Skocz do zawartości

[Zdrowie, trening] Trenażer, zwift vs siłownia


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, pogoda coraz gorsza więc i okazji do jazdy coraz mniej i zastanawiam się, co będzie lepsze. Kupno trenażera i jazda na zwifcie, czy siłowania.

Obie rzeczy już w pewien sposób przerabiałem: miałem fajny trenażer zeszłej zimy, był mega nudny,... do czasu odkrycia zwifta ;) Wtedy obudził rywalizację, kręcenie było prawie codziennie. Bardzo motywujące, a dzięki faktowi pracy z mocą, także cyferki które lubię. 

Siłownię miałem z kolei kilka lat temu, ale w wersji domowej: nieco hantli, ławeczka itd. Raczej bez techniki, ale tak ćwiczyłem, teraz mnie to już tak nie kręci.

 

Do wyboru mam obecnie dwie drogi:

1. Zakup jakiegoś konkretnego trenażera typu direct, powiedzmy wydatek ze zwiftem około 3000 zł - to sporo, ale wiem też, że warto. Do tego jak pogoda pozwoli to 2-3 razy w tygodniu bieganie (od dawna uprawiam), mogę też w domu ćwiczyć kalistenikę i yogę. Największa zaleta tego rozwiązania: 100% po swojemu, do tego ciągnie do rywalizacji zwiftowej. Wada to cena i ograniczenia.

2. Siłowania: tutaj masa rzeczy do wyboru, w tym rowerek i zajęcia spinningowe - próbowałem i pierwsze wrażenia bardzo średnie, bo to jednak nie mój rower, tylko coś innego. Do tego jest bieżnia, więc można biegać zawsze i zarazem oszczędzać stawy (choć raczej nie za długo, jak dla mnie to po prostu nudne). Są też zajęcia z yogi, jest inny sprzęt. Koszt trenażera = kilka lat chodzenia na siłkę w okresach chłodniejszych co mocno za nią przemawia... z drugiej strony, to ćwiczenia izolowane (trenażer też, ale bieganie na zewnątrz to już co innego). Zalety: elastycznośc i ogromny wybór, wady to fakt że... no nie ciągnie mnie do siłki, ale to może wciąż nieprzełamane lody, trwanie w "ciepłym dołku" itd ;) 

 

No i w efekcie mam dylemat, co lepsze. Nie szykuję się do żadnej serii zawodów itd - w przyszłym roku robię jeden duathlon i jeden długi maraton gravelowy, ale to bez żadnej spiny, dla samego siebie. Bardziej chodzi o ogólne zadbanie o zdrowie, bo sporo godzin w ciągu dnia jestem przed komputerem i o ciało warto dbać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się nie znam ale chyba powinieneś uwzględnić i trening ogólny, np. siła i specyficzny czyli rower. Na początek ogólny, a potem coraz więcej ćwiczeń specyficznych.


Czy siłka czy ćwiczenia w domu - to już kwestia zasobności portfela :)

Ja zimą przechodzę na bieganie a jak pogoda nie pozwoli - ćwiczenia core stability, steper.

Miał być najtańszy trenażer ale kupiłem zegarek pod biegi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli moim zdaniem dobrze zrobiłeś - tani trenażer to niesamowita nuda, kręcenie do filmów itd.. no można, ale to jest naprawdę bez emocji. Zegarek natomiast się do biegów idealnie spisuje. Przy dobrym trenażerze i zwifcie człowiek może się poczuć jak przy jeździe grupowej / wyścigu. Ew. walczy sam ze sobą np. wspinając się na Alpe du Zwift - to jest super, tyle tylko, że wymaga większego nakładu finansowego, aby było naprawdę fajne (zdecydowanie trenażery smart, aby zwift sterował oporem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby jeszcze zimą to powietrze na zewnątrz nie zabijało.... :)

Ale bieganie mnie troszkę wciągnęło, raczej teraz to potrenuję w przyszłym roku. Rower zdecydowanie bardziej turystycznie ale marzenie o przełamaniu rowerowej„dwusetki” wciąż aktualne ;) 

Na pewno fajnie sobie rozpisać jakiś plan z treningami, byle nie za ambitny, ot taki żeby się nie zniechęcić ale swoje wykonać. Jakoś łatwiej po robocie pobiegać we wtotek i czwartek kiedy wiem, że w pozostałe dni kanapa (czyli regeneracja :) ).

