Skocz do zawartości

Tyfon79

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 501
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tyfon79

  1. @Mentosna trailforksie jest na czarno to chyba trudna... mniej trudne to te czerwone choć powinny być czasem czarne ale ja tylko amator jestem więc jak dla ciebie jest łatwa to szacunek za skila w takim razie
  2. Tego typu pomysły miałem za młodu a to były "toporniejsze czasy" niż obecnie. Do tego asfalty góralem więc trochę lipa. Obecnie mam w planach coś ciekawszego na przyszły rok i nieco mnie zainspirowałeś. Moja ulubiona przeł to Krowiarki i chciał bym nastukać ile ile wlezie kręcąc się miedzy Zawoją a Zubrzycą. Nawet nie patrzę czy to zgodnie z zasadami czy nie byle metry przewyższeń się nabijały. Jakiś nie za gorący czerwcowy dzień może się trafi i spróbujemy. A tak w ogóle gratulacje za tyle x podjazdów pod Ślaski Dom. Naprawdę gruby temat choć mieszczący się w realiach takich powiedzmy okołodobowych wyzwań. Coś dużo więcej to już chore tematy dla mnie są. Jak jechałeś po 20-ym lipca to się nie dziw donosom i Słowakom bo na tym odcinku kilka dni wcześniej zaliczył zgon na rowerze nasz rodak i mniejsza o okoliczności.
  3. Nikt nie twierdzi, że masz umiejętności Łukasika A tak serio wiele zjazdów bez solidnego tyłu nie zrobisz. Pisałem tutaj jak jakiś czas temu dałem dvpy i po zjeździe z Małej Babiej skończyły się z tyłu klocki i wyszła sprężynka. Graniczy odcinek od Korbielowa szedł ok do puki nie trafiłem na długi zjazd i jeszcze w cieniu bo był listopadowa wilgoć. Walka o życie miedzy innymi, że przednie tarcze już się paliły. Klocki z tyłu też mi się kończą zazwyczaj jak z przodu zgon to tył mniej więcej połowa. Ale jak łoję trasy ściankowe typu Dziabar, rynnę na śmietanowej czy coś ala Perć Sosnowskiego w Sądeckim to tył znika równie szybko jak przód. Do dziś pamiętam też zjazd z Kralovej Hali przez te same skałki zielonym do Telgartu gdzie już krytycznie było na wszystkich 4 tłokowych heblach. Nie widzę tutaj żadnej ale to żadnej opcji tylko na przedniej tarczy.
  4. Nie będę się spierał bo widzę Twoje foty z rejonu Bachledovej na gravelu a co jak tam czasem widziałem to moje i nawet na szuter to się nie nadaje. Może masz rację choć ja zakładam, że ekipa jak jest z Krakowa to choć na pół dnia pośmigali choć po Lasku Wolskim by obczaić jak w ogóle jeździ się elektrykiem. A to nie Twoje czasem nagranie od 15:15 sek? Jak oni sobie tutaj poradzą?;
  5. Każdemu według potrzeb. Nie ma co ironizować jak ktoś potrzebuje z 3 tys up by elektryk miał sens. Do tego nie jest pipką i ma kondycję. Wielu rozwój elektryków upatruje właśnie w balansie miedzy przyzwoitą masą a zwiększaniem zasięgu a nie mocą. Chcesz moc kup se motorek i tyle. A co do kanału przestałem oglądać po chyba roku jak przeszedł na prąd. Nie robi nic wybitnego czego nie był by wstanie zrobić analogiem przy tylko systematycznej jeżdzie. Nigdy nie lubił siłowo-wytrzymałościowych podjazdów a tego miał kupę przy stylu jazdy. Do tego trzeba się zatrzymywać, cosik nagrać, puścić drona a to zajmuje czas. Elektryk mu rekompensuje też utratę tego czasu w bilansie całego dnia. Ot cała filozofia kanału. A co do zakupu czy "dostania", użyczenia czy zwał jak zwał. Zastanówcie się spokojnie gdyby tak chcieć się jarać jazdą. Kupiłeś z dwa x śmiecia w postaci Speca co to do jazdy tylko rama się nadaje. Potencjalnie pojawia się jakiś "sponsor", który być może chce solidnie wejść na rynek. Być może zadbać by chłop nie jechał po produkcie jak wcześniej. Ja nie ze względy na zakup bo to nic jest w zasadzie bym w takie coś wszedł bez pytania. Dopiero po zakupie bywa Meksyk i jak bym miał cień szansy na będzie lepiej to czemu nie.
