nossy Napisano 7 Sierpnia Napisano 7 Sierpnia @1938...tracisz koło bo jesteś wolny i nie generujesz odpowiedniej mocy. Trenuj więcej lub mądrzej. Mam wrażenie, że podążasz błędną droga na którą sam się kiedyś złapałem. Sprzęt pomaga , ale podstawa to trening. Chcesz wydawać kasę to wydaj ją na trenera, a na przyszły sezon noga będzie lepsza bo w tym niewiele już podciągniesz. Po drugie w obecnym rowerze masz kompakta więc na zjazdach będą tobie odchodzić, na płaskim pow. 45kmh też...ale w obecnym rowerze jedyna sensowna inwestycja tak jak pisałem to koła/opony. Wywal te 32c i kup 25 lub 28c...corsa next nie jest szybka sama w sobie, włożysz pirelli p zero race, conti gp5000 s tr, maxxis high road, v. corsa pro i będzie szybciej. Tutaj zyskasz sporo. 32c założyłbym na Piekło Przytoku, Rewalskie Piekło Północy, Strade Bianche, Paris Roubaix amatorów. Jeśli chodzi o koła nie kupiłbym żadnych z nich. Jeśli miałbym kupować to z hooklessa tylko Gianta slr1, Cadex, z chinola CSC, Elitewheels, z polskich Evanlite. Na płaskie spokojnie stożki 50mm wystarczą, ale jak masz w planach góry to nie pchałbym się w nic powyżej 40mm. Ja mam 42 i jak mi ostatnio na zjeździe z Sokolca zawiało (ten zjazd był wczoraj na TdP) to myślałem że się skicham przy 70kmh. Giant bo idzie kupić nowe w dobrej kasie ściągnięte z nowych rowerów (...no ale hookless i tylko tubuless), CSC, Elitewheels bo tanie i dobre jak za tą kasę (Csc ma czasami problem z piastami z ratchetem), Evanlite bo są mega dobrze zrobione, serwis mega dobry, jak coś się stanie to masz dobre wsparcie posprzedażowe. Lepsze niż CsC. Ale nie tanie. Co do szerokości to ja mam 19,4 wewnętrznej i 24 zewn. i raczej 28c to max co bym tam włożysz. Przy szerszej feldze (25-28 zewn.) i oponie np.28c masz ładnie ułożona aerodynamicznie oponę i felgę. Przy prędkości 30-35kmh nie wyczuwalne, ale pow.45kmh na płaskim , ostrych zakrętach , zjazdach w górach czuć , że to pracuje lepiej. Obecnie mam założone na jednym komplecie 24 zewn. felga plus 25,5mm opona, na drugim felga 23 zewn.plus 28c...na drugim komplecie jest lekka żarówa i na szybkich zjazdach jednak ten 25c pracuje lepiej , ale to też może być kwestia felgi. Plus taki, że koła plus opony możesz sobie zawsze przełożyć do nowego roweru, a tego opchnąć na starym secie. Albo stary set zostawić jako zimowy/treningowy.... 3 Cytuj
FigoiFago Napisano 7 Sierpnia Napisano 7 Sierpnia Niedawno kupiłem koła CSC. Różnica w wadze w stosunku do tych które miałem 628 gramów i to czuć. Zrobiłem na nich dopiero 400 km. Cytuj
1938 Napisano 7 Sierpnia Autor Napisano 7 Sierpnia (edytowane) To wszyscy są zgodni, aby nie kupować żadnych z tamtych kół. Na pewno będą lepsze od oryginalnych, ale za te pieniądze nie warto. Każdy poleca te chińczyki, ale jakoś nie mam przekonania. Wiele osób chwali, ale dużo negatywnych opinii. Jeszcze Dandyhorse rozważam, bo sklep z nimi współpracuje. Ostatnia sytuacja z jazdy grupowej. Kolega wjechał w potężną dziurę kołami Evanlite na szybkim zjeździe i mu pękły. Ale pewnie żadne karbonowe by nie przetrwały. Zaraz do nich idę i jeśli mają czas, to szybki przegląd i nowe opony (trochę szybciej będzie, a czy wpłynie znacząco na wynik, to trudno powiedzieć, może nie warto, jeśli jestem przyzwyczajony do N.ext 32 mm), a jak nie, to pojadę na obecnym zestawie i na spokojnie zamówię koła z oponami. Na miejscu mam też kołodzieja https://szobakbike.com Edytowane 7 Sierpnia przez 1938 Cytuj
