Skocz do zawartości

[rowerowa etykieta] Zwyczaj??


Rekomendowane odpowiedzi

jednego wczasowicza to musiałem pobić, bo nie chciał pozwolić dętki zakleić

 

żartowałem

 

a wist był taki

w sezonie egzystują f-my rent a bike

sprzęcior ze szrotów przeważnie

 

idzie sobie taki starszy gość ze sflaczałym rowerkiem

do miasta z 8 km

-"panie, jak pan chcesz to zakleimy te dziurkę

ja pocwicze naprawe kiszki w trasie a pan za chwile pojedziesz sobie"

 

-"nie, dziekuje, kolega na mnie czeka "

 

rzeczywiście za kilkaset metrów siedzi starszy gośc z rowerem

 

"to pan może czeka na gościa z flakiem?"

"- a tak, jak dojdzie to teraz on pojedzie a ja bede prowadził dalej ten rower , potem znowu sie zmienimy "

 

akurat jeździłem petlę więc za jakiś czas spotykam znowu wesołą ekipę

 

"i jak sie maszeruje ?"

 

"dobrze " - a cały czerwony na twarzy

" może wody sie chcesz pan napić ? pytam grzecznie

" nie dziekuję "

 

wkurzył mnie dziadek

bo myśle sobie padnie cholera i afera bedzie że nikt nie pomógł

 

: masz pan i sie napij bo jeszcze pan padniesz - zdecydowańszym tonem

 

jak ten uparciuch dorwał sie do butelki

 

a ja mu za rower do góry kołami

i dawaj go badac

za 15 minut jechaliśmy już razem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I prawidłowo... tak być powinno...

 

Jurasek: też miałem podobną akcję ale ja byłem tym co jechał obok tego co pchał(poszło coś w piaście no i "przeszliśmy" się 8-10km) no i podjechał jakiś biker na Kalahari oczywiście w pełnym umundurowaniu no i pyta się(niezbyt stanowczo):

-Może pomóc??

-jak wozi pan przy sobie cały warsztat to czemu nie, ale tego raczej pan nie naprawi na trasie...

-to się zobaczy

-ok

Koleś zlazł z roweru i okiem znawcy zaczął oglądać koło no i stwierdził że jest "zcentrowane" na to my jednym głosem "Wow! a jak pan to wykminił?!"

-opona obciera o widełki

-Faktycznie! ale jest jeden drobny problem to nie to(i pokazaliśmy piastę)

-aaaa no to już tu wam nie mogę pomóc...

-Jaki pech... :)

no i się pożegnaliśmy Szerlok pojechał w swoją stronę a my pwolutku spacerkiem dotarliśmy do domu...

Morał z tej historyji jest taki: Jak stoisz przy drodze przy biku to nie machaj na bikerów bo co chwila się będą zatrzymywać i przez to tracisz czas na niepotrzebne konwersacje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zwyczaj jeździć tą samą trasą.Na początku pozdrawiałem cyklistów machnięciem ręki..lekko zdziwieni ale odmachiwali.Po paru tygodniach(inni też mają zwyczaj powielać trasy:))często już mnie uprzedzali w pozdrowieniach.Po paru miesiącach jak wyprzedzam lub jestem wyprzedzany nie obejdzie się bez krótkiej konwersacji a nierzadko kończy się wspólną przejażdżką.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jakim gestem?? (pozdrawiałeś)

Bardzo dobry zwyczaj... z reguły odpowiadają ludzie starsi, kolarze, probikerzy(full strój, markowy rowerek)... Podobnie witamy się na górskich szlakach(ten zwyczaj też zanika a szkoda)... Miło jak pstrykasz sobie fotkę przy jakimś ciekawym obiekcie, zjeździe w środku lasu a tu nagle przejeżdża szybko inny biker i nim zdążysz sprawdzić jakie ma przerzutki ten już mówi "Cześć!", "Siema!"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jakim gestem?? (pozdrawiałeś)

Bardzo dobry zwyczaj... z reguły odpowiadają ludzie starsi, kolarze, probikerzy(full strój, markowy rowerek)... Podobnie witamy się na górskich szlakach(ten zwyczaj też zanika a szkoda)... Miło jak pstrykasz sobie fotkę przy jakimś ciekawym obiekcie, zjeździe w środku lasu a tu nagle przejeżdża szybko inny biker i nim zdążysz sprawdzić jakie ma przerzutki ten już mówi "Cześć!", "Siema!"...

 

hmm o ile dobrze pamietam to powiedzialem hej i machnalem reka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

he he a teraz sobie wyobraźcie :unsure: jedzie sobie peletonik 10 młodziutkich kolarzy- :P he he czyli ja z qmplami na treningu ;) za nami zasuwa trener z megafonem i ciągle się drze teksty; "tryb niżej Adam!!!...."

