Skocz do zawartości

[dobry rower] używany


Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku już lat noszę się z zamiarem kupna używki. Uparłem się na UNIBIKE bo taki teraz mam. Ma blisko 20 lat i bardzo sobie Go chwalę dlatego chcę tej samej firmy bo ma swoje lata dlatego chcę drugi. Problem w tym, że albo cena nieatrakcyjna albo nie ten rozmiar ramy, albo na drugim końcu Polski itd. Kupiłbym nowy ale ze względu na użytkowanie przez okrągły rok szkoda mi kasy. Wole  kupić 2,3 używki niż jeden nowy (w zimie bardzo by mnie serce bolało jeżdżąc na nówce). Zacząłem zatem rozważać inne porządne marki ale poza Authorem, Giantem, Krossem inne nie są mi znane. Niby trafiam na Niemieckie rowery ale pytanie ile w tych Niemieckich Niemieckiego. Np ten niby znana i renomowana  firma ale pierwszy raz o niej słyszę.

https://www.olx.pl/d/oferta/rower-meski-lastrada-kola-28-cali-shimano-alivio-aluminium-wysylka-CID767-IDIx11V.html?reason=seller_listing|olx_shop_premium

i ten https://www.olx.pl/d/oferta/rower-meski-trekkingowy-hercules-kola-28-shimano-deore-aluminium-wysyl-CID767-IDIveu4.html#c6137e8116

Jakie inne renomowane marki są godne uwagi zbliżone jakościowo i cenowo do UNIBIKE?  Mowa o rowerze trekkingowym. Czy mam racje myśląc że poza ramą wszystkie inne części dopasuję spod innych marek czy producentów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marka roweru to rzecz zupełnie trzeciorzędna. A już szczególnie dzisiaj, gdy niczego nie ma. Jeśli patrzysz na rowery za 2k to jest to po prostu prawie najtańsze badziewie. Potrzebujesz tych wszystkich dodatków, błotników, bagażników, prądnicy? To wszystko waży i psuje radość z jazdy. Błotniki zawsze można dokupić, bagażnik też, a współczesne latarki świecą o niebo lepiej niż takie światła.

W cenie 2k to patrz na tarczowe hamulce hydrauliczne, bo to jedyna sensowa rzecz, która da poczucie "lepszości" w stosunku do 20 letniego roweru. To co podlinkowałeś chyba się niewiele różni od tego co masz. 

Części są kompatybilne w ramach danego standardu. 20 lat temu może był jeden czy dwa, a dzisiaj szkoda gadać. Chyba, że przez części rozumiesz jakieś akcesoria w stylu błotniki to teoretycznie powinno pasować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jw. marka nie ma żadnego znaczenia bo i tak będziesz się poruszał wśród najtańszych, aluminiowych rur. Amortyzowany widelec to również atrapa w tej kategorii cenowej, sztywny będzie o wiele lżejszy. No i te hamulce

Tak naprawdę pojęcia nie mam "za co dać" te 2200 przy rowerach jakie linkujesz. IMO żadnej wartości dodanej względem np. jakiegoś rometa wagant'a, którego kupisz za tyle samo w stanie nowym

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kipciorMoim zdaniem jednak ma. Wiem że i tak prawie wszystko idzie z Chin ale jednak renomowana marka dba o swoje wyroby nawet wytwarzane w Chinach. Akurat to co wymieniłeś jest mi potrzebne zwłaszcza brakuje mi porządnego oświetlenia nie bateryjnego. Teraz mam zwykłe stare dynamo. Generalnie rower jest mi potrzebny do przemieszczania się z punktu A do punktu B i daje to 18 km dziennie i tak cały rok z wyjątkiem świąt. Dlatego zależy mi na porządnym żeby się to nie rozleciało po krótkim czasie ale też nie nowym bo tak jak pisałem, szkoda na to kasy. Jesień, zima to najgorsze co dla roweru może być.