nossy Napisano 7 Sierpnia Napisano 7 Sierpnia (edytowane) Nie ma koła, które wytrzymałoby ultra dziurę. Takiego chińczyka nie żal, kupisz natomiast gotowy set na karbonie za 4-7k, rozwalisz na dziurze i problem. Kupisz Evanlite albo SBK od Szobaka, rozwalisz na dziurze to ci takie koła szybko zmontują na nowo (Evanlite ma dobry crashrepl.). Z drugiej strony na karbonach jeżdżę parę lat i jakoś żadnego nie rozwaliłem (odpukać). Ogólnie w życiu uszkodziłem 3 felgi....Ze składanymi plus taki, że złożą Tobie je na dobrych komponentach. Piasty DT350, szprychy CX-RAY, karbonowa dobra obręcz i serio masz bardzo przyzwoity set. Jeśli chodzi o opony to najtańszy i najbardziej odczuwalny upgrade. Corsa Next chciałem kupić, ale odpuściłem ze względu na bardzo dużo opinii że zamulają w stosunku do topowych wyścigowych opon. Nie ma chyba teamu w wt i proconti, który by na tym jeździł. Sama Vittoria uznaje ją za oponę bardziej endurancową, treningową. p.s. równie dobrze możesz sobie zmontować dobre alu koła z wagą 1600-1650gram...obręcz dt r512, piasty np.: evanlite, szprychy cxray i masz bardzo sztywny set, pewnie lżejszy od Twojego o jakieś 300-400gram. Sprawdzałeś ile ważą Twoje koła bez opon? Edytowane 7 Sierpnia przez nossy Cytuj
1938 Napisano 7 Sierpnia Autor Napisano 7 Sierpnia (edytowane) Sam nie ważyłem, ale na Reddicie ktoś zważył i wyszło mu 2104 g. Link: Co do opon, to tak jak piszesz, Vittoria reklamuje je jako koła do jazdy na co dzień, bo postawili na wytrzymałość (na razie zero kapci), są dość szybkie, ale wolniejsze niż wyścigowe Corsa Pro lub GP5000S. To w takim razie złożę koła zamiast kupować gotowca (no chyba że od DT Swiss). Tak sobie przeglądam fotorelacje i widać korelację, że w czołówce wysokie stożki i karbony, a na tyłach stockowe koła Edit: na różnych fotorelacjach w czołówce u większości nie udało się dojrzeć marki kół, ale dominują Evanlite i No-Limited, potem DT Swiss, trochę Zipp, przewijają się jeszcze Vision, Pro-Way, FFWD, Berg, Scope, Newmen, Oquo, Bontrager. Tych chińskich nie mogłem dostrzec. Stożki na oko 40-50. Edytowane 7 Sierpnia przez 1938 Cytuj
nossy Napisano 7 Sierpnia Napisano 7 Sierpnia Wszystkie nasze marki robią na chińskich obręczach i pewnie na palcach jednej ręki zliczysz światowe brandy, które same robią obręcze. Chinole CSC czy Elitewheels chwalą się dopuszczeniem UCI z tego co kojarzę, ale nie namawiam-tak w ramach ciekawostki. Pamiętaj, że to iż top naszych amatorskich koni jeździ na 40-50 stożku to będzie to dla Ciebie oki. Stożek 50mm wymaga nieco uwagi i doświadczenia tak więc dla siebie szukaj czegoś w okolicach 40mm chyba, że bardziej nastawiasz się na góry to 35-38 będzie oki. Jeśli miałbym kupować dla siebie jedne uniwersalne to byłoby to 38-42. Następny set będę składał tylko na góry więc idę w stożek 35mm. 42mm zostawiam na płaskie i pagórki. Jeśli chodzi o Twoje koła to masz podstawowe kowadła jakich wiele w każdej marce w tej grupie cenowej. Nawet jak włożysz jakieś alusy na dtswiss r512, piasta dt350, szprychy cxray z wagą 1700gram z opaską to poczujesz różnicę. Dlaczego wskazuje obręcz dtr512- bo ma wyższy profil dziekuje czemu rower wygląda ładniej, ale zarazem jest bardzo sztywna i mechanicznie bardzo odporna a to ma duże znaczenie. Mam jeden set na obręczy dtr511 i rower na zjazdach prowadzi się super, a każdy zryw od razu przekłada się na prędkość bo cały układ jest bardzo sztywny. Ważne jeszcze gdzie ją poczujesz...na zjazdach bo to będzie sztywny set, na podjazdach bo nieco lżej, podczas zrywów, rozkręcania po każdym wyjściu z zakrętu bo lżejszy i sztywniejszy. Pamiętaj, że dobre koło to nie sama waga tylko korelacja wagi i sztywności. Czyli wolę sztywny set o wadze 1500gram niż plastelinę o wadze 1200-1300gram. 1 Cytuj
