Skocz do zawartości

[gwarancja] Trek Domane SL5 - nowy rower pęknięcie/odprysk ramy


Swist8777

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, ernorator napisał:

Trochę mnie zaskakuje podejście ludzi tutaj. Chłop prowadzi sieć sklepów, zrobił kanał na YT o nazwie tej właśnie sieci sklepów, robi filmy o rowerach jakie ma w sklepie, sprzęcie jaki ma w sklepie. On sprzedaje w tym sklepie i sprzedaje na YT. 

Tyle że sprzedając te swoje niebiańskie rowery wychwalał je pod niebiosa a szydził z innych. A z mojego doświadczenia wygląda sprawa inaczej. Ja mu już w nic nie uwierzę bo w pewnych sprawach leje wodę 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dokładnie o to chodzi. Nie było tak, że mówił co ma w ofercie. Zawsze było że Trek i Spec to absolutny Top, a cała reszta może im lizać buty. A potem co? Zakończyli współpracę i nagle się okazało że jednak nie było tak różowo. Potem pojawił się chyba Cannondale.

@ernorator Serio uważasz że jest wszystko ok, jak ktoś mówi takie rzeczy, a potem nagle zmienia zdanie bo już nie sprzedaje tych rowerów? To nie jest dobre podejście.

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ChuChu napisał:

Nie, to nie jest tak. Trek/ Specialized/ Bianchi/ Scott to bardzo dobre rowery, natomiast dość często mocno odklejone cenowo od rzeczywistości. Nie stawiałbym ich w rzędzie z Kross czy Romet, bo to nie ten poziom.

Bardzo długo byłem zwolennikiem Kross. Kupiłem od nich 4 rowery w 4 lata. Mniej lub bardziej, z każdym z nich zawsze było coś nie tak. Ostatnio kupiłem Orbea i naprawdę ciężko się do czegoś przyczepić. 

Problem jest następujący:

Kross w specyfikacji bliźniaczej do Orbea, kosztuje w granicach 5k zł. Ja zapłaciłem za Orbea 5600 zł na wyprzedaży, a regularna cena to około 6400 zł ( katalogowo 8k). Za 6200 zł dostajemy Treka z napędem o jedno oczko niżej i mimo wszystko, według mnie, gorszych kołach. Idąc model wyżej, za 8k zł dostaniemy Orbea z napędem 105. Za tą samą cenę mamy Treka na Tiagra.

Prosto policzyć, że dopłacasz w granicach 2k zł, na relatywnie tanim rowerze, żeby miał napis Trek na ramie. W specyfikacji nie ma niczego, co by jakkolwiek usprawiedliwiało tą cenę. Kiepskie koła, kiepskie opony. W Orbea jest chociaż w pełni pełni zintegrowany kokpit, chociaż Trek tutaj nadrabia w pełni karbonowym widelcem, w stosunku do Kabon/ Alu z Orbea.

Po prostu. Jeżeli się uprzesz, to kupisz Treka i będziesz zadowolony. Natomiast jeżeli realnie spojrzysz na cenę vs specyfikację, to sam zauważysz że ma to średni sens. Jest wielu producentów, którzy oferują równie dobre rowery w niższych cenach. Tyle że jeden woli wydać 5k i jechać na Tiagrze z napisem Kross, a drugi 6k na Sora i mieć napis Trek, bo się dobrze kojarzy.

Swoją drogą, na YT jest "Król Rowerów". Zachęcam do zapoznania się, jak zmieniło się jego podejście do Trek/ Specialized, po tym jak zakończył z nimi współpracę. 

U Ciebie uszkodzenie jest inne i przede wszystkim, zgłoszone w zupełnie innym momencie.

Dalej uważasz, że w mojej sprawie nic się nie da zrobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie uważam, bo nie pracuję w Trek. Nie moja sprawa. Twierdzę tylko tyle, że źle zabrałeś się do tematu.

Wyobraź sobie sytuację, że Ty stoisz po drugiej stronie.