Jak jest poplanowane to trudniej się samemu oszukać „a dziś odpuszczę ale jutro ogień” ;)

Patrzyłeś może za gotowymi planami treningowymi? Coś byś dobrał pod siebie, zmodyfikował i może samo wyjdzie czy siłka czy trenażer.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie nie zabija - jak mieszkałem w małej miejscowości to był dramat. Teraz mam wokoło blokowiska... i wszystko leci na ogrzewaniu miejskim, przez co powietrze jest o wiele lepsze. 

Jeśli chodzi o plan, to przy zwifcie jest to też spora zaleta: jest tam cała masa gotowych treningów, odpalasz i przy smart trenażerze po prostu jedziesz, a on Ci zmienia opory np. 10 minut rozgrzewki coraz cięzej, potem minutowe interwały itd.

Z jednej strony chciałbym czegoś innego, z drugiej, jakoś siłka nie może mnie emocjonalnie zainteresować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się przez ostatnich kilka lat nakreślił pewien schemat. W zimie, od grudnia, masuję jedząc na zapas i ćwicząc na ciężarach, przy czym rower to dodatek, a w marcu czy w kwietniu sytuacja się odwraca. Przy czym to wcale nie jest jakaś drastyczna zmiana. Wystarczy kilka dłuższych jazd i można powiedzieć, że jest się przygotowanym do sezonu. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepiej jedno i drugie. Siłownia w okresie zimowym jest konieczna i przydaje się jako uzupełnienie treningów kolarskich. Trudno oczywiście wszystko streścić w paru zdaniach skoro napisano o tym parę książek. Jedni mówią, że warto, a inni że trzeba w tym okresie wzmacniać gorset, mięśnie grzbietu, obręczy barkowej,  brzucha ( w tym mięśnie głębokie brzucha ), rąk, klatki. Moc, siłę oraz wytrzymałość siłową nóg również zaczynasz od ćwiczeń na siłowni, a później przekładasz na rower.  Ja przez parę sezonów robiłem tak, że od listopada do lutego 2-3 razy siłownia i 1-2 rower z długimi jazdami w tlenie. Jednak musiałem później długo szlifować formę bo na kwiecień było jeszcze słabo. Później zmieniłem trochę taktykę 2 razy siłownia, 1-2 rower, ale w dużych intensywnościach za to nieco krócej. A jak pogoda do dupy to bieganie, trening biegowy/ terenowy/ przełajowy, czasami 1h kickbokserskiego no i jakoś tak łatwiej było wejść w sezon w duże intensywności bez strat. Z jakimiś długimi zimowymi treningami na trenażerze po 10-14h tygodniowo już dawno dałem sobie spokój. Każdy inny i każdy inaczej reaguje na bodźce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lukasamd

Pisałeś o duathlonie a ja pomyślałem o gotowym planie na bieganie i rower ;) Ten zwiftowy ok ale tylko kolarski?

Poszukałbym gotowego planu z kompleksowym podejściem czyli właśnie od treningu ogólnego po specjalistyczny czyli tak jak kolega @nossy pisze, np. w pierwszym okresie siła, więc siłownia, potem więcej biegania i roweru itp. 

Miałbyś to rozpisane na okresy, ćwiczenia i tylko zaadaptować pod siebie.

Polar i Garmin oferują takie gotowe plany biegowe, np. pod maraton. Są adaptacyjne czyli zegarek/licznik Cię sprawdza i popuszcza albo dokręca śrubę. Są tam ponoć zajęcia typowo biegowe ale i też ćwiczenia innego typu. Myślę nad uruchomieniem dla siebie czegoś. Pod rower co prawda nie widziałem ale jest masa stron i aplikacji w necie, słowo - klucz... tak, triathlon ;) 

Może i basen warto rozważyć  :) 
 

Edyta:

tak na szybko:

http://www.duathlonczempin.pl/trening/

https://treningbiegacza.pl/artykul/duathlon-polaczenie-jazdy-na-rowerze-i-biegania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nossy moim zdaniem o inne partie dbać warto zawsze, a nie tylko w okresie luźniejszego rowerowania. No i zaznaczę raz jeszcze, tu nie chodzi o wzmacnianie, budowanie formy kolarskiej stricte, bo ścigać się nie mam i tak zamiaru. Raczej zachowanie obecnej formy + po prostu dla zdrowia.

 

@spidelli wiem, zresztą mam zegarek Polara. Nie chcę iść w sztywne plany treningowe, bo to wypala. Dosyć mam innych rzeczy "poukładanych na tip top", sport traktuję jako odskocznię od tego, a nie "obowiązek", w który potrafią szybko zamienić się wszelkie plany treningowe. Druga sprawa, pływanie kompletnie odpada. Dwa lata próbowałem nauczyć się pływać, ciągle idę na dno jak storpedowany okręt więc całkowicie odpuściłem. Szkoda na to mojego czasu. Bywam na basenie dla czystego relaksu, nic poza tym. Traithlon jako taki też mnie kompletnie nie interesuje - za dużo wyrzeczeń, za dużo przygotowań itd.

