Skocz do zawartości

[Kontuzja] Maja Włoszczowska


Rekomendowane odpowiedzi

Szurkowski niestety nie jest obiektywny. Te słowa, że z Piątkiem byłoby na 100% złoto, a z Galińskim wszystko jest źle robione, są bardzo stronnicze.

I tak jak napisał JeruTheDamaja, zaczyna się szukanie dziury w całym, tak jakby Majka była robotem, który nie może mieć pecha, jak normalny człowiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagonki ciąg dalszy... To już się robi męczące.

 

Jak jesteś zmęczony to sobie odpocznij. Co to Majka to jakaś święta krowa, której nie można skrytykować oraz tego jej obecnego niby trenera?? Czy to jest pierwszy raz kiedy umyka jej ważna impreza kolarska?? Od kiedy zaczęła się równia pochyła??

 

"Galiński nie jest sprowadzony z księżyca. Jest zawodowcem" i to jest rekomendacja na trenera?? W czym on niby ma jej pomóc??

Jest na tyle doświadczona, że rola trenera powinna polegać na synchronizacji startów oraz utrzymaniu formy a nie bujaniu się po skałach na kilkanaście dni przed tak ważnym startem. Takiego pecha to można wybaczyć na trasie olimpijskiej lub tak jak było w Kanadzie a nie teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mogę być nawet w mniejszości.

Raczej nie jesteś w mniejszości, patrząc na to co ostatnio dzieje się w mediach. :) Ale ok, masz prawo do swojego zdania, ja mam nieco inne, co nie znaczy, że uważam Majkę za świętą krowę.

Nie jestem ani za Galińskim, ani za Piątkiem. Denerwuje mnie po prostu to ciągłe gadanie, co by było, gdyby nie zmieniała trenera. A czy ktoś zna prawdziwe powody tej zmiany? Chyba nie. A może między nimi zrobiło się tak beznadziejnie, że po prostu nie byli w stanie razem dalej współpracować. Nie wiadomo.

Jestem za krytyką i też uważam, że ten sezon nie wyglądał tak, jak powinien, ale bez sensu jest ciągłe powtarzanie, że z Piątkiem byłoby lepiej.

 

Aaa, i też trzymam kciuki za Gorycką, bo uważam, że Londyn zdecydowanie jej się należy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jesteś zmęczony to sobie odpocznij. Co to Majka to jakaś święta krowa, której nie można skrytykować oraz tego jej obecnego niby trenera?? Czy to jest pierwszy raz kiedy umyka jej ważna impreza kolarska?? Od kiedy zaczęła się równia pochyła??

 

"Galiński nie jest sprowadzony z księżyca. Jest zawodowcem" i to jest rekomendacja na trenera?? W czym on niby ma jej pomóc??

Jest na tyle doświadczona, że rola trenera powinna polegać na synchronizacji startów oraz utrzymaniu formy a nie bujaniu się po skałach na kilkanaście dni przed tak ważnym startem. Takiego pecha to można wybaczyć na trasie olimpijskiej lub tak jak było w Kanadzie a nie teraz.

Smażyłeś kiedykolwiek kotlet? Tłuszcz nie prysnął ci w oko? Dla ciebie robienie obiadu to rutyna a jednak jest szansa że ciachniesz się w palucha, albo polejesz tłuszczem, mimo że tego kotleta przygotowywałeś enty raz. Dla niej zamiast smażenia kotletów rutyną jest kręcenie. I jak to przy rutynowych czynnościach można sobie krzywdę zrobić. Loeb miał glebę na rowerze, za kierownicą swojego WRC jest szatan. No i co? Trzeba po kolei było obwiniać wszystkich że spadł z roweru?

To normalni ludzie i popełniają błędy.

Ciekawe jaki byłby komentarz jakby jej na nogę spadł gar obranych ziemniaków przygotowanych na obiad i pękłaby 7 kość lewej strony prawego środstopia stopy lewej. Wtedy byłby lincz. Trener nie upilnował by ktoś inny postawił ziemniaki na gaz?...

 

Eh...

 

Z Piątkiem nie mogło być jej lepiej bo Galiński jest młodszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szurkowski oskarĹźa trenera WĹoszczowskiej. "BĹÄd w treningu" - TVN24

Ciężko mi się z nim nie zgodzić (na dole jest pełny 6min filmik)

 

A mi ciężko zrozumieć na jakiej podstawie formułuje swoje tezy. Zrozumiałem z tego tylko tyle, że Galińskiego z jakiegoś powodu bardzo Szurkowski nie lubi i że Galiński nie odpowiada jedynie za gradobicia, trzęsienie ziemi i koklusz ;)

 

A zupełnie poważnie. To czy zgrupowanie górskie trwa za długo, to chyba lepiej wie trener i zawodnicza, którzy znają wyniki badań wydolnościowych i reakcję organizmu na dany rodzaj bodźców? Na jakiej podstawie pada twierdzenie, że obóz w górach jest zbyt długo? Mnie się nasuwa myśl, że to tak naprawdę wyrzuty za brak startów w Polsce. A Włoszczowska zrobiła to, co było w jej interesie - zamiast dowodzić w Polsce, że jest w formie (ktoś wątpi? poza Szurkowskim?), skupiła się na budowaniu szczytu formy na na IO.