Przyjeżdża do Ciebie klient po miesiącu i mówi: Tu jest odprysk lakieru. Od nowości tak było, tylko nie zgłaszałem.

No i co w takiej sytuacji? Przecież gdyby chcieli mieć postawę pro kliencką przy każdej takiej sytuacji, to by zbankrutowali.

Ciebie ratuje tylko to, że odprysk jest w tak nietypowym miejscu, że byłoby bardzo dziwne gdyby był to odprysk powstały w czasie eksploatacji. W każdym innym przypadku, myślę że by sobie nawet nie zawracali głowy. Z resztą powłoka lakiernicza jest chyba poza gwarancją. 

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się żeby Trek wymienił ramę z powodu odprysku.

Reasumując, należy dokładnie sprawdzić rower który odbiera się ze sklepu. Nie odbierać jeśli coś nie gra, cos jest pęknięte, ubite lub uszczerbione.

Z drugiej strony, to tylko rower. nie wiążesz się z nim na całe życie 

@ChuChu Twoja nowa szosa na zintegrowany kokpit ?!?!?! @#$%^&*

Toż to zło wcielone 🤪

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no ma... wiesz jak to jest. Kupujesz, a potem się zastanawiasz co najlepszego zrobiłeś. Nie narzekam, bo nadal podoba mi się to rozwiązanie. No ale stopień skomplikowania życia podskoczył dość znacznie. 

Chociaż nie jest to pełna integracja. Pancerze lecą po kierownicy i wchodzą w mostek, więc jeszcze nie ma takiego dramatu.

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, ChuChu napisał:

Wybierasz taki, który ma najlepszy stosunek ceny do oferowanego osprzętu. Nigdy nie ma tak, że 3 producentów ma 3 identyczne rowery. Jeden daje lepsze koła, drugi karbonową kierownicę, a trzeci ma najbardziej przyszłościową ramę. Musisz wybrać.

Ja nie rozumiem podejścia, że ktoś upiera się na jednego producenta i koniecznie wybiera z jego oferty.

Producent roweru, to tylko producent ramy. W przypadku rowerów szosowych, także widelca. Nic więcej. Po co przywiązywać się do konkretnej marki?

No właśnie absolutnie nie chodzi mi o konkretną markę. Po prostu zawsze uważałem, że marki typu Scott, Giant, Trek, Spec, Orbea, Merida, to taki jeden koszyk najlepszych producentów. Po przeczytaniu tego tematu mam wrażenie, że wcale tak nie jest i nie ma czegoś takiego jak godna polecenia marka, bo z każdą jest coś nie tak... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i tak jest. Tyle że w każdej branży, nie tylko rowerowej, zdarzają się wtopy. To jest Forum Rowerowe. Myślisz że będziemy dyskutować o kolorze ramy?

Weź pod uwagę także to, że przecież nie każdy rower wychodzi uszkodzony. Co więcej, nawet jeżeli gdzieś tam jest jakaś wada fabryczna, nie znaczy że nagle problem pojawi się u każdego użytkownika. Gdyby tak było, to takie firmy już dawno by zbankrutowały. Rozmawiamy tutaj o jednym czy dwóch przypadkach, a takich rowerów są tysiące.

Ja bym bardziej martwił bym się dużymi problemami projektowymi, jak odpadająca sterówka w Specialized.

Ze znanych producentów, słyszałem że LOOK robi nadzwyczajnie dobre ramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu wchodzimy na arenę poza Polską.  :)

Bardzo bardzo często rowery nie są kupowane dożywotnio. Masa ludzi rotuje sprzęt.  Więc trafia on do kolejnego nabywcy i problem "się rozwiązuje". 

masa ludzi ma ich kilka. Dwa, to przynajmniej. Wtedy używanie jest dzielone w pewbych proporcjach co mocno wydłuża moment pojawienia się problemu. Jeśli pomieszasz przyczynę pierwszą z drugą to masz powód dlaczego nawet masowa wtopa może nie powodować poważnych problemów dla firmy.