Znów: ma być fit, zdrowo, a nie sportowo (w znaczeniu obowiązki, ciśniemy, dajesz dajesz itd.). W tym roku miałem dużo planów na wyścigi, po pierwszym wywaliłem wszystkie: własnie takie podejście tj. trening musi zostać zrobiony w zeszłym roku i wcześniejszym spowodowały, że się wypaliłem i w pewnym momencie chciałem kompletnie przestać jeździć na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lukasamd

Ok, rozumiem. Ja się też bawię tylko dla siebie. Wyznaczam sobie jakiś cel, np. 200 km i potem jakiś plan pod to.

Ale tak naprawdę chodzi o coś innego, właśnie jak napisałeś - zdrowiej żyć. Cel i plan to tylko taki motywator. Czasami idę, żeby odbębnić, czasami cieszę się, że mogę poleżeć na kanapie ale nie jest to gnuśność tylko zaplanowana miesiąc wcześniej regeneracja :)

Efekt jest taki, że się człowiek regularnie rusza, mniej pije, lepiej jada ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, lukasamd napisał:

sport traktuję jako odskocznię od tego, a nie "obowiązek", w który potrafią szybko zamienić się wszelkie plany treningowe.

To odpuść sobie trenażer, z złiftem czy bez, to cały czas to samo, zapocona gęba, obolałe dupsko i pytanie na co mi to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie zgodzę. Kupiłem sobie dobry smart trenażer direct drive (Wahoo Kickr Core), podpiąłem laptopa do TV, zapuściłem Rouvy... i to jest to .

Wcale nie cisnę na maxa,  jeźdżę kiedy mam ochotę ale w miarę regularnie, w tempie jakie sobie wyznaczę ( najcześciej średnim 75-80% HR MAX), dołączam  3 kolesi o podobnej charakterystyce w/kg  i ... zwiedzam trasy całego świata w jakości full HD lub 2K.  Legendarne Alp d,Huez ?, Monte Vantoux , Pireneje - to są wyzwania  a może wybrzeże Costa Brava,  fiordy Norwegii, Oregon czy Kalifornia ?.

Fantastyczne widoki, pewnie nigdy tam nie będę ale chociaż wirtualnie poczuję tę namiastkę.

Trenuje (o ile tak można to nazwać) dla siebie, a raczej dla ZDROWIA, podtrzymania dobrej kondycji przez zimę przed sezonem rowerowym (turystyka MTB).

Póki co miesiąc i 300 km za mną. To  jest genialne !

Wcześniej przez parę zim korzystałem z roweru treningowego ale ta nuda wpatrywania się w kolejne pokonane słupki prawie mnie zabiła.

ps

gdybym chciał chodzić na jakieś siłownie, fit cluby itp  to o ile znam siebie tłok wielkomiejski, stracony czas na dojazdy,  spaliny i korki,   po kilku razach skutecznie wyleczyłyby mnie z regularnego korzystania   z tej formy aktywności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh .... jestem na podobnym etapie - za mną pierwsze jazdy na Zwift. No niby fajnie, nie spodziewałem się, że to tak zmęczy :D

Ale mam problem z tym, że nie mam pojęcia czy jadę z górki czy pod górkę. Nie widzę też na Zwifcie profilu trasy i nie wiem gdzie jestem - po pewnym czasie robi się to mocno demotywujące. Wiem tylko czy wyprzedzam czy jestem wyprzedzany. Można jakoś na Zwifcie podejrzeć w którym miejscu jestem i czy jest z górki czy pod górkę ?

Jak to wygląda na Rouve ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Zwifcie jest nachylenie po prawej u góry tylko maleńkie ( oo ile dobrze pamiętam).

Na Rouvy wygląda to świetnie :

rouvy1.thumb.jpg.45d58c9978369ff342ed295d435272fa.jpg

Po lewej u góry twoje parametry, ponizej profil nachylenia i %  zmieniający się co "segment", niżej konkurenci.

Na dole profil trasy (kolory symbolizują nachylenie) i twoja pozycja (niebieski baloon) i liczba przebytych km, po prawej jest całkowita liczba km trasy ( tu jej nie widać).

Obraz można skalować - ikony i napisy mogą być większe, trudność trasy też można skalować (zazwyczaj to jest 100%).

