girl_at_her_best Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 Witajcie, od pół roku jestem szczęśliwą posiadaczką Gazelli Orange na Nexusie 7. Przesiadłam się całkowicie z samochodu na rower jako osoba, która wcześniej z rowerami nie miała kompletnie nic wspólnego. Myślę, że moja Gazela to był dobry wybór na codzienną jazdę do miasta, robienie zakupów, błoto nie błoto, powroty po zmroku itp., ale... wkręciło mnie (i to mimo osłon na koła ;-)). Czasem mam ochotę trochę bardziej wdepnąć. Fakt jest taki, że potrafię się nieźle rozpędzić (kiedyś się trochę ścigałam po ścieżce z gościem na Authorze Roninie i nawet nie odstawałam jakoś strasznie), ale rozpędzenie 18 kg (22 z moim łańcuchem ) trochę zajmuje. Mięśnie, fajnie i w ogóle, ale no... Tak sobie myślę, że jak ktoś ma Skodę, to też by chciał czasem poszaleć w Mini Cooperze czy coś. Więc ta moja Gazelle-Skoda jest super, ale rozglądam się za czymś bardziej sportowym. Rozglądam się, bo nie planuję go kupować w tym sezonie - myślę, że pół roku to trochę za mało na poznanie swoich potrzeb i za kilka miesięcy pewnie jeszcze będę miała nowe dane i mi się pozmienia, więc rozważam zakup późną jesienią/zimą 2019 - ale chcę już zacząć robić research i wiedzieć, ile zebrać kasy. Mój główny problem polega na tym, że z jednej strony nie chcę chytrzyć i kupować roweru, w którym po 4 miesiącach będę musiała wszystko wymienić, jednak z drugiej strony jeżdżę tylko po mieście. Przynajmniej na razie, bo nie wykluczam, że jakbym miała fajny sprzęt, to bym się może wybrała gdzieś do lasu albo na szosę. Przejechanie więcej niż 50 km jednego dnia brzmi dla mnie kusząco. Przejeżdżam codziennie jakieś 21-30 km. Nie certolę się też za bardzo ze sprzętem - jeżdżę latem, jesienią, zimą, w deszcz, w śnieg itp. Nie wyobrażam sobie kupić roweru, którego będzie mi żal wyciągnąć w złą pogodę, bo mu się poniszczą podzespoły. Przyznam, że jesienią i wczesną zimą jeździ mi się jak dotąd najlepiej, bo czuję robiącą się formę, a i pot mi tak nie dokucza. ;-) Stąd pomysł na rower szutrowy, tyle, że one są drogie. Przejrzałam już tyle modeli (Kona, Merida, Kellys, Romet, Author, Specialized, Cannondale), że mam mętlik w głowie. Pomyślałam, że może Romet Aspre byłby rozwiązaniem - nowy gravel za 2700? Super! Z drugiej strony czy on wytrzyma choć kilka lat w miarę regularnej jazdy? Nie chcę co 2 lata kupować nowego roweru. Po swojej Gazeli wiem też, że rower za 4000 to jest naprawdę duża wygoda i jakość (kupiłam używkę, ale nowa plasuje się gdzieś w okolicach tej ceny). No to może warto poczekać i pooszczędzać trochę dłużej i kupić Boreasa 2 albo jakąś najtańszą Meridę albo Kellys? Bardzo mi się podobają rowery Cannondale i Specialized - wydaje mi się, że to jest już trochę inna klasa... Tylko czy jest sens kupować taki rower, skoro ja nie mam pojęcia, czym się w praktyce różni osprzęt Shimano od Sram, co to jest miękka oś itd.? Nie siedzę w garażu czyszcząc obręcze i regulując przerzutki. Pewnie bym nawet nie wykorzystała 50% możliwości takiego roweru. Poza tym na gravele jest moda, więc ich ceny są wyższe niż np. ceny przełajówek. To może przełajówka byłaby lepsza, np. Boardman Comp? Czytałam jednak opinie, że ten rower się nie nadaje na dojazdy do pracy czy na dłuższe trasy. Znajomy stwierdził, żebym sobie kupiła fitnessa, bo to jest prawie to samo, tylko mniej modne --> tańsze. Ale mnie ciągnie do baranka, czuję, że się dogadamy. Nigdy nie jechałam na rowerze z taką kierownicą, ale czasami miałabym się ochotę mocno pochylić podczas jazdy i mój stary góral jest dla mnie nadal zbyt "zrelaksowany" pod tym względem. TL;DR: Przepraszam za ten przydługi post, ale serio nie wiem, co wybrać - począwszy od ceny (czy wybrać z dolnej, czy z górnej granicy podanego przedziału), skończywszy na typie roweru (gravel, przełaj czy fitness). Rower głównie do miasta, ale nie wykluczam okolicznych wertepów albo wypadu na szosę, jak się wkręcę jeszcze bardziej. Jazda w cztery pory roku. Wzrost: 169-170, wew. długość nogi: 82.