 

Zarzut o zmianie trenera jest mało uzasadniony. Wszak wyniki ma przynajmniej nie gorsze niż za czasów Piątka. I nie jest też tak, że pod opieką Piątka nie mogłaby doznać kontuzji. Zawsze może - to XC a nie szydełkowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szurkowski przegina temat (pewnie miał ku temu jakieś względy "polityczne"). Ale co swoje powiedział. Wykorzystał moment, aby zająć w mediach stanowisko w pierwszym rzędzie. Późniejsze tłumaczenia ze strony CCC, trenera i Włoszczowskiej dla wielu ludzi będą odczytywane jak kontratak na jego silne argumenty.Tak to działa. Ludzie mocno przyswajają sobie pierwszą wiadomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Szurkowski ostatnio nader często jeździ po polskich zawodnikach, do samo było podczas tegorocznego Giro, całe życie chciałby odcinać kupony od dawnych sukcesów jak już nie wiele może to chociaż sobie popyskuje w mediach.

Legenda legendą ale tak naprawdę to poza wynikami których podważyć się nie da, to nie cieszy się on w moich oczach szczególnym szacunkiem przez właśnie takie bicie piany.

Majce współczuję, na pewno ciężko jej się będzie pozbierać po tym ale trzymam kciuki że nie będzie tak źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Zatkało mnie... po samym opisie kontuzji miałem wątpliwości czy będzie mogła wrócić do uprawiania sportu na takim poziomie jak do tej pory ale fotka jest wręcz szokująca.

Smutne jest to że na takiej tragedii w życiu zawodniczki niektórzy próbują robić karierę a media wyciągają na wierzch brudy, które zupełnie nie mają wpływu na zaistniałą sytuację. Sam po sobie wiem jaki to ból gdy w apogeum formy człowiek łapie kontuzję (ja miałem pęknięty kręg szyjny i złamany nadgarstek) od tamtej pory nigdy nie wróciłem do dawnej dyspozycji, skutki odczuwam do dziś, sama taka sytuacja to ogromny stres i obciążenie psychiczne. Na pewno zawodniczka takiego kalibru lepiej sobie radzi psychicznie ale mimo to nie rozumiem zawiści innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje podejście do tematu jest takie, że trener odpowiada za dyspozycję zawodnika. Szkoleniowcy mają taką przypadłość, że tłumaczą się tekstami w stylu "Nie mogłem wpłynąć na wystąpienie kontuzji". I tak i nie. Nie wiem w jakich okolicznościach wystąpił ten wypadek, ale zdecydowany % kontuzji wynika z przetrenowania. Nie wiemy, czy na tym zjeździe Majka nie była skoncentrowana, czy zabrakło jej siły, żeby się "wygramolić"... nie wiemy nic.

Jedyne co mogę oceniać to fakty: aktualni zawodnicy Piątka mają sukcesy, Majka z Piątkiem miała sukcesy. Z Galińskim nie miała sukcesów i jeszcze nie pojedzie na priorytetową imprezę... Trener podejmuje decyzje gdzie zawodnicy trenują, jak zawodnicy trenują i w jakim okresie jakie treningi wykonują. Nie można powiedzieć, że trener dobry, tylko zawodnicy tacy sobie... Miała wypadek na treningu, a ten trening ktoś zlecił. (Zresztą zastanówcie się ile mieliście dzwonów jak byliście wypoczęci, a ile na zmęczeniu, kolejnego dnia wyprawy, po nastu godzinach na rowerze tego dnia. Bo ja swoje dzwony pamiętam tylko przy okazji zmęczenia.) Każdy trening to ryzyko, a trener musi oszacować stosuek tego ryzyka do potencjalnych zysków. Osobiście bardzo mnie denerwuje podejście "niczyjej winy". Bo niczyja wina by była w przypadku gotujących się ziemniaków spadających na nogę.

