To jest cud, że ta kobieta doznała tylko urazu barku. Mogło być znacznie gorzej, wystarczyłoby żeby niefortunnie uderzyła głową. Z filmu jasno wynika, że zasygnalizowała skręt. A nawet jeśli nie skręcałaby w tym miejscu, to był to ryzykowny (i niedozwolony) manewr wyprzedzania. Nie wiem skąd u niektórych głosy o współodpowiedzialności rowerzystki - po obejrzeniu nagrania z rejestratora sprawa jest jasna.