I mija nas wtedy jakiś facet z pełnym podziwem w oczach dla nas :)(na składaku czy innym zabytku)

a my wszyscy równo podnosimy łape i z wielkim bananem na twrzy krzyczymy CZEŚĆ. Ten ktoś kto nasm mija, zazwyczaj nie raz już nas widział nimal spada z dumy ze swojej maszyny.

W Poznaniu (Strzeszyn, Biedrusko, Kierskie, Morasko, Mur. Goślina to norma). 95% ludzi którzy jeżdża na 2-kołach w tamtych rejonach podnosi lewą rączke i z bananem na twarzy mówi Cześć, siema itp., no chyba, że właśnie jedzie na beztlenie(a to widać więc jest usprawiedliwiony) to tylko spojży i kiwnie głową :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi sie jak kiedyś wracałem do domu z wycieczki z dziewczyną nad maltę, i stalismy na światłąch na przejsciu dla pieszych a na skrzyowaniu stał jakis gosciu na kolarzówce. Po chwili jakiś gosciu( na dodatek łyzy z Beemki :() krzyczy na tamtego na rowerze! na początku myslałemz,e o coś go opieprza,ale potem jak wytęzyłem słuch to skumałem....gościu sie pytał (ten z beemki) tamtego na kolarzówce, czy on jeździ w SPD czy w noskach, bo on jeździ w noskach ...(ten z beemki) i był ciekaw jak sie jeździ w SPD ....od...takie miłe i fajne :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie niestety w częstochowie nie spotkalem sie jeszcze z takim zachowaniem :) a szkoda bo zwyczaj fajny, raz pozdrawialem to mnie wyzwali od pedała... :| wiec przestalem...

 

pozdrowenia zniesmaczone...

 

Na jakim świecie Ty żyjesz? Znam wielu bikerów z Czewy i pierwsze słyszę, że się, i innych nie pozdrawiają. Sam jeżdżę całkiem sporo, najczęściej w terenie i zawsze, podkreślam zawsze, jeśli pozdrowiam odpowiadają. Może nie trzeba czekać aż Cię pozdrowią ale spróbować samemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Z tym gestem pierwszy raz spotkałem się na żywo miesiąc temu, wcześniej słyszałem o tych pozdrowieniach. Jechałem rowerową i spotkałem kolarza, starszy już człowiek, specjalnie wcześniej podniósł rękę żebym zdążył mu odmachać, świetne uczucie, tego dnia było tak zimno że tylko 2 ludzi spotkałem na trasie ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym gestem pierwszy raz spotkałem się na żywo miesiąc temu, wcześniej słyszałem o tych pozdrowieniach. Jechałem rowerową i spotkałem kolarza, starszy już człowiek, specjalnie wcześniej podniósł rękę żebym zdążył mu odmachać, świetne uczucie, tego dnia było tak zimno że tylko 2 ludzi spotkałem na trasie ;]

Czyli to był znak, że jesteście upartymi kolarzami, bo zwykli ludzie nie jeżdżą raczej w mroźne dni :D

 

Ja na rowerze spotkałem się z tym zwyczajem dwa razy, i w obu przypadkach była to ta sama osoba, ale nie pomyślałem, że jest to taki zwyczaj- tak jak to jest na górskich szlakach. Wcześniej spotkałem tego kolarza i przez jakiś czas razem jechaliśmy i gadaliśmy, ale mój kumpel narzekał, że nie da rady, więc się pożegnaliśmy i każdy pojechał w swoją stronę (po kilku km poszła mi dętka i musieliśmy pospacerować-brak sprzętu :) ).

Na początku oczywiście byłem zdziwiony-obca osoba z uśmiechem mówi mi CZEŚĆ, oczywiście wypadało odpowiedzieć, więc odpowiedziałem Cześć! Po chwili skojarzyłem tego kolarza i przypomniałem sobie, że wcześniej już z nim jechałem razem :(

 

Zwyczaj super, w górach mi się to strasznie spodobało, jak pierwszy raz poszedłem na szlaki- idę sobie do rodziców (musiałem się trochę cofnąć) a tu dziewczyny krzyczą do mnie cześć, więc im odpowiedziałem, ale zdziwiony cholernie byłem. Później się okazało, że taki zwyczaj jest, wiec do każdego się "darłem" CZEŚĆ :) Fajne też było, jak na miejscu do wypoczynku "rasowi" turyści mieli biwak i w puszkach na ognisku coś tam se gotowali, a ludzie do nich podchodzili, gadali itp itd- jakby każdy się dobrze znał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Rasowi" turyści jak to nazwał dawidd to wogóle są jacyś inni "lepsi" ludzie, zawsze możesz podejśc, pogadac. W alpach raz spotkałem polaków przed schroniskiem, para z malutkim dzieckiem w nosidle, odrazu zaprosili na herbate, pytali sie skąd, jak i gdzie. Wyraźnie zainteresowali się rowerami i pytali jak trasa i tego typu rzeczy. Bikerzy jeżdżący po górach to też porządni ludzie, nieraz gdy siedziałem przed schroniskiem podjeżdżali, pytali gdzie jade itp. a jak mnie ktoś mijał gdy zmieniałem dętke też sie pytał czy nie pomóc, bardzo pozytywna, fajna sprawa. Ja zawsze staram się pomóc jak widze rowerzystke\rowerzyste grzebiących coś przy rowerze czy zmieniających dętke, no i macham ręką każdemu napotkanemu rowerzyście, niektórzy sie dziwinie na mnie patrzą ale co tam :(

