Skocz do zawartości

[Trening jesienią i zimą] Czy warto się męczyć?


gkc

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam.

 

Pytanko do trenujących i startujących z maratonach.

 

W ciągu sezonu ostro śmigałem i brałem udział w zawodach.

Założyłem sobie że w każdym miesiącu gdzieś wystartuje i od maja do października się udało, poza lipcem :)

Nie jest to jakoś dużo ale jak moje potrzeby to w sam raz.

 

Teraz już jestem po ostatnich zawodach ale siła i ochota na trening jest.

 

I teraz się zastanawiam czy dalej trenować np. jakieś interwały czy inne mocniejsze akcenty.

Wiem że wg teorii teraz jest czas na roztrenowanie ale skoro w ogóle nie czuję się osłabiony to po co zwalniać.

 

Przyjdzie zima, będzie śnieg i mróz i wtedy fizycznie nie da się mocno pokręcić to wtedy bym miał roztrenowanie.

 

Ale generalnie przymierzam się do dalszego trenowania żeby być w lepszej formie w przyszłym sezonie.

 

Czy uważacie podobnie czy jednak radzilibyście już wyluzować i jeździć tylko tlenie?

 

Nie jestem jakiś zawodnikiem, jeżdżę dla zdrowia i przyjemności - to nie wiem czy takie terminy jak roztrenowanie nie są dla mnie zbyt wygórowane.

 

Siła i ochota jest aż szkody by mocniej nie pokręcić :)

 

A Wy jak robicie?

Napisano

Nie chcę tu niczego sugerować ale raczej trening lepiej rozpocząć parę miesięcy przed sezonem niż teraz i zimować na tyłku. W przeciwnym razie wydolność spadnie i przed samym sezonem nie zdążysz jej przywrócić do pożądanego stanu. Nie mówiąc o tym że przed samym sezonem możesz mieć już dość. Pomijam że dla mnie wszelkie październiki, listopady, grudnie to miesiące infekcji i byle przeziębienie może popsuć treningowe założenia.

 

Też mam sporo energii i chęci ale lepiej się wstrzymać tudzież spożytkować ją na inne aktywności; pływanie siłownia, sporty grupowe i takie tam. Sam obecnie skoncentrowałem się na ćwiczeniach stabilizacyjnych na które nie chcę tracić czasu kiedy wrócę do treningów.  A wracam właśnie w zimie (styczeń/luty) i zaczynam od... biegania.

 

Też nie jestem jakimś fest zawodnikiem o byciem prosem nawet nie wspomnę. To kolejny powód żeby nie chojraczyć.
 

Napisano

Pomykaj ile i jak chcesz dokąd przynosi to fun. Jeżdziłem zimą na ostro, czasem trza było odpuszczać przez warunki atm. Pukali się w czoło jak mnie widzieli zimą na 2 kółkach. Z tym że inni się "wjeżdżali" wiosną, a ja już pomykałem bez żadnych problemów z pełnym bananem na japie.... Wszystko, tylko zdroworozsądkowo.

Napisano

mam tak samo jak poprzednik. zima latam dopoki stopy nie zamarzaja. a na wiosne kazdy podjazd dajacy sie wjechac zrobie albo powalcze z ciezszymi... nie lapiac zadyszki.

Napisano

Sezon zimowy miesiącami infekcji? Ha, ha...

Ludzie stale przebywający na powietrzu znacznie mniej owe infekcje łapią. Według mnie położenie się na wyro na 3 miesięce to kolosalny błąd.

Jeśli nie kręci cię rower w zimie to jest wiele inny sportów mnie lub bardziej wydolnościowych. Może coś ci podpasuje.

Napisano

 

 

Przyjdzie zima, będzie śnieg i mróz i wtedy fizycznie nie da się mocno pokręcić to wtedy bym miał roztrenowanie.

Dlaczego się nie da?

Jazda w zaspach albo przy dużych minusach to świetny trening. 

W zimie możesz dorzucić do jazdy treningi pod dachem - np spinning w grupie który jest bardzo przyjemną alternatywą dla kręcenia w domu.

Wg mnie skoro traktujesz starty jako zabawę to nie widzę powodu by przeć na regularne treningi i wychodzić zawsze, bez względu na pogodę, bo to może działać deprymująco.

W zimie moje jeżdżenie ograniczało się z reguły do dwóch, maksymalnie trzech wyjść na rower w tygodniu.

Napisano

Póki jesteś amatorem i startujesz dla zabawy, to wg mnie nie ma najmniejszego sensu się ograniczać tak jak niektórzy i powiedzieć sobie teraz - STOP, październik to tylko odpoczynek... Kurcze pogoda jest super, jeździmy na odprężenie, dla lepszego samopoczucia i trzeba korzystać z tego, że teraz jest tak przyjemnie, bo przyjdą przecież i miesiące, że ciężko będzie znaleźć choć jeden taki przyjemny dzień w tygodniu :-) 

 

Jak czujesz, że potrzebujesz odpoczynku, to sobie go zrób, jeśli nie, to po co? W zimie przy fatalnej pogodzie i zimnie będziesz się wtedy zmuszał do treningów, bo tak robią zawodowcy i amatorzy, którzy też przywykli do takiej rutyny? Jak to lubisz, to może tak, a jeśli nie, to korzystaj z tego, że teraz masz czas, pogodę i chęci :-) i ciesz się z jazdy.

Napisano

w przypadku normalnie pracujących ludzi i trenujących/jeżdżących dla przyjemności robienie jakichkolwiek roztrenowań czy periodyzacji kompletnie nie ma sensu. wiadomo że jak ktoś przygotowuje się pod ciężką etapówkę w górach to można wcześniej robić interwały, ale to tylko szczegół. to że zimą nie ma zawodów nie oznacza że nie można kręcić;-)

Napisano

Ja kręcę póki się da i mam ochotę, ale tak od stycznia, lutego już biorę się za siebie na poważnie aby mieć siłę na kwiecień. W zeszłym roku przygotowania zacząłem znacznie wcześniej bo miałem plan aby stratować w zimowych zawodach, udało się to ale później ( koło maja ) zabrakło już sił i chęci na ściganie. Więc w tym roku przygotowuję się na pierwszy start w kwietniu,  a jak pojadę coś wcześniej to tylko dla treningu i bez spinki. To mój przepis...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...