@Mihau_ to przykłady. Ja celują w nieco ponad 1000. Tak jak piałem 3 używki przeżyją jeden nowy. Z takiego założenia wychodzę. Teraz każda używka będzie w lepszym stanie od tego co mam a i tak uważam, że obecny Unbike jest w dobrym stanie i jadę bez obaw że coś,  co najwyżej gumę złapię. .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze raz. Marka nie ma żadnego znaczenia, a już szczególnie w takich rowerach. Co się ma rozlecieć w trekkingu? Przecież nie jeździsz tym w terenie po górach. Taki rower się zużywa, napędy, łożyska itd. I jak masz 1000 zł to poszedłbym z obecnym do serwisu i zrobił mu remont, wymienił co trzeba i jeździł dalej. Lepiej na tym wyjdziesz niż na zakupie używki za 1k, z którą wypadałoby jechać do serwisu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemu nie chcesz nowego Unibike na kolejne 20 lat? 

Nie ma szans żeby bez inwestycji tyle pojeździł, ale dobierzesz sobie idealnie rozmiar pod siebie, nacieszysz się chwilę nowym rowerem, a potem po prostu będziesz o niego dbał, serwisował i będzie służył. 

Skoro już się przekonałeś że to solidne rowery to po co szukać wynalazków? 

Takie "niemieckie" wynalazki z OLX są zazwyczaj gówno warte, tak to brutalnie nazwę. Nie żeby każdy z tych rowerów był nic nie wart, ale jednak - ktoś sprowadza, pucuje, coś poprawia i kombinuje jak na tym zarobić jak najwięcej. Takie są realia rynku. 

A co tam może być niemieckiego? Nic. Komponenty takie same jak w innych markach, rama aluminiowa też - ale ponieważ jest używana to nie masz żadnej gwarancji że jakieś kwiatki nie wyjdą. A rower nowy? Co ma wyjść wyjdzie na gwarancji, reszta - jak dbasz tak masz, żadnych historii innego właściciela. 

Za to w takim Unibike masz pewność że jest solidna rama, solidne koła (a cała masa tzw. dużych marek, właśnie tych "markowych" na tym oszczędza), do tego rower złożony bez szukania oszczędności na żadnych komponentach. 

Taki Voyager czy Vision służyłby Ci przez lata. A obecny rower zostaw sobie na zimę, bo będzie go mniej szkoda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem jeszcze raz.

Nie chcę nówki. Bo szkoda mi kasy na coś nad czym będę "się znęcał" myślę tu o jeździe głównie w zimie. Nieraz rower wyglądał jak bałwan. Poza tym "parkuję" pod płotem. Nówka wiadomo, bardziej kusi złodzieja a deszczyk tez nie sprzyja. To są argumenty przeciw nówce.

Chcę mieć drugi. Ten drugi (zakładam że "lepszy") będzie mi służył wiosna - lato. Obecny na zajeżdżanie go zimą i jesienią. Będzie mi go mniej żal. Nie potrzebuje remontu bo i tak dbam jak mogę (zarabia na siebie)  dlatego wciąż jest na chodzie i sprawuje się dobrze. Regularnie smarowany, wymieniam co trzeba ale po zimie wygląda okropnie. Nie myję go co tydzień w misce. Po prostu mi służy w dobre i złe dni. Drugi to też taka opcja awaryjna jakby  jednak coś się stało z pierwszym.

Jako, że mam dobre doświadczenia z markowym rowerem nie chcę byle czego. I nie przekonujcie mnie że to jest nieistotne. Sam fakt że treking w "Biedronce" może kosztować powiedzmy 700 zł a w sklepie rowerowym 3000 zł to nie jest przypadek. Ta cena musi z czegoś wynikać. Zdarzyło mi się wyjechać z dzieciakami w szkole na wycieczkę i nowy rower z Decathlona (Bitwin czy jakoś tak) na pierwszym lekkim podjeździe po prostu się rozsypał. Cały napęd szlak trafił. A śliczniutki był, taki różowy dla dziewczynki. Ale też widziałem pękniętą ramę w Unibike. Tyle że rowerarz co mi to pokazał powiedział że pierwszy raz w życiu coś takiego widzi. Ciekawe ile takich rzeczy widział w "Decathlonowych czy Biedronkowych"  rowerach.