MikeSkywalker Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 Teraz, girl_at_her_best napisał: Znajomy stwierdził, żebym sobie kupiła fitnessa, bo to jest prawie to samo, tylko mniej modne --> tańsze. To niech ten znajomy porówna sobie cenę kompletu manetek na prostą kierownicę i kompletu manetek szosowych. Wtedy się dowie dlaczego "moda" tyle kosztuje. Chcesz tanio baranka - proszę bardzo, Triban 100 z Decathlonu. Nawet reklamują go jako gravela. Ale co z tego jak za tysiąc złotych taki rower można jedynie niezdarnie udawać. Według mnie powinnaś poczekać do wiosny. Pochodzić po sklepach w Łodzi (a domyślam się że macie ich masę) i wziąć dwa rowery na testy - zarówno baranka jak i fitnessa. Bo bez tego nie przekonasz się jak wygląda jazda na jednym i drugim. Dla mnie osobiście fitness z napędem 1x10/11 to najlepszy rower na miasto. Szosa jest fajna poza miastem, więc jeśli chcesz mieć dodatkowy rower na takie wycieczki to jak najbardziej się nada. Nie oznacza to że w mieście nie da się jeździć - bo da się, ale jednak zupełnie inna pozycja, widoczność i niemożliwość rozpędzenia się na dłuższym odcinku odbiera trochę z radości i bezpieczeństwa. Rometa odradzam - to tania marka. Kross podobnie. Dają parę dobrych podzespołów i nadrabiają marketingiem i sentymentem do polskich marek. Do reszty marek nie mam awersji. Na pewno przygotowałbym się na wydatek 2-3 tysięcy na rower z osprzętem Sora - powinna być w sam raz na Twoje potrzeby.
Chociemir Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 Sam jeżdżę od wielu lat na szosówkach, gravela również posiadałem, ale jeśli miałby to być rower "głównie do miasta" to może warto posłuchać "znajomego".
ArtGD Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 A czy po zakupie nowego roweru Gazella zostaje? Bo jeśli masz możliwość trzymania w domu dwóch rowerów, to nie ma co się zastanawiać i Gazelle zostawić na miasto, a poza miasto kupić coś szybszego
gocu Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 59 minut temu, girl_at_her_best napisał: To może przełajówka [ciach] Czytałam jednak opinie, że ten rower się nie nadaje na dojazdy do pracy czy na dłuższe trasy. I to są właśnie typowe marketingowe brednie, powielane potem przez ludzi którzy więcej siedzą na forach niż jeżdżą. Dla nich też pozdrowienia od kolegi który w zeszłym roku na takiej Meridzie (tyle że rocznik 2017) zrobił 13 tysięcy kilometrów a trasy powyżej 200km na raz to dla niego żadne specjalne wyzwanie. https://bikeatelier.pl/rowery-przelajowe/43576-rower-merida-cyclo-cross-300-2018.html#/960-wariant-s_m_52 - pooglądaj te Meridy, jeszcze pewnie zniżkę dostaniesz jak się upomnisz.
maczet190399 Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 W mojej ocenie zarówno fitness jak i Gravel będzie to inna bajka od obecnej Gazelli. Jeśli chcesz tylko szybszy rower, którym będziesz jezdziła tylko po asfalcie to bierz Fitness ale bez baranka np Giant fastrack. Jeśli natomiast chciałabys pojedzić dodatkowo w trudniejszym terenie np szutry i ubite ściezki w lesie to Gravel. Ten drugi zdecydowanie będzie bardziej uniwersalnym rowerem. Fitness to taka szosa z prosta kierownicą dla osób, które boją się baranka. Osobiście nie widzę sensu takiego roweru. Baranek w szosie dobrze ustawiony i mozna jeżdzić tysiące km bez bulu rąk czy pleców
gocu Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 Teraz, maczet190399 napisał: mozna jeżdzić tysiące km bez bulu rąk czy pleców Ronk i plecuw.