Widać wszystko jak na dłoni i czuć w nogach  :D

Tych trzech po lewej to rzeczywiście jechało w trakcie kręcenia filmu z trasy. ten po prawej to twoja postać która wcale nie musi być widoczna.

Na lapku mozna dołączyc 3 wirtualnych partnerów ( pod androidem obecnie tylko jednego) którzy na trasach AR (Augumented  Routes) będą widoczni, na innych będą widoczni tylk na liscie po lewej ( ich odległość od ciebie w metrach i procent FTP na jakim aktualnie jadą)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie ja wiem, że to jest fajne, nawet jak ktoś nie chce jeździć z celem topienia łydy potem na wyścigi. Zeszłej zimy tj. ten styczeń i luty zrobiłem na zwifcie po około 900 km na miesiac - niesamowicie wciągało a i wygoda niesamowita, wskakuję kiedy mi pasuje, śmigam i tyle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radziuGD nie wiem czemu ma to służyć, więc leci raport do moderacji na posta.

Jeśli chodzi o nudę to moim zdaniem trzeba mieć naprawdę mega dużo motywacji i silnej woli aby jeździć na trenażerze "bez niczego". Zwift niesamowicie to uprzyjemnia, ale o tym nie dowie się ktoś, kto np. nigdy nie próbował. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, lukasamd napisał:

Jeśli chodzi o nudę to moim zdaniem trzeba mieć naprawdę mega dużo motywacji i silnej woli aby jeździć na trenażerze "bez niczego". Zwift niesamowicie to uprzyjemnia, ale o tym nie dowie się ktoś, kto np. nigdy nie próbował.

Być może, u mnie już w okolicach 90% ftp  nie chce mi się zadzierać głowy do góry żeby patrzeć na ekran, na którym zazwyczaj leci jakaś klasyka grawitacyjna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wkg napisał:

@dfq : Dzięki za odpowiedź ! 

A jak jest z eksportem jazd z Rouvy do np. Training Peaks czy Stravy ? 

Na Strave może lecieć z automatu (używam), na Training Peaks też.

Jak utworzysz sobie profil masz 14 dni free do testów (bez żadnych kart kredytowych).

Odnośnie tych wirtualnych partnerów - to są rzeczywiste jazdy użytkowników Rouvy którzy wcześniej przejechali tą trasę w trybie Race więc i te ich taktyki jazdy są różne (co jest ciekawe).

@radziuGD - zadzieranie głowy na dłużą metę jest niezdrowe - szyja boli.

U mnie TV (z panelem IPS) jest nisko, patrzę na niego naturalnie z góry - jak zazwyczaj  podczas jazdy na rowerze, pokój w którym ćwiczę - temperatura max 16-17C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mi się mocarnie skomplikowały plany, bo odwołano zawody duathlonowe na które byłem zapisany - Nowe Granice w Zielonej Górze.

Cóż, teraz sytuacja wymaga przemyślenia, raczej postawię na trenażer. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Rouvy oprócz indywidualnych czy grupowych realtime jazd są też cykliczne Challenge ( kilka wybranych tras w ciągu miesiąca) po ukończeniu których losowana jest jakaś nagroda - np trenazer wysokiej klasy itp.

To też mobilizuje do jazdy. W styczniu np będzie m.innymi legendarne Mont Ventoux  :D

1630804772_Rouvy2.thumb.jpg.51616216ffb4df35c07d928f0cee9f9c.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale faktem jest, że trenażer daje mocniejszy wycisk niż rower w terenie : )

Na rowerze zanim się zorientuję to pół godziny mija w mgnieniu oka - co chwilę się coś dzieje. Po pół godzinie to jestem dobrze rozgrzany. Tu postaci obok mnie motywują, niby sobie zakładam spokojną jazdę z pulsem 130 ale jakoś to nie wychodzi :D Po kwadransie puls 160+  trzyma się równo ale wiatru nie ma. Pot się zaczyna lać strumieniami, zalewa podłogę, okulary i coraz trudniej gapić się w monitor. Uczy pokory :D

Dzięki za namiar na Rouvy - podoba mi się ten wykres z pęcherzykiem na dole :) Nie słyszałem o tym programie - wszyscy jakoś jeżdżą na Swifcie.

Czytam o planach taryfowych - czy dobrze zrozumiałem ? Nie - Premium w Rouvy od Premium różni się tym, że nie można przekroczyć godziny i 3 urządzeń ? Czy też są jakieś inne ograniczenia ?

