Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

U mnie proporcje są odwrócone, bo mam nietypowy gryf ;)

Żeby wrócić do tematu, to może w tym roku uda się trochę poeksplorować drugi brzeg naszej głównej rzeki - były nieśmiałe plany na ubiegły rok, ale coś nie wyszło ( częściowo przez koronę ).
Mam nadzieję, że ten rok doda coś nowego do rowerowego CV, i czekam z niecierpliwością :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś 50 w niezłym błotku. GC mi napiało, że "peaking" ale myślę, że sobie robi jaja. Do formy z lata jeszcze z 15% brakuje, o wytrzymałości wolę nie pisać. A w ogóle to na Śląsku są super tereny :)

55 minut temu, KrissDeValnor napisał:

może w tym roku uda się trochę poeksplorować drugi brzeg naszej głównej rzeki

Teraz jakby trochę bliżej się zrobiło :)

Godzinę temu, KrisK napisał:

To już bym wolał wyciągnąć sztangę spod łóżka. Poza tym na chomiku prędzej bym się zajechał.  No i koszt chomika to koszt kilku gruntownych serwisów mojego roweu więc jaki to.ma.sens

Jakbyś spróbował zmieniłbyś zdanie :) Wszystko oprócz (u mnie) wytrzymałości poprawia. Sztangą nie zrobisz beztlenu ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Przeczytałem "peeing" :icon_lol:

Smogu tam na Ślunsku ni majo :icon_question:

Co do drugiego brzegu, to najpierw myślałem o MPK między Karczewem, a Celestynowem - jakieś 4 -5 km od przeprawy w Gassach.
Teraz jest nowy most, to już nie trzeba się bujać do Siekierkowskiego ( do którego jakoś mi nie po drodze, i to już chyba od dekady ;) ), żeby dojechać za Miedzeszyn, więc eksploracja powinna być ułatwiona i przyspieszona :icon_cool:
Nawiasem mówiąc, to ( po opadach i w deszczu ) byłem dwa razy pod najnowszym mostem ( dumna nazwa Most Południowy ) - za pierwszym razem podjechałem ze złej strony ( od północy ) i na Ruczaju zrezygnowałem, a za drugim stwierdziłem, że nie ma sensu jechać na drugi brzeg, bo ciemno i nic ciekawego nie widać ( w sumie jazda przez most to będzie "zło konieczne" służące dostaniu się do krainy rowerowego Eldorado - jak mniemam :icon_wink: ).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rano wyjrzałem przez okno - deszcz ze śniegiem. Spodnie niewyprane zaschły z błotem, że można było je postawić. Wymiękłem. Zaprzągłem rower do Kickra i zrobiłem kilometr w pionie, Łatwo było bo w treningu grupowym :) Ale to jednak nie to samo, można się zajeździć a efekt w GC: "Bezproduktywne" :D Pewnie gorsze natlenienie ale diabli wiedzą jak GC to liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyjechałem znów do pracy. Rano było 2 stopnie, i to chyba wszystko co mogę zaakceptować przy jeżdzie do pracy. Logistycznie zaczyna być słabo.

- na zmiane trzeba zabrać wiecej ubrań, bo rano w biurze zimno
- pod prysznicem też zimno, nie mamy kaloryferów ;(. Dobrze że człowiek rozgrzany z chłodu wchodzi to nie jest tak zimno
- szafka zapakowana przez 9 godzin ciuchami rowerowymi bez przewiewu, a po poludniu trzeba znów ubrać część z nich ;(

Od jutra przez conajmniej tydzień rano będzie poniżej zera, więc czekam na cieplejsze poranki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miały być 3-3,5 godziny "miejskiego MTB" i zaliczenie przy okazji kilka razy Kopca PW, ale po niedzielnym błotnym spa część łożysk przestała się kręcić, więc prawie godzinę przywracałem rower do stanu używalności. 

Potem, mając już mniej czasu, pojechałem na lokalne "XC" - wyszło niecałe 36 km i 1:45, ale przynajmniej trochę poskakałem i poślizgałem się na mokrej ściółce. ;) Wg. Garmina spalonych 1500 kcal, można zjeść spaghetti na obiad! ;-) 

... tylko najpierw trzeba je sobie zrobić... :D

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj styczniowa 100...   ale ciężko się jechało. Końcówka pod wiatr i pod górę.  Czas jakiś masakryczny średnia jeszcze gorsza. Nawet to ze drugą połowę trasy jechałem sam nie pomogło za wiele, bo na 80 km jakieś masakryczne bóle mięśni mnie złapały. Ogólnie ostatnio strasznie słabo się jeździ. Ani mocy, ani prędkości.  Ciężko złapać rytm. Mam nadzieję ze to kwestia zimy, a nie mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przetrenowanie przy takich jazdach? Przecież ostatnio to bardziej spacerki niż jazda. Dzisiaj wyszła średnia 21  106km w 5h 6min... a zajęło to 6:30... Owszem trochę to walka z ustawieniem siodełka u młodej, i trochę na picie herbatki z termosiku :D ale i tak coś nie gra.
W sumie strava podaje 15km/h wiatr... Zwaliłbym na niego, ale jak wiał trochę w plecy z boku to też tak se,

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no troszkę z tymi setkami przesadziłeś :D   W zeszłym mc tylko 5 razy była setka i rzeczywiście pod koniec 3 z rzędu. W tym to była pierwsza.  Ale tak poza tym to tak 40-60km wychodzi.  Choć rzeczywiście w grudniu miałem 7 dni bez roweru w tym mc już dwa...
Ja bardziej się skłaniałem w kierunku jakiejś infekcji albo innego choróbska niż przetrenowania, ale czort wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...