 

Teraz dla odmiany Majka na facebook'u robi jakiś flejm na Szurkowskiego, że co on wie, że Piątek śmierdzi, że to pech... Bądź co bądź czołówka polskich sportowców jest pod lupą, bo dostają kasę z naszych podatków. I ja sobie mogę mówić co chcę, Szurkowski sobie może mówić co chce i każdy inny może sobie mówić co chce. Nie wiem co tam się dzieje, ale jestem na 100% przekonany, że gnój leci od jednej i od drugiej strony i dla mnie, jako kibica jest to niesmaczne.

Źródła z profilu Majki:

http://majawloszczowska.natemat.pl/24577,lepiej-mowic-czy-milczec

http://sufa.bikestats.pl/768228,Magiczne-zrodlo-a-sprawa-Mai-Wloszczowskiej.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, PKDeath...

Pogląd możesz mieć jaki chcesz, ale przynajmniej zadbaj o to, żeby był spójny.

 

No bo tak: nie wiesz czemu i jak doszło do wypadku, ale z drugiej strony twierdzisz, że to wina przetrenowania, za które odpowiada trener. Czyli nie wiesz jak doszło do wypadku, ale już wiesz, kto jest winny. Gratuluję!

 

Dalej twierdzisz, że trener zlecił trening i odpowiada za jego przebieg, więc jest winny wypadku. Czyli krótko mówiąc: za wszystkie wypadki sportowców odpowiadają ich trenerzy. Ciężka dola takiego trenera. Zawsze winny. Nie może być wina zawodnika. Ani tym bardziej niczyja. Bo jak wiadomo tzw. zwykły przypadek (tu: wypadek) nie istnieje.

 

A ja myślę, że czasem jest "niczyja wina". Trener owszem szacuje ryzyko zastosowania różnych metod treningowych, ale nie jest w stanie go wyeliminować. Wypadki zdarzają się w sytuacji przetrenowania? Może i tak. Ale formę na poziomie mistrzowskim można zbudować wyłącznie trenując na granicy przetrenowania, a czasami świadomie ją doraźnie przekraczając. I to chyba wiesz, prawda? W "Biblii" coś o tym pisali. Reasumując: bez ryzyka nie da się bawić w ten sport. A podejmowanie ryzyka kończy się czasem nieszczęśliwie - tak już urok podejmowania ryzyka. Nie można tracić z oczu faktu, że Majka przygotowywała się do IO a nie wyścigu o puchar wójta gminy Nowe Warpno (wg Wikipedii najmniejsza gmina w Polsce ;) ).

 

Czy Galiński z Włoszczowską podjęli ryzyko o zbyt dużej skali? Nie wiemy. I się nie dowiemy, bo startu nie będzie. Nawet gdyby powołać grono ekspertów, to zgody pewnie w tej kwestii nie udałoby się osiągnąć.

 

Nie podoba Ci się, że "gnój" leci z dwóch stron? Mnie też. To może nie dorzucaj z trzeciej strony, stawiając się w roli jednego z licznych ekspertów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yep, dodam że fragment o braku sukcesów pod Galińskim rządzi ;)

 

 

Tak czy inaczej nie wiem dlaczego tak dużej liczbie misiów ciężko przychodzi zrozumieć, że ######nąć rowerem można zawsze i wszędzie, niezależnie czy jesteś pro czy amatorem i czy jedziesz prosto czy w lewo.

 

A to taki prosty fakt zdawałoby się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niżej garść osobistych przemyśleń, kompilacja moich wniosków z innego forum. Więc tak...

 

Za błędu narodu i kryzysy w państwie odpowiadają przywódcy państwa. Za błędy w firmie odpowiada kadra kierownicza. Za błędy żołnierza odpowiada jego dowódca. Jeśli wataha wilków sobie nie radzi, to znaczy, że osobnik dominujący źle wykonuje swoje obowiązju i stado szuka nowego przywódcy. Tak ten świat zwierzęcy, w tym ludzki, się ułożł i widać tak ma być.

 

Galiński wciąż się pogrąża przez swoje milczenie. A IMHO powinien zrobić tak:

- W dniu wypadku powinien zakazać Włoszczowskiej wypowiadania się dla mediów.

- W tym samym czasie powinien wydać oświadczenie, że:

 

"bierze na siebie pełną odpowiedzialność za to co się stało, że przyczyny i okoliczności są i będą zbadane, że zostanie sprawdzone czy można było tego wypadku uniknąć oraz że zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski, aby w przyszłości zminimalizować ryzyko wystąpienia podobnych przypadków, a w najbliższych czasie zorganizuje konferencję prasową na której wraz z zawodniczką odpowiedzą na wszystkie pytania."

 

Gdyby to zrobił, nie byłoby wypowiedzi Szurkowskiego, nie byłoby szumu medialnego, nie byłoby domniemań, obrażania się jednych na drugich, nie byłoby tej dyskusji. A tak, Galiński milczy, a psy szczekają.