Do tego wielu ludzi pozostaje wiernych danemu producentowi nawet jeśli ma negatywne doświadczenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, DemoFV napisał:

No właśnie absolutnie nie chodzi mi o konkretną markę. Po prostu zawsze uważałem, że marki typu Scott, Giant, Trek, Spec, Orbea, Merida, to taki jeden koszyk najlepszych producentów. Po przeczytaniu tego tematu mam wrażenie, że wcale tak nie jest i nie ma czegoś takiego jak godna polecenia marka, bo z każdą jest coś nie tak... 

Po pierwsze nie wymieniłeś zadnych "najlepszych" producentów tylko najpopularniejszych, takich, gdzie polski dystrybutor działa w jakiś sensowny sposób i rozwija sieć sprzedaży budując świadomość marki wśród przeciętnego rowerzysty a nie pasjonata sprzętu. Nawet orbea, którą wymieniasz jeszcze jakieś 3 lata temu była w tym kraju prawie nołnejnem. Masa jest na świecie marek, ba, nawet bardzo popularny zaraz za naszą zachodnią granicą cube, którego u nas (mowa o sensownych modelach szosy) kupić się praktycznie nie da. Albo włoskie marki - bo nikt nie powie, że colnago to "słabe" rowery a dystrybutor, pasjonat kolarstwa pan Czesław L sprowadza same framesety. 

Nie ma sensu skupiać się na znaczku tylko dobraniu sprzętu najlepiej odpowiadającego swoim potrzebom. Osobiście uważam, że spośród marek robiących szosy najsensowniej dla amatora, który chce mieć przyzwoity rower za rozsądną cenę najlepiej wypadają canyon, giant i sensa 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A często negatywne doświadczenia z jakimś producentem stają się czymś co cementuje przywiązanie do marki na lata i staje się osią reklamy. Chociażby przypadek autora tematu i szybka reakcja Treka już wzbudziła w nim odczucie że wybrał właściwy rower. Znajomemu pękła rama Treka w szosie po 10 latach użytkowania, to łaził i wszystkim opowiadał jaki ten Trek jest super bo mu dali 7000zl upustu na nowy rower. A później poleciał po Supercaliber 😉 Brochol to samo. X caliber, serwisowa katastrofa, a jak patrzy za nowym rowerem to widzi tylko Treki, bo przecież mu koła wymienili w ramach gwarancji, chociaż nie musieli... I takie tam różne. Prawda jest że Trek ma dobrą politykę serwisowo-gwarancyjną i na tym wygrywa. 

Edytowane przez Alsew
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z mojego podwórka. Jakiś czas temu odbierałem 2x Scott Spark RC. Jaki koń jest każdy widzi. Solidny rower dobrej marki.

Jednak lakier z kierownicy schodzi od samego patrzenia, a po prawidłowym ustawieniu klamek i manetek zostają paskudne ślady. Wyciera się dosłownie od potarcia palcem. 

Niemniej jednak wytargałem solidny rabat, a jako że nie jestem drobiazgowy, to temat przemilczałem. Tym bardziej że rower jest traktowany w charakterze "zimówki". 

Fakapy zdarzają się wszystkim. Znak czasów.

@ChuChu Cieszę się że wychodzisz z rowerowego zaścianka 😃 Tylko patrzeć jak będziesz naginał S-Works'em na Sram Red.

 

 

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KNKS ja bym chętnie takim latał, tylko jak zawsze pozostaje kwestia $$$. Trzeba celować realnie. Moja opinia jest taka, że nie sztuka kupić, sztuka utrzymać. Wolę tańszy rower, gdzie kupie sobie tanią kasetę ( co nie znaczy że niskiej grupy!), niż Topowy osprzęt, a potem będę robił badania na którym oleju przejadę 1k km więcej.