kaido2 Napisano Piątek o 06:39 Napisano Piątek o 06:39 22 godziny temu, nossy napisał: (Csc ma czasami problem z piastami z ratchetem) Jaki? Pytam z czystej ciekawości 21 godzin temu, 1938 napisał: Wiele osób chwali, ale dużo negatywnych opinii. Bo pierwsze co się zawsze pojawi to żal.pl na miliardy pozytywnych opinii które nigdy nie ujrzą światła dziennego, bo po co mówić cokolwiek jak wszystko zaibi działa. Tego co się pojawia na plus, to jest ułamek w stosunku do realii, dlatego pytam się konkretnego człowieka a nie w ogień ufam internetom Cytuj
nossy Napisano Piątek o 09:33 Napisano Piątek o 09:33 Opinie na YT i Reddit. Zdarzają się przypadki, że piasty szybko padają. Jednostkowe zapewne przypadki patrząc na skalę. Nie wiem jak jest teraz u nich, ale była możliwość zamówienia kół na piastach Novateca, a nie ich własnych. Sam będę u nich zamawiał więc temat piast będę mocno rozkminiał. Cytuj
1938 Napisano 14 godzin temu Autor Napisano 14 godzin temu (edytowane) Sam sabotuję swoje starty, ale kolejny raz wychodzi, że ważna jest taktyka, poziom wytrenowania, świeże nogi, energia, a na końcu karbonowe koła. Na ostatnim wyścigu prawie każdy miał karbonowe kółka i myślę sobie, że nie mam z nimi szans, a startując z końca stawki wyprzedziłem 1/3 osób, może nawet połowę, bo na ściance już mięśnie mocno bolały i dla bezpieczeństwa zszedłem i wtedy 50-100 osób mnie wyprzedziło, bo cały czas jechali pod górkę. Jeśli chcecie bardziej szczegółową relację z TDP Amatorów, to dajcie znać. Jeśli jest góra-dół, góra-dół, to karbonowe koła niewiele pomogą, a może nawet lepiej mieć niższe stożki. Szosa w remoncie i przy okazji: jednak wkładam 105 Di2 (to dziś standard) pomiar mocy InPeak (mam też pedały, ale chyba odsprzedam) rozglądam się za kierownicą - jak znajdę coś ciekawego, to kupię karbonowe koła złożę na DT Swiss albo u Szobaka, albo w Dandyhorse W przyszłym roku zobaczymy - albo kontynuuję na tym, albo zmieniam na lepszy i możliwe, że będzie to Romet. Co do kół, to możecie jeszcze napisać, jakie piasty, obręcze, szprychy, nyple, itd. bo to wszystko muszę podać. Co do wysokości stożka nadal się zastanawiam, 35, 40 czy max 45 powinno być ok, a raczej szedłbym w okolice 35-40, jeśli większość to górki i mało płaskiego. Edytowane 14 godzin temu przez 1938 Cytuj
Jacekww Napisano 13 godzin temu Napisano 13 godzin temu "Jeśli chcecie bardziej szczegółową relację z TDP Amatorów, to dajcie znać" Daj chętnie poczytam Cytuj
nossy Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu (edytowane) @1938 wyważasz otwarte drzwi. masz gotowe kola u Lemona, Falcona, NoLimted, Szobak. Lemon, czyli evanlite raczej najpewniejszy. Dobry set na góry i pagórki złożysz na obręczy 38mm, piastach dt350, szprychach cxray. Po drugie to oczywiście Twoja kasa, ale przejście na 105 di2 nic Tobie nie da. Nie poprawisz prędkości działania, wagi itp. Koła i opony to max w tym sprzęcie. Albo sprzedaj i kup sobie rower do ścigania. Obadaj sobie ile kosztuje gotowy Tcr na karbonowych kołach i 105 di2. Super rama, dobre koła. Po trzecie....jak już tak piszesz to napisz coś więcej o tym TdP., poza tym że trochę pospacerowałeś pod górkę. p.s. Zakup pomiaru to też dobry pomysł jeśli myślisz o amatorskich startach. Inpeaka mam i polecam. Edytowane 5 godzin temu przez nossy Cytuj