  6. Oba hamulce są potrzebne i awaria każdego z nich w zasadzie potężnie upośledza jazdę o ile jej nie umożliwia. Gdyby było inaczej nie wymienialiście częściej tylnych laczków
  7. Ja wypadam w takim razie z tematu bo jak widzę bez asfalato-szutrów to śmierć w oczach. Najlepiej po Szczyrku sobie pokręcić i będzie bezpieczniej
  8. Nawet nie wiedziałem, że porzucił Szpeca na rzecz Darta bo już od dawna nie śledzę kanału. Ciekawe, ciekawe nie powiem... Natomiast nie tyle co kto lubi tylko co kto jeździ a to dwie osobne kwestie. Jeden piłuje alektryka i ma po zawodach z 1 tys up, Tobie styka 1700 up a jemu czy mnie potrzeba dużo, dużo więcej.
  9. Odcinek Skrzyczne-Malinowska a nawet po Magurkę Wiślańską to "ceprostrada" właśnie pełna niedoświadczonych osób. Tu nawet nie ma 300 metrów w górę na całym odcinku. Tu masz podjazd gościa co dopiero też zaczyna przygodę z elektrykiem z Lipowej; Za Malinowską masz tylko całościowo z 800 metrów prowadzenia co każdy robi w zdecydowanej większości. Potem sobie odbijacie z Magurki Wiślańskiej na Halę Radziechowską. Prosty właściwie płaski odcinek. Tu masz nagrany przez gościa od 2:02 sek do 8:18 gdzie porzucacie niebieski szlak i tą drogą w lewo wpadacie do Twardorzeczki. Tylko pareset metrów asfaltem w górę koło kościoła i już tylko zjazd na parking; Wszystko szeroko, łatwo z moim zdaniem najlepszą nawierzchnią w całych Beskidach. W Zawoi rozchodziło mi się o ten podjazd; Ta upartego szosówką idzie wjechać. Zostanie czasu po zjeżdzie to macie trasy pod Mosornym. Najpierw podjazdówką a potem "Wilczą łapą" jedziecie do głównej szosy. Potem 1 km w stronę Krowiarek i odbijacie w szeroką szutrówkę w lewo, która kończy się na parkingu. Widokowo przekozacka trasa i dzieciaki na niej idzie spotkać. Beskid Mały sobie darujmy w takim razie bo nieco wyższy level jest i na początek może być faktycznie za dużo. Specjalnie nawaliłem nagraniami bo masz wszystko obecnie z czołowych odcinków w górach ponagrywane przez dziesiątki osób. Tylko siadasz nad mapą i szukasz potem na YT.
  10. A cóż to takiego dzieje się złego na tych pieszych szlakach, że są złe. W weekendy przykładowo syf kiła i mogiła jest raczej na miejscówkach ze sztucznymi trasami. Nawet szczytami od Skrzycznego osoba niedoświadczona wcale będzie musiała nieco podejść a nawet sprowadzić. Czy to ciut pod Malinowską czy Zielony Kopiec lub Wiślańską Magurkę. Można kamcorów unikać z godzinę czy dwie ale na całym tripie po Beskidach to jest praktycznie nie wykonalne. Tym bardziej w Śląskim. Jak jesteś z Krakowa to czemu nie Zawoja a na drugi dzień Beskid Mały od Kocerkiej przeł czerwonym aż po Groń JPII tam i z powrotem dla przykładu?
  11. Dobrze, że zostało wyjaśnione, że producent może sobie dowolnie kształtować swoje warunki gwarancji. Jak napisze, że masz co tydzień robić przegląd to trzeba to robić i koniec gadania. Nie ma przecież obowiązku kupowania rowerów marki, która w taki sposób robi klientowi pod górę. Kupiłeś, zapoznałeś się z warunkami czyli godzisz się umową zakupu na warunki. Ale jak ma taki kaprys to nic nikomu do tego. A co do żali to jakiś czas temu reklamował jakże pospolitego Dżajanta i warunki pokrywają się z 99%.
  12. Zawsze mi się wydawało, że krzywe widełki wychodzą od razu a tu niby wszystko cacy na tak zwanym stojaku czy po płaskim. To jak się przeciągło na jedną stronę to już w terenie nie ocierało ale co w takim razie było w tej normalnej eksploatacji. Coś mi tu się nie klei ta krzywa rama.