MikeSkywalker Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 Teraz, maczet190399 napisał: Fitness to taka szosa z prosta kierownicą dla osób, które boją się baranka. A nie pomyślałeś o tym że może jazda na takim rowerze jest po prostu wygodniejsza i bezpieczniejsza? Raz że inna pozycja, dwa - dostęp do hamulców, który w szosie jest możliwy tylko w dwóch chwytach (i to tych które wymuszają pochyloną pozycję), trzy - zupełnie inne prowadzenie roweru z prostą kierownicą. Do tego dochodzą takie niuanse jak nawet niszczenie się owijki w rowerze który często opiera się o różne elementy infrastruktury. I owszem, na dłuższe trasy taki rower będzie mniej wygodny niż baranek ale jeśli komuś lepiej na takiej kierownicy to niech jeździ. Według mnie fitnessy zapełniły lukę po crossowych rowerach ze sztywnym widelcem, które praktycznie wymarły.
Pegasus Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 W mieście znacznie łatwiej będzie zapanować nad rowerem jeśli będzie płaska kierownica. Im węższa kierownica tym trudniej się kieruje, a w mieście jednak jest dużo innych rowerów, zwierząt, ludzi i innych przeszkód do wyminięcia. Fitness będzie ważył jakieś 10 - 12 kg w zależności od osprzętu, materiału ramy i akcesoriów (bagażnik, błotniki, etc.), więc różnica tych 5-6 lub więcej kg na pewno zrobi różnicę.
dovectra Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 40 minut temu, gocu napisał: plecuw plecuf... plecuufff... gocu
Mod Team durnykot Napisano 22 Stycznia 2019 Mod Team Napisano 22 Stycznia 2019 2 godziny temu, gocu napisał: Ronk i plecuw. Rencuf jak już. Rencuf i plecuf. Gocu, naucz siem pisywać po polskiemu. 4 godziny temu, girl_at_her_best napisał: Znajomy stwierdził, żebym sobie kupiła fitnessa, bo to jest prawie to samo, tylko mniej modne Widać ,że znajomy się zna, sęk w tym, że nie na rowerach. Podjedź/podejdź do decathlonu i porównaj swoją pozycję na Tribanie 520, który jest w wersji z prostą kierownicą https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-triban-520-fb-id_8322799.html i szosową https://www.decathlon.pl/rower-szosowy-triban-520-d-id_8377755.html Gravel może być wygodniejszy, ale ,jak zauważyłaś, są trochę droższe niż klasyczny rower szosowy.
Mod Team KrissDeValnor Napisano 22 Stycznia 2019 Mod Team Napisano 22 Stycznia 2019 Nie masz innego wyjścia, tylko za przeproszeniem zasuwaj do sklepów na testy i domagaj się jazdy próbnej - po testach powinnaś już mieć jakiś obraz tego co Ci bardziej podchodzi. Co do marek, to raczej nie sugeruj się czyimiś uprzedzeniami, a jak masz fazę na Speca, czy Cannona, to możesz rozważyć używkę w dobrym stanie. Według mnie szosa na miasto, to przerost formy nad treścią - jazda od świateł do świateł w dolnym chwycie, żeby zdążyć zahamować w awaryjnej sytuacji Dobre sobie... Jednak decydujące będzie Twoje podejście i odczucia po testach MikeSkywalker Po co czekać do wiosny, jak się ciśnie cały rok Przecież do sklepów można iść już teraz gocu To, że ktoś robi nawet pierdyliard kilometrów na przełaju, nie znaczy, że jest on dobry do tego celu durnykot Skoro gravele są droższe niż szosy, to niby czemu fitness nie może być prawie tym samym co szosa, tylko mniej modnym i tańszym Rozumiem, że baranek robi robotę ( długie dystanse, te sprawy ), ale takie Tribany resztą się praktycznie nie różnią... PS Oczywiście graty dla autorki za zwrot przyzwyczajeń o 180 stopni
robertrobert1 Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 W dniu 22.01.2019 o 16:01, Pegasus napisał: W mieście znacznie łatwiej będzie zapanować nad rowerem jeśli będzie płaska kierownica. Im węższa kierownica tym trudniej się kieruje, a w mieście jednak jest dużo innych rowerów, zwierząt, ludzi i innych przeszkód do wyminięcia. Właśnie wąska kierownica na miasto jest idealna. Jazda z szeroką kierownicą jest jak lawirowanie pługiem śnieżnym pomiędzy półkami sklepowymi. girl_at_her_best@ nie masz sprecyzowanego typu roweru więc powinnaś zapoznać się z każdym. Gładki asfalt kusi i kuszą także osiągane cyferki na nim ale być może pokochasz inny typ roweru ... rower MTB. Wystarczy tylko zmienić opony z klockowatych na slickowe a zapewniam Cię, że będziesz śmiało mogła gonić szosowców na asfaltach.