 

PS. A najbardziej lubie jak ludzie robią taaaaaakie oczy na widok rowerzysty zjeżdżającego lub wjeżdżającego w terenie w którym oni mają problemy żeby iśc...to jest poprostu bezcenne :):D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
może ktoś koledze wrzuci linka do tematu o koledze Dugu, który nie zdarzył kupić kasku
Też nie zdążyłem, jeden dzień spóźnienia, na szczęście wszystko ok.

 

Jak jedzie się ubranym jak PRO to więcej lasek zwraca na Was uwagę (obcisłe spodenki :blink:). Ostatnio jechałem, pomachałem rowerzyście i się do mnie dołączył, bo nie miał pomysłu gdzie jechać.

 

Innym razem jechałem z kumplem (daro) i zaczepił nas uczestnik Gliwickiej Masy przy, której grzebiemy na co dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to chyba nie wyglądam jak PRO i dlatego mnie olewają i nie odpowiadają na pozdrowienia. Ostatnio jechałem na dłuższej trasie - w jeansach, plecaku, bez kasku, jedyna część ubioru rowerowa to rękawiczki :). Minąłem grupę "profesjonalistów" na wypieszczonych roweruch, pełnym stroju rowerowym i nie odpowiedzieli na moje pozdrowienia. Później jeszcze ich na trasie wyprzedziłem, to dało się wyczuć jedynie niechęć do mojej osoby :/.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ostatnio mijam coraz więcej ludzi, którzy nie reagują na pozdrowienia. Nie którzy to wręcz patrzą się jak na ufo, mimo iż jeżdżę w pełnym stroju.

Cóż, pozostaje wytrwale pozdrawiać i liczyć, że się nauczą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miły zwyczaj. Spotkałem się z nim pierwszy raz całkiem niedawno. W rejonie pomiędzy Maczkami a Jaworznem mijał mnie Pan na szosie ze słowami 'cześć'. Ja oczywiście mało z roweru nie spadłem z powodu zaskoczenia. Zazwyczaj łapkę dźwigam jak mijam rowerzystę. Czasami ktoś też podniesie, czasami nie spojrzy. Różnie bywa. Na swojej kultowej trasie wokół elektrowni jaworzno II i III zazwyczaj spotykam wędkarzy lub jakiś 'turystów' na utlenionych maszynach pamiętających Lenina. Łapki nie dźwigam wtedy, bo jakoś dziwnie mi to uczynić. Choć wczoraj udało mi się spotkac rowerzystę na Promiennej. Pan jakby nieco zaskoczony pozdrowieniem od 'niePro', ale miłym gestem się odwdzięczył :) . Dla mnie np. ubranie lub rower nie świadczy czy warto łapkę podnieść czy też nie. To widać czy ktoś jedzie rowerem po bułki lub na ryby czy też jedzie bo lubi jeździć na rowerze i stara się to robic nieco ambitniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby mały gest a cieszy:). Zawsze na trasie staram się pozdrawiać innych bikerów i mimo, że nie jestem Pro to często odwzajemniają. Gorzej w mieście gdzie musiał bym cały czas jechać z podniesioną ręką. A Wy jak robicie w mieście na zatłoczonych trasach, też pozdrawiacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten zwyczaj wziął się chyba z turystyki pieszej. Drzewiej za starego systemu, kiedy w górach było zdecydowanie mniej tłoczno zwyczaj pozdrawiania mijanych turystów był na porządku dziennym. Teraz jakby o to trudniej, ale ja zawsze czy to mijanych rowerzystów czy piechurów pozdrawiam i w większości przypadków słyszę odpowiedź - zatem duch w narodzie nie ginie :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Rowerowa etykieta to nie tylko witanie się i uśmiechy. Zawsze gdy widzę rowerzystę stojącego na boku drogi, łatającego dętkę albo dokręcającego śruby, a nawet odpoczywającego pytam czy mu nie pomóc. Ostatnio koło takiego zahamowałem z piskiem bo się zamyśliłem, był wystraszony (chyba dlatego że wracałem z lasu, a dzień temu u nas padało - cały z błota) ale powiedział że wszystko ok i podziękował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...