Opisnajdziwniejszy rower który złożyłem <br />Najpierw kupiłem ramę krossa na zimę, gdy przyszła tak mi się wizualnie spodobała że postanowiłem złożyć na niej nowy rower.<br />Był to czas gdzie jeździłem najwięcej po mieście, więc trzeba było jakoś wcisnąć koła 28, no cóż do ramy i widelca sie zmieściły <br />Rower złożony, po paru jazdach stwierdziłem że amor i 4 tłoczkowe hamulce z tarczami 180 są zbedne więc posżła wymianka na widelec mosso i tarcze 160 z hamulcami 2 tłoczkowymi <br />To był okres w którym szykowałem się do maratonu więc jeździłem na fullu i na nim chciałem wystartować, na parę dni przed startem zachciało mi się robic serwis Epicona wtedy nie wieziałem że po złożeniu komore trzeba zalać olejem. Tak więc byłem bez roweru na start, ale do głowy przyszedł mi doskonały pomysł. Kross jest przecież z przeznaczenia rowerem do XC więc przełożyłem koła z fulla 26x2.4 . Trochę bołał brak amora ale po pierwszych paru metrach okazało się że to był strzał w dziesiątke. <br />Full ważył 14kg na nim trenowałem Kross ważył poniżej 12kg dla mnie róznica kolosalna po maratonie nie byłem w ogole zmęczony. Obecnie Kross na kołach 28 stoi na trenarzerze bo twarde slicki i dziurawe miasto odebrały mi chęc na jazde nim
Miło popatrzeć na takie klasyki w dobie wszechobecnych e-bike'ów. Sam posiadałem ten amorek w pierwszym KTM'ie. Kupiony nowy za niewielkie pieniądze, dobrze go wspominam. Może dalej gdzieś sobie jeździ...
Cześć. Mi się ten rower podoba. Włożyłeś w niego kupę pieniędzy i serca. Taki rower to rzadki rodzynek na szosie. Jest wytrzymały i przy 9 kg nie ma wstydu. Gratuluję.