Skocz do zawartości

[Prawo] skazany tylko na ścieżki rowerowe?


Rekomendowane odpowiedzi

@dovectra

Straż wiejska musi dbać o renomę :P.

 

Taka ciekawostka.

W moim mieście(możliwe że w innych też tak jest) w okresie letnim wojewódzka komenda wprowadziła rowerowe patrole. Wracając wczoraj z pracy uczepiłem się na ogonie parze funkcjonariuszy. Jako ze mijam hybrydę ścieżki rowerowej i chodnika bylem ciekaw jak sie zachowają. Panowie przejechali przez rondo i zamiast zjechać na ścieżkę olali ja kompletnie i dalej jechali jezdnią. Co ciekawe jest tam wąsko i czasami bywa tłoczno. Jakoś w takim przypadku żaden z "poprawnych" kierowców nie trąbił, nawet nie wyprzedzali. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wracając wczoraj z pracy uczepiłem się na ogonie parze funkcjonariuszy


Jeszcze nie widziałem na patrolu rowerowym pary funkcjonariuszy - dwójkę jak najbardziej.
Przecież wiemy,że policji nie wyprzedza się a jak już wyprzedza to patrzy się przed siebie jak na odprawie celnej :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diakon166, ja nie napisałem, że jeżdżę jak wariat, bo akurat samochodem jeżdżę dosyć spokojnie i respektuję ograniczenia prędkości. Na rowerze z kolei jeżdżę prawie codziennie, po naszych Beskidach. Moja myśl przewodnia jest taka: uważam, że w polskich realiach poruszanie się rowerem po jezdni to proszenie się o śmierć. Gość, który ciśnie na rowerze np. po Cieszyńskiej w Bielsku-Białej, podczas gdy 30 cm obok niego śmigają TIRy, to potencjalny samobójca.

 

Nie porównuj wypadków z udziałem rowerów na jezdni i na chodniku/scieżce rowerowej. To drugie kończy się zwykle kontuzjami, poobijaniem czegoś, ranami, siniakami, w najgorszym przypadku złamaniami. Natomiast konfrontacja człowieka na rowerze z ciężarówką czy nawet osobówką to zwykle śmierć rowerzysty.

 

Tak jak kierowcy mają zrąbane myślenie o rowerzystach (zawalidrogi, wariaci, desperaci), tak rowerzyści mają równie zrąbane myślenie dotyczące korzystania z jezdni. Myślą że są równouprawnionymi użytkownikami drogi, mają swoje prawa, ma być bezpiecznie, kierowcy mają zwalniać itd... Jasssne. W Polsce. Naiwnośc 6-cio letniego dziecka... Jedyne porównanie, które mi się nasuwa to sytuacja, kiedy po drewnianym moście idzie słoń i mrówka. Mrówka mówi do słonia "Słoniu słyszysz jak dudni ? Ale tupiemy..."

 

Dla tych którzy nadal nie rozumieją.

 

W Polsce na kilkuset skontrolowanych kierowców trafia się jeden-dwóch, którzy sa pijani. Przynajmniej drugie tyle jedzie pod wpływem narkotyków i dopalaczy. Ludzie biorą, żeby wybudzić się z rana, zamiast kawy. Jeżeli ktoś tego nie wie, to bardzo mało wie. Tacy kierowcy po prostu jadą przed siebie, ich reakcja na bodźce jest baaaardzo opóźniona. Rowerzystę omijają od niechcenia. Kierowcy ciężarówek wykonują przy omijaniu rowerzysty nieznaczny ruch kierownicą, trzymając ją dwoma palcami. Od tego ruchu zależy Wasze życie. Zdarza się, że kierowca 40-tonowego TIRa nie poczuje, że przyczepa wciągnęła rowerzystę i jedzie dalej. Rozumiecie ? 40 tysięcy kg kontra 80 kg. To jak czowiek, który butem nadepnie na muchę.

 

Kolejna grupa kierowców to osoby, które jeżdżą bez prawa jazdy (tzn. którzy NIGDY nie posiadali prawa jazdy, bo ich nie stać na kurs). Ilość tych ostatnich jest ogromna i rośnie lawinowo. Oczywiście nie posiadają również OC. Policja ich nie raz łapie, dostają grzywny których nigdy nie płacą i śmieją się wszystkim w twarz.

 

Każdy ma prawo decydować o ryzyku, które podejmuje na codzień. Jak dla mnie wystarczającym ryzykiem jest poruszanie się samochodem po polskich drogach, mając świadomość, kto jeszcze się nimi porusza (patrz powyżej). Jak dla mnie wbicie się w to wszystko na rowerze - nie bardzo... Jeżeli ktoś uważa inaczej - jego sprawa. Jego życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślą że są równouprawnionymi użytkownikami drogi, mają swoje prawa, ma być bezpiecznie, kierowcy mają zwalniać itd

Trochę się mylisz. Jadąc rowerem po jezdni jestem równouprawnionym użytkownikiem jezdni. To mentalność polskich

kierowców wszytko zaburza.