Także ja na razie zostanę wierny mechanizmom mechanicznym, chociaż nieśmiało spoglądam w stronę hydrauliki. Ten sezon traktuję jako obeznanie z nowym sprzętem, a na następną zimę się pomyśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby budżet mnie nie ograniczał, to bym po prostu skroił rower pod siebie od podstaw, a raczej komuś zlecił. Na ramie nie byłoby na pewno napisu S-Works czy innego, w sumie to nic by nie było, czysta rama tylko dla mnie, jedyna taka jak szyta na miarę, może jedynie jakieś drobne inicjały :) 

A na pewno bym i tak znacznie mniej wywalił niż za napis na ramie, no ale jak ktoś lubi...  Nie mam z tym problemów że rowery mogą i kosztować tyle co średniej klasy nowe auto, ale słusznie już zauważył Tyfon, że rowerowy dół jest też ciągnięty w górę obrywając rykoszetem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Tyfon79 napisał:

Ale co jest śmieszne, że prowadząc biznes chwalisz swoje a raczej nie swoje bo tylko tym handlujesz? Tym bardziej co mówił, że był obwarowany konkretnymi klauzulami prawnymi miedzy innymi. To samo czyli autopromocję uprawiają dwaj panowie ze sklepu Treka o którym jest temat.

Właśnie to jest śmieszne. Jak się ma czuć osoba, która dzięki takim filmom kupiła rower, a potem się dowiaduje, że to jednak nie złoto, a bardziej kupa. Z drugiej strony trudno żeby nie zachwalać asortymentu, który się sprzedaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomiędzy mną a producentem jest jeszcze dystrybutor i sprzedawca.

Mieszkam na zapupiu i już się przyzwyczaiłem, że wożę rowery co najmniej 20 km na serwis.

Marin jest o tyle liberalny, że przegląd gwarancyjny może zrobić  dowolny serwis. Dla mnie to właśnie 20 km w jedną stronę a nie 60.

Rower żony wożę jednak 60 km. Co oznacza jedną sobotę i jedno popołudnie na dostarczenie / odebranie roweru.

Niestety praca i dojazdu (dez)organizują mój czas.

Nie bardzo widziałem w takim układzie jakieś roszczenia gwarancyjne z Koną. Właśnie z uwagi na szczątkową dystrubucję. Co nie oznacza  że mam coś do zarzucenia samej firmie a nawet polskiemu dystrybutorowi. Po prostu nie widzę się w takim scenariuszu.

Ktoś chce mieć oryginalną śrubkę od bidonu a ja - złudzenie świętego spokoju.

Wreszcie, mam świadomość że w razie W może nie być różowo. Moja żona wierzy tylko w Treka, w dodatku w jeden sklep - serwis. I choć jej DS 3 ma komponenty z dolnej półki to nie zawiódł na 3 kilkudniowych wypadach z sakwami a na serwis też nie miała powodu narzekać.

Tymczasem raz uległa moim namowom i kupiła DSX. Sklep wcisnął jej rower za duży, mimo że mieli S i M na składzie. Serwis gwarancyjny zapamiętamy na długo, bo oddali rower ze skrzywioną przerzutką.

