Też używam Rohloff'a i w suchych warunkach po jazdach szosowych smarowanie po około 80 km, a w górach po najwyżej 50. Jak jest mokro to przebiegi między smarowaniami trzeba zredukować o połowę, bo napęd zaczyna być głośny. Jednym słowem na dłuższe wypady zawsze zabieram ze sobą oliwkę bo nie lubię jak mi rower wydaje "odgłosy". Zatem na trasie nie czekam w ogóle (smarowanie i jazda), a w warunkach domowych smarowanie wieczorem i po nocy sprzęt gotowy do trasy.
Pozdrawiam