Zatem poza tymi trzema które wymieniłem, które warto jeszcze brać pod uwagę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie marka ma tutaj znaczenie, tylko komponenty (i jakość złożenia, ale używka i tak raczej była serwisowana w międzyczasie i jakość tego serwisu jest ważniejsza) :)
Zresztą z całym szacunkiem dla unibike'a, ale ciężko go nazwać markowym (podobnie jak i większość w/w). Ot przyzwoite - jak na swoją cenę - rowery. 

Do tego nie napisałeś właściwie czego oczekujesz, poza tym że ma to być "markowy trekking". W czym ten nowy-uzywany ma być lepszy od tego starego? Ma mieć mniej porysowaną ramę?

No i markowego, nawet używanego trekkinga nie kupisz obecnie za 1000 złotych.
Raz piszesz, że nie chcesz wydawać dużo kasy, bo będzie użytkowany jesienią i zimą, później piszesz, że zamierzasz jesienią i zimą tego starego używać...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem zmieniam określenie na przyzwoity. Obecny Unbike spełnia moje oczekiwania. Jednak czego mi brakuje

Głównie dynama w przednim kole coraz częściej zdarza mi się jeździć nocą. I to nie jedyny powód dla którego chcę nowszy. Chcę bardziej pewniejszy ze zdecydowanie mniejszym przebiegiem. Nie zależy mi np na tarczowych hamulcach , V-brake mi wystarczają. Przedni amortyzator? Pewnie bym nie chciał ale już chyba nie da się Go nie kupić. Przerzutki mam Acera i jak dotąd nic się z nimi nie dzieje więc czy potrzebuje klasę wyżej? Chyba tylko dla podświadomości że mam lepsze. Koniecznie bagażnik, błotniki wszelkie osłony chroniące przed brudem. Koła 28 rama 21. Kierownica bez udziwnień, zwykła prosta.  Jeżdżę głownie asfaltem lub brukowanymi ścieżkami, prawie w ogóle nie wjeżdżam na np ścieżki leśne ale się zdarza.

Dlaczego pisze że ten "nowy" będę używał też zimą? Bo pewnie kiedyś w końcu  zostanę z jednym rowerem. Poza tym zimą wcześniej jest noc więc z racji lepszego oświetlenia pewnie też będą na niego siadał choć na pewno niechętnie, wole zużywać ten stary dopóki się będzie dało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie może warto poszukać używanej crossówki Unibike, jakiegoś Flasha/Crossfire. Czy to w wersji starszej, czy nowszej, na tarczówkach.

Zmieniasz przednią piastę na taką z prądnicą, przeplatasz koło czy w ogóle składasz sobie gdzieś nowe, do tego komplet oświetlenia, ładne puszczenie przewodów i gra. Sam tak przerobiłem żonie używanego Flasha, kupionego jeszcze zanim ceny zaczęły szaleć, za tysiaka. Mogę podesłać Ci foty jak to wygląda - rower z bagażnikiem, błotnikami, wspomnianym oświetleniem, nie rzucający się w oczy, ale na prostym i tanim napędzie 3x8, z solidnymi kołami (choć w sumie tylko tył został) i ramą na lata. Ja też znam przypadek jednej pękniętej ramy tej marki - na własne życzenie użytkownika. A dystrybutor u którego pracowałem sprzedał ich w tysiącach. I - co paradoksalnie ciekawe w przypadku używanych rowerów Unibike - większość z nich, właśnie z racji ich "niemarkowości" kupuje klasyczny Kowalski, który jeździ tym do sklepu, czy na weekendzie. Sporo tych rowerów jest mało używanych. Do tego mało które są wykorzystywane całorocznie - u nas dopiero takie podejście do roweru raczkuje, na tzw. zachodzie jest normą od lat. Więc szansa kupienia roweru zgnitego po zimie, ale przypudrowanego z zewnątrz maleje do zera. 

Gatunek trekkingowy bym omijał, skoro mówisz o prostej kierownicy. Trekkingi to już bardziej "jaskółki" i mocno wyprostowana pozycja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...