W Polsce na kilkuset skontrolowanych kierowców trafia się jeden-dwóch, którzy sa pijani. Przynajmniej drugie tyle jedzie pod wpływem narkotyków i dopalaczy. Ludzie biorą, żeby wybudzić się z rana, zamiast kawy. Jeżeli ktoś tego nie wie, to bardzo mało wie. Tacy kierowcy po prostu jadą przed siebie, ich reakcja na bodźce jest baaaardzo opóźniona. Rowerzystę omijają od niechcenia. Kierowcy ciężarówek wykonują przy omijaniu rowerzysty nieznaczny ruch kierownicą, trzymając ją dwoma palcami. Od tego ruchu zależy Wasze życie. Zdarza się, że kierowca 40-tonowego TIRa nie poczuje, że przyczepa wciągnęła rowerzystę i jedzie dalej. Rozumiecie ? 40 tysięcy kg kontra 80 kg. To jak czowiek, który butem nadepnie na muchę. Kolejna grupa kierowców to osoby, które jeżdżą bez prawa jazdy (tzn. którzy NIGDY nie posiadali prawa jazdy, bo ich nie stać na kurs). Ilość tych ostatnich jest ogromna i rośnie lawinowo. Oczywiście nie posiadają również OC. Policja ich nie raz łapie, dostają grzywny których nigdy nie płacą i śmieją się wszystkim w twarz. Każdy ma prawo decydować o ryzyku, które podejmuje na codzień. Jak dla mnie wystarczającym ryzykiem jest poruszanie się samochodem po polskich drogach, mając świadomość, kto jeszcze się nimi porusza (patrz powyżej). Jak dla mnie wbicie się w to wszystko na rowerze - nie bardzo... Jeżeli ktoś uważa inaczej - jego sprawa. Jego życie.

To tylko źle świadczy o kierowcach aut.

 

Nie uważam ze rowerzyści są święci, bo nie są. Często wymuszają pierwszeństwo, nie sygnalizują manewrów czy też mają gdzieś sygnalizację świetlną przejścia dla pieszych i ludzi na nim.

 

Rowerem dojeżdżam do pracy codziennie od kliku lat i wiem jak wygląda sytuacja na polskich drogach. Nie wiem jak w twoim przypadku ale mi trochę szkoda kilku setek zł z mandatów w miesiącu na jakie był bym narażony jadąc chodnikiem.

Idąc tym tropem na chodnikach wcale nie jest bezpieczniej. Powiedział bym wręcz że w dużej ilości przypadków to własnie jezdnia jest bezpieczniejsza niż chodnik.

 

Z tymi 30cm też trochę przegiąłeś. Nie twierdzę ze jazda rowerem po drogach przelotowych przez miasta(obwodnice, drogi o podwyższonej prędkości itp.) to dobry pomysł. W innych przypadkach jak najbardziej, a już na pewno lepszy niż chodnik z pieszymi którzy mają cie gdzieś. Jak kierowca trąbi to znaczy że cie widzi. Tak wiem "wzmożona ostrożność" i "pieszy zawsze ma pierwszeństwo" tylko pieszy nie sygnalizuje jak skręca po chodniku.

Piszesz że jeździsz rowerem codziennie. ale raczej nie po mieście. Jazda rowerem po chodniku slalomem miedzy ludźmi a psimi bobkami 5km/h, jest dobra na niedzielną wycieczkę z żoną i dzieckiem na lody do parku. W codziennym życiu się nie sprawdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rowerzyści mają równie zrąbane myślenie dotyczące korzystania z jezdni. Myślą że są równouprawnionymi użytkownikami drogi, mają swoje prawa, ma być bezpiecznie, kierowcy mają zwalniać itd... Jasssne. W Polsce. Naiwnośc 6-cio letniego dziecka...

 

 

To nie jest "zrąbane myślenie". To jest właśnie bardzo dobre myślenie. To jest opis świata, jaki powinien być. Opis tego, jaki świat jest nie zaprzecza wizji świata, jaki być powinien.

 

Nie jestem z tych, co chętnie oddadzą życie przy okazji egzekwowania swojego pierwszeństwa przejazdu, ale nie ma innej drogi niż edukować innych. Jeśli nie będziemy próbować zmienić mentalności kierowców, to nigdy jej nie zmienimy. Należy zacząć od siebie. Osobiście nie waham się zwracać uwagę kierowcom, którzy mnie wiozą, jeśli jadą za szybko, komuś na zderzaku, lub nieprawidłowo wyprzedzą rowerzystę. I to przynosi efekty, bo oprócz idiotów, na drogach jest już grono kulturalnie jeżdżących kierowców.

