Skocz do zawartości

[Kręgosłup] Jazda na rowerze jak siedzenie?


Wolwgang

Rekomendowane odpowiedzi

Pracuję przy biurku, siłą rzeczy więc spędzam sporo czasu w pozycji siedzącej. Dlatego też przywiązuję sporą wagę do ćwiczeń, czy to biegi czy kolarstwo ostatnimi czasy. W oko wpadł mi owy materiał: 

W którym prowadzący w skrócie przedstawia iż kolarstwo jest równie szkodliwe dla kręgosłupa co siedzenie, czy przytacza ostrzeżenie aby nie przesiadać się z pracy przy biurku do jazdy rowerem. Szukam jakichś badań na ten temat i widzę iż opinie są mocno podzielone. Macie jakieś przemyślenia na ten temat? Oczywiście poparte argumentacją :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło jej, siedzenie przy biurku złe, to sobie sport znalazłem. Teraz się okazuje że sport, a dokładniej kolarstwo też złe. Żeby się nie okazało, że na wspomniane trzy ćwiczenia korygujące, znajdą się kolejny trzy które będą korygowały efekty boczne tych ćwiczeń korygujących.

Filmik średni, tłumaczy jakoś "po łebkach" co się dzieje, o konsekwencjach długofalowych brak słowa, a ćwiczenia w odcinku "gratisowym".

Nie twierdzę że autor filmu nie ma wiedzy, bo na pewno ją ma ( podobno znany Profesor), ale nie dajmy się zwariować w tym wszystkim. Wolę żeby mi się zrobiła klepsydra czy jak to się nazywało, niż "wozić się" z konsekwencjami nie ruszania tyłka wcale.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale gościu głupoty gada. W skrócie:

1. Jazda na rowerze (zwłaszcza jeżeli mówimy o jeździe sportowej) wymaga częstej zmiany pozycji na siodełku, to nie jest siedzenie 4h w jednej pozycji przy biurku.

2. Już przy wysiłku o średniej intensywności siedzenie w miejscu przez dłuższy okres czasu nie jest szkodliwe, bo pobudzony zostaje cały układ oddechowy i krążenia (czyli układy, które najbardziej cierpią przy wykonywaniu pracy siedzącej).

3. Jedyne w czym jest trochę racji to jest obciążenie kręgosłupa, ale przecież na rowerze możesz ustalić sobie taką pozycję, żeby kręgosłup był mniej obciążony, albo żeby obciążony był w inny sposób niż przy pracy przy biurku.

Kiedy wreszcie ludzie nauczą się, że youtube to nie jest dobre źródło informacji w dziedzinach na których się nie znamy i nie potrafimy ich wstępnie zweryfikować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, kamfan napisał:

youtube

Internet.

W pracy ostatnio usłyszałem mądry tekst od współpracownika ( ma tytuł Doktora, więc siłą rzeczy ma pojęcie co mówi, bo sam "maczał" w tym palce).

Leciał mniej więcej tak: "Kiedyś jak człowiek chciał się czegoś dowiedzieć, to szedł do biblioteki i brał książkę która została zweryfikowana, opublikowana itd. Teraz każdy idiota może założyć swój blog i wypisywać mądrości".

Kontekstu tej wypowiedzi nie wspomnę, bo aż wstyd.

Dość często zdarzało/ zdarza mi się szukać informacji, na temat serwisu rowerów lub wręcz składanie całych rowerów. Takie hobby, oglądam nawet filmiki o sprzęcie którego nie mam.

To co czasami tam się wyrabia, powoduje że człowiek łapie się za głowę. Każdy ma swoją koncepcję, każdy uważa się za najmądrzejszego, a mało kto tak naprawdę stosuje się do zaleceń producenta. Do dzisiaj pamiętam filmik z "profesjonalnego" serwisu amortyzatorów, na którym serwisowali amortyzator nawet nie wycierając go z zaschniętego błota. A jeżeli chodzi o teorię, to pewien znany "Jutuber", niemalże padł z wrażenia gdy opowiadał że pedały XTR są o 1mm niższe niż XT. Przecież to taka różnica! Tego Wam brakuje żeby wygrywać w mistrzostwach świata!

Tak jak pisałem. Autorowi filmiku nie umniejszam, nie znam go, nie znam się na tym i nie potrafię zweryfikować jego wiedzy. Tyle że sposób w jaki przedstawił temat, powoduje że nawet przez chwilę nie poczułem że coś robię źle i powinienem coś zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Internet jest OK jako źródło informacji jak wie się gdzie szukać i jak je weryfikować. Inną kwestią jest to o czym mówisz, że ludzie opinie (blogi) traktują jak fakty! To jest prawdziwa plaga. Nieraz zdarza mi się rozmawiać z ludźmi, którzy w dyskusji na rzeczowy argument potrafią odpowiedzieć cytatem jakiegoś blogera/vlogera...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To rower się dopasowuje do kręgosłupa, a nie kręgosłup do roweru. Jak ktoś jest zdrowy i myśli to nic mu nie grozi. A jak się wsiada na nieodpowiedni sprzęt z wcześniej nabytymi wadami, urazami itp., to może być tylko gorzej. I to dotyczy nie tylko kolarstwa. Na przykład siedzenia na krześle może też dotyczyć. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, grzesiowu napisał:

Ja często jeżdżę do pracy na rowerze inigdy mi cic nie strzyknęło w czasie powrotu.