Mod Team KrissDeValnor Napisano 22 Stycznia 2019 Mod Team Napisano 22 Stycznia 2019 MTB na slickach - o to to ! , a nie, jednak nie to... Po co koleżance MTB, to kompletnie nie czaję - że niby na wysokie krawężniki... Może jeszcze w plusie na niskim ciśnieniu, żeby za bardzo nie telepało
girl_at_her_best Napisano 22 Stycznia 2019 Autor Napisano 22 Stycznia 2019 Wow! Ileż odpowiedzi! Dzięki! Się odniosę... 8 godzin temu, MikeSkywalker napisał: Dla mnie osobiście fitness z napędem 1x10/11 to najlepszy rower na miasto. [...] Rometa odradzam - to tania marka. No właśnie Boreas i Aspre chyba są 1x11. Ten droższy Boreas mi się strasznie podoba, ma świetny dizajn. Czy wszyscy tu są tego zdania, że jednak Romet nie? Ten ich Nyk jest ponoć naprawdę niezły, no ale 7k nie dam za rower, jakbym tyle miała, to bym kupiła Rondo Ruut. ;-) A potem ochroniarza do niego. ;-) 7 godzin temu, ArtGD napisał: A czy po zakupie nowego roweru Gazella zostaje? Zdecydownie! Nie ma innej opcji po zakupy do marketu, a i jak pada deszcz czy wieje mocny wiatr, to ten rower jest the best. Pewnie będę chciała oba rowery eksploatować 50:50. 7 godzin temu, gocu napisał: pozdrowienia od kolegi który w zeszłym roku na takiej Meridzie (tyle że rocznik 2017) zrobił 13 tysięcy kilometrów a trasy powyżej 200km na raz to dla niego żadne specjalne wyzwanie. No właśnie znalazłam coś takiego: http://www.lodzkiecentrumrowerowe.pl/rowery-klasyczne/boardman-comp (co prawda pod tym linkiem już niedostępny i w sumie nie wiem, czy ten model w ogóle jest dostępny, bo nie mogę go znaleźć na stronie producenta), a ma dwa zestawy klamek hamulcowych (dobre na miacho). Te rajdy przełajowe to trochę taki CrossFit na rowerze. Wygląda jak coś, co może mnie podjarać. Fajny las mam niedaleko... 2 godziny temu, KrissDeValnor napisał: Co do marek, to raczej nie sugeruj się czyimiś uprzedzeniami, a jak masz fazę na Speca, czy Cannona, to możesz rozważyć używkę w dobrym stanie. Kurczę, no właśnie trochę się boję kupować sportową używkę. Z holendrami jest łatwiej, bo naprawdę trudno je zajeździć. Trafić używanego gravela (w dobrym stanie, a nie w stanie "prawie nowy, jeżdżony przez prosa no tak max 2 godzinki dziennie") to trzeba mieć albo ogromny fart, albo wiedzieć, gdzie szukać, albo mieć znajomych, którzy sprzedają rower. Ostatnio spotkałam dziewczynę, która kupiła Rondo od gościa związanego z dystrybucją NS Bikes - kupił rower dla swojej dziewczyny, która nie wykazała większego nim zainteresowania (rowerem, nie tym gościem ;-)). No zazdrość. Ale jaka jest szansa znaleźć taki rarytas? Chyba że znacie jakieś dobre źródła kupna używek? 56 minut temu, robertrobert1 napisał: Właśnie wąska kierownica na miasto jest idealna. Jazda z szeroką kierownicą jest jak lawirowanie pługiem śnieżnym pomiędzy półkami sklepowymi. Też jestem w tym stronnictwie! Nie wiem, jak u was w miastach, ale w Łodzi czasami się boję, że zahaczę kierownicą o lusterka poparkowanych samochodów, zwłaszcza, jak jeszcze mam z lewej tramwaj. 57 minut temu, robertrobert1 napisał: Gładki asfalt kusi i kuszą także osiągane cyferki na nim ale być może pokochasz inny typ roweru ... rower MTB. Wystarczy tylko zmienić opony z klockowatych na slickowe a zapewniam Cię, że będziesz śmiało mogła gonić szosowców na asfaltach. Mam starego górala. Takiego bardzo starego. Nawet nie wiem, czy to jest MTB, czy ATB. Wygląda mniej więcej tak: Jeżdzę nim, jak Gazella jest w serwisie. Kurczę, jakoś te górale to nie jest moja bajka. Zazwyczaj goście na MTB się strasznie wloką, ta kierownica, jak we frachtowcu, muszę