 

Jeśli wszyscy przyjmą Twój światopogląd, nic na lepsze się nie zmieni.

 

Oczywiście, że na drogach jest mnóstwo wariatów, ale jedyną ucieczką przed tym ryzykiem jest nie wychodzić z domu. Pijany kierowca może mnie rozjechać i na chodniku i na jezdni. Jak będę miał pecha, to nic nie pomoże.

 

Cykloterroryści mnie drażnią, ale uznanie, że "duży może więcej" i trzeba mu zjechać z drogi to druga zła skrajność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeżeli sam jadąc na rowerze mam do pokonania taki odcinek o bardzo dużym natężeniu ruchu, po prostu zjeżdżam na chodnik i jadę chodnikiem.

 

 

Diakon166, ja nie napisałem, że jeżdżę jak wariat

 

wiem ze napisales to odnoszac sie do jazdy samochodem... ale wybacz znam mase kierowcow samochodow ktorych irytuje wlasnie takie zachowanie rowerzystow... z tego co glownie slysze to rowerzysta to wlasnie taki buc ktory pcha sie do gipsu... taki stereotyp... i nic z tym nie zrobisz...

 

ja duzo jezdze na rowerze... i nigdy nie mialem zadnego wypadku ( odpukac ) oczywiscie z udzialem auta itp... bo dzwona w mlodosci to juz nie raz zaliczylem...

z moich obserwacji wynika ze kierowcy nie zwazaja na rowerzystow... oni siedza bezpiecznie oani na okolo w metalowej puszce... nie raz sie spotkalem z wymuszaniem pierwszenstwa na rondzie... gdzie zeby uniknac zderzenia trzeba bylo spier.... na boki... albo wjezdzanie na rondo rowno z rowerzysta... i zajezdzanie drogi lub spychanie ich z drogi tylem samochodu...

 

mialem ostatnio taka sytuacje... dojezdzalem do ronda i jechalo za mna auto moze z 10km szybciej... musialem lekko skrecic by ominac zapadnieta studzienke.... i juz zaczelo sie trabienie bo jaki ja to jestem wariat... i szczerze ten przepis ktory mowi o tym ze rowerzysta ma obowiazek jechac jak najblizej krawedzi jezdni tez mam w dupie... kto mieszka gdzie sa szkody gornicze to wie o czym mowie....

 

i tak jak kierowcy mowia o braku wyobrazni w stosunku do rowerzystow... to ja sam twierdze ze dla nas rowerzystow nie tyle niebezpieczna jest nasza brawura czy glupota a brak wyobrazni kierowcow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up@ popieram. Tylko jak rozwiązesz możliwośc skrętu w lewo na skrzyżowaniu?

Można zrobić taki "objazd":

http://bikeportland.org/wp-content/uploads/2014/09/naito-and-harrison.jpg

http://media2.policymic.com/a722e940ad5344df7b49ad9e46ea3947.jpg

albo wcisnąć rowerzystów przed samochody:

https://2wheels2health.files.wordpress.com/2015/05/wp_20150514_09_35_32_pro.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@tom.tom, Odnoszę wrażenie, że ludzie pozamykali się w swoich kastach i patrzą na świat z perspektywy my (dobrzy) i reszta świata (zła). Jest to bardzo wyraźnie widoczne w dużych miastach, bo tam takie grupy muszą współistnieć na niedużej przestrzeni. Według mnie problem się pogłębia, gdy sięgnę pamięcią jeszcze powiedzmy... 10 lat do tyłu. Im bardziej "zamknięte" środowisko, tym większe problemy z obiektywną samooceną. Warszawskie DDR'y są idealnym ku temu przykładem. Rowerzyści zachowują się dokładnie tak samo jak kierowcy, czasami wręcz gorzej. Zachowania zza kierownicy są przenoszone na DDR i zapewne w przeciwną stronę także. Moim zdaniem wytykanie kierowcom nie ma sensu, bo problem bezpieczeństwa jest bardziej złożony i nie leży na ulicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie (niektórzy) czy Wy nie zrozumieliście jeszcze, że polskie drogi to teren totalnie dziki ? Macie w ogóle świadomość, że co któryś kierowca jedzie pijany, naćpany, na dopalaczach, bez prawa jazdy itd... ? Na cmentarzach leżą setki rowerzystów, którzy zostali dosłownie roztarci po asfalcie, ponieważ zgodnie z przepisami jechali jezdnią... Swoje świete racje i prawa mogą udowadniać św. Piotrowi w niebie...