 

Trener podpisuje ze związkiem kontrakt w którym zobowiązuje się do przygotowania zawodnika w pełnym zdrowiu i w optymalnej formie do największej sportowej imprezy jaką są m.in. igrzyska, a w tym czasie bierze za wszystko pełną odpowiedzialność. Wszystko co zdarzy się w czasie przygotowań, wszystko co wpłynie na ich zakłócenie będzie jego wyłączną winą z której będzie się mógł ewentualnie tłumaczyć. Jeśli coś się stanie zawodnikowi, a ktokolwiek inny udowodni, że tego wypadku przez odpowiednie działania można było uniknąć, to trenerowi postawione zostanie pytanie: "dlaczego tego nie przewidział i czemu temu nie przeciwdziałał".

 

Gdzie jest w ogóle trener Galiński? Powinien Włoszczowskiej bronić, powinien sam wyjaśniać sytuację, powinien zawodniczkę chronić przed samą sobą, czyli pogrążaniem się przez nieprzemyślane wypowiedzi w przypływie emocji, powinien wziąć na siebie ciężar sytuacji, a nie zrzucać go na zawodniczkę będącą w takiej traumie.

 

Zawodnik niestety sam sobie szkodzi, gdy jako sportowiec, zawodowiec i profesjonalista w przypływie emocji opowiada, że na łatwej trasie poderwało mu koło i przy próbie podparcia się niemal wyrwało mu stopę z kostki... Złośliwiec skomentuje to tak "zwykła amatorszczyzna, zabrakło profesjonalizmu" i aby chronić zawodnika przed takimi złośliwcami, należy odizolować go od mediów.

 

Powiem tak: wolałbym nie wiedzieć nic o okolicznościach wypadku. To powinna być tajemnica trenera, zawodniczki i związku kolarskiego i to oni we wspólnym gronie powinni ustalić, co można a czego nie można powiedzieć mediom, dla dobra zawodniczki - nie dla dobra związku i trenera, tylko dla dobra zawodniczki jako człowieka i sportowca.

 

Nabrałem teraz przekonania do prostego wniosku: za zawodnika w całości odpowiada trener. Koniec i kropka.

 

Tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, jestem pod wrażeniem.

 

Ale powiedz gdzie byłeś w 2009, gdy Maja roztrzaskała sobie twarz w Canberrze?

 

Wtedy też twierdziła, że to jej błąd, a mimo to nie przypominam sobie żeby ktokolwiek (łącznie z miszczem Sz.) jeździł po trenerze P.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale powiedz gdzie byłeś w 2009, gdy Maja roztrzaskała sobie twarz w Canberrze?

 

Wtedy też twierdziła, że to jej błąd, a mimo to nie przypominam sobie żeby ktokolwiek (łącznie z miszczem Sz.) jeździł po trenerze P.?

 

Pamiętasz, to co chcesz pamiętać :P

 

http://iwanczyk.blox...-gora-nasi.html

 

W linku lektura na temat okoliczności wypadku z 2009r i tego "kto po kim jeździł" oraz dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą wersję akurat znam. Chodzi o to, że Majka straciła szansę na start w MŚ, ale jakoś miszczowi Sz. nie przyszło do głowy skrytykować trenera P., np. za to że nie kazał jej ominąć feralnego fragmentu.

 

A na bardziej ogólnym poziomie chodzi mi o to, że krytykować powinni ci co (i) widzieli co i jak się stało; (ii) znają się na rzeczy; (iii) nie rozgrywają własnych interesów. Tylko wtedy można mówić o rzeczowej krytyce, a nie gadaniu mniej lub bardziej od rzeczy.

 

Z tezą o absolutnej odpowiedzialności trenera się nie zgadzam, bo jest oderwana od realiów. Trener jest od wytyczania celów szkoleniowych i nadzoru nad pracą zawodników - ale nie od kierowania rowerem zawodnika. A nad rowerem nikt nie ma absolutnej i wszechmocnej kontroli, wypadki chodzą po ludziach (nawet mistrzach świata) i tyle.

 

Można oczywiście dyskutować czy Majka powinna była trenować w Livigno czy może jednak grzecznie na szosie w Pcimiu, ale dla mnie to dyskusja o niczym. Po pierwsze trening górski jest czymś normalnym w kolarstwie górskim, a po drugie zawody XC wygrywa się nie tylko kondycją, ale też techniką. A na tą Majka trochę narzekała, co każdy kto czytał jej blog wie.

 

Żeby nie przedłużać. Nie widzę w tym co się stało niczyjej winy - widzę zwykły przypadek jakich pełno w tym sporcie i dziwi mnie, że ktoś tam jednak słyszał strzały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...