  13. Kupowanie typowego roweru enduro na szutry, lekkie MTB z oczekiwaniem szybkości to mocne nieporozumienie. Masz przecież jak chcesz Konę inne oferty z bardziej "przyjaznym" geo do takich zastosowań. Ale odpowiadając wprost dużo dają opony czyli ich wymiana. A pod górę jedzie to w zasadzie tak samo jak każdy obecnie full czyli bardzo dobrze.
  14. Nawet jak pompujesz pod wagę a rower stoi na 5cm dostępnego skoku to dalsze "zabawy" z SAG-em nie mają sensu. Coś jest zrypane a co to nie wydaje mi się byśmy tutaj zgadli na 100%.
  15. Był tu kiedyś chłop co objuczył fulla zdaje się tak jak to niektórzy proponują to uprawiał kolarstwo chodzone zamiast jazdy. Nie pasuje ci plecak co nie dziwi bo to mus bardziej eksploracyjny to tylko i wyłącznie nerka. Jest to obecnie bardzo popularny patent wokół komina, "na jedną górkę i zjazd" czy tam gdzie są wyciągi. Ja nie korzystam bo lata to i mnie wnerwia a plecak jednak w zasadzie za tyle lat przyrósł mi do pleców i mam wywalone. Plus ochrona pleców w razie gleby.
  16. Dokładnie tak ale tutaj padały sugestie o rozkręcanie całego roweru właściwie. Z poważnych rzeczy jak ktoś jest ogarnięty, przezorny a serwis sklepowy kumaty to zrobią zerówkę amorkowi. W fullach jest jeszcze inny temat czyli jak w dobrym zawiasie wsadzą kiepskie łożyska to będzie to chodzić ale jak zawias jest słabo dopracowany to siły działające powoli a czasem piorunem robią demolkę. Ale dla wielu full to full byle był poskręcany uginało się i była to firma pokroju "krzak".
  17. Owszem ale bez żartów, że jak tutaj w fullach rozkręcają zawieszenie i tak dalej. Nigdy nie tknął bym a tym bardziej kupił roweru gdzie poznał bym, że śruby były wykręcane. A co do tematu jak to w fullach trzeba się liczyć z większą liczbą dźwięków i powoli eliminować. Czy to nowy czy nie nie ma znaczenia w dłuższej perspektywie. Podejrzany jest suport to trzeba wykręcić i sprawdzić. A może sztyca.
  18. Jak ci pasuje to czemu nie. Pytanie tylko czemu nie kupić po prostu zwykłych mampersowatych z lycry. Ostatnie jakie kupowałem Endury są nic a nic przezroczyste ale inne jakie mam Fox'a już tak.
  19. Polecam choć jeden typowy trip po górach dla choćby widoków. Pętelka ze Szczyrku od Chaty Wuja Toma przez Hyrcę, Halę Jaworową, "Strumyk" od Grabowej do żółtego szlaku , Salmopol, Malinów, Malinowska Skała, Skrzyczne i na koniec najlepszy techniczny zjazd w Polsce czyli czerwony do Buczkowic. Taki prosty przykład.
  20. Nigdzie nie pisałem byś olewał temat. Jak byś się nie pienił na mnie to byś skumał od razu w czym rzecz. Nie znasz się to skonsultuj co jest skopane by nie robili cię w jajo. Co do reszty Deca ma to wszystko wliczone w koszty tak samo jak bo ja wiem McDonald's twoje frytki jak przyjdziesz i powiesz, że są zimne. Dadzą ci nowe nawet jak miały kilka minut a i tak mają cie w tyłku. Na początku zakupu masz racje a potem wybacz ja nie jestem frajerem by zostawić w ich pseudoserwisie nawet 1 zł. Wolę to wpuścić na "normalny" rynek usług rowerowych. Dawniej to kij ale obecnie zachodzę w głowę jakim trzeba być skończonym debilem w kwestii prowadzenia tego majdanu by powyżej pewnego pułapu cenowo-jakościowego nie zlecać serwisowania na zewnątrz. Nie znam się, nie umiem, nie mam personelu to się nie tykam i tyle.
