obiady na 8 dni + przegryzki. Oczywiście podczas takiego wysiłku dużo trzeba dorzucać do pieca więc jak tylko napotykaliśmy lokalny sklepik, bądź kawiarnię - korzystaliśmy bez namysłu Ze względu na to, że jechaliśmy na fullach - nie wszystko dało się upchnąć na rowerach - mieśmy rowerowe plecaki - ale praktycznie tylko z wodą w camelach i najlżejszymi i zarazem największymi rzeczami (typu klapki, polar itp tak by nie wozić więcej niż 3,5-4kg na plecach). Chyba największą frajdą była ta totalna niezależność - to że mogliśmy jechać przed siebie i spać tam gdzie nam się zamarzy (oczywiście nie zawsze znalezienie romantycznego noclegu jest łatwe bądź realne - ale daje wielką radochę Przez kilka ładnych dni góry były praktycznie nasze ! - spotykaliśmy bardzo mało ludzi - oczywiście gdy zjechaliśmy nad morze - sytuacja zmieniała się diametralne, ale wystarczyło oddalić się o klika km i już byliśmy sami I te widoki i przestrzeń i słońce! Tego się nie zapomina! Życzę wszystkim również wielu ciekawych wypraw! Marek3 punkty
-
Bo lepiej być w lesie na mrozie, niż robić sobie lobotomię telewizją3 punkty
-
2 punkty
-
Bo ruszyłem się do lasu Pogoda się zmienia. Zaczyna się chlapa. Strasznie to irytujące2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Nie wiem skąd Ci wyszło te 38cm, tyle to cała sztyca może nie mieć... Ja mam wysuniętą około 20cm, tak to wygląda: Jak dla mnie to ciągle coś źle liczysz, albo jak się przymierzałeś trzeba było to i owo zmierzyć i sobie porównać z tym na czym obecnie pomykasz. To nie jest rama szosowa żebyś miał dla swojego wzrostu podsiodłówkę 52 czy 54cm.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
No i powstał po kilku latach w piwnicy Kellys CX, orginalnie rower crossowy na stalowej ramie. Kupiłem go za grosze, zmieniełem linki, klocki, koło z tyłu, opony, kierę. Założyłem manetki i cisne po szutrach kaszubskich mając pod nogą klasyczne 16 biegów Serio nie spodziewałem się, że to będzie tak dobrze jeździć. I na koniec koszt całości: 1000zł. Sorry za jakość zdjęcia, ale robiłem fote kalkulatorem.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00