się namachać dość mocno, żeby jechać w tempie, które mnie satysfakcjonuje. Wiem, że to stary rower, ale górale mi się wydają jakieś zwaliste (bez urazy dla fanów MTB!). Chyba not maj stajl po prostu. Ja raczej w drugą stronę mam - już mi przeszła faza na ostre koło, po tym, jak raz wpadłam w szynę oponą miejską przy skręcie w lewo, ale kiedyś serio rozważałam ostre. No i jednak przełożenia robią swoje, chyba bym zwariowała z wolnobiegiem, zwłaszcza na starcie ze świateł. ;-) 3 godziny temu, KrissDeValnor napisał: Oczywiście graty dla autorki za zwrot przyzwyczajeń o 180 stopni Dzięki! To dość łatwe w sprzyjającym środowisku. W pracy mam trzy osoby, które jeżdżą rowerem przez cały rok, trzy inne w sezonie, dwie kolejne czasami. To wystarczy, żeby nie czuć się osamotnioną. ;-) Poza tym droga do pracy i z powrotem to moja medytacja, naprawdę się oczyszcza umysł i dusza wtedy. I dobre pomysły przychodzą do głowy, i przestajesz się przejmować pierdołami. I tak dalej.
Mod Team KrissDeValnor Napisano 22 Stycznia 2019 Mod Team Napisano 22 Stycznia 2019 A może lekka ekstrawagancja i np. coś z przekładnią planetarną ( możesz zmienić przełożenie na postoju - jak w samochodzie ) - np. Romet Orkan : https://allegro.pl/oferta/rower-crossowy-romet-orkan-6-2016-20-6447360481 W sumie to tylko przykład, bo rozmiar na pewno mocno na górnej granicy... Do tej pory nie padło ( o ile mnie Alzheimer nie myli ) ani jedno słowo na temat widelca - sztywny, czy amortyzowany ( w powyższym *bywały powietrzne NRX ). *bywały, bo nie wiem czy we wszystkich egzemplarzach PS Mówisz, że MTB wolne - hmmm, z chęcią bym przetestował Twoje możliwości , ale oczywiście żartuję, bo wiem, że kobiety potrafią być szybkie jak błyskawica
girl_at_her_best Napisano 22 Stycznia 2019 Autor Napisano 22 Stycznia 2019 @KrissDeValnor no mam przekładnię planetarną w Gazelli, jest to jedna z lepszych rzeczy do miasta. Ale czy ona przypadkiem nie jest dość ciężka? Co do widelca, to jakoś w tym starym stalowym góralu nie mam amortyzacji i na kostce brukowej mną trzęsie zdecydowanie mniej niż w Gazeli z amorem. Może trząść, mięśnie ramion się robią. ;-) Serio, to ja nie wiem, jakie są moje możliwości, bo nie mam licznika... No ale mnie wkurza, jak ktoś mówi, że łatwo wyprzedzić mieszczuchy - to taki stereotyp. Ostatnio widziałam gościa, który holendrem, w pozycji pełen wyprost, popylał pod górkę w parku tak, że mi szczena opadła. Na pewno jeździ dużo i od dawna. Rower to rower - nieważne, czym jeździsz - uprawiasz sport, wzmacniasz mięśnie i robisz kondycję. Ja zazwyczaj wyprzedzam na drodze wszystkich, poza szosami i gravelami, zwłaszcza jak już się rozpędzę i nic mnie nie zatrzymuje (np. światła). Znam swoje ograniczenia, raczej mam tendencję się zrywać i przyspieszać, czym się zawsze zamacham, zamiast rozsądniej dysponować energią. No i zabijają mnie niewielkie, ale długie podjazdy (w sensie lekkie wzniesienie terenu). Jakoś już wolę większy a krótszy ból. Szczerze mówiąc, to nie mam jakieś spektakularnej formy, skoro jeżdżę od lipca. Jak zaczęły chwytać pierwsze mrozy w listopadzie, to myślałam, że umrę, ale po dwóch tygodniach czułam, że mi forma podskoczyła dwa razy. Więc może za dwa miesiące to już w ogóle będę śmigać. ;-)
clavdivs Napisano 22 Stycznia 2019 Napisano 22 Stycznia 2019 Moim skromnym zdaniem wszystkie gwiazdy wskazują że szukasz gravela/ przelajki Nie szukaj roweru dobrego na miasto, bo taki już masz. Czas się wyrwać poza miasto. Masz czas, czytaj próbuj interesuj się tematem. Szukaj okazji przymierzyć się, zobaczyć dany rower na żywo.