 

W normalnych krajach jezdnia jest dla samochodów i koniec. Rowerzysta na jezdni to proszenie się o śmierć i tyle.

 

Wydaje mi się, że czas na wizytę u no nie wiem terapeuty, psychologa czy kogo tam jeszcze. Cmentarze są pełne pieszych, zwykłych kierowców, tych na których tak psioczycie czyli zawodowych, motocyklistów, tych na skuterach a jednak życie toczy się dalej. Nie rozjedzie Cię ten naćpany to przywali w Ciebie ten dajmy na to pijany jak będziesz szedł chodnikiem lub stał na rzystanku i tyle wyjdzie z tego durnego pitolenia. Armia ludzi styka się co dzień między sobą w obrębie dróg i nie wydaje mi się by wszyscy stękali, że mamy "dziki kraj". Jak nie pasuje to granice jeszcze są otwarte i oświecona Holandia czeka.

 

Sporo zawodowo jażdzę po Krk autem i nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatnio wk#$@%ł mnie jakiś rowerzysta. Nie wiem może już się uodporniłem. Z pieszymi również jest ok. Natomiast coraz bardziej wpieniają mnie inni kierowcy a już ostatnio co przypadek to za kółkiem któraś z naszych drogich pań.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Że tak wrócę do tematu.

Czy ja dobrze rozumiem, że jeśli fragment dla rowerów jest wydzielony z jezdni (droga dla rowerów DDR) to mam obowiazek nim jechać? A po chodniku z wyznaczonym pasem/fragmentem dla rowerów (ciąg pieszo-rowerowy CPR) nie ma obowiązku jazdy rowerem i można pomykac po jezdni?

Czy CPR jest tylko gdy jest znak piesi i rowery przedzielony poziomo, czy jak pionową kreską to też jest CPR?

Już sie gubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu wlasnie pojawia sie dylemat. Przez to jak zapis w ustaiw zostal zmieniony mozna wywnioskowac ze jezeli jest CPR to przymusu nie ma. Z drugiej strony w CPR jest wydzielona droga dla rowerow( inny kolor kostki lub pasy i strzalki) a po ddr juz masz obowiązek jechac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem ciekaw. Na zdrowy rozsądek jak na cpr nie jest wydzielony pas dla rowerow to jest to poprostu chodnik. Jezeli stoi znak informujący o tym ze jest to cpr ale bez wydzielonego pasa to pieszy ma pierszenstwo. Tak samo jak na chodniku, różnica polega na tym ze wolno jechac po nim rowerem. Moze sie myle ale to durne rozwiązanie.

Jedziemy cpr ktory jest tak naprawde chodnikiem tylko z możliwością jazdy po nim rowerem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CPR/DDRiP musi spełniać określone normy szerokości, jeżeli dobrze pamiętam, to zaleca się przynajmniej 2,5m. Zauważ też, gdzie są takie ciągi znajdują, przeważnie są to szerokie i mało uczęszczane chodniki, gdzie nie ma zbyt wielu okazji do konfliktów pieszy-rowerzysta.

 

Zastanawia mnie jaki ma sens zdejmowania oświetlenia w dzień a zakładanie wieczorem? 

Nie lepiej je wozić cały czas? 

Już mi nawet nie chodzi o przepisy tylko o wygodę. Poco sobie komplikować życie. 

 

Kwestia parkowania roweru przed sklepem, szkołą, domem. Za łatwo je ukraść jak dają się bezproblemowo zdjąć. Przed zmianą przepisów można było dostać mandat za zaparkowany rower ze zdjętymi lampkami.

Przy jeździe po lesie minimalizujesz ryzyko urwania na wybojach lub przy wywrotce.

 

Zgadza się, ze to uciążliwe, dlatego w mieszczuchu przesiadłem się na dynamo i przykręcone lampy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CPR/DDRiP musi spełniać określone normy szerokości, jeżeli dobrze pamiętam, to zaleca się przynajmniej 2,5m. Zauważ też, gdzie są takie ciągi znajdują, przeważnie są to szerokie i mało uczęszczane chodniki, gdzie nie ma zbyt wielu okazji do konfliktów pieszy-rowerzysta

 

i tu bym polemizowal... ciagi rowerowe na CPR przynajmniej u mnie w miescie sa wszedzie polozone po stronie prawej przy zywoplotach... laweczkach... 'skrzyzowaniach chodnikow'... i nie mow ze nie ma tu konfliktu :D 1.5m zywoplot.. w dodatku przy skrecie CRP... wybiega dziecko ktorego nie widzisz i bum lub jedziesz a tu babcia wstaje z laweczki prosto na ciag rowerowy bo jakis duren lawki pochowal w zywoplocie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...