I jeszcze pytanko - mam Wahoo Kickr. Próbuję go skalibrować aplikacją Wahoo Utility na  androida ale nie udaje się. Nakazuje kręcić do 37 km/h, rozpoznaje tą szybkość, każe przestać pedałować - przestaję, pokazuje się progress wyhamowania i to by było na tyle. Koło zamachowe staje i nic się nie dzieje. Jak z niej wychodzę po kwadransie pyszczy, że przerywam proces kalibracji :( Czy jest jakaś inna aplikacja którą mogę skalibrować trenażer najlepiej przez ANT+ ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt, dodatkowe osoby motywują :D

Na Zwifcie jeźdzą ci co sie lubią ścigać grupowo lub ostro trenują. Poza tym Swift był pierwszy. Rouvy jest trochę inne.

Co do planów taryfowych to ja jeszcze nie mam planu taryfowego. Mialem 14 dni free a potem odpaliłem mięsiecznego vouchera z Wahoo Kickr Core.

Nie do końca tak z tymi planami :

W Nie- Premium możesz odpalić Rouvy na dowolny czas  na jednej platformie : Windows albo Android albo IoS itp

Ale nie masz wtedy dostępu do tras Premium (są takie - topowe alpejskie np), nie możesz konta dzielić z rodziną (do 3 osób), nie masz treningów typu Rouvy Guide  itp.

https://suport.rouvy.com/s/article/Subscription?language=en_US

Ja sobie wykupię miesięczne plany na 3-4  mce. W kwietniu pewnie już będę jeździl na rowerze w terenie.

 

U mnie  Kickr Core bez problemu kalibruje się przez Wahoo Utility ( na Huawei P30 Pro), ale łączenie przez BT trwa długo - niestety ciało mocno tłumi sygnał BT trenażera który jest dokładnie z tyłu i sygnał jest słaby ( u mnie max 2 kreski, czasem zanika). Tu może być problem.

Dlatego używam Laptopa z antenką i donglem Ant+ ( leży to tuż koło nadajnika trenażera) - taki zestaw Magene za ok 80 zeta na Allegro . Działa to natychmiast i mega stabilnie.

W Rouvy też jest kalibracja (przez Ant+ lub BT)  i NALEŻY  skalibrować trenażer przed pierwszą jazdą (ja tego nie zrobiłem i pierwsza trasa 7km była mega cieżka :laugh: )

Przypuszczam że każdy program kalibruje sobie trenażer i zapisuje  wyniki do własnego użytku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, dfq napisał:

U mnie  Kickr Core bez problemu kalibruje się przez Wahoo Utility ( na Huawei P30 Pro), ale łączenie przez BT trwa długo - niestety ciało mocno tłumi sygnał BT trenażera który jest dokładnie z tyłu i sygnał jest słaby ( u mnie max 2 kreski, czasem zanika). Tu może być problem.

Dlatego używam Laptopa z antenką i donglem Ant+ ( leży to tuż koło nadajnika trenażera) - taki zestaw Magene za ok 80 zeta na Allegro . Działa to natychmiast i mega stabilnie.

Mam Huawei P Smart. Czyta dane z trenażera ale przy kalibracji się zawiesza. 

Też dokładnie mam laptopa  i Magene na ANT+ i działa to wspaniale ale zdaje się Zwift nie ma na PC funkcjonalności kalibracji.

22 minuty temu, dfq napisał:

W Rouvy też jest kalibracja (przez Ant+ lub BT)  i NALEŻY  skalibrować trenażer przed pierwszą jazdą (ja tego nie zrobiłem i pierwsza trasa 7km była mega cieżka :laugh: )

Mam nadzieję, ze to kwestia kalibracji. Intuicyjnie czuję, że coś jest nie tak - po 22 minutach na trasie 11 km z przewyższeniem 200m zmęczenie było znacznie większe niż byłoby w realu. 

 

28 minut temu, dfq napisał:

Przypuszczam że każdy program kalibruje sobie trenażer i zapisuje  wyniki do własnego użytku.

To chyba tak nie działa. Programy musiały by być świadome szczegółów technicznych pomiaru mocy. Nie jest to im do niczego potrzebne bo dostają przecież podczas treningu dane o mocy z trenażera. Raczej to tak działa, że trenażer sam musi sobie uwzględnić wewnętrzne opory i uwzględnić je przy obliczaniu prezentowanej mocy a programy które podczas treningu tą moc dostają podczas kalibracji wypuszczają tylko proste komendy: Rozpocznij kalibrację, przestań pedałować, czekaj ... 

 

Tak z inej beczki - w pakiecie jest czujnik kadencji a po wgraniu najnowszej wersji softu i bez tego czujnika trenażer podaje kadencję całkiem dokładnie :D Pewnie to sobie zlicza z pulsacji nacisku na pedały ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...