maczet190399 Napisano 23 Stycznia 2019 Napisano 23 Stycznia 2019 Po co ma kupować fitnessa, który jest podobny do Gazeli. Niech w starym napompuje mocniej opony, obniży kierownice (z tego ca pamiętam Gazelle w większości mają taka regulacje) i ma podobny rower. Jedynie w gravelu/przełaju są inne przełożenia jak w Gazella, ale w mieście i tak ich nie wykorzysta. Przechodziłem już wiele rowerów. Jedyne jeszcze czasowego nie miałem to powiem, że gdybym teraz kupował pierwszy rower to byłby zdecydowanie Gravel. Baranek niema wpływu na komfort jazdy, a gdy dobrze się ustawi rower to doceni się niższą pozycję oraz trzy chwyty. Wyprostowana pozycja (prosta kierownica) jest dobra na krótkie dystanse np. po mieście albo gdy często schodzisz z roweru. Gdy planujesz dłuższe jazdy >>2h poczujesz na niej plecy. Pozdrawiam
girl_at_her_best Napisano 23 Stycznia 2019 Autor Napisano 23 Stycznia 2019 1 godzinę temu, maczet190399 napisał: Niech w starym napompuje mocniej opony, obniży kierownice (z tego ca pamiętam Gazelle w większości mają taka regulacje) i ma podobny rower. Pamiętam o ciśnieniu w oponach (choć zimą lepiej, jak jest mniejsze), a kierownicę już obniżyłam. ;-) Co do konkretnych modeli, poza Meridą CycloCross, macie jakieś typy? Przypomniało mi się, że sobie zapisałam też do ulubionych Kona Rove Al. W tej cenie to tylko Romet Aspre i najtańszy Boreas (one są na Sramie). Ma wewnętrznie prowadzone linki (na tym mi trochę zależy, choć nie upieram się jakoś szczególnie). Nie wiem, czy Claris jest ok. Co sądzicie: http://www.konaworld.pl/menu,589,rove_al?
Simba Napisano 23 Stycznia 2019 Napisano 23 Stycznia 2019 Do przyszłej zimy masz jeszcze sporo czasu. Proponuję pojezdzić na różnych rowerach, skorzystać z różnego rodzaju promocji z testami itp. A co do Rometa i Krossa są to firmy jak większość. Obsługa gwarancyjna mogła by być lepsza ale to też zależy gdzie finalnie kupisz rower. Ja np. do marki Cube nic nie mam ale sklep, który je sprzedaje w Poznaniu robi wszystko by pierwszy rower tej firmy był Twoim ostatnim.
Chociemir Napisano 23 Stycznia 2019 Napisano 23 Stycznia 2019 2 godziny temu, maczet190399 napisał: Przechodziłem już wiele rowerów. Jedyne jeszcze czasowego nie miałem to powiem, że gdybym teraz kupował pierwszy rower to byłby zdecydowanie Gravel. Od lat mój główny rower to szosówka. Spróbowałem też gravela, przejechałem na nim kilka tysięcy kilometrów, po czym go sprzedałem. I więcej gravela już bym nie kupił. Może warto spojrzeć na coś takiego: https://www.canyon.com/pl/fitness/pathlite/
girl_at_her_best Napisano 23 Stycznia 2019 Autor Napisano 23 Stycznia 2019 11 godzin temu, Chociemir napisał: Może warto spojrzeć na coś takiego: https://www.canyon.com/pl/fitness/pathlite/ Jakoś... no nie wiem... Dobra, nie mam wyjścia, w weekend się przejdę do Decathlonu i obczaję baranka. Dam znać, jak mi poszło!
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.