Trochę generalizowanie. W każdej grupie społecznej znajdą się buraki. Sam jeżdżę szosą i poczułem się lekko urażony. Często spotykam się nawet z tym, że szosowcy nie przeciskają się prosto pod światła, tylko stają grzecznie w kolejce za samochodami. Na góralach za to nagminne jest ciągłe przeskakiwanie z jezdni na chodnik i przejeżdżanie po przejściach dla pieszych, żeby się przypadkiem nie musieć zatrzymać. Część kierowców i ogromna część pieszych też ma przepisy głęboko w poważaniu.
Nasi decydenci za to mają nas gdzieś, projektując DDR w taki sposób aby tylko można było się wykazać samym faktem ich istnienia. Nie ważne czy są używalne.
Nie bronię oczywiście żadnych pajaców.