Dla niej Marin jest spalony. W dodatku jej sklep z Trekami nie prowadzi już Marina, którego kiedyś mieli w ofercie. Pytałem o powód - problemy z reklamacjami po stronie dystrybutora.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli Patrząc na forum to jest wśród nas spora ilość drogich rowerów których nawet nie da się kupić w Polsce. Nie ma żadnego dystrybutora ani sieci dystrybucji, a ludzie kupują... A jaki jest "scenariusz" napraw gwarancyjnych w takim przypadku? Np taki jaki masz w przypadku Canyona. Zepsuje ci się rower to zgłaszasz usterkę, wysyłasz zdjęcia na maila, oddajesz rower do naprawy w pierwszym lepszym serwisie, przesyłasz skan FV za naprawę i oddają ci kasę. Proste... Nikt na to nie narzeka i dużo mniej to kłopotliwe niż wożenie roweru 60km na serwis. Dla odmiany masz Krossa który ma w Polsce najbardziej rozbudowaną sieć dystrybucyjno-serwisową i scenariusz jest taki że wszyscy płaczą jak są tam traktowani. Ja już dawno stwierdziłem, że jak chcesz mieć dobrze przeserwisowany rower to musisz to robić samemu, w czym duży udział miały właśnie doświadczenia z okolicznym serwisem Treka. Podejście frontem do klienta nie jest równoznaczne z fachową i uczciwą obsługą serwisową. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację co do zasady. Każdy z nas ma jednak określoną ilość wolnego czasu, zobowiązania, a nawet fobie :), jak również poziom wiedzy, doświadczenia czy nawet odpowiednie narzędzia jak choćby klucz dynamometryczny ;)  Ja uczyłem się dłubać przy rowerze ale to był Triban 100 za 999 zł. Tymczasem w innym, znacznie droższym rowerze na serwisie wyszło, że zapiekł się suport (kupiłem taki mocno przesezonowany rower, który kurzył się w kącie sklepu) i dobrze, że to nie ja próbowałem go odkręcić :)

Szczerze zazdroszczę i niebanalnych rowerów i umiejętności obchodzenia się z nimi. Nie moja półka jednak...

Żona chce mieć gwarancję, więc musimy poświęcić sobotę na pieczątkę w książeczce, chociaż muszę przyznać, że rower oddali po serwisie tak wyszorowany, tak że stojąc obok niego nie zorientowała się dłuższą chwilę, że to jej.

Tymczasem w tym tak zachwalanym Decathlonie, po darmowym przeglądzie serwisowym oddali mi rower w stanie nienaruszonym. Nawet nie chciało im się upozorować serwisu przez wytarcie łańcucha z brudu. Ale tak to jest, jak się serwis opiera na studentach, a sprzedaje rowery w ilościach hurtowych - fizycznie nie ma opcji... Choć prawdopodobnie jakąś usterkę załatwiliby na moją korzyść (opaskę Garmina reklamowałem w Deklu bez problemu). Tutaj przynajmniej masz producenta (wiem, że naciągane), dystrybutora i sprzedawcę w jednym.

Widzisz, sam mogłem kombinować z zakupem wysyłkowym ale 2 na 3 sklepy powiedziały mi, że nie podbiją przeglądu zerowego dla nieposkładanego roweru (jeden przyznał wprost, że przez klienta - papraka, który źle przerzutkę przykręcił i była afera). Wsiadłem w auto, pojechałem ponad 100 km w jedną stronę, mieli na sklepie 2 rowery, z tych które mnie interesowały a przejażdżka na obu i rozmowa ze sprzedawcą pozwoliły mi dokonać wyboru (mniejszego zła ;) ).

Nie krytykuję tu sprzedaży wysyłkowej, po prostu każdy ma jakąś własną strefę komfortu. Dla mnie jest to możliwość roszczenia z gwarancji i gotów jestem na niedogodności z tym związane.

Edytowane przez spidelli
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarzut o nietknięciu na tym przeglądzie jest uzasadniony, jeśli zaprowadziłeś rower z jakimiś przypadłościami. Jeśli były problemy i nie zostały rozwiązane- owszem,  dali tyłka. Natomiast jeśli działał bez zarzutu a łańcucha z brudu nie wytarli  - nie od tego jest przegląd zerowy darmowy. Od tego jest właściciel roweru.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli smarowanie łańcucha nie wchodzi w zakres przeglądu zerowego, to nie wierzę, że ktoś się zajął w ogóle tym rowerem (Triban 100). Był to okres zimowy, gdzie serwis zajęty był nartami i nie przyjmowano w ogóle rowerów, za wyjątkiem przeglądów zerowych.

W Tribanie 540 miałem źle założoną linkę do przedniej przerzutki, zapewne fabrycznie, też żaden serwis tego nie wyłapał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...