1938 Napisano 38 minut temu Autor Napisano 38 minut temu (edytowane) No to lecimy z opisem. Logistyka Do samego końca nie wiedziałem, czy wystartuję. Przez ostatni miesiąc lało, a nie widzi mi się ścigać w deszczu. Nie podobało mi się też przeniesienie mety na odludzie, wyrzucenie ostatniego podjazdu i mety z kibicami. Amatorów potraktowano jako zło konieczne. Dlatego do ostatniej chwili zwlekałem z rezerwacją hotelu i biletów PKP. Polecieć z dnia na dzień do Calpe się udało. Do Bukowiny niestety nie. O ile nocleg znalazłem na FB, to nie dało się kupić biletu PKP na rower. Pozostał plan awaryjny, czyli dojechać do Bukowiny rowerem. Poszło szybko, ale ostatni podjazd 400 m pod górę mnie wykończył. Czyli na wstępie zaliczony Tour of Małopolska. Przygotowanie Została godzina do wyścigu. Zjeść nie ma gdzie, więc idę po bułkę do delikatesów, szybki posiłek i trzeba się ustawić. A wcześniej odebrać pakiet od osoby, która zgodziła się odebrać dzień wcześniej (bo w dniu zawodów nie dało się) i przypiąć numery: jeden do koszulki, drugi na sztycę. Wszystko trwało tak długo, że ustawiłem się na końcu. Start o 7:30 Najpierw startował sektor VIP, potem policjanci, goście specjalni, a na końcu pozostali uczestnicy. Z moich obserwacji na początku puszczali sektorami co kilka minut, a potem zaczęli wszystkich puszczać na raz w wolnym tempie, więc stawka się rozciągnęła na tyle, że dało się bezpiecznie wyprzedzać. Początek trasy Po szybkim zjeździe, gdzie strażacy krzyczeli, aby nie wyprzedzać (kiedyś tego zjazdu się bałem, a teraz wcale i wyprzedzałem nawet na zakrętach), trasa się wypłaszczyła i tutaj udało się wyprzedzić całe grupki osób. Przed startem nie wiedziałem, czy po nocnym dojeździe i braku snu w ogóle dojadę do mety i nawet nie myślałem o poważnej rywalizacji, byle trzymać koło. Szybko się okazało, że sił nie brakuje, by na tym płaskim odcinku przedostać się bliżej czoła stawki. A moim rowerem z tym zawsze mam problem. No ale z tyłu jechali najsłabsi, a kto miał ambicje na wysoki wynik, to przychodził już o 6:30 i zajmował miejsce w kolejce do linii startu. Jednak krótki odpoczynek przed startem, posilenie się pod sklepem, batony, a w bidonach izotonik i napój węglowodanowy, pomogły odzyskać siły i wykrzesać resztki mocy - do pewnego pułapu. Ścianka Harnaś Prawie wszyscy prowadzili i nie było którędy jechać, więc też wstałem. Kto chce jechać, to musi ustawić się na początku i utrzymać koło najlepszym. Pozostałe podjazdy Na podjazdach miałem zaskakująco dużo siły, biorąc pod uwagę wyczerpanie, występowała rywalizacja między uczestnikami i może to dodawało motywacji. Łapały mnie skurcze. Na podjazdach też wyprzedziłem dużo osób. Zjazdy Jedne zjazdy dobrze poszły - bo jazdy grupowe spełniły zadanie - nie boję się już zjeżdżać, więc tam, gdzie się dało, to ciąłem w dół i dokręcałem, by lecieć jeszcze szybciej. Ale były też zjazdy, gdzie bałem się wyprzedzać, bo z lewej strony też wyprzedzali i mógłbym spowodować wypadek. Niepotrzebnie oddałem im pole. Trzeba było ciąć w dół. Asfalt na tyle szeroki, że wszyscy byśmy się zmieścili. Ale biorąc pod uwagę, że uczestnicy byli nieprzewidywalni i często wykonywali dziwne manewry, jednak zapalała się czerwona lampka. Tak więc kiedy nie było to bezpieczne wyprzedzać, to wlokłem się za wolniejszymi, najczęściej za dziewczynami. W TDPA to standard, że ktoś odpadnie z grupy i zamiast dokręcić, to zjeżdża 20 km/h. Ściana Bukovina Zacząłem podjeżdżać, ale mięśnie zaczęły już tak boleć, że