  21. Nie jest absurdem. To są interwały pod max eksploatacyjne. Jakoś tak dziwnie dużo zawodów xco przebiega w gnoju albo takim sztucznym syfie jak kilka dni temu w Krynicy. Wielu jeździ w warunkach jesienno-zimowych po lasach i tak dalej. Nawet dawniej wielu rozbierało amory po kilku wypadach dziennych w teren. Jak ktoś jeżdzi w sterylnych warunkach czyli mało błota i wody to interwały trzeba mnożyć x 3-4. Z innej strony jak robię tripa na cały dzień to wychodzi powiedzmy z 10 godz. Czystej jazdy wychodzi ile? Do tego odjęcie w zasadzie szosy lekkich podjazdów w tym szutry to zostanie z raptem z okolice 3-4 godzin.
  22. A oczywiście, że tak. Poszedł gdzie trzeba, dowiedział się co trzeba czyli wyszło na moje. Deca z racji bycia korpo handlującym szwarc mydłem i powidłem nigdy nie miał i nie będzie miał aspiracji do posiadania w miarę solidnego serwisu. To jest nie realne nawet z kilku innych powodów a jednym z nich są zasoby ludzie w tego typu przybytkach.
  23. No raczej. Wiele osób kupuje w Deca i od razu do "zaprzyjażnionego" serwisu by rower sprawdzić albo już dalej naprawiać. Jak byś mieszkał na zadupiu ale zamiast klepać w klawiaturę o przygodach już pewnie dawano ktoś tu dał by ci namiary na dobry serwis. Tak w ogóle jakie "wy" macie ludzie czasem problemy to nie wiem jak funkcjonujecie w tym świecie. 3/4-te kwestii czy to w rowerach czy samochodówce załatwiam poza miejscami zakupu. Zawsze o ile nie jest się społecznym dzbanem osobista "znajomość" z mechanikiem wychodzi dużo dużo lepiej niż wizyty w ASO i innych gdzie z zasady mają bardziej cię w tyłku albo co częste braki w wykwalifikowanej obsłudze. Albo dać rower do obczajenia bo ja wiem komuś znajomemu co cokolwiek ogarnia. Na bezludnych stepach mieszkacie czy może prowadzicie pustelniczy tryb życia? A co do bzdur jak by się komuś chciało wypisywać o prawach i obowiązkach tych czy owych. "Renomowany" ogromne ASO pewnej francuskiej marki samochodowej na powtarzające się co 10 tys km kłopoty z pedałem sprzęgła wypaliło mi, że auto za dużo lata po mieście i co za tym idzie za często używam sprzęgła. Polowa do tego mechaników na hali to młode chłopaczki co dopiero się uczą.
  24. Nie znam twoich a tym bardziej płci piękniejszej i możliwości twojego syna wiec podaję opcję z lajtowym pojazdem raczej na 100% tą trasą Olimpijczyków. To szeroka dobrej jakości szutrówka do wpadnięcia na czerwony szlak przy Rozdzaile. Powrót bardziej przez Czerwone Wierchy i zielonym szlakiem. Jak masz ochotę na bardziej klimatyczną, kameralną trasę z jednak pewną ilością robienia jej z buta to masz start z przeł Knurowskiej. Duża część trasy jest w Parku Narodowym więc jest "czysto" od błotska. Można odbić na banalny odcinek na Jaworzynę Kamienicką. Podjazdu z Nowego Targu w takim przypadku czyli jednak trochę z buta nie polecam. W sumie najbardziej szajsowata opcja. Wszystkie inne opcje w tym z pod CPN-u mają tą wadę, że lecą szerokimi "szlakami" rozpierniczonymi w większym a czasem jeszcze większym skutkiem traktorami, quadami, motorami, ... Ty wybierasz co wolisz i lubisz oraz w jakim czasie będziesz jechał w sensie weekend i tony ludzi czy po deszczach.
  25. Do Zawoi to można jechać albo przed albo w trakcie powrotu. Najbliżej to takiego mixa rodzinnego masz w Lechnicy u Słowaków. Parking na auto masz darmowy na końcu wsi i ostatnim domu przy rozpoczęciu trasek. Chyba mają otwarte choć czas na fejsie zatrzymał się im w marcu. Magura Spiska z okolicami Bachledovej. Parking darmowy przy wyciągach w Zdiaże. U nas na pewno Rabka na Krzywoniu. Wspomniany Turbacz też fajnie z Obidowej. Albo na grzbiet trochę z buta z Czerwone Wierchy albo drogą od parkingu tak zwaną zimową trasą biegową Olimpijczyków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...