No... mi w podstawówce kiedyś strzyknęło. I strzykało potem regularnie aż do końca szkoły średniej. I co? Całe życie na rowerze, czasem lepiej dopasowanym, czasem gorzej, ale praktycznie zawsze. I ciekawe co by było gdybym sobie wmówił, że mi nie wolno, że tylko zdrowie sobie będę niszczył jeżdżąc? Wtedy to pewnie dopiero bym zaległ na kanapie, a po latach porównywał to z jazdą i jej destrukcyjnym wpływem na moje plecy, nagrywając filmiki na YT dla innych ku przestrodze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przecież sport od pewnego poziomu nie jest zdrowy ( większe ryzyko kontuzji ), a nawet podczas zwykłej rekreacji też można sobie zrobić kuku, w ten, czy inny sposób...
I co, niby przez to mamy z niego zrezygnować ?
Jest ryzyko, jest zabawa, a że czasem zaboli, no cóż - jak boli, to przynajmniej czujesz, że żyjesz ;)
Tego gościa nie oglądałem, ale niech sobie dalej siedzi na krześle, a najlepiej niech się do niego przywiąże, to nie będzie miał pokusy, żeby wyjść na rower :icon_lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazda zawodowa kolarza (bo chyba mówimy o szosie?) nie ma zbyt wiele do czynienia z jazdą nawet największych "entuzjastów" rowerowych.

Co do wpływu na kręgosłup to u mnie po pół roku przeszło bardzo wiele objawów typowej pracy przy biurku. Podejrzewam, że miało na to wpływ dwie sprawy

- mimo wszystko ruch całego układu kostnego a tego przy kompie nie ma zbyt wiele

- chyba najważniejsze - wzmocnienie mięśni przy kręgosłupie co ułatwia utrzymanie prostej sylwetki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tylko w internetach...

Odpoczywam kiedyś na Przegibku po podjeździe (szosówka), podjeżdża na parking samochód, wysiada z niego dwóch gości z brzuchami jak beczki, pasażer kupuje piwo, rozsiadają się obok mnie, zapalają papierosy i zaczynają mnie pouczać że robiąc takie podjazdy zniszczę sobie kolana...

Zatkało mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zalecał ostrożność z tym zbawiennym skutkiem jazdy na rowerze na zdrowie. Pozycja (szczególnie na rowerze szosowym) mocno upośledza cześć mięśni odpowiedzialnych za prawidłową postawę, tak samo jak siedzenie za biurkiem. Polecam postudiować książkę „Ukryta przewaga” Danielsona i spróbować wykonać kilka ćwiczeń które w niej proponuje. Można się nieźle zdziwić :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, mkuthan napisał:

Pozycja (szczególnie na rowerze szosowym) mocno upośledza cześć mięśni odpowiedzialnych za prawidłową postawę, tak samo jak siedzenie za biurkiem.

No cóż, trzeba wybrać mniejsze zło. Pytanie czy lepiej nie ruszać tyłka, czy jeździć na rowerze z pełną świadomością ewentualnych konsekwencji w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko z umiarem.  Jak to mówią - przez sport do  kalectwa.  Co Churchill powiedział w odpowiedzi na pytanie o długowieczność ?

Rower (raczej nie szosa), kajak, basen, narty, młode kobiety i mocny alkohol i będzie  git :D Byle nie wyczynowo : ) 

                

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, TheJW napisał:

1. @Wolwgang zarejestrował się kilka dni temu, ma 7 postów i nie zaglądał na forum od niedzieli, prawdopodobnie nigdy więcej go tu nie uświadczymy.

Klasyka na tym forum - zarejestrował się, żeby podlinkować YT i tyle. Żadna dyskusja go nie interesuje, ma być linkowanie only.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, skom25 napisał:

No cóż, trzeba wybrać mniejsze zło. Pytanie czy lepiej nie ruszać tyłka, czy jeździć na rowerze z pełną świadomością ewentualnych konsekwencji w przyszłości.

Najlepiej to nie zaniedbywać ćwiczeń ogólnorozwojowych :) Wtedy jazda na rowerze i siedzący tryb pracy nie musi powodować negatywnych konsekwencji w przyszłości.

17 godzin temu, wkg napisał:

Sport jest super o ile nie jest wyczynowy : )

Pytanie jaka jest granica między sportem wyczynowym a amatorskim. Wyczynowiec ma zdecydowanie większe obciążenia związane treningiem/startami niż amator, ale jednocześnie jest pod opieką fizykoterapeuty, masażysty i ma się skupiać na jeździe i regeneracji. A taki amator siedzi 8h za biurkiem potem wsiada na rower bo lubi, ciśnie jakieś interwały, czy KOM-y na stravie, wraca do domu, a tam właśnie dziecko płacze więc nawet się nie rozciągnie porządnie a i na sensowny posiłek też braknie czasu, potem 6-7h snu i co ... niby sport uprawia amatorsko a prawdopodobieństwo złapania kontuzji wcale nie mniejsze niżu zawodowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...