za chwilę dopadłby mnie solidny skurcz, dlatego zszedłem. Dodatkowo rower nie był w pełni sprawny, łańcuch przeskakiwał na najniższym biegu, a w bucie miałem uszkodzony blok i nie zdążyłem już zmienić bloków na nowe. To tu straciłem od 50 do 100 miejsc. Organizatorzy pilnowali, aby po lewej stronie był przejazd dla tych, co jadą zamiast prowadzić. Dojazd do mety Udało mi się na sam koniec kilka osób wyprzedzić, bo było lekko pod górkę. Gdyby nie zabrano podjazdu do Bukowiny, to bym odrobił straty. Meta Może jednak meta na stacji to dobry pomysł, bo ludzi było tyle, że pod hotelem w Bukowinie wszyscy by się nie pomieścili, a tam był luz i dużo miejsca. To może trzeba zrobić tak, żeby zostawić ten ostatni podjazd i dodać jeszcze jeden przez Wierch Olczański do stacji. Trochę brakuje klimatu jakby finiszować w zawodowym TDP i dopingu kibiców. Robert Kubica Lista startowa słabo się zapełniała, więc organizatorzy wpadli na pomysł, aby pojawił się ktoś znany i pomogło, bo gość przekonał wiele osób do wystartowania w TDPA. Pobito rekord frekwencji (choć zdaje się, że w 2018-2019 startowało jeszcze więcej osób). Robert swojego wyniku nie ujawnił, ale internauci obliczyli, że koło 150 miejsca. Powrót Okazało się, że pociągiem także nie wrócę, bo nie ma wolnych miejsc na rowery. Zatem powrót rowerem, tylko przez Poronin i Biały Dunajec. Wiatr nie pomagał, szło bardzo powoli, dopiero po przerwie i posileniu się bananami na moment odzyskałem więcej mocy. Podsumowanie Nie było tak źle, choć niedosyt jest. Złudzenie, że nie poszło źle, bierze się stąd, że jechałem wśród słabszych, a potem wśród średniaków. Za rok, jeśli z logistyką wszystko pójdzie ok, to chcę pojechać z koniami, utrzymać im koło i wyjechać obie ścianki w siodle. Kiedy byłem sam (przed pandemią), to obie wyjechałem, co prawda crossem, ale lokalnie też mamy podobną ściankę i szosą bez problemu wyjeżdżam, więc to kwestia świeżości nóg i wypoczynku. InPeak już zamówiony (na oryginalną korbę). Co do elektroniki, to do ostatniej chwili się wahałem, ale jednak zamontuję. Trzeba iść do przodu. Natomiast co do kół, to jutro zobaczę, jakie gotowce są dostępne, a jak nie ma, to jaki jest czas realizacji. Jeszcze jedna ważna kwestia. Nie wiem, czy w tym roku zakończę ściganie, czy będzie jeszcze jeden sezon. Podoba mi się rywalizacja, chcę się ścigać, ale to wszystko wymaga potężnych zasobów. Trzeba poświęcić mnóstwo czasu na trening, czytanie o treningu, pielęgnację rowerów, dojazdy, dietę, planowanie, a to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie zostaje już czasu na nic. Dlatego w sezonie 2026 wprowadzę pewne zmiany i tylko pod tymi warunkami będę kontynuował: współpraca z trenerem - trzeba jeszcze jesienią szukać, najpóźniej końcem roku docelowy sprzęt - albo zostawię obecny po zmianach, albo zmienię na lżejszy i bardziej aero minimalny czas na trening - w tym mniej ustawek, po których idzie się na piwo (oszczędność czasu) samochód - w mieście niepotrzebny, ale na dojazdy na zawody musi być (uwolnić się od PKP) nowa drużyna - która będzie mnie wspierać (od początku uczę się sam) raczej skupię się tylko na szosie (a MTB tylko lokalne wyścigi) wpływ na zdrowie (bywa tak, że 2-3 dni po zawodach jestem osłabiony i gorzej myślę) w zimie trenażer (trener oceni, czy da się zastąpić basenem, czy chomik musi być) niepopełnianie błędów z zeszłych sezonów (np. zajeżdżanie się przed zawodami) Edytowane